Kasacja

Okładka książki Kasacja Remigiusz Mróz
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2015
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Kasacja
Remigiusz Mróz
7,5 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2015
Wydawnictwo: Czwarta Strona Cykl: Joanna Chyłka (tom 1) kryminał, sensacja, thriller
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Joanna Chyłka (tom 1)
Wydawnictwo:
Czwarta Strona
Data wydania:
2015-02-18
Data 1. wyd. pol.:
2015-02-18
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379762477
Tagi:
prawnicy intrygi morderstwo śledztwo manipulacja
Inne

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Literacki kameleon znów w akcji!



2002 125 31

Oceny

Opinia

avatar
394
62

Na półkach: ,

Po twórczość Remigiusza Mroza chciałam sięgnąć z trzech powodów: gdy tylko wchodzę w blogowe aktualności, to widzę jego nazwisko wyskakujące jak Filip z konopi, musiałam w końcu poznać, kto mnie tak straszy; w recenzjach wysławiany jest pod niebiosa, epidemia uwielbienia trwa w najlepsze i mam wrażenie, że długo jeszcze nikt nie wymyśli na nią szczepionki; oraz najważniejszy i najmocniejszy argument - dzielimy to samo nazwisko.

Niedawno skończyłam przeprawę przez denerwujący slang wplatający się nie tylko w dialogi bohaterów, ale również w narracje; przez makaronizmy w opisach, które mnie niewiarygodnie przyprawiły o ból głowy, czy naprawdę polski nie jest pięknym językiem?; przez dość toporny początek, dzięki któremu niemal rzuciłam książkę po wieczne jej zakurzenie, jednak stwierdziłam, że nie od razu Rzym zbudowano. Każdemu trzeba dać szansę! Jeśli przy stylu już jesteśmy, to autor masowo nadużywał zaimka "swój" odmienionego przez wszystkie możliwe przypadki, naprawdę wiem, że to jest jego skoro jest podmiotem w zdaniu, nie trzeba mi o tym powtarzać.

W połowie lipca pewien serial brawurowo wtargnął w poczet moich ulubieńców, obejrzałam właśnie drugi sezon i muszę przyznać, że lepszego widowiska dawno nie obserwowałam. Mówię tu o Suits, o których pewnie kiedyś słówko nadmienię. Odnoszę wrażenie, że autor czerpał garściami inspiracje z tej pozycji. W "Kasacji" mamy do czynienia z damską wersją Harveya Spectera, niestety Joanna Chyłka nie jest w swej zadziorności i cynizmie tak elegancka, jak wyżej wspomniany prawnik, fakt jest ostrą sztuką, która nie da sobie w kaszę dmuchać, ale nie jest... hm, urzekająca w swej złości? Niektóry kwestie przez nią wypowiadane zupełnie nie pasowały mi do tej postaci, rzucała często mięsem we wszystko, co się rusza, ale niekiedy było w jej słowach więcej wymuszoności niż humoru, czy sarkazmu. Oddam jej to, że właśnie ona była paliwem dla całej opowieści, bez adwokatki Kasacja stałaby się bezbarwna i nudna, chociaż muszę przyznać, że nie obroniła przed dłużyznami fabularnymi. Polubiłam Joannę za jej hart ducha i trzymanie wszystkich w ryzach, była naprawdę dobrze skonstruowaną postacią kobiecą, chociaż z pewnością nie przejęłabym się jej śmiercią, to mimo wszystko kreację postaci oceniam na plus. Sama korporacja, w której urzędowała Chyłka i jej protegowany Kordian Oryński wydawała się nad wyraz przerysowana i przesadzona. Samo wejście do komnaty pracy młodego adepta prawa przypominało scenę, w której Mike zobaczył swe przyszłe miejsce zarywania nocek. Nikt się z nim nie przywitał, co najwyżej podstawił nogę... Tutaj statyści są zwykłymi statystami, nikt się nie odzywa, nikt nic nie robi, tylko wlepiają ślepia w monitory, liczyłam na chociaż jedną, dwie intrygi jego młodych kolegów, niestety nie dostałam urozmaicenia miałkiego tła. Sam Kordian był raczej przeciętniakiem, który ukończył studia ze średnimi ocenami i zdawał sobie sprawę, że w wielkiej korporacji niczego dla siebie nie ugra oprócz wpisu do CV, nie zależało mu zresztą na wybijaniu się z tłumu, chciał sobie grzecznie przeczekać i zdobyć chociaż drobną renomę. Cóż, ku jego zgrozie stało się inaczej!

Wiecie, liczyłam na to, że w moje ręce trafił mocny i wciskający w fotel thriller, przez którego strony będę brnęła z rosnącą ciekawością. W myślach snułam wizję dostania układanki, z którą razem z bohaterami miałaby rozwiązywać. Ja w sumie... Nie wiem, co dostałam w tej książce. Trochę stereotypów, dziwną relację patron - adept, oraz całe tło bezbarwnych postaci. Bo chociaż Chyłka i Kordian zostali całkiem nieźle przedstawieni, podobnie sprawa miała się z Kormakiem, to cała reszta była blada. Wydawali się papierkami, które snuły się po stronach powieści bez większego celu. Główny antagonista cierpiał na nijakość, pojawił się nagle, ale jego wejścia zupełnie się spodziewałam. Bo było... Jak wyciągnięte z amerykańskiego filmu. Serio. Miałam wrażenie, że nie czytam o polskich prawnikach, ba, miałam wrażenie, że wcale o prawnikach nie czytam, ale o glinach w garniturach. Chociaż czasem zdarzały się sceny, w których widzimy ich przy adwokackiej robocie, to zazwyczaj zajmowanie się gonieniem za dowodami... Nie podobało mi się również, że autor sam przyznał na koniec, że troszkę majstrował przy rzeczywistości i naginał ją wedle uznania, serio? Nie lubię takich rzeczy, chociaż chwała mu za to, że był w stanie przyznać, że nie napisał powieści będącej w zgodzie z panującymi realiami, jednak ja jako zupełna zielona w prawnych kwestiach nie mogłam mu wytknąć błędów, nie wiem, co jest przekłamaniem, a co prawdą. Męczy mnie to.

Autor zapunktował u mnie, wspominając o neuronach lustrzanych, najwyraźniej czytamy te same książki, bardzo mi się ten moment w powieści spodobał. Ogólnie szybko skończyłam czytać "Kasację", myślałam, że lektura zajmie mi co najmniej dwa dni, a przeczytałam ją w przeciągu doby. Muszę przyznać, że podobało mi się w jaki sposób autor opisywał miejsca i cechy zewnętrzne postaci, nie rozpisywał się na wzór Elizy Orzeszkowej, tylko dawał czytelnikowi pole do manewru. Pozwalał rozszaleć się wyobraźni. Chwali mu się również to, że umiejętnie wplatał w narracje opinie postaci, mogliśmy poznawać ich zdania - Chyłki i Kordiana - względem prowadzonej sprawy. Mankamentem jednak dla mnie jest, że sama zbrodnia nie została przedstawiona, nie chodzi mi o rzecz jasna proces zabijania, ale o głębszy opis tego, co znajdywało się w owym mieszkaniu, szczegóły postępowania względem Piotra L., według mnie zostało to przedstawione zupełnie po macoszemu. A przecież to było clou opowieści.


Torturą dla mojego czytelniczego oka stało się czytanie zakończenia. Mróz może i mi udowodnił, że jego powieść jednak nie była tak prosta, jak mi się wydawało, to jednak zrobił to w taki sposób, że nie wierzyłam w mijane słowa. Włożył główną intrygę w usta jednej z postaci, która o niej po prostu opowiadała. Nie widziałam, co się działo, nie wiedziałam, jak dochodziła do prawdy, po prostu ją wyklepała. Nic więcej. Czułam, że dostałam policzek, bo chociaż ostatnie strony "Kasacji" wzbudziły moją ciekawość, to cała zabawa skończyła się w przeciągu kilku akapitów. Szkoda, bo gdyby pociągnąć ten wątek, nie wyglądałoby to dla mnie jak epilog pisany na kolanie i nie wydawał mi się zupełnie oderwany od rzeczywistości. Tę intrygę grubymi nićmi uszyto, ale jednak dało się zauważyć, że to wszystko zbyt piękne, by było prawdziwe. Ale, uznajmy, że przyjmuję taką fikcję literacką.


Ogólny rozrachunek? Trudno mi jednoznacznie stwierdził. Bo powieść jest po prostu średniakiem. Jestem przekonana, że nie jest to książka dla osób zaznajomionym z prawem, bo poczują, że coś jest nie halo z treścią "Kasacji". Sądzę, że fanom sensacji i osobom, dla których szczegóły nie są ważne z pewnością pozycja spod ręki Mroza może się spodobać. Ja puszczam w niepamięć tę lekturę i poszukam czegoś innego jego autorstwa, czegoś mniej trudnego w reaserchu i fabułą, która mnie rzeczywiście wciągnie. Wyczekujcie zeznań z poszukiwań na Leonie.

Po twórczość Remigiusza Mroza chciałam sięgnąć z trzech powodów: gdy tylko wchodzę w blogowe aktualności, to widzę jego nazwisko wyskakujące jak Filip z konopi, musiałam w końcu poznać, kto mnie tak straszy; w recenzjach wysławiany jest pod niebiosa, epidemia uwielbienia trwa w najlepsze i mam wrażenie, że długo jeszcze nikt nie wymyśli na nią szczepionki; oraz...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    32 211
  • Chcę przeczytać
    6 508
  • Posiadam
    4 772
  • Ulubione
    728
  • Teraz czytam
    464
  • 2019
    416
  • 2018
    335
  • Kryminał
    196
  • Audiobook
    194
  • Remigiusz Mróz
    178

Cytaty

Więcej
Remigiusz Mróz Kasacja Zobacz więcej
Remigiusz Mróz Kasacja Zobacz więcej
Remigiusz Mróz Kasacja Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także