Świetny kryminał, Nesbo jak zwykle odwalił kawał dobrej roboty. Klasa sama w sobie. Jednak czegoś mi w tej książce zabrakło i dlatego nie ocenię jej na maksymalną liczbę punktów. Tym bardziej, że wcześniejszą pozycją, którą przeczytałam był "Wybawiciel" - z zachwycającą fabułą, trzymający do ostatniej strony w napięciu, pełen zwrotów akcji, nieprzewidywalny i z fenomenalnym zakończeniem. W "Pierwszym śniegu" zabrakło mi tego momentu zaskoczenia. Już po kilkunastu rozdziałach wytypowałam kto jest zabójcą i się nie pomyliłam (brałam pod uwagę dwie opcje). Autor stosował zabiegi mające na celu wyprowadzenie czytelnika w pole - 4 podejrzanych, ale za każdym razem nie dałam się zwieść i wiedziałam, że to nie oni są winni. Nesbo przekombinował (podobnie jak w pozycji "Trzeci klucz"), jednak nie zepsuło mi to przyjemności z czytania "Pierwszego śniegu" i jak najbardziej polecam tę książkę. Ode mnie i tak wysoka ocena - 9,5/10, może nawet 9,6/10. :) Po "Wybawicielu" i "Pentagramie" uplasuję ją na trzecim stopniu podium wśród dzieł Nesbo.

Świetny kryminał, Nesbo jak zwykle odwalił kawał dobrej roboty. Klasa sama w sobie. Jednak czegoś mi w tej książce zabrakło i dlatego nie ocenię jej na maksymalną liczbę punktów. Tym bardziej, że wcześniejszą pozycją, którą przeczytałam był "Wybawiciel" - z zachwycającą fabułą, trzymający do ostatniej strony w napięciu, pełen zwrotów akcji, nieprzewidywalny i z fenomenalnym...