Mały Książę
- Kategoria:
- opowiadania, powieści dla dzieci
- Tytuł oryginału:
- Le Petit Prince
- Wydawnictwo:
- Nasza Księgarnia
- Data wydania:
- 2015-01-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-01-21
- Liczba stron:
- 124
- Czas czytania
- 2 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788310128430
- Tłumacz:
- Anna Trznadel-Szczepanek
- Ekranizacje:
- Mały Książę (1974)
- Tagi:
- literatura francuska baśń przyjaźń dzieciństwo powiastka filozoficzna
„Mały Książę” to niezwykłe arcydzieło literatury światowej, które stało się ulubioną lekturą wielu pokoleń dzieci i dorosłych na całym świecie. Zostało przetłumaczone na dwieście pięćdziesiąt trzy języki i dialekty i wydane w milionach egzemplarzy. Już od siedemdziesięciu lat Antoine de Saint-Exupéry w tej baśniowej opowieści o małym złotowłosym chłopcu mówi o przyjaźni, miłości, odpowiedzialności, samotności i cierpieniu. Bez zbędnego moralizowania, w sposób prosty i bezpośredni, z dziecięcą naiwnością i otwartością dzieli się z czytelnikami refleksjami nad tym, że „dobrze widzi się tylko sercem. To, co najcenniejsze, jest niewidoczne dla oczu”.
To nowe, eleganckie wydanie ze starannie przygotowanymi klasycznymi ilustracjami Exupéry’ego, w dużym formacie, wzbogacone o obszerny wstęp na temat życia i twórczości autora, a także genezy i fenomenu „Małego Księcia”, z pewnością spodoba się kolejnemu pokoleniu małych i dużych czytelników.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Podróże do i od siebie
„Mały Książę” to książka należąca do klasyki. Najbardziej znane dzieło Antoine de Saint-Exupéry’ego, mimo iż pierwotnie skierowane do młodych czytelników, stało się (obok „Kubusia Puchatka” oraz „Przygód Alicji w Krainie Czarów”) jedną z trzech klasycznych książek dziecięcych i jednocześnie jednym z arcydzieł literatury powszechnej czytanych przez ludzi w każdym wieku. Utwór nie tylko zniwelował różnice międzypokoleniowe, ale także pokonał granice wymyślone przez ludzi – państwowe, religijne, narodowe i kulturowe – i znalazł miłośników na całym świecie, dzięki czemu może być czytany obecnie w 253i (inni podają liczbę 270ii) językach i dialektach świata. Na czym zatem polega fenomen tej książki? Co sprawia, że jest ona tak uniwersalna, że może być czytana przez ludzi z różnych kontynentów, o odmiennej kulturze, języku, religii, statusie społecznym i poziomie życia? Co sprawia, że ta skromna i niepozorna książka, napisana z myślą o dzieciach, nie tylko stała się ulubioną lekturą ludzi w różnym wieku, ale także przetrwała próbę czasu i została przetłumaczona na wszystkie języki świata, dorównując w tym względzie tylko Biblii?
Jej uniwersalność wynikać może z kilku elementów. Książka opowiada o tym, co dotyczy nas wszystkich - relacjach międzyludzkich: przyjaźni, miłości i braniu na siebie odpowiedzialności za bliskich. Możemy w niej znaleźć także inne tematy – jak przystało na klasykę jest w niej opowieść o życiu, miłości i śmierci a także o kondycji ludzkiej. Większa część akcji rozgrywa się na pustyni, z daleka od ludzkich siedzib oraz na kilku małych, odludnych planetach, dzięki czemu uniknął opisywania tego, co najszybciej się starzeje – technologicznych wytworów ludzkości: maszyn, urządzeń, sprzętów domowych i przedmiotów osobistych. Pojawia się tylko samolot, którego autor zresztą ani nie narysował, ani nie opisał dokładniej – wiemy tylko, że zepsuł się silnik i pilot próbuje odkręcić oporną śrubę, w wyniku czego ma ręce ubrudzone smarem. Z kolei Mały Książę podróżuje bez użycia jakichkolwiek środków lokomocji (a może dzięki pomocy ptaków), a jego ubiór stanowi przedziwne połączenie prostoty i egzotyki, dzięki czemu jest ponadczasowy i mógłby być noszony przez francuskiego arystokratę, azjatyckiego watażkę czy afrykańskiego dostojnika. Chłopiec używa tylko kilku prostych przedmiotów: konewki, klosza i parawanu dla róży oraz drąga do czyszczenia wulkanów. Ludzie na odwiedzanych przez niego planetach mają tylko symboliczne atrybuty, jak płaszcz gronostajowy, butelki czy papier i ołówek. Akcja rozgrywa się w czasie ośmiu dni w nieokreślonym roku i w miejscu na Ziemi (poza retrospektywnymi opowieściami Księcia o jego podróżach na inne planety) – gdzieś na pustyni. Wszystkie te elementy fabuły sprawiają, że opowieść zyskuje wymiar ponadczasowy i uniwersalny dla wszystkich mieszkańców planety. Autor „Ziemi, planety ludzi” i pilot często oglądał naszą planetę z perspektywy podniebnej, co zrodziło nie tylko jego refleksje o kondycji człowieka, ale także marzenia o ludzkiej solidarności i zrozumieniu ponad podziałami. Jego dzieło „Mały Książę”, zyskując czytelników na całym globie, stało się narzędziem takiej jedności i porozumienia.
Nowela hrabiego de Saint-Exupéry’ego to jedna z ważniejszych książek w mojej czytelniczej biografii. Od dawna mnie fascynuje, inspiruje do rozmyślań i poszukiwań różnych znaczeń i sensów, towarzyszy w różnych przełomowych chwilach życia, przybliża do ludzi, a czasem od nich oddala i chroni. Co jednak jest w niej dla mnie takiego szczególnego?
Przy każdej lekturze odnajduję w tej niewielkiej i dość prostolinijnej, wydawać by się mogło, książeczce coś zupełnie innego. Czytałam ją już kilkanaście razy i nie spodziewałam się, że kolejny kontakt z tekstem przyniesie jakieś rewelacje. Zdumiałam się jednak podczas lektury, ponieważ tym razem – w odróżnieniu od poprzednich spotkań z książką – zupełnie nie zainteresował mnie wątek relacji Księcia ani z różą, ani z lisem. Najważniejszy wydał mi się motyw samotności pilota i samotnych podróży Księcia oraz rozmowy obu tych postaci. Samotne, często bardzo ryzykowne podróże lotnicze były zresztą ważnym elementem życia pisarza, a doświadczenie rozbicia się na pustyni, z dala od ludzkich siedzib, bez zapasów i z zepsutym samolotem, było jednym z najważniejszych, można nawet powiedzieć bazowym przeżyciem, które dało podwaliny humanizmu Antoine de Saint-Exupéry’ego i wytyczyły kierunek jego twórczości. Postać Małego Księcia stanowi, moim zdaniem, alter ego dorosłego pisarza, a nie – jak chcą niektórzy badacze jego twórczości – figurę jego dziecięcych doświadczeń i emocji sześcioletniego chłopca. Dzięki tej postaci odsłania on wrażliwszą stronę swojej osobowości: indywidualizm, poczucie samotności i niezrozumienia pilota nie mogącego latać, Francuza przebywającego z dala od swojego kraju, pisarza tworzącego w oddaleniu od tego, co jest mu bliskie – rodziny, przyjaciół, ojczystej kultury i języka, wreszcie mężczyzny uwięzionego w małżeństwie dalekim od doskonałości, z nie rozumiejącą go żoną. Postać pilota symbolizuje zaś to, co wiąże się z życiem społecznym autora i jego umiejętnościami praktycznymi – pozycję towarzyską, odpowiedzialność za siebie i innych, umiejętności zawodowe oraz uzdolnienia techniczne.
Moją uwagę przykuła ponadto tym razem zupełnie epizodyczna postać Zwrotniczego, z którym Mały Książę rozmawia o ludziach pędzących gdzieś bez celu. Zaskakujące jest to, iż mimo tak krótkiego dialogu bohaterowie doskonale się uzupełniają i rozumieją, ucząc się od siebie nawzajem. Można byłoby zadać pytanie: dlaczego nie próbowali się zaprzyjaźnić? Jeśli uważniej przyjrzymy się relacji chłopca z innymi postaciami zauważymy, że w stosunku do ludzi – co ciekawe mężczyzn, a więc istot silniejszych od niego – występuje on w roli pewnego rodzaju dystrakcji (bodźca zakłócającego rutynę czy obowiązki), impulsu do refleksji i nauczyciela. Oczywiście większość z nich traktuje go jako przeszkodę, problem, a tylko dwie postaci nawiązują z nim (a zatem i z sobą samym) prawdziwe porozumienie – Pilot i Zwrotniczy właśnie, który w pędzie wykonywania własnej pracy zauważa jednak bezsens pędu innych ludzi. Możemy mieć nadzieję, że ta refleksja rozwinie się i przyniesie Zwrotniczemu prawdziwą zmianę, jaka stała się udziałem Pilota-narratora, snującego opowieść sześć lat po spotkaniu chłopca o złotych włosach i tęskniącemu za jego towarzystwem.
Interesująco wypadają w tym kontekście wątki relacji Małego Księcia z barankiem, kwiatami, różą, lisem i wężem. To bardzo znaczące, a może nieco smutne, że głębokie uczucia wzbudzają w tym niezwykłym dziecku istoty słabsze od niego: baranek – troskę, czułość i uczucia opiekuńcze, kwiaty – podziw i smutek jednocześnie, róża – zachwyt, czułość i miłość, lis – przyjaźń i odpowiedzialność, wreszcie wąż – strach i fascynację. Ta ostatnia postać stanie się zresztą, mimo swego niepozornego wyglądu, jednocześnie nauczycielem, fatum i rozwiązaniem w sytuacji bez wyjścia. Zainteresowanych głębszą analizą znaczenia wszystkich postaci oraz ich odniesieniem do życia autora odsyłam do wstępu, a także do biografii pisarza.
Warto także zastanowić się nad motywem podróży Pilota i Małego Księcia. Ten pierwszy przyznaje się do samotności i do braku osoby, z którą mógłby naprawdę porozmawiać. Podróże służą mu zatem do samotnych rozmyślań i lepszego poznania siebie, ale także, być może, do szukania bliskiej osoby. Natomiast chłopiec opuszcza swoją planetę z powodu róży, której nie rozumie i z którą relacja staje się tak intensywna, że zaczyna go dusić. Podróż staje się w jego przypadku ucieczką od niej i od siebie, a jej rezultatem jest zrozumienie efemerycznej róży i chęć powrotu do niej, choć bohater wie, że jest to już niemożliwe. Pilot natomiast poznając chłopca o złotych włosach zyskuje świadomość, że gdzieś na świecie jest istota jeszcze wrażliwsza i bardziej samotna niż on i odtąd nie czuje się już tak samotny.
To tylko niektóre z moich ostatnich impresji po lekturze. Mam nadzieję, że następnym razem odkryję nowe, niezgłębione jeszcze znaczenia w tym zaskakująco bogatym w treści dziele. Wiem także, że inni czytelnicy mogą odkryć własne, znacznie ciekawsze i na pewno bardziej osobiste sensy i przesłania tej niewielkiej książeczki, która zmienia się i dojrzewa wraz z osobą, która ma ją w swoich zbiorach albo zaszczyci ją swą łaskawą uwagą. W tym roku pojawiło się znacznie więcej okazji i możliwości czytania książki, jak i wyboru swojego ulubionego przekładu czy wydania. W związku bowiem z uwolnieniem książki do domeny publicznej (minęło już 70 lat od śmierci autora) polski rynek księgarski zalały nowe wydania książki – do końca maja 2015r. pojawiło się ich osiem i to zapewne nie koniec. Ponadto w związku z sierpniową premierą filmu animowanego, luźno opartego na wątkach książki, w zapowiedziach pojawiły się już publikacje bazujące na fabule filmu oraz rozmaite wariacje na temat, jak notatnik. Zapewne po wakacjach czeka nas wysyp plakatów, figurek, artykułów papierniczych i innych akcesoriów z postaciami z filmu.
W tym morzu urodzaju warto odnotować publikację Naszej Księgarni. „Mały Książę” ukazujący się nakładem tej oficyny w wydaniu kolekcjonerskim wyróżnia się nie tylko wyglądem – piękną, twardą okładką oraz dużym formatem – ale także obszernym (25 stron) i wyczerpującym wstępem autorstwa Jolanty Sztuczyńskiej. Mimo bowiem kilkudziesięciu już polskich wydań książki w aż trzynastu przekładach (najnowsze autorstwa Henryka Woźniakowskiego ukazało się w tym roku nakładem Znaku) zaledwie w kilku z nich dodano coś poza właściwym tekstem: w dwóch notki biograficzne autora, w jednym notę od francuskiego wydawcy (wyjaśniającą różnice pomiędzy ilustracjami w wydaniach francuskich i angielskich), w innym tekst od tłumaczki Marty Cywińskiej, przedstawiający powody pracy nad nowym przekładem oraz jedno kilkustronicowe posłowie, w którym Józef Rurawski podejmuje próbę nakreślenia okoliczności powstania i znaczenie najsłynniejszej książki Antoine de Saint-Exupéry’ego. Tym razem autorka wstępu zebrała w tekście mnóstwo ważnych, a często zaskakujących dla czytelnika, informacji dotyczących biografii pisarza i jego twórczości, okoliczności powstania dzieła, jego fenomenu czy ciekawostek z nim związanych, ale także unikatowe reprodukcje manuskryptu „Małego Księcia” (zwłaszcza fragmentów, które nie weszły do ostatecznego wydania książki) oraz reprodukcje fotografii. Wstęp stanowi świetne uzupełnienie przyjemności lektury samego dzieła, tutaj w przekładzie Anny Trznadel-Szczepanek. Może ponowne przeczytanie tej z pozoru świetnie Tobie, Czytelniku, znanej książeczki przyniesie niespodziewane odkrycia?
Jowita Marzec
i Informacja ze Wstępu autorstwa Jolanty Sztuczyńskiej, zamieszczonego w recenzowanej książce, s.25
ii Informacja z opisu na tylnej okładce Małego Księcia opublikowanego w 2015 przez Wydawnictwo Olesiejuk, ISBN 978-83-7844-378-0
Oceny
Książka na półkach
- 86 467
- 15 205
- 6 947
- 3 321
- 2 430
- 540
- 528
- 331
- 260
- 242
Opinia
Po pierwsze: TO NIE JEST KSIĄŻKA DLA DZIECI. Dziecko może przeczytać tę książkę, ale jej istoty nie pojmie, choć jednocześnie zdaniem autora pojmuje rzeczy w niej zawarte na swój dziecięcy sposób, ale na pewno nie CZYTAJĄC TĘ KSIĄŻKĘ. Autor wyraźnie zaznacza, że książkę poświęca dorosłemu „gdy był małym chłopcem”, czyli odwołuje się do dziecka tkwiącego w każdym z nas, dzięki czemu pozwala sobie na przekaz przypominający bajkę dla dzieci. Ale to książka dla nas. Kto uważa tę książkę za bajdurzenia dla dzieci prawdopodobnie nie potrafi „włączyć w sobie dziecka”, do którego autor się odnosi pisząc w sposób skrajnie prosty o rzeczach najważniejszych.
Można się zastanawiać, skąd taka forma książki. Otóż gdyby autor napisał poważną rozprawę na ten temat musiałby uważać na każde słowo, a rezultat - jak sądzę i jak przekonany był moim zdaniem autor - byłby formą, w której nie udałoby się uniknąć nadęcia graniczącego ze śmiesznością. Jest to przede wszystkim książka o miłości w sensie jej psychicznych i duchowych wartości czy mechanizmów.
Drugim błędem odbiorców - jeśli już nawet pojmują, iż jest to książka o miłości - stanowi utożsamianie tej miłości, o której tu mowa z miłością małżeńską - partnerską. Otóż nieprawda! W kluczowym dla książki rozważaniach w spotkaniu z lisem mowa jest o tym, jak powstaje więź i jakie są jej skutki. W części, w której mowa o opuszczeniu planety przez Księcia dowiadujemy się, że istnienie miłości często dostrzegamy DOPIERO poprzez utratę osoby, którą kochamy. Gdy kobieta nosi dziecko przez 9 miesięcy „oswaja się” z nim w sensie „liskowym” i powstaje więź. Gdy kobieta to dziecko straci, czuje pustkę. Gdy tracimy kogoś bliskiego: matkę, przyjaciela, partnera, ojca, dziecko, kogokolwiek, kto nas „oswoił” - odczuwamy tę pustkę. Tak więc książka odnosi się do wszelkich rodzajów miłości - więzi, nie tylko do miłości partnerskiej.
Przy okazji autor pozwala sobie zauważyć pewne mechanizmy blokujące uczucia wyższe poprzez „myślenie dorosłego”.
Początek książki o „kapeluszu - wężu boa, który połknął słonia” stanowi odwołanie się do wyobraźni PONAD stereotypami. W tym sensie dziecko, które nie ma utrwalonych stereotypów myślenia może dostrzegać rzeczy inaczej, ponad stereotypami. To dziecko w każdym z nas.
Dalej - skrzynka z barankiem.
Chcemy kogoś uszczęśliwić na siłę i dajemy tej osobie coś, co wydaje nam się, że jest tym, czego ta osoba poszukuje. Skrzynka z barankiem to odwołanie się do tego, żeby pomagając komuś odwołać się do tego, by ta osoba sama znalazła to, czego poszukuje. Zamiast mówić komuś postawionemu wobec problemów życiowych „zrób tak a tak” - autor mówi - znajdź sobie rozwiązanie, jest w skrzynce, tylko ty możesz znaleźć to, czego poszukujesz, bo każde rozwiązanie, które ci podam, będzie ułomne.
Małe planety, na których mieszkają ludzie, na każdej tylko jedna osoba, nawet Książę mieszka sam, róża jest symbolem miłości - każda planeta symbolizuje nasz świat, a że jest mała, oznacza tylko, jak bardzo mamy ten świat ograniczony, tak ograniczony, że „Idąc prosto przed siebie nie można zajść daleko ...”. Nawet róża nie jest OSOBĄ, na planecie, w naszym własnym świecie nie ma OSOBY, może być tylko MIŁOŚĆ, którą trzeba pielęgnować, podlewać i chronić od zagrożeń. Zagrożenie zlekceważone (baobaby) mogą się rozrosnąć i rozsadzić planetę, zniszczyć nasz świat.
Zachody słońca: przesuwając się po planecie można je oglądać wiele razy. Zachody słońca są pięknem, które w naszym świecie możemy CHCIEĆ dostrzegać (przesuwając się po planecie), czy też czekać na zewnętrzne zdarzenia, czasem piękne, ale rzadkie.
Planeta z „człowiekiem poważnym”, człowiek „poważny” zapatrzony jest tak bardzo w rzeczy „poważne”, że nie dostrzega rzeczy „małych”, stanowiących esencję życia.
Planeta z królem: mądry, czy też „cwany” król wydaje tylko takie polecenia, jakich oczekują podwładni. Tylko taka władza nie prowadzi do nieszczęścia i to dla obu stron.
Planeta Próżnego - są wśród nas osoby domagające się narcystycznie uwielbienia i są przekonani, iż to uwielbienie im się należy. Ot, moje skojarzenie z dzisiejszymi tak zwanymi „elitami”, przekonanymi że tylko oni znają prawdę i posiadają wiedzę.
Pijak jest tak zamknięty we własnym świecie i nałogu, że „pije po to, żeby zapomnieć, że pije”.
Bankier - nałóg posiadania, osoba skupiona jest całkowicie na materialnej stronie życia.
Latarnik - osoba pozbawiona refleksji, skupiona wyłącznie na swojej roli życiowej - pracy - wyznaczonej przez czynniki zewnętrzne (rozkaz).
Geograf symbolizuje osobę pozornie skupioną na poznawaniu, ale to poznawanie dokonuje się za pośrednictwem „badaczy”, od których żąda dowodów sam nie ruszając się z miejsca. Nie potrafi nic powiedzieć nawet o własnym świecie. Z otrzymanych informacji wyciąga jedynie wnioski o „moralności badacza”. Geograf symbolizuje „autorytety”, ludzi wypowiadających się na wszystkie możliwe tematy, nawet na takie, o których nie mają pojęcia. Mamy wielu „profesorów” z różnych dziedzin wszystko wiedzących choćby o polityce i nadużywających swojego autorytetu.
Kupiec, Zwrotniczy - kolejne postawy ludzkie wobec świata i własnego życia.
Żmija.
Miłość jest większą wartością niż życie.
Można umrzeć z miłości i to jest większa wartość, niż żyć bez miłości metodą Króla, Kupca i innych.
To było w wielkim skrócie.
Każde zdanie tej książki ma wielką wagę.
Nie warto tej książki lekceważyć. Warto czasem do niej wracać.
To tylko takie moje skojarzenie.
Gdy Książę przybył na Ziemię, na której żyje mnóstwo ludzi i tak trafił na pustynię i tylko jednego człowieka. Ziemia, na której żyją jednostki opisywane wyżej, te z małych planet, tworzące swój własny świat i postawę życiową. Nie da się spotkać WSZYSTKICH, można spotkać tylko danego człowieka.
Spotkanie z lisem, możliwe, że punkt kulminacyjny przemyśleń: „oswojenie”, w jaki sposób rodzi się przyjaźń i miłość. Gdy nie jesteśmy wystarczająco mądrzy tracimy ją, jak Książę, gdy opuścił swoją planetę z robiącą fochy różą. Co się zmienia, gdy oswojenie pojawia się? „Zyskuje się coś ze względu na kolor zboża”. Zmienia się postrzeganie świata poprzez postrzeganie piękna (z wyjątkiem skrajnie pozbawionych empatii psychopatów 😁). Silne zaangażowanie emocjonalne, rzeczy, które przeżyliśmy zarówno w formie szczęśliwej czy nieszczęśliwej miłości czynią nas wrażliwszymi i zwykłe kłosy zboża na wietrze mogą nam wydać się cudowne, a muzyka, wobec której byliśmy obojętni, zaczyna „wyrywać bebechy”.
„Twoja róża ma dla ciebie tak wielkie znaczenie, ponieważ poświęciłeś jej wiele czasu”.
Po pierwsze: TO NIE JEST KSIĄŻKA DLA DZIECI. Dziecko może przeczytać tę książkę, ale jej istoty nie pojmie, choć jednocześnie zdaniem autora pojmuje rzeczy w niej zawarte na swój dziecięcy sposób, ale na pewno nie CZYTAJĄC TĘ KSIĄŻKĘ. Autor wyraźnie zaznacza, że książkę poświęca dorosłemu „gdy był małym chłopcem”, czyli odwołuje się do dziecka tkwiącego w każdym z nas,...
więcej Pokaż mimo to