Co można powiedzieć o książkach Grahama Mastertona...?
Czy są dobre w swym gatunku...?
Czy spełniają pokładane nadzieje...?
Czy zapewniają rozrywkę...?
Rozrywkę może i zapewniają..., ale nie są to na pewno ambitne powieści...w jego książkach jest dużo magii..., tej zwykłej, jak i tej mroczniejszej, czarnej, gdzie duchy i pradawne istoty próbują zapanować nad światem...
Każdy, kto sobie trochę jego książek poczyta, to sam się przekona i zda sprawę z tego, że porusza się wokół podobnych tematów...
Wielu porównuje go do Kinga, lecz życia mu nie starczy by wielkiemu mistrzowi dorównać...King ma odciśnięte znamię geniuszu...a Masterton to dobry rzemieślnik...
Mnie osobiście w jego książkach niekiedy rażą opisy, obsceniczne szczegóły, które odzierają ze wszystkiego co smaczne...sceny seksu pozbawione namiętności...wszystko podane na tacy...nie wiem czy to jest konieczny zabieg, czy on czemuś służy...mnie takie coś odrzuca...choć wiem, że Masterton tak pisze, to sięgam nadal po jego książki z nadzieją, że dorówna świetnej powieści swojego autorstwa „Walhalla”, jak dotąd dla mnie najlepszej jeśli o niego chodzi...więc te miłosne akty traktuję z przymróżeniem oka...nie biorę tego pod uwagę...choć przeszkadzać, to przeszkadza...
W czasie czytania tej książki w pewnym momencie mnie zaskoczył pozytywnie Masterton..., pomyślałem sobie, ochoooooo...postawił na ambitną powieść, ale dalszy rozwój fabuły uświadomił mi, że byłem w wielkim błędzie...
Jest napisana pod względem narracji na dobrym poziomie, czyta się ją szybko, ale żeby to było coś wyjątkowego, to z mojej strony takiej opinii się nie doczeka...

Co można powiedzieć o książkach Grahama Mastertona...?
Czy są dobre w swym gatunku...?
Czy spełniają pokładane nadzieje...?
Czy zapewniają rozrywkę...?
Rozrywkę może i zapewniają..., ale nie są to na pewno ambitne powieści...w jego książkach jest dużo magii..., tej zwykłej, jak i tej mroczniejszej, czarnej, gdzie duchy i pradawne istoty próbują zapanować nad...