"Wiele pokoleń temu ludzie uciekli na kosmiczną anomalię zwaną Trawą. Jednakże, zanim tu przybyli, inny gatunek uznał tę planetę za swój dom i zbudował na niej swoją kulturę..."

Wstęp który zaintrygował mnie na tyle by przygarnąć tę pozycję do domu. Trochę odleżała na półce, a ja chwytałam ją i odkładałam, aż " nabrała mocy prawnej". ;)

Gdy zaczęłam zagłębiać się w Trawę i poznawałam nowy świat, jego prawa i obowiązki. Poczułam to co lubię czyli coś jakbym zwiedzała lub została oprowadzana. Gdy już poznałam porządek rzeczy zaczynała mnie wciągać fabuła, akcja nabiera tempa dość stanowczo by od polowy ruszyć galopem. To sprawia że chce się czytać dalej, więcej i szybciej.

Ogromnym plusem są relacje między bohaterami. Nie ma tam standardowych prostych emocji kocha-nie kocha, lubi-nienawidzi. Bardzo lubię właśnie te złożoności i emocje, które zaplatają się w przedziwne kolorowe wzory. To sprawia, że bohaterowie są bardziej ludzcy, bliżsi czytelnikowi, a ich wybory są bardziej skomplikowane. Mimo to nie przywiązałam się do żadnej z postaci za bardzo :)

Kolejnym plusem fabuły było niejasne określenie co tak naprawdę jest dobre a co złe, taki zabieg daje niesamowite możliwości. Czytelnik sam rozważa pewne decyzje łącznie z bohaterami i nie koniecznie musi się z nimi zgodzić :). Główka pracuje. Dodatkowo Trawa jest światem kompletnym i przemyślanym.

Bardzo zyskała w moich oczach autorka ponieważ... nie boi się mordować swoich postaci i robi to w sposób prosty. Bez fanfar czy tragedii ale nie zimny i bezduszny. Czasem w mojej głowie pojawiało się pytanie: "Ale jak to?" po czy wsadzałam nos w książkę i czytałam dalej :)

Znalazłam jeden dość drażniący minus, a mianowicie często pewne wątki nie są do końca wyjaśnione lub są małe przeskoki w akcji. Taki zabieg literacki umiejętnie zrobiony niesamowicie przykuwa uwagę ale w tym przypadku trochę mnie irytował. Na szczęście tak było tylko na początku :)

Podsumowując. Nie jestem fanką s-f, ale w tym wypadku Trawa sprostała moje wymagania. Pociągnęła mnie za sobą i z przyjemnością zaprzyjaźniłam się z nią. Czytało się dobrze, a wartka akcja, splątane relacje, trochę przepychanek między frakcjami religijnymi i rozumne istoty o odmiennej moralności, wrzucone do jednego gara i intensywnie mieszane dały nam pyszną powieść. W sam raz na konkretny literacki posiłek :) Polecam

"Wiele pokoleń temu ludzie uciekli na kosmiczną anomalię zwaną Trawą. Jednakże, zanim tu przybyli, inny gatunek uznał tę planetę za swój dom i zbudował na niej swoją kulturę..."

Wstęp który zaintrygował mnie na tyle by przygarnąć tę pozycję do domu. Trochę odleżała na półce, a ja chwytałam ją i odkładałam, aż " nabrała mocy prawnej". ;)

Gdy zaczęłam zagłębiać się w Trawę...