wizyta w ekologicznym, unijnym i... (jak dla mnie, osobie pochodzącej ze wsi) utopijnym gospodarstwie wiejskim. Jest przyjemnie, czysto i zdrowo. Eh, żeby taka była prawda...

wizyta w ekologicznym, unijnym i... (jak dla mnie, osobie pochodzącej ze wsi) utopijnym gospodarstwie wiejskim. Jest przyjemnie, czysto i zdrowo. Eh, żeby taka była prawda...

Rolnik to niezbyt popularny zawód wśród młodych czytelników, ale nie zdziwcie się, gdy po przeczytaniu tej książeczki usłyszycie "ja też będę kiedyś pracować w gospodarstwie". Ja usłyszałam, choć wcześniej takich planów nie było :)

Książeczka przedstawia nam obraz gospodarstwa niezbyt dużego, bardziej rodzinnego, co sprawia, że atmosfera jest miła i sprzyjające zaprzyjaźnianiu się z podopiecznymi.

Są owieczki, świnki, krowy i króliki. Nie ma zapachów, więc nie ma niechęci do pracy przy opiece nad nimi ;)

Zobaczymy oczywiście typowe zabudowania gospodarskie, maszyny, jakich używa każdy rolnik.

Doceniamy również rolnicze plony i zdrową, ekologiczną żywność.

Trafimy w tekście na małe nieścisłości, bo owieczki podobno tylko na wiosnę dostają słomę, jako ściółkę, a cały rok przebywają na łące (a co z zimą? :)) no i jeszcze pewien szczegół, że w przydomowym sklepie kupimy ziarno do pieczenia chleba (nie mam młyna, żeby przerobić ziarno na mąkę ;)) Ale to drobiazg. W całości nie przeszkadza.

Obraz gospodarstwa wyłania się bardzo pozytywny i przyjazny do pracy i mieszkania. Tak, jak wspomniałam na początku, może skusić małych czytelników do zmiany "zawodowych" planów :)

Rolnik to niezbyt popularny zawód wśród młodych czytelników, ale nie zdziwcie się, gdy po przeczytaniu tej książeczki usłyszycie "ja też będę kiedyś pracować w gospodarstwie". Ja usłyszałam, choć wcześniej takich planów nie było :)

Książeczka przedstawia nam obraz gospodarstwa niezbyt dużego, bardziej rodzinnego, co sprawia, że atmosfera jest miła i sprzyjające...