Żeby stworzyć drzewo genealogiczne swojej rodziny, potrzebujemy starych zdjęć, jakieś pamiątki rodzinne, stare dokumenty lub też wspomnienia naszych dziadków.
A co robić, jeśli dziadków już nie ma, a reszta rodziny podobnie jak ja niezbyt uważnie słuchała tego o czym oni trochę niechętnie wspominali?
Przed takim wyzwaniem staje Joanna, która chce podarować swojemu siostrzeńcowi na chrzciny właśnie drzewo genealogiczne.
I dzięki jej poszukiwaniom, zdjęciom i starym dokumentom odnalezionym u ciotki takie dzieło powstaje. A my przy okazji poznajemy losy jej rodziny już od 1903 roku.
Powieść jest napisana dwutorowo.
Obecnie Joanna stara się oderwać od codziennych problemów i żyć po swojemu. Stara się uleczyć zranione serce po zerwaniu z narzeczonym, a lekarstwem na to jest znajomość z Filipem, który ostatnio ciągle pojawia się na jej drodze do tego w momentach , gdy jest jej bardzo potrzebny.
Część historyczna też jest bardzo ciekawa, bo poznajemy pradziadków Joanny i ich ciężkie i nie pozbawione tragedii życie we Lwowie i okolicach. Mijają lata i wcale nie jest lekko żyć, gdy ciągle toczą się wojny, gdy sąsiedzi okazują się wrogami a dzieci giną na kolejnych wojnach.
I wreszcie dochodzimy do historii Danusi, babci Joanny, która w swoim młodym życiu przeszła bardzo dużo tragedii, żeby po horrorze wojny osiąść wreszcie w sądeckiej wsi i znaleźć szczęście w ramionach kochanego męża i piątki dzieci.
Piękny i wzruszający jest właśnie ten okres dotyczący życia Danusi, najbliższy nam czytelnikom i bardzo możliwe, że nasi dziadkowie też przez to przeszli, tylko my nie potrafiliśmy o tym słuchać.
Bardzo podobała mi się ta powieść, gdzie współczesność mieszała się z historią. Nostalgiczną podróż w przeszłość równoważy część współczesna, gdzie uśmiech często gości na naszych twarzach za sprawą trochę zwariowanej Joanny i jej cudownego jamnika.
Z wielka przyjemnością polecam, a sama zabieram się za pierwszą część "Młyn nad Czarnym Potokiem".

Żeby stworzyć drzewo genealogiczne swojej rodziny, potrzebujemy starych zdjęć, jakieś pamiątki rodzinne, stare dokumenty lub też wspomnienia naszych dziadków.
A co robić, jeśli dziadków już nie ma, a reszta rodziny podobnie jak ja niezbyt uważnie słuchała tego o czym oni trochę niechętnie wspominali?
Przed takim wyzwaniem staje Joanna, która chce podarować swojemu...