Biesiada z aniołami

Okładka książki Biesiada z aniołami
Sarah-Kate Lynch Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
296 str. 4 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Eating with Angels
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
296
Czas czytania
4 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374695312
Tłumacz:
Magdalena Moltzan-Małkowska
Tagi:
Biesiada anioł
Średnia ocen

                5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
76 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
802
685

Na półkach: , ,

Connie (Mary-Constance) Farell jest nowojorską dziennikarką i krytykiem kulinarnym w „Village Voice”. Początki pracy były trudne, kobieta musiała włożyć wiele wysiłku i czasu, aby zostać zauważoną. Dzięki determinacji i uporowi stopniowo zdobywała kolejne awanse, choć marzeniem jej było publikować artykuły dla „The New York Times ‘a”. Z upływem lat zdobywała też szacunek i sympatię czytelników. Mąż Connie, Tom z zawodu był szefem kuchni włoskiej restauracji Il Secondo w Nowym Yorku. Mężczyzna uważał się za Włocha z krwi i kości, choć z pochodzenia był Irlandczykiem. Mimo tego nie przeszkadzało Tomowi przygotowywanie wykwintnych i smakowitych, wysublimowanych potraw dla bogatej klienteli. Tom i Connie znali się od liceum. Najpierw byli przyjaciółmi, a później znali się jak łyse konie, dlatego też logicznym i zdroworozsądkowym posunięciem było zawarcie związku małżeńskiego, co też uczynili bohaterowie.

Akcja powieści zaczyna się od chwili, kiedy Connie przechodzi przez terminal na lotnisku, oddaje bagaże do przechowania, przedostaje się do samolotu, zajmuje zarezerwowane miejsce i czeka na męża. Razem mają się wybrać w podróż do Wenecji z okazji drugiej rocznicy miesiąca miodowego. Zegar tyka, samolot przygotowuje się do startu, a Connie coraz bardziej się denerwuje, ponieważ mąż nie bywa często punktualny, ale głęboko jest przekonana o tym, że mąż w ostatnim momencie zajmie obok niej miejsce. Kiedy samolot unosi się nad ziemią, Connie już wie, że coś się stało. Sięga po kolejne kieliszki szampana zatapiając w nich swój smutek i rozgoryczenie. Całą drogę włącznie z dwudniowym pobytem zastanawia się, dlaczego mąż pozostawił ją bez słowa. Choć tęskni za Tomem, Connie nie chce zmarnować tych dni w naprawdę uroczym miasteczku, w którym to może wybierać i selekcjonować potrawy. A widoki dodają niezwykłego kunsztu, co też dla niej nie jest obojętne. Żałuje tylko, że nie ma obok męża, z którym to mogłaby dzielić wspólne chwile i dzielić się z nim osobistymi przeżyciami. Przez chwilę zastanawia się, czy aby jej mąż nie okazał się wielkim ignorantem, sam fakt, że Tom wybrał miejsce niespecjalnie poparte aprobatą przez Connie. Tak, już pamięta, przeddzień wyjazdu posprzeczali się, ona z hukiem wybiegła z domu nie chcąc konfrontować się ani z mężem ani z wyrzuconymi nieprzyjemnymi słowami.. ale czy ta sprzeczka mogła być aż tak poważna, na tyle że mąż nie zdecydował się wybrać na wakacje, które też sam zorganizował?

W każdym razie, Connie postanawia wypocząć i w miarę przyzwoicie spędzić dany jej czas wakacji. Już podczas pierwszego wyjścia Connie spotyka niezwykle przystojnego gondoliera. Na początku wysyła jej tajemniczy acz uwodzicielski uśmiech. Pod koniec dnia, tajemniczy mężczyzna spogląda w jej okno hotelowe, pewnie licząc, że ona na niego wyczekuje. Następnego dnia konfrontują się na targu, kiedy po raz pierwszy wypowiada do niej słowa „nie pozwolę Pani podejść”, po czym jak w fantastycznym kadrze, Marco – spotkany gondolier rozmywa się jak we mgle. Connie jest niepocieszona tym faktem, coraz bardziej zachwyca ją ów nieznajomy, choć tak naprawdę nic o nim nie wie. Poza tym, przez głowę przelatuje jej wspomnienie o tym, z kim w życiu, na co dzień jest związana i z jakiego powodu postawiła stopę na włoskiej ziemi. Ale ta ciekawość skierowana ku mężczyźnie stopniowo nie daje jej spokoju. Na szczęście gondolier pojawia się po raz kolejny. Marco zabiera ją na całodzienną przeprawę swoją łodzią po Wenecji. Zabiera ją do licznych restauracji, w których to Connie zachwycona jest tutejszą kuchnią, a jej podniebienie wciąż nie może zostać nasycone. Co prawda Marco niespecjalnie jest rozmowny, ale kobieta uważa go za romantycznego. Wygląda niczym anioł, na dodatek bardzo przystojny, pociągający. Nie dzieje się inaczej jak pod wpływem nieokreślonej tęsknoty, a także innych pewnie dla samej bohaterki niezrozumiałych czynników, Connie i Marco namiętnie się kochają, zdzierają z siebie ubrania i łapczywie docierają do nieodkrytych przez Connie czeluści ciała. Wszystko wydaje się takie piękne, wzniosłe.

Dziennikarka przekonana jest o tym, że jest w stanie pozostawić męża, z którym to właściwie pod wieloma względami nie potrafiła się porozumieć, a najbardziej w kwestii im wspólnej, czyli w kuchni. Kiedy Connie wyłącza swój rozsądek i wybiera potrzebę serca (cielesności także, – która obudziła w niej niepohamowaną żądzę, aby jeszcze raz dotknąć mężczyzny) okazuje się, że Marco wcale nie jest zainteresowany dłuższą znajomością. W sumie Connie mogła się tego wcześniej domyśleć, kiedy to on wylewnie nie reagował na jej wyzwania. Dla niego liczył się aspekt wyłącznie fizyczny. Zorientowawszy się w sytuacji, Connie po raz kolejny próbuje zbliżyć się do Marca, ale ten zniknął jak kamień w wodę. Choć już ma świadomość o tym, jaki naprawdę jest Marco, ta nie chce wierzyć w słowa złośliwych towarzyszy. Kobiecie udaje się z trudem dotrzeć do warsztatu, w którym naprawiane są łodzie. Bo jednak ktoś słyszał o osobie młodego, uwodzicielskiego Marco! Connie jest wniebowzięta, liczy na to, że jednak skruszy serce mężczyzny, ale jest w błędzie. Kiedy już łzy zbierają się w okolicy oczu z pomocną dłonią wychodzi do niej pięćdziesięcioletni mężczyzna, który okazuje się ojcem samego kochanka! Connie opowiada nieznajomemu o swoich porażkach, o małżeństwie, o przyjeździe, o gorącym romansie, – bo takim się dla niej wydawał, a mężczyzna ją tuli, ociera łzy, zwraca się do niej ciepłym głosem, dzięki czemu Connie staje się spokojniejsza; w ramionach starszego mężczyzny czuje się zadziwiająco bezpieczna. W pewnej chwili pojawia się w warsztacie Marco, który z pokpiwającą miną spogląda na Connie osądzając ją za kobietę lekkich obyczajów, bo najpierw on sam, potem widzi ją w ramionach jego ojca..

Kiedy ma już dojść do konfrontacji rozwścieczonego ojca i rozbawionego Marca, Connie zaczyna widzieć białe plamy przed oczami. Postaci rozmazują się, intensywne światło z każdej strony ją otacza, mężczyźni znikają, a z bijącego światła wyłania się pielęgniarka sprawdzająca jej funkcje życiowe..
Wówczas okazuje się, że cała wyprawa do Wenecji, gorący, namiętny seks z Marco i szczera rozmowa z jego ojcem, Luke’em okazuje się tylko.. snem. Connie spoglądając na swoje jakże wyglądające obce ciało (blond włosy, szczupłe uda) nie może siebie poznać. Na dodatek jej ciało zewsząd okalają rurki podtrzymujące jej życie. Po chwili pielęgniarka zagaduje do kobiety zupełnie nieświadomej, co się dzieje. W postaci pielęgniarki rozpoznaje uprzejmą, sympatyczną kelnerkę z pewnej weneckiej restauracji. Dziwi się, kiedy próg pokoju przekracza obca jej kobieta, Paris, przedstawiająca się, jako przyjaciółka. Pod koniec dnia widzi kolejną przyjaciółkę z dawnych lat, Fleur; przychodzi też do niej matka jak zwykle z pretensjami i oskarżeniami. Connie nic nie jest w stanie pojąć, jej wygląd, nieznajomi, którzy podają się za jej bliskich. Na dodatek jej neurochirurg to gondolier! O co w tym wszystkim chodzi, pyta samą siebie, ale tak naprawdę jest w kropce. Nie wie, co począć, dlatego też prosi Fleur o szczerą rozmowę. Kiedy już spotkanie między przyjaciółkami chyli się ku końcowi, Connie emocjonalnie nie wytrzymuje i głośno wylewa łzy. Connie uświadamia sobie, że nie jest tą osobą, jaką naprawdę znała – z lekką nadwagą, o ciemnych włosach, piszącą dla „Village Voice”, będąca mężatką z Tomem. Takie miała obrazy z przeszłości. Sprzed wyjazdu do Wenecji, a prawda przedstawiona przez przyjaciółkę okazuje się dla niej druzgocąca..

Minęły 2 lata 9 miesięcy od dawnego życia, które Connie było znane, bliskie. Po prosto nadzwyczajne. Dzisiaj jest kimś innym. Pisze dla „The New York Times ‘a” i jest wielce szanowaną dziennikarką i krytykiem kulinarnym nie tylko w mieście, ale i poza jego obrębami. Nie jest zamężna z Tomem, bo ten jest w związku małżeńskim z jej własną przyjaciółką, Fleur i na dodatek mają jedenastomiesięczną Agnes! Co więcej, Connie zaręczona jest z człowiekiem, z którego niegdyś z własnym mężem się naśmiewała i nie traktowała go poważnie. A jej przyjaciółką jest Paris, piękna lala, która po cichutku pragnie kręcić z jej narzeczonym. To wszystko jest niedorzecznie i nie na miejscu.
Co jest prawdą, co jest ułudą a może snem, tego nie potrafi rozeznać. Z całego serca pragnie powrócić do wydarzeń sprzed lat, do momentu sprzeczki z byłym już mężem, do chwili, kiedy startuje samolot, ale czuje przerażającą pustkę w głowie. Jest bezsilna. Pielęgniarka, ta przesympatyczna kobieta z włoskiej restauracji opowiada Connie o wypadku sprzed 3 lat. Podobno biegła rano i kiedy ujrzała Woody’ego Allena z wrażenia przewróciła się i mocno uderzyła o kamień w wyniku, czego doznała poważnego urazu mózgu, w którym powstał krwiak.. Kolejna niespodzianka dla Connie. Nie może siebie takiej poznać. Przecież nie znosiła biegać. Nie znosiła blond włosów a też nie narzekała tak bardzo na nadmiar ciała. Mimo tego Connie nie jest sobą. Przyjaciółka wraz z byłym mężem po trochu wyjaśniają jej sytuację, wydarzenia, jakie miały miejsca od czasu kłótni z Tomem do obecnej chwili. Wielki szok…

Connie jest tak trudno powrócić do rzeczywistości. Dalej nie potrafi skonfrontować tego, co pamięta, czyli wydarzeń z przeszłości, a tym, kim obecnie jest, jaką stała się osobą i czym zajmuje się. To ją przytłacza, bardzo jej ciąży na życie, którego wcale nie pragnęła. Wielkie mieszkanie, przyjaciółka z koneksjami, narzeczony, który w zupełności ją nie pociąga, nie interesuje i nie ma z nim, o czym porozmawiać. Matka się nie zmieniła. Connie jest sama, czuje się z własną osobą niebezpiecznie i nie wie, w jaki sposób mogłaby odzyskać, choć część siebie. Z pomocną dłonią wychodzi do niej pielęgniarka, która cały czas sprawowała nad nią opiekę i proponuje, aby zatrzymała się u jej przyjaciela na jakiś czas, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. Connie korzysta, więc z tej propozycji. Wie, że nie ma, co silić się na bycie kimś, kim się nie jest - pragnie od tego uciec, wyciszyć się i stanąć na nogi, ogarnąć ten stracony czas, którego nie pamięta.

Connie zamieszkuje, więc u Luke, przyjaciela pielęgniarki, ale mężczyzna okazuje się tym fantastycznym pięćdziesięcioletnim mężczyzną, który podczas snu ukoił jej serce. Dzięki jego obecności, rozmowom, wspólnym spędzaniu czasu, oboje poznają się lepiej. Kobieta czuje się przy nim dobrze, bezpiecznie, tak jak to było w tym śnie.. Mężczyzna angażuje Connie w zajęcia aerobiku dla osób starszych, aby ta miała jakieś zajęcie, mogła powoli oswajać się z tym, co nowe.

Pewnego dnia niespodziewanie narzeczony narusza jej prywatność i spokój. Oferuje kobiecie wiele niemożliwych dla niej perspektyw. On pragnie, aby ona powróciła do obcego jej świata, ale ona nie zgadza się. Nie chce żyć z kimś, kto przesadnie dba o czystość, czy traktuje swoje koty jak własne dzieci. Do domostwa Luke z rządzeniem losu przybywa do niej były mąż Tom proszą o ponowne zejście się, – ale ona nie godzi się na to, rozumiejąc, że ciągle udawali będąc kimś, na dodatek nie może zrobić tego swojej najlepszej przyjaciółce; on miał przecież rodzinę i nie mógł ot tak jej pozostawić. A na koniec pojawia się sam neurochirurg, Marco, który składa intratną propozycję Connie, która już nawet skłonna jest wybrać jego ofertę, ale powstrzymuje się, bowiem przekonuje się, jakim jest aroganckim, zapatrzonym w siebie dupkiem, który nie potrafi pogodzić się z rozstaniem rodziców a swoją gorycz przelewa na innych. Connie nie wie, co robić, trzech mężczyzn do niej się zaleca, a ta nie wie, jaką podjąć decyzje, na pewno, kogoś zrani..

Jeśli jesteście ciekawi, Connie podjęła trudną, ale właściwą przede wszystkim dla jej dobra decyzję. Nie powróciła do żadnego z trzech zalecających się do niej mężczyzn. Zostawiła ich z kwitkiem, wiedząc, że doskonale poradzą sobie w rzeczywistości i to bez jej osoby. Nie sądzę, aby postępowała egoistycznie, miała na uwadze wiele aspektów, ale musiała się też liczyć z głosem swojego rozsądku i potrzebami swojego serca. Powrót po wybudzeniu się ze śpiączki był dla niej nie lada wyzwaniem, któremu musiała sprostać. Co więcej, musiała się pogodzić z tym całym zamieszaniem, jakiego dopuściła się trzy lata temu, z błędami, jakie popełniła i postawą, dzięki której zaszła tak daleko na szczyt, rujnując swoje dawne, dobre i normalne życie.

Connie dalej pomieszkiwała u Luke. Mężczyzna nie narzucał się jej, pomagał, był, kiedy tego potrzebowała. Odkąd się poznali, świetnie się porozumiewali. To właśnie Connie odkryła, że z nim jest szczęśliwa, a przeszkoda wieku była dla niej nieistotna. Choć Marco przez jakiś czas miał jeszcze wiele do powiedzenia, dla Connie również i to było mało ważne. Powoli układała sobie życie na nowo. Nie powróciła do prestiżowego „The New York Times ‘a”, o którym tak kiedyś marzyła, przestała zajmować się restauracjami, posiłkami, na których podstawie wygłaszała opinię. Nie wydała książki. Nie pławiła się w luksusach. Mieszkała z Lukiem, spokojnym mężczyzną, który ze wzajemnością ją pokochał. Opowiedział jej o „Biesiadzie aniołów”, kiedy Connie opowiedziała o jego gościnnym występie w jej śnie. Bowiem takie anioły pojawią się nie bez powodu, z pewną misją. Teraz Connie była pewna, że Luke zarówno we śnie jak i w rzeczywistości miał odegrać ważną rolę w jej życiu. Tak też się stało.

Powieść wydawała mi się troszkę wyjęta ze świata fantasy, zwłaszcza zaskoczył mnie powód, dla którego Connie, główna bohaterka trafiła do szpitala, ale niestety ludzie są w stanie uczynić naprawdę wiele, aby spotkać się czy chociażby przez chwilę popatrzeć na swoje guru, autorytet. Dlatego też upadek wydał mi się nieco groteskowy zważywszy na poważne komplikacje, ale wszystko jest możliwe – „nic, co ludzkie nie jest mi obce”.


Na co szczególnie zwróciłam uwagę, co tak bardziej mnie tknęło? Przede wszystkim współczułam z całego serca tej prawie, że trzyletniej amnezji. Człowiek pamięta siebie, to, co robił, kim był, czy z kim był, a tu stoi przed nową odsłoną rzeczywistości – jest się kimś zupełnie innym, robi się chociażby wielkie rzeczy, spełnia marzenia, ale nie pamięta się, czy chociażby jest się szczęśliwym.

Tak naprawdę to ogromny szacunek należy się bohaterce, która zachowała swoją tożsamość, sprostała temu, co nowe, obce i nieznane. Potrafiła dokonać kalkulacji, zrozumieć błędy i na nowo stanąć na nogi – robić w końcu to, co się naprawdę kocha i jest się tego w pełni świadomym. Dzięki osobie Luke zaznała spokoju, bezpieczeństwa i miłości. Dzięki tej sile odzyskała siebie. Wydarzenia po wypadku, ten sen uświadomiły ją o wielu błędach, tęsknotach, pragnieniach. Mając tę świadomość mogła skonfrontować oba te światy i zatrzymać się w tym dla niej ważniejszym i nad nim pracować; pracować też nad sobą i odnajdywać siebie na nowo, na nowych niepisanych i nienarzuconych odgórnie regułach..

Connie (Mary-Constance) Farell jest nowojorską dziennikarką i krytykiem kulinarnym w „Village Voice”. Początki pracy były trudne, kobieta musiała włożyć wiele wysiłku i czasu, aby zostać zauważoną. Dzięki determinacji i uporowi stopniowo zdobywała kolejne awanse, choć marzeniem jej było publikować artykuły dla „The New York Times ‘a”. Z upływem lat zdobywała też szacunek i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    93
  • Chcę przeczytać
    90
  • Posiadam
    21
  • Ulubione
    5
  • Ebooki
    4
  • Z biblioteki
    3
  • Literatura kobieca
    2
  • 2015
    2
  • Włoskie klimaty
    2
  • 2014
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Biesiada z aniołami


Podobne książki

Przeczytaj także