Właśnie ukończyłem Marchię Cienia i już po pierwszym tomie z tetralogii mogę od razu polecić:)
Tad w swoim stylu zaczyna od dłuuugiego wprowadzenia na około 200-300 stron, przez które trzeba przebrnąć...a na prawdę warto, bo później akcja się rozkręca i tempo wzrasta z rozdziału na rozdział. Zwroty akcji, już nie mówiąc o poczynaniach głównych bohaterów; intrygi, spiski, zdrady, przyjaźnie, tajemnice, sekrety, magia, starzy bogowie, przesądy i wiele, wiele innych rzeczy, które tylko wzbogacają książkę.
O ile czytając książkę dojdzie się do połowy i można myśleć, że ten cykl raczej powinien zakończyć się w tej jednej książce (720stron) to zbliżając się do końca już wiemy, że to było mylne myślenie. Pod koniec Marchii Cienia okazuje się, że to dopiero początek tej historii i ten początek kończy się tak, że człowiek od razu chce sięgnąć po kolejny tom cyklu (Rozgrywka Cienia) aby dowiedzieć się co będzie dalej i jak się wszystko rozwinie i wyjaśni...choć znając Williamsa i tak trzeba będzie na to poczekać aż do ostatniego tomu.
Czy cały cykl jest lepszy od "Pamięć, Smutek i Cierń" to jeszcze nie wiem, ocenię dopiero po jego ukończeniu. W każdym bądź razie mam nadzieję, że "Marchia Cienia" będzie stała na tak samo wysokim poziomie jak "Pamięć, Smutek i Cierń".

Właśnie ukończyłem Marchię Cienia i już po pierwszym tomie z tetralogii mogę od razu polecić:)
Tad w swoim stylu zaczyna od dłuuugiego wprowadzenia na około 200-300 stron, przez które trzeba przebrnąć...a na prawdę warto, bo później akcja się rozkręca i tempo wzrasta z rozdziału na rozdział. Zwroty akcji, już nie mówiąc o poczynaniach głównych bohaterów; intrygi, spiski,...