Wracajmy do domu
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Kobiety to czytają!
- Tytuł oryginału:
- Come home
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2014-07-08
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-07-08
- Liczba stron:
- 512
- Czas czytania
- 8 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378397946
- Tłumacz:
- Agnieszka Barbara Ciepłowska-Kwiatkowska
- Tagi:
- Agnieszka Barbara Ciepłowska
Poruszająca historia matki, która jest gotowa poświęcić własną przyszłość dla dobra dzieci. Nowość w klubie KOBIETY TO CZYTAJĄ!
Jill Farrow jest typową mamą z przedmieścia, która wreszcie pozbierała się po rozwodzie i układa sobie życie na nowo. Praca pediatry daje jej satysfakcję, a nastoletnia córka, Megan, wydaje się być szczęśliwa. Pewnej nocy w ich domu zjawia się była pasierbica Jill, Abby, i przynosi wieści o śmierci swojego ojca, utrzymując przy tym, że został zamordowany. Jill chce na własną rękę pomóc w odkryciu prawdy. Wkrótce okazuje się, że jej działania mogą doprowadzić do rozpadu nowej rodziny i zniszczyć dopiero co odzyskane szczęście.
Czy macierzyństwo kiedyś się kończy? Jakie są granice miłości w rodzinie? Czy istnieje pojęcie „byłego dziecka”?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czy istnieje miłość „na zawsze”?
Lisa Scottoline należy do grona moich ulubionych autorek. Czytając jej książki wiem, że w trakcie lektury czeka mnie kaskada emocji. Pisarka nie boi się w swoich powieściach poruszać trudnych tematów, które zwykle w życiu są tematami tabu, które zamiata się pod dywan. „Wracajmy do domu” to dość obszerna książka, którą przeczytałam z wypiekami na twarzy. Trudno mi było oderwać się od lektury, bo losy opisanych przez pisarkę postaci są naprawdę zagmatwane. A o czym opowiada fabuła? O miłości, ale nie tej męsko-damskiej, tylko tej rodzicielskiej. Takiej, która rodzi się nie tylko w sercach biologicznych rodziców, ale i tych zastępczych – bo nie trzeba urodzić dziecka, by je pokochać bez granic. Wystarczy, tak jak Jill Farrow, poślubić mężczyznę, który już ma dwie córki.
Jill z zawodu jest pediatrą. Swoją pracę wykonuje nie tylko w celach zarobkowych, ale i z powołania. Dla swoich małych pacjentów Jill ma serce, morze cierpliwości i bardzo przejmuje się ich losem. Jest wobec nich opiekuńcza, tak samo jak wobec własnej córki z pierwszego małżeństwa, Megan, i dwóch byłych już pasierbic, Abby i Victorii. Po rozpadzie jej drugiego małżeństwa z ojcem dziewczynek ich stosunki nie są już tak zażyłe. Ba, były mąż ogranicza te kontakty w sposób kategoryczny. Ale pewnego deszczowego wieczoru do domu Jill i jej narzeczonego przychodzi Abby. Jest pijana, w opłakanym stanie i roztrzęsiona. I ma do Jill bardzo nietypową prośbę. Prosi byłą macochę o znalezienie... zabójcy ojca.
Najnowsza powieść Lisy Scottoline to książka o bezkresie rodzicielskiej miłości, o sile więzów, których żaden rozwód, żadne orzeczenie sądu, żadne rozwiązanie umowy cywilno-prawnej nie może zmienić. Okazuje się bowiem, że istnieje uczucie „na zawsze”, które jest niezwykle silne. Jill zasługuje na podziw. Jest kobietą czułą i wrażliwą, a zarazem niezwykle upartą, konsekwentną i silną. Jej macierzyński instynkt nie ma granic. Jill potrafi w obronie dziecka mieszkającego w jej sercu walczyć jak lwica. Zapomnieć o sobie. Ta bohaterka bardzo mi zaimponowała. Zaryzykowała spokojem swojej rodziny, by dotrzeć do rozwiązania trudnej zagadki. Zaufała swojej intuicji, instynktowi, sercu. Poszła za ich głosem, nie bacząc na swoje dobro i prywatne życie.
Książkę „Wracajmy do domu” pochłonęłam jak najlepszej klasy kryminał. Jest połączeniem sensacji i powieści obyczajowej. Scottoline nie szczędzi czytelnikom mocnych wrażeń. Pisze w sobie charakterystyczny sposób, który osobiście bardzo cenię. Porusza temat „byłego dziecka”, którym stają się pasierbice po rozwodzie. Choć to małżeństwo nie było zbyt udane, choć były mąż mocno zranił Jill, to nasza bohaterka zachowuje się wobec Abby i Victorii jak idealna matka. Lektura do ostatniej strony trzyma w napięciu i niepewności. Dzięki temu autorka zyskuje spore grono fanów. Recenzowana przeze mnie książka to powieść o patchworkowej rodzinie, o trudnych relacjach budowanych w obliczu bolesnych doświadczeń. To lektura nie tylko dla kobiet, choć objęta patronatem klubu „Kobiety to czytają”. Panom też ją polecam. To książka, która uczy cierpliwości w relacjach z drugim człowiekiem, opowieść gloryfikująca macierzyńskie uczucia.
Na koniec dodam jeszcze, że na pierwszym planie tej powieści jest też zwierzak - wspaniały psiak o imieniu Pulpet. O nim, jak i o całym psim rodzaju, padają bardzo poruszające słowa: Psa nie obchodzi wygrana ani przegrana. To mądre zwierzę. Kocha cię, bo jesteś sobą.
Gorąco polecam tę powieść - szczególnie tym, którzy lubią książki trzymające w napięciu, opowiadające o rodzinnych problemach, zwyczajnym życiu i zagmatwanych meandrach ludzkich dusz.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Oceny
Książka na półkach
- 798
- 588
- 88
- 16
- 12
- 12
- 10
- 8
- 8
- 8
Opinia
Z każdą powieścią Lisy Scottoline mam ogromny problem. Bo są to książki niesamowicie wciągające, porywające, z frapującą fabułą, często poruszające ważne tematy. Książki, które czyta się świetnie, niejednokrotnie z wypiekami na twarzy. Tak jak na przykład „Wracajmy do domu”, gdzie autorka wchodzi na dość trudny, czasem grząski grunt częstej obecnie rodziny patchworkowej. Jedno małżeństwo, drugie, trzecie, dzieci z pierwszego związku, drugiego, dzieci partnera z byłego związku. Dorośli się rozstają, a co dzieje się z dziećmi i ich uczuciami?
Z drugiej strony jej powieści są tak bardzo schematyczne, że już po przeczytaniu jednej trzeciej książki (czasem mniej), można sobie wyrobić zdanie, o co w tym wszystkim chodzi. Zawsze jest bohater, pozytywny do niewyobrażalnych granic i również bardzo schematyczny, który w pewnym momencie zostaje całkiem sam, przygnieciony ciosami spadającymi na niego z każdej strony. Trochę sam jest sobie winien lub winna (tak jak w tym przypadku), bo pakuje się w sposób nieprzemyślany (i idiotyczny) w najbardziej niebezpieczne położenie. Cel oczywiście jest zacny, jakżeby inaczej. Nie byłoby, bez tej naiwności, żeby nie powiedzieć głupoty bohatera/bohaterki, ekscytujących, czasem zaskakujących, na pewno bardzo intrygujących sytuacji. Na dodatek autorka w sposób dość umiejętny manipuluje naszymi emocjami. No i ten lukier, na koniec. Bardzo, bardzo niestrawny, chociaż przez cały czas autorka przygotowuje na mdłe rozwiązanie, zarzucając nas co chwilę frazesami, np. na zakończenie każdej (!) rozmowy telefonicznej: „Kocham cię.” „Ja ciebie też.” Chociaż, po namyśle, może powinniśmy się od nich (Amerykanów) uczyć okazywania sobie miłości? W każdej sytuacji, bez względu na to, co się dzieje?
Tłumaczenie też pozostawia wiele do życzenia. Wyłapałam mnóstwo „perełek”, między innymi: „Mam dzisiaj oczy blisko pęcherza”, „miękciejsza” (???), „Przecież on je miał za siódmym zakrętem”, „ad kosz” i wiele innych, bo potem znudziłam się już zakreślaniem tych bzdur.
Zgadzam się, że autorka powinna skupić się bardziej na warstwie obyczajowej, kryminalną sprowadzając do minimum, bo ta ostatnia naprawdę jej nie wychodzi. Jest zwyczajnie słaba, mało logiczna, naiwna. Niepotrzebna. Za dużo wszystkiego w jednej powieści i to, co najbardziej wartościowe rozmywa się.
Z każdą powieścią Lisy Scottoline mam ogromny problem. Bo są to książki niesamowicie wciągające, porywające, z frapującą fabułą, często poruszające ważne tematy. Książki, które czyta się świetnie, niejednokrotnie z wypiekami na twarzy. Tak jak na przykład „Wracajmy do domu”, gdzie autorka wchodzi na dość trudny, czasem grząski grunt częstej obecnie rodziny patchworkowej....
więcej Pokaż mimo to