O losach Granta i Harlow, a raczej o ich początkach czytałam już w "Zacznijmy od nowa" i czytając kolejne nie mogłem się doczekać, kiedy poznam ich bardziej. Jakoś czułam, że ta część będzie najlepsza... I w sumie mam mieszane uczucia: z jednej strony czuję lekkie rozczarowanie, a z drugiej podobała mi się ta książka. Najbardziej rozczarowujący, dla mnie był początek tej książki,zbyt szybki, nie dokładny, inaczej niż w poprzednich częściach. Spodziewałam się bardziej romantycznej opowieści...
Grant i Harlow, ewidentnie coś do siebie czują, zazdrość, złość, rozczarowanie, miłość, namiętność - uczucia, które ich łączą, ale nie tylko. Jest też pewien rodzaj strachu, obawy które ich w pewnym sensie ograniczają. I są uzasadnione. Polubiłam Harlow za jej dobroć, niewinność, bezinteresowność, ale też pazur, który pokazywała w kontaktach z Nan. Granta lubiłam wcześniej, a teraz? Nie wiem. Pogubiony mężczyzna, który nie doświadczył uczuć jakim jest kochać i być kochanym. Głównie w jego postaci czegoś mi zabrakło, a może fragmentami jego wypowiedzi wydawały mi się zbyt ckliwe i sprawiły, że moja sympatia co do jego postaci osłabła.
Końcówka bardzo wzruszająca.
Być może oczekiwałam po tej części zbyt wiele, mimo to i tak sprawdzę co kryje "Daj nam ostatnią szansę".

O losach Granta i Harlow, a raczej o ich początkach czytałam już w "Zacznijmy od nowa" i czytając kolejne nie mogłem się doczekać, kiedy poznam ich bardziej. Jakoś czułam, że ta część będzie najlepsza... I w sumie mam mieszane uczucia: z jednej strony czuję lekkie rozczarowanie, a z drugiej podobała mi się ta książka. Najbardziej rozczarowujący, dla mnie był początek tej...