Zakopane, Nie ma przebacz!
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Pascal
- Data wydania:
- 2014-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-01-01
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376422916
Zabawny, barwny, wielowymiarowy, momentami sarkastyczny opis górskiej stolicy Polski - Zakopanego. Autorki, nie bacząc na konsekwencje, opisują prawdziwą góralską naturę.
Sporo miejsca poświęcają podhalańskiej kulturze, dorocznym obrzędom czy magii bacowskiej. Opowiadają o ludziach, którzy odegrali kluczowe role w życiu Zakopanego: Witkacym, Rafale Malczewskim, Zofii Stryjeńskiej, Karolu Stryjeńskim. Nie zabrakło rozdziału o kobietach w życiu Witkacego - matce, żonie i licznych kochankach.
Autorki zdecydowały się także (czasem z przymrużeniem oka) poruszyć tematy bolesne i przynoszące ujmę zarówno ceprom, jak i góralom: karygodne zachowanie niektórych gości, kombinatorstwo i niesławną chciwość części góralskich gospodarzy, tragiczne zarządzanie przestrzenią miasta i dopełniające obrazu zniszczeń samowole budowlane.
Nie bacząc na osobiste ryzyko, autorki próbują uratować oryginalną, niepowtarzalną góralszczyznę oraz ocalić tatrzańską atmosferę znaną z wierszy Kasprowicza i Tetmajera.
W tytułowym ,,nie ma przebacz" nie ma słowa przesady. Obie autorki rozdają razy na prawo i lewo. Ale nie na oślep. Dostaje się góralom za irytującą góralskość, ceprom za podlaną litworówką ceperskość. W dodatku fascynujące artystyczno-damsko-męskie podróże po dwudziestoleciu, imponujące macierzyństwo w śniegu zakopane i straszliwe Zakopane samowolą budowlaną stojące. Obawiam się, jak one na te Krupówki wrócą? Czy ,,księżyc nad Kościeliskiem" jeszcze dla nich zaświeci? Niechby nawet światłem odbitym.
Tomasz Sianecki, TVN24
Autorki tej książki ciągle wierzą w Zakopane. Piszą o nim z pasją bezkompromisowych reporterek i zakochanych na zabój dziewczyn i matek. Ja sentyment do stolicy Tatr utraciłem. Znikł za budami, billboardami, góralskimi architektonicznymi gargamelami, rozpadającymi się zabytkowymi chałupami i dziesiątkami burdeli. Rozpuścił w ohydnym jedzeniu i ogólnej tandecie. Autorki ,,Zakopane, nie ma przebacz!" opisują to wszystko z bezwzględnością i krytyczną pasją. Ale nie tracą nadziei, że duch dawnego górskiego zdrojowiska jeszcze tam powróci. Jeśli jechać dziś do Zakopanego to tylko z książką Pauliny Młynarskiej i Beaty Sabały-Zielińskiej.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 226
- 129
- 58
- 8
- 7
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
Cytaty
Na tatrzańskich łąkach łatwo spotkać babkę. "Wiadomo! I to niejedną!", odpowie nam ten i ów. I chociaż (jako babki) nie mamy wątpliwości co ...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Nie znam wcześniejszej książki Autorek o Zakopanem, więc trudno mi porównać, ale ta podobała mi się średnio. Chyba nie do końca to moje poczucie humoru; miałam też wrażenie, że to taki bardzo popowy reportaż dla mało oczekującego czytelnika, szczególnie biorąc pod uwagę absurdalność niektórych przypisów, w których tłumaczone były zadziwiająco proste rzeczy. Trochę ciekawostek przyciągnęło moja uwagę, ale ostatecznie mialam wrażenie, że więcej tu o historii romansów Witkacego niż o Zakopanem.
Nie znam wcześniejszej książki Autorek o Zakopanem, więc trudno mi porównać, ale ta podobała mi się średnio. Chyba nie do końca to moje poczucie humoru; miałam też wrażenie, że to taki bardzo popowy reportaż dla mało oczekującego czytelnika, szczególnie biorąc pod uwagę absurdalność niektórych przypisów, w których tłumaczone były zadziwiająco proste rzeczy. Trochę...
więcej Pokaż mimo toCudowny duet, z którego powstała cudowna książka, która na zawsze pozostaje w sercu.
Cudowny duet, z którego powstała cudowna książka, która na zawsze pozostaje w sercu.
Pokaż mimo toSpacer po Podhalu z panią Pauliną i Beatą okazał się prawdziwą atrakcją. Dzięki autorkom odbyłam podróż Luxtorpedą, przeszłam się po nowych i starych Krupówkach i spotkałam Karola Stryjeńskiego z żoną i kochanką, Sabałę z Kreptówek, "wariata z Krupówek" i wielu innych przedstawicieli zakopiańskiej bohemy... A ile było przy tym śmiechu, strachu i zdziwienia przekonajcie się sami drodzy czytelnicy.
Reasumując, książka ta miejscami zabawna, miejscami dosadna, bardzo potrzebna i ważna.
Spacer po Podhalu z panią Pauliną i Beatą okazał się prawdziwą atrakcją. Dzięki autorkom odbyłam podróż Luxtorpedą, przeszłam się po nowych i starych Krupówkach i spotkałam Karola Stryjeńskiego z żoną i kochanką, Sabałę z Kreptówek, "wariata z Krupówek" i wielu innych przedstawicieli zakopiańskiej bohemy... A ile było przy tym śmiechu, strachu i zdziwienia przekonajcie się...
więcej Pokaż mimo toTo jakby kontynuacja "Zakopane Odkopane". Autorki znów dowcipnym językiem opowiadają o góralach, ceprach, o babolach architektonicznych w mieście. Jest też rozdział o stosunku górali do przesądów i guseł. Zmieszczony jest tekst o prawie budowlanym, który w praktyce w Zakopanym NIE istnieje.
Pozycja trochę słabsza od poprzedniczki. Mam wrażenie, że to materiały, które nie zmieściły się w "Zakopane odkopane" i autorki postanowiły wykorzystać je do następnej książki.
Myślę, że gdybym nie przeczytała książki w abonamencie Legimi - byłabym trochę rozczarowana, że zdecydowałam się na kupno. Poprzedni tom mam zaś w wersji papierowej i lubię do niej wracać.
Dużym plusem jest nadal styl autorek - dowcipny, lekko ironiczny, z dystansem do świata górali. Mimo wszystko przebija się z niego miłość do Zakopanego i jego mieszkańców.
To jakby kontynuacja "Zakopane Odkopane". Autorki znów dowcipnym językiem opowiadają o góralach, ceprach, o babolach architektonicznych w mieście. Jest też rozdział o stosunku górali do przesądów i guseł. Zmieszczony jest tekst o prawie budowlanym, który w praktyce w Zakopanym NIE istnieje.
więcej Pokaż mimo toPozycja trochę słabsza od poprzedniczki. Mam wrażenie, że to materiały, które nie...
zabawna, śmieszna ale prawdziwa opowieść dwóch znanych kobiet, dziennikarek mieszkających w Zakopanem, opisująca zachowania, tradycje, obyczaje górali a także ich gości czyli przybywających
"ceprów". Autorki krytykują miejscowych ale również przyjezdnych, opisując ich niewłaściwe zachowania. W książce znalazło się też miejsce dla słynnego Witkacego, Malczewskiego, Zofii Stryjeńskiej, Karolu Stryjeńskim oraz historie innych artystów
zabawna, śmieszna ale prawdziwa opowieść dwóch znanych kobiet, dziennikarek mieszkających w Zakopanem, opisująca zachowania, tradycje, obyczaje górali a także ich gości czyli przybywających
więcej Pokaż mimo to"ceprów". Autorki krytykują miejscowych ale również przyjezdnych, opisując ich niewłaściwe zachowania. W książce znalazło się też miejsce dla słynnego Witkacego, Malczewskiego, Zofii...
Ta książka to jeden z największych gniotów jakie czytałem. Jaka kiczowata okładka taka cała książka... Powiększona czcionka, napisana jakby na siłę, historie wyssane z palca, język i słownictwo słabiutkie. Niby taka wesoła i luźna opowieść ale czytało się to okropnie. Ostatnie rozdziały to po prostu streszczenia innych książek. Nie polecam.
Ta książka to jeden z największych gniotów jakie czytałem. Jaka kiczowata okładka taka cała książka... Powiększona czcionka, napisana jakby na siłę, historie wyssane z palca, język i słownictwo słabiutkie. Niby taka wesoła i luźna opowieść ale czytało się to okropnie. Ostatnie rozdziały to po prostu streszczenia innych książek. Nie polecam.
Pokaż mimo toDługo się zastanawiałam, czy sięgnać po tę książkę. Bo z Tatrami wiąże mnie silna emocjonalna miłość. Chodziłam po nich w latach 70-tych, najpierw pod kierunkiem doświadczonych przewodników, później sama. Na szlaku spotykało się niewielu, ale prawdziwych turystów, w porządnych butach, stosownej odzieży i wyposażonych w to, co w górach konieczne. Potrafiłam nazwać każdy szczyt na horyzoncie. U zaprzyjaźnionych gazdów zawsze znalazło się miejsce, choćby na strychu na sianie, jeżeli pokoje były zajęte, niedaleko Puciówki, domku Wojciecha Młynarskiego, o której pisze jedna z autorek, jego córka. Spotykałam tam takich samych pasjonatów - oryginałów, z niektórymi złączyła mnie przyjaźń, trwająca do dziś. Wielu już nie żyje. A ja już nigdy nie pójdę w Tatry, bo zdrowie nie pozwala. I to cholernie boli. Ostatni raz byłam tam jakieś 20 lat temu, żeby synowi pokazać, jak chodzi się po górach i przeżyłam szok – tłumy podchmielonych typów w podkoszulkach i klapkach, w jednej ręce puszka piwa, w drugiej papieros. Paniusia chwaląca się, że w obcasach poszła na Kasprowy.
Ale nie żałuję, że sięgnęłam po książkę. Znakomicie napisana, bardzo dowcipny, satyryczny jezyk autorek, ubawiłam się (Próbka: „Na nogach szpilki, minimum 20 cm, w oczach kurwiki, w uszach tatrzańskie powietrze. A między uszami – pustka.”). Sporo zdjęć. Na aktualnych zdjęciach dworce kolejowy i autobusowy - nic się nie zmieniły, takimi je zapamiętałam! Mam nadzieję, że w końcu zwyciężą miłośnicy gór i Zakopane zacznie swoim wyglądem przypominać alpejskie miejscowości, a nie chiński bazar.
Książkę polecam.
Długo się zastanawiałam, czy sięgnać po tę książkę. Bo z Tatrami wiąże mnie silna emocjonalna miłość. Chodziłam po nich w latach 70-tych, najpierw pod kierunkiem doświadczonych przewodników, później sama. Na szlaku spotykało się niewielu, ale prawdziwych turystów, w porządnych butach, stosownej odzieży i wyposażonych w to, co w górach konieczne. Potrafiłam nazwać każdy...
więcej Pokaż mimo toDwie noce zarwane na czytanie- nie dało się odkleić od tej książki. Bardzo ciekawie i lekko napisana. Skutecznie zachęca do poszukiwań dalszych informacji na własną rękę.
Dwie noce zarwane na czytanie- nie dało się odkleić od tej książki. Bardzo ciekawie i lekko napisana. Skutecznie zachęca do poszukiwań dalszych informacji na własną rękę.
Pokaż mimo toNa czym polega fenomen Zakopanego, już w przaśnych komunistycznych czasach wykreowanego na zimową stolicę Polski? Z zamiłowania góralki i poniekąd tutejsze mieszkanki postanowiły przybliżyć koloryt lokalny, zwyczaje i obyczaje górali, zachować dla potomności próbkę ich gwary, mentalności, niepodrabialne poczucie humoru i honorność. Jednocześnie z sarkazmem opisują zastaną rzeczywistośc, unikatowe wręcz połączenie bezguścia, badziewia i sztuczności ze sztuką wysoką i eleganckimi willami w stylu Witkiewicza. Pierwszą wizytówkę tego miejsca stanowi odrapany dworzec, rodem z ubiegłej epoki. Kto przełknie swoje rozgoryczenie tym miejscem, przemknie w oparach smrodu, ten być może wybaczy "kurortowi" inne niedociągnięcia.
Nie tylko dowiemy się o nastawieniu górali do ceprów, nowotarskiej zazdrości wobec zapyziałego acz słąwnego miasteczka, sztuczkach, w jakich sprytni mieszkańcy próbują wycyganić co się da od przyjezdnych. Opisana jest i architektura, i fantazja ułąńska jeśli chodzi o projekty tzw pensjonatów. szara strefa jeśli chodzi o miejsca noclegowe ma się dobrze, jednakże Paulina Młynarska i Beata Gąsiennica rozwiały skutecznie moje złudzenia, że idyllą jest mieć włąsny pensjonat. Obyczaje gości są mozno kontrowersyjne, zachowanie pozostawia wiele do życzenia, a ich podejście co najmniej chamskie, egoistyczne i mają wygórowane żądania. Niestety rodacy kulturalni za granica w Zakopanem wykazują się chamskością, nieogarnięciem, niezaradnością i ignorancją.
Piękny hołd oddany mieszkańcóm i samemu Zakopanemu, nostalgiczne wspominki o Witkiewiczach, Sabale, Tetmajerze, złotych latach Zakopanego gdy tętniło ono życiem kulturalnym i artystycznym. Paulina Młunarska wtrąca też wątki autobiograficzne, opisuje sentyment swojego ojca do tego miejsca. Dodatkowym atutem są zdjęcia słynnych zakątków i znanych osobistości żyjących w Zakopanem. Gorąco polecam każdemu, nie tylko miłośnikom Zakopanego.
Na czym polega fenomen Zakopanego, już w przaśnych komunistycznych czasach wykreowanego na zimową stolicę Polski? Z zamiłowania góralki i poniekąd tutejsze mieszkanki postanowiły przybliżyć koloryt lokalny, zwyczaje i obyczaje górali, zachować dla potomności próbkę ich gwary, mentalności, niepodrabialne poczucie humoru i honorność. Jednocześnie z sarkazmem opisują zastaną...
więcej Pokaż mimo toKolejna garść informacji o zwyczajach, wierzeniach, historii i artystycznym świadku minionego stulecia w popularnym kurorcie pod Tatrami, podana w bardzo przystępnej i interesującej formie ni to plotki, ni gawędy z dużą nutą humoru. Ja to kupuję.
Aż by się chciało gnać pod Giewont, pod dach drewnianej chaty, na herbatkę z prądem, hej!
Kolejna garść informacji o zwyczajach, wierzeniach, historii i artystycznym świadku minionego stulecia w popularnym kurorcie pod Tatrami, podana w bardzo przystępnej i interesującej formie ni to plotki, ni gawędy z dużą nutą humoru. Ja to kupuję.
Pokaż mimo toAż by się chciało gnać pod Giewont, pod dach drewnianej chaty, na herbatkę z prądem, hej!