Czarne krowy

Okładka książki Czarne krowy Roland Topor
Okładka książki Czarne krowy
Roland Topor Wydawnictwo: Replika literatura piękna
174 str. 2 godz. 54 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Vaches Noires
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2014-05-31
Data 1. wyd. pol.:
2014-05-31
Liczba stron:
174
Czas czytania
2 godz. 54 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376742908
Tłumacz:
Michał Krzykawski
Tagi:
opowiadania groteska czarny humor
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Dzieła wybrane. Tom 4. Anatomiczny Jerzy Franczak, Roland Topor
Ocena 10,0
Dzieła wybrane... Jerzy Franczak, Rol...
Okładka książki Dzieła wybrane. Tom 2. Obsceniczny Łukasz Drewniak, Jean Michel Ribes, Roland Topor
Ocena 7,5
Dzieła wybrane... Łukasz Drewniak, Je...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Straszne krowy i inne obsesje



276 0 130

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
157 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
27
11

Na półkach:

Absolutnie nie jestem obiektywny jeśli chodzi o twórczość Topora. Kocham go bezgranicznie. To jedyny autor, do którego książek wracam.

Absolutnie nie jestem obiektywny jeśli chodzi o twórczość Topora. Kocham go bezgranicznie. To jedyny autor, do którego książek wracam.

Pokaż mimo to

avatar
53
7

Na półkach:

Ostatnia książka wybitnego autora, polecam!

Ostatnia książka wybitnego autora, polecam!

Pokaż mimo to

avatar
231
14

Na półkach:

"Nie uważam, bym był specjalnie zabawny. Ględzę, raczej nie na temat; z wiekiem poczucie humoru zwykle stopniowo zanika..."

Ech... trzeba było tak od razu na wstępie napisać, a nie robić z czytelnika frajera. A może zabawne jest właśnie samo to stwierdzenie dlatego, że pada na samym końcu książki... gdy człowiek pełen euforii i pozytywnego nastawienia zostaje rozjechany przez walec bezsensu, nudy i plecenia trzy po trzy, byleby tylko coś powstało. Jeśli o to chodziło, żeby nabrać czytelnika to zwracam honor i miano mistrza groteski oraz czarnego humoru należy się uznam prześmiewczo jak szczerbatemu sucharek. Ha!

Zapowiadało się świetnie, ale tylko przez chwilę. Fragment o czarnych krowach przejdzie nawet nawet, ten o stole jak z mojej głowy wyjęty, pomysłowa historyjka z rżnięciem drzew... ale lepiej na tym zakończyć, bo potem jest stuprocentowy bełkot i gwarancja tego, że się odechce różnych przyjemności.

Dobrze, że było w miarę krótko i czytało się to na tyle szybko, by czym prędzej zapomnieć o "Czarnych krowach" i potraktować ten egzemplarz jak szybki, nic nieznaczący jednorazowy numerek...

"Nie uważam, bym był specjalnie zabawny. Ględzę, raczej nie na temat; z wiekiem poczucie humoru zwykle stopniowo zanika..."

Ech... trzeba było tak od razu na wstępie napisać, a nie robić z czytelnika frajera. A może zabawne jest właśnie samo to stwierdzenie dlatego, że pada na samym końcu książki... gdy człowiek pełen euforii i pozytywnego nastawienia zostaje rozjechany...

więcej Pokaż mimo to

avatar
733
183

Na półkach: , , ,

Słyszę pukanie do drzwi, lecz nie mogę do nich dojść, aby je otworzyć, bo stół nadzwyczajnie powiększa swoją objętość. Stopy przemieniają się w płetwy, a wokół pływają ludzie rekiny. Przypominam sobie o łyknięciu fioletowej pigułki. Wyjmuję ją z plecaka, bo zawsze mam go przy sobie na wypadek czekającej mnie przygody. Pospiesznie łykam. Docieram w jednym kawałku do drzwi. - Proszę nie urządzać w pańskim mieszkaniu publicznego basenu. Moja żona, nie daje mi spokoju odkąd dowiedziała się o pańskich rozrywkach. Wymaga ode mnie niemożliwego! - krzyczy na mnie zirytowany sąsiad z dołu. Spoglądam na niego z politowaniem, w międzyczasie przekręcam wskazówki zegarka i awanturnik zaczyna oddalać się ode mnie.

Takie historie przychodzą mi do głowy, gdy obcuje z twórczością Rolanda Topora. Muszę jednak przyznać, że nie wszystkie opowieści zawarte w książce porywają, zapewne ich zamiarem było ukazanie nonsensu pisania. Dlatego w nielicznych przypadkach pozostawało mi podziwianie kunsztu pisarskiego autora. A poza tym, dostajemy wiele świetnych gier wyobraźni, tyle pomysłów, o które nawet nie otarł się nijaki Murakami, produkując kilkadziesiąt tysięcy stron.

Słyszę pukanie do drzwi, lecz nie mogę do nich dojść, aby je otworzyć, bo stół nadzwyczajnie powiększa swoją objętość. Stopy przemieniają się w płetwy, a wokół pływają ludzie rekiny. Przypominam sobie o łyknięciu fioletowej pigułki. Wyjmuję ją z plecaka, bo zawsze mam go przy sobie na wypadek czekającej mnie przygody. Pospiesznie łykam. Docieram w jednym kawałku do drzwi. -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
181
45

Na półkach: ,

Pośmiertnie wydany tomik opowiadań jest kwintesencją Rolanda Topora. Zbiór zawiera historie mniej i bardziej ciekawe, mniej i bardziej zabawne, ale wszystkie są rozbrajająco proste i ujmująco szczere, zmuszające czytelnika do ukradkowych uśmiechów. Francuz lubuje się w grotesce i specyficznym humorze, momentami wplata w swoje utwory elementy obrzydliwe i odrażające. W efekcie otrzymujemy książkę specyficzną, ale z całą pewnością godną polecenia.

Pośmiertnie wydany tomik opowiadań jest kwintesencją Rolanda Topora. Zbiór zawiera historie mniej i bardziej ciekawe, mniej i bardziej zabawne, ale wszystkie są rozbrajająco proste i ujmująco szczere, zmuszające czytelnika do ukradkowych uśmiechów. Francuz lubuje się w grotesce i specyficznym humorze, momentami wplata w swoje utwory elementy obrzydliwe i odrażające. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
124
95

Na półkach:

47/2015 Wysoki poziom absurdu łączy wszystkie opowiadania w książce, co stanowi odprężającą materię do rozmyślań nad nie całkiem lekkimi sprawami. A poza tym pozwala na świat spojrzeć z innej perspektywy.

47/2015 Wysoki poziom absurdu łączy wszystkie opowiadania w książce, co stanowi odprężającą materię do rozmyślań nad nie całkiem lekkimi sprawami. A poza tym pozwala na świat spojrzeć z innej perspektywy.

Pokaż mimo to

avatar
416
36

Na półkach:

Pierwsza w moim życiu książka, która stwarza mi problem w ocenie... Jest to moje pierwsze zetkniecie z Toporem, a przeczytałam gdzieś, że zbiór tych opowiadań skierowany do osób, które znają jego poprzednią twórczość - inaczej mogą zostać uznane za niezrozumiane...

Pierwsza w moim życiu książka, która stwarza mi problem w ocenie... Jest to moje pierwsze zetkniecie z Toporem, a przeczytałam gdzieś, że zbiór tych opowiadań skierowany do osób, które znają jego poprzednią twórczość - inaczej mogą zostać uznane za niezrozumiane...

Pokaż mimo to

avatar
198
103

Na półkach: ,

Nie urzekł mnie niestety sposób myślenia tego pana..

Nie urzekł mnie niestety sposób myślenia tego pana..

Pokaż mimo to

avatar
1734
612

Na półkach: , , , ,

Jest to zbiór opowiadań, bardzo typowych dla tego pisarza, groteskowych, czasem niesmacznych, czasem zabawnych, niekiedy zaś wstrząsających. Może nie są aż tak zaskakujące, jak te w "Czterech różach dla Lucienne", od której to książki zaczęła się moja sympatia dla autora, jednak czytało się je bardzo przyjemnie. I pamiętajcie: strzeżcie się czarnych krów!

Jest to zbiór opowiadań, bardzo typowych dla tego pisarza, groteskowych, czasem niesmacznych, czasem zabawnych, niekiedy zaś wstrząsających. Może nie są aż tak zaskakujące, jak te w "Czterech różach dla Lucienne", od której to książki zaczęła się moja sympatia dla autora, jednak czytało się je bardzo przyjemnie. I pamiętajcie: strzeżcie się czarnych krów!

Pokaż mimo to

avatar
482
31

Na półkach:

Styl pisarski Rolanda Topora jest wspaniały i łatwo rozpoznawalny, nie sposób pomylić go z jakimkolwiek innym: nawarstwiony, zapętlony obłęd, komiczne paranoje spisywane najczęściej w pierwszej osobie, purnonsensowe makabreski, interwencje panicznej wyobraźni w tradycyjne fizjonomie i psychologie, wszechobecność postaci z poobcinanymi częściami ciał oraz niekompletnymi umysłami, kpina z wszelkich form realizmu, coś z ciężkiego pesymizmu kafkowskiego i coś z lekkiego optymizmu surrealistycznego, coś z ponurego fatalizmu i coś z magicznej swobody, niczym nieskrępowanej, demiurgicznej wolności. "Czarne krowy", zbiór późnych nowel legendarnego paryżanina, niepublikowany za jego życia, nie wprowadza pod tym względem żadnych zasadniczych rewolucji.

"Czarne krowy" opowiadają nam między innymi o agresywnym, znienacka atakującym stole, o wyemancypowanym i refleksyjnym fallusie trudniącym się speleologią, o praktycznych metodach spowalniania, kiedy jest nam miło, i przyspieszania, kiedy jest nam nudno, biegu czasu (da się go spowolnić np. poprzez robienie zeza),o ojcu Honorinie kopulującym z drzewami (w ten sposób roznosi na rośliny przykre choroby),o złośliwej sekretarce, której forma istnienia jest raczej niejasna, o metaforze ludzkiego życia jako jeździe z górki samochodem z uszkodzoną linką hamulcową (uszkodzoną już zaraz po wyjeździe z czarnego tunelu),o prestiżowej sekcie religijnej, która w gruncie rzeczy jest wybornie zorganizowanym domem rozpusty (niestety, nie ma już wolnych miejsc),o tym, że pieniądze, podobnie jak Bóg, nie tylko umarły, ale również nie istnieją, o takim, co chciał zatrudnić się na stałe w kabinie toaletowej (bezskutecznie),o zmarłych znanych aktorach XVIII, XIX i XX-wiecznych, którzy nawiedzają pośmiertnie pewien współczesny teatr i... piją w nim na umór, o ataku terrorystycznym w zoo na klatkę z hienami (podłożono zwierzętom dziecko z ładunkiem wybuchowym). Na szczególną uwagę zasługuje również tytułowe opowiadanie, które wyjaśnia, w sposób przekonujący, że to nie czarne koty przynoszą pecha, lecz raczej czarne krowy - przykładowo, jeśli ktoś przez okno w pociągu dostrzeże pasące się w polu bydło, to nie powinien zdziwić się, że za chwilę dostanie mandat, o ile jedzie bez biletu [...].

Całość recenzji tutaj:
http://niedramatyzujmy.blogspot.com/2015/01/roland-topor-czarne-krowy.html

Styl pisarski Rolanda Topora jest wspaniały i łatwo rozpoznawalny, nie sposób pomylić go z jakimkolwiek innym: nawarstwiony, zapętlony obłęd, komiczne paranoje spisywane najczęściej w pierwszej osobie, purnonsensowe makabreski, interwencje panicznej wyobraźni w tradycyjne fizjonomie i psychologie, wszechobecność postaci z poobcinanymi częściami ciał oraz niekompletnymi...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    204
  • Chcę przeczytać
    120
  • Posiadam
    69
  • Ulubione
    7
  • Teraz czytam
    6
  • 2014
    3
  • 2015
    2
  • 2015
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2018
    2

Cytaty

Więcej
Roland Topor Czarne krowy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także