Mały paradoks zaobserwowałem podczas lektury - książkę czyta się całkiem nieźle, a mimo to wszystko mnie w niej denerwuje i nic mi się nie podoba.
Trudno się zorientować kto jest głównym bohaterem książki, bo wiele postaci przedstawianych jest tak drobiazgowo, jakby były najważniejsze, a to co robią, myślą i jakie mają problemy, było decydujące dla fabuły książki. Policjantka Emma Sköld, która ma być bohaterką całego cyklu książek, jeszcze w przedostatnim rozdziale jest przekonana, że kto inny jest sprawcą morderstw i jest zdziwiona, gdy okazuje się nim człowiek, który zrobił na niej tak korzystne wrażenie. Pani detektyw snuje się w tle i tylko przyjmuje do wiadomości kolejne fakty, zamiast rozwiązywać zagadkę własną inteligencją i talentem detektywistycznym. Oczekiwałem pojedynku sprytnego mordercy i inteligentnego detektywa, tutaj tego nie znalazłem. Raczej nie sięgnę po kolejne "przygody" pani detektyw Emmy Sköld.

Mały paradoks zaobserwowałem podczas lektury - książkę czyta się całkiem nieźle, a mimo to wszystko mnie w niej denerwuje i nic mi się nie podoba.
Trudno się zorientować kto jest głównym bohaterem książki, bo wiele postaci przedstawianych jest tak drobiazgowo, jakby były najważniejsze, a to co robią, myślą i jakie mają problemy, było decydujące dla fabuły książki....