Tłumaczenie tej książki jest kuriozalne. Co prawda nie czytałam oryginału, ale styl jest bardzo sztywny, mogę się jednak co nieco podomyślać analizując konstrukcję zdań. Jest bardzo amerykańska, słowo w słowo przetłumaczona na polski, bez zachowania jakiegokolwiek polotu. Cóż, możliwe, że nigdy go tam nie było, ale jestem przekonana, że z tłumaczeniem tekst tylko stracił. To jest praktycznie nieczytelne.
No więc owy tekst dotyczy przygody z tatuażami autorki, jej męża tatuażysty (chyba byłego już, tak wynika z treści),ich wspólnie prowadzonego salonu, jej późniejszych tatuaży, tatuaży znanych jej osób, tatuaży gwiazd, i kilku innych pobocznych tematów, takich jak usuwanie tatuażu, czy konwenty.
Na plus bardzo ładne zdjęcia w środku, fajny układ graficzny, lekko przestarzały, no ale ja dosyć lubię vibe lat 90-tych, a co.
Okładka za to słaba moim zdaniem, na zasadzie taniej sensacji, w książce jest wiele lepszych zdjęć.

Tłumaczenie tej książki jest kuriozalne. Co prawda nie czytałam oryginału, ale styl jest bardzo sztywny, mogę się jednak co nieco podomyślać analizując konstrukcję zdań. Jest bardzo amerykańska, słowo w słowo przetłumaczona na polski, bez zachowania jakiegokolwiek polotu. Cóż, możliwe, że nigdy go tam nie było, ale jestem przekonana, że z tłumaczeniem tekst tylko stracił....