Nie bardzo wiedziałam co czytać, po skończeniu ostatniej książki. Zajrzałam więc na półkę siostry i zauważyłam nazwisko pani Grocholi. Uderzyło mnie to, że jeszcze nie zapoznałam się z twórczością tej autorki. Zawsze byłam tak wciągnięta w fantastykę, że nie zwracałam uwagi na inne, warte uwagi pozycje. A teraz trzeba to nadrobić.
Okładka wygląda bardzo interesująco, ładna zieleń i zniszczone skrzydło. Zresztą sam tytuł sprawił, że przez moją głowę zaczęło przetaczać się tysiąc domysłów na temat fabuły.
Oczywiście żałuję, że dopiero zaczęłam czytać książki pani Katarzyny Grocholi. Wszystko jest napisane bardzo przystępnym językiem, narracja prowadzona sprawnie, a czytelnik zostaje zaintrygowany losami bohaterki. Muszę przyznać, że nawet uroniłam kilka łez. Na szczęście jest to jedna z tych dobrze napisanych pozycji w pierwszej osobie. A powieść ta, podobnie jak w 'Oskarze i pani Róży' jest epistolarna, ale kto jest adresatem dowiadujemy się niemal pod koniec. Ja nie zgadłam, może Wam się uda ;]
Bohaterowie - prawdziwi. Pani Grochola niemal psychologicznie podchodzi do swoich postaci. Dzięki temu potrafię uwierzyć, że Hania tak długo wytrzymała. Każda postać jest intrygująca, pozwala się lubić bądź nienawidzić. Relację między małżonkami odczytałam tak, jak wyglądała, czyli naprawdę związek chory od środka. Oby mi nigdy taki się nie przydarzył.
Jak już wspomniałam kilka łez uroniłam przy czytaniu tej powieści, autorka porusza człowieka prawdziwymi wydarzeniami, bo każdy z nas wie, że to się dzieje, może u sąsiada, może na innym osiedlu, ale takie pary są wśród nas. A my nie powinniśmy się zadowalać obrazkiem wykreowanym przez takich ludzi, a zobaczyć co jest pod tą powłoką i pomóc.

Nie bardzo wiedziałam co czytać, po skończeniu ostatniej książki. Zajrzałam więc na półkę siostry i zauważyłam nazwisko pani Grocholi. Uderzyło mnie to, że jeszcze nie zapoznałam się z twórczością tej autorki. Zawsze byłam tak wciągnięta w fantastykę, że nie zwracałam uwagi na inne, warte uwagi pozycje. A teraz trzeba to nadrobić.

Okładka wygląda bardzo interesująco, ładna...