Niby ta sama historia, a tak inaczej odebrana przeze mnie jeśli chodzi o emocje.
Historia Lucasa/Landona jest dużo bardziej rozbudowana i skomplikowana. W 'Tak blisko...' mamy tak naprawdę tylko zarys historii tego niesamowitego młodego człowieka.
Poznajemy na przemian historię Landona i historię Lucasa. Ten pierwszy jest przedstawicielem swojego życia przed studiami, swojej tragedia, załamania, zagubienia i początków odrodzenia.
Lucas zaś ... człowieka, którego już trochę lepiej poznaliśmy w historii opowiedzianej oczami Jacqueline.

Nawet nie wiem co do końca napisać. Lucas jest niesamowitym bohaterem, jego historia jest tragiczna i miał wielkie szczęście, że znalazł się w jego świecie człowiek, który podał mu pomocną dłoń i postawił go na nogi i wskazał inną, lepszą drogę.
Znajomość Lucasa z Jacqueline widziana jego oczami także odczuwa się inaczej, dopiero tutaj widać z jak wieloma emocjami sobie radził. Kiedy Jacqueline nie wiedziała o jego istnieniu on nie spuszczał z niej wzroku (uskuteczniał taki mały stalking :) ). Bardzo długo tłumił swoje uczucia i emocje - z jednej strony chciał być dla niej choćby odskocznią, z drugiej strony już wiedział, że jego serce zostało dawno przez nią skradzione i zostanie mocno poturbowane jeśli zostanie odrzucone.

Niesamowita książka. Lepsza niż poprzedniczka. Postać Lucasa/Landona z pewnością na długo zostanie gdzieś w mojej pamięci. POLECAM!

Niby ta sama historia, a tak inaczej odebrana przeze mnie jeśli chodzi o emocje.
Historia Lucasa/Landona jest dużo bardziej rozbudowana i skomplikowana. W 'Tak blisko...' mamy tak naprawdę tylko zarys historii tego niesamowitego młodego człowieka.
Poznajemy na przemian historię Landona i historię Lucasa. Ten pierwszy jest przedstawicielem swojego życia przed studiami,...