On wrócił

Okładka książki On wrócił
Timur Vermes Wydawnictwo: W.A.B. literatura piękna
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Er ist wieder da
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2014-02-12
Data 1. wyd. pol.:
2014-02-12
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377479773
Tłumacz:
Eliza Borg
Tagi:
hitler on wrócił er ist wieder da

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

On naprawdę wrócił



436 9 63

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
1316 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1001
124

Na półkach: ,

Odwołując się do pewnego powiedzenia: "Czasem tak jest, że życie boli", dokonam zgrabnej parafrazy: "Czasem tak jest, że książka musi dojrzeć na półce nim po nią sięgniemy, mimo że wcześniej aż się do niej paliliśmy". Okej, przyznaję, nie jest to do końca parafraza, to prawie w ogóle nie jest parafraza, ale Shakespeare też nie zaczynał od wielkich słów!

Jeśli już ten niezabawny żart możemy mieć za sobą, wolałabym przejść do meritum, a mianowicie do książki - tak, bo na stronie poświęconej książkom istnieje możliwość pisania o czymś innym. (Z każdym dniem robię się coraz zabawniejsza!)

Na tę pozycję natknęłam się nawet nie wiem gdzie. Gdzieś tam, na jakiejś stronie (prawdopodobnie), kiedyś tam, w zamierzchłych czasach. Ale tak na serio, nie mogło to być dawno, bo to dość nowa książka. Zaciekawiła mnie tematyka, zdecydowanie to. Jestem człowiekiem, który jest - co tu dużo mówić - cholernie przeczulony na punkcie Hitlera i Holocaustu w ogóle. Naprawdę nie śmieszą mnie żarty z tzw. czarnego humoru, chyba, że sama mam paskudny dzień i nie ważne co kto mówi - jeśli jest to żart, a więc coś, po czym powinnam się śmiać - śmieję się do rozpuku. I tak jest też ze wszystkimi żartami o Żydach, Muzułmanach, Afroamerykanach, Hitlerze czy noworodkach. Jednak postanowiłam, że przeczytam to, ponieważ... ponieważ co? Zwyczajnie chciałam nabrać dystansu do tego wszystkiego. Potrzebowałam czegoś, co mnie znieczuli, gdyż męczące stało się ciągłe przeżywanie wszystkiego, co działo się podczas II wojny światowej.

Spotkałam się z falą nienawiści i niezrozumienia, która napiera na tę książkę. Z jednej strony to rozumiem - to jednak na Polakach dokonało się to ludobójstwo, jest to temat stosunkowo świeży, a przez swój ogrom - druzgocący. Rozumiem. Ale, cholera, to jest satyra (ośmiesza i piętnuje ukazywane zjawiska, obyczaje, politykę i stosunki społeczne. Prezentuje świat poprzez komiczne wyolbrzymienie. Cechą charakterystyczną satyry jest karykaturalne ukazanie postaci. Istotą satyry jest krytyczna postawa autora wobec rzeczywistości, ukazywanie jej w krzywym zwierciadle), to ma na celu dogłębne wniknięcie w postać Hitlera, by móc jak najlepiej go ukazać właśnie w tym krzywym zwierciadle. Nie powiem, byłam oburzona, gdy zauważyłam, że całe grono Polaków ma tendencję do obniżania oceny tej książki tylko i wyłącznie dlatego, iż w sposób komiczny przedstawia Hitlera, który ponownie zdobywa posłuch, tym razem w roku 2011.

Jeśli już kwestie związane z ewentualnym nieporozumieniem zostały rozwiązane, przejdźmy do samej książki, ale nadal w jej czysto fizycznym aspekcie. Co mi się podoba? Zdecydowanie minimalizm, prostota, klarowność czcionki, grube kartki (pachnące!), jednolite okładki wewnątrz książki czy pomysłowość grafików w stworzeniu samego frontu książki. Jedynym jej minusem, który jest dość logiczny, jest fakt, iż - nikt się tego nie spodziewał, w ogóle... - biała okładka brudzi się nawet wtedy, gdy książka jest czytana w idealnych warunkach. Po zakończeniu czytania nie obyło się więc bez jej obowiązkowego wyczyszczenia i pozbawienia wszelkich przebarwień.

Kolejnym mankamentem, tym razem z winy polskiej korekty, są błędy językowe. Coś, na co ostatnimi czasy niezwykle zwracam uwagę, czyli używanie słowa bynajmniej w zastępstwie słowa przynajmniej. Jeśli ktoś jeszcze nie wie - te słowa nie są swoimi synonimami, nie używa się ich zamiennie! Ale, co jest przykre, polski korektor uznał najwyraźniej, że użycie tego zamiennie ze wzmocnieniem w postaci podwójnego zaprzeczenia (bo, jak wiadomo - na ogół... - bynajmniej jest zaprzeczeniem) będzie idealnym rozwiązaniem! Otóż nie, nie było.

Przejdźmy do treści! Jestem pod ogromnym wrażeniem dla Timura Vermesa, który nie dość, że ma niesamowitą wiedzę historyczną, to jeszcze umiejętnie wplótł ją w treść tej humorystycznej książki, nie nudząc przy tym ani przez moment. Osobiście się tego obawiałam, bardzo często autorzy nie potrafią tego wszystkiego przedstawić w sposób wciągający. Jednak tym razem moje obawy były bezpodstawne, gdyż książkę czytało się płynnie.

Zaskakujące było to, jak naturalnie zostało opisane przebudzenie się Hitlera w czasach dla nas współczesnych, jego porozumienie się z mediami, jego wszelkie przemówienia, manewry... to niesamowite, że człowiek, który (teoretycznie) udawał jednego z największych zbrodniarzy świata, prowadząc swój program, który (znowu: teoretycznie) miał przestrzegać ludzkość przed tym do czego doprowadził prawdziwy Hitler, który (teoretycznie) miał zapobiec powtórzeniu tej masakry na ludzkości i człowieczeństwie, a który w rzeczywistości realizował propagandę nazistowską. Co więcej, ludzie naiwnie wręcz wierzyli w to, że to tylko prowokacja, tylko kolejny sposób na delikatniejsze zwrócenie uwagi na to, jakie rządy doprowadziły do takiej katastrofy.

To, co pewnie budzi wstręt, to fakt, że ludzie - jak takie naiwne owieczki - wierzą w to, w co chcą wierzyć, nie dostrzegając przy tym realnego niebezpieczeństwa. I to Timur Vermes przedstawił w doskonały sposób, jednocześnie wytykając każdą wadę, która jest dla nas charakterystyczna. Nie wierzymy w prawdę, którą ktoś nam wykrzyczy prosto w twarz, uparcie trzymając się własnych przekonań? Dokładnie. Nie widzimy możliwości na rozpoczęcie kolejnej wojny? Tak! I chociaż konflikty nadal są i będą do końca świata, jak takie naiwne dzieci uparcie mówimy o tym, że coś takiego już nigdy nie nastąpi. A jakie mamy ku temu zapewnienie? Skąd możemy wiedzieć, czy za dziesięć lat do władzy nie dojdzie kolejny polityk pokroju Stalina czy Hitlera? Skąd możemy wiedzieć - biorąc bardzo bliski konflikt pod lupę - czy czasem walki na Ukrainie nie dotkną bezpośrednio Polski, która zawsze musi dodać swoje trzy grosze? Nie wiemy nic, tak naprawdę o niczym nie decydujemy, gdyż charakteryzuje nas krótkowzroczność. Ogromna wada.

Kolejnym niebywałym (tu mam problem co do klasyfikacji, naprawdę) plusem lub minusem jest to, iż postać Hitlera to... po prostu kolejny człowiek, który ma w sobie ogrom fanatyzmu. Nie owijając w bawełnę, Timur Vermes posłużył się postacią do bólu szablonową, wpisującą się w kanon ogólnych cech, które posiada każdy człowiek, ale dodał garść fanatyzmu. I z tego zrodził się Hitler - współczesny morderca milionów, przeciętny obywatel, uśmiechnięty pan, potrafiący podnieść na duchu i pocieszyć. Gdy dotarł do mnie ten wniosek, zaczęłam zastanawiać się, ilu takich zamaskowanych ludzi mijam na ulicy. Nie wpadajmy jednak w paranoję, nie sądzę, że każdy mógłby doprowadzić do takiej apokalipsy, ale to przerażające, iż tak naprawdę wszystko jest możliwe. Okej, mamy ONZ, ale zauważmy, że kiedyś była Liga Narodów, która miała dosłownie identyczne zadanie do spełnienia. I jak sobie poradziła? Nijak, moi mili.

Czas zakończyć ten potok jadu - wystarczająco dużo go przelałam. I niezmiernie cieszę się, że przeczytałam tę książkę. Mimo wszystko, dużo się z niej nauczyłam - i wiedzy historycznej, i psychologicznej. Cenię sobie to, jak wiele można wynieść z czytania, tak więc serdecznie zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę każdego, kto tylko wie czym jest satyra i co ma na celu. A jeśli już mamy tę podstawową wiedzę - zawsze można już coś zdziałać.

Odwołując się do pewnego powiedzenia: "Czasem tak jest, że życie boli", dokonam zgrabnej parafrazy: "Czasem tak jest, że książka musi dojrzeć na półce nim po nią sięgniemy, mimo że wcześniej aż się do niej paliliśmy". Okej, przyznaję, nie jest to do końca parafraza, to prawie w ogóle nie jest parafraza, ale Shakespeare też nie zaczynał od wielkich słów!

Jeśli już ten...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 247
  • Chcę przeczytać
    1 692
  • Posiadam
    730
  • Teraz czytam
    126
  • 2014
    66
  • Ulubione
    49
  • Chcę w prezencie
    23
  • 2015
    18
  • E-book
    18
  • Audiobook
    17

Cytaty

Więcej
Timur Vermes On wrócił Zobacz więcej
Timur Vermes On wrócił Zobacz więcej
Timur Vermes On wrócił Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także