Wiosenne dziewczęta
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- All Woman and Springtime
- Wydawnictwo:
- Wielka Litera
- Data wydania:
- 2014-01-29
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-01-29
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364142369
- Tłumacz:
- Anna Zeller
- Tagi:
- Anna Zeller
Gi była zastraszoną, zamkniętą w sobie dziewczynką, która spędziła dzieciństwo w obozie pracy w Korei Północnej. Jako matematyczny geniusz nauczyła się znosić ból, wycofując się do świata liczb, gdzie szukała schronienia. Gdy w sierocińcu spotkała swoje przeciwieństwo - zuchwałą, promienną i bezkompromisową Il-sun – otaczający ją świat nagle nabrał koloru nadziei. Do czasu, gdy sprzedano je jako prostytutki do Korei Południowej i dalej do Stanów Zjednoczonych, gdzie czekała je niewola daleko bardziej okrutna niż ta zza żelaznej koreańskiej kurtyny.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Liczby przynoszące nadzieję i… Il-sun
Czasem nie potrzeba wiele. Czasem już magnetyczne przyciąganie okładki daje gwarancję, że lektura na długo pozostanie w świadomości czytelnika. Czasem też los postawiony w ciemno zwraca się po tysiąckroć.
Nie potrzebowałem wiele czasu, aby rozsmakować się w tej zaskakującej pod każdym względem opowieści. Wystarczyło w sumie tylko kilka stron, aby historia Gi i Il-sun pochłonęła mnie bez reszty.
Wychowane w duchu całkowitego i bezwzględnego uwielbienia dla Wielkiego Wodza i Umiłowanego Przywódcy, swoje życie podporządkowały od urodzenia jednej bezwarunkowej prawdzie. Bez względu na to, że Gi przeszła jako dziecko piekło koreańskiego gułagu, a Il-sun przez chwilę mogła marzyć o dobrym wyjściu za mąż za kogoś wysoko postawionego w Partii, sierociniec, pod którego dachem razem się znalazły, zmienił diametralnie ich rzeczywistość. Codzienna ciężka praca w fabryce, w której szyły spodnie, pozbawiła je złudzeń, że ich życie będzie kiedykolwiek inne. Gdyby tylko wiedziały, co w niedługim czasie je czeka…
Gdybyś tylko wiedział, Drogi Czytelniku, jak szczególna, wyjątkowa, wstrząsająca, a przy tym niezwykła jest to lektura, gdybyś choć przez chwilę miał świadomość tego, jaką historię podarował Ci Brandon W. Jones, gdybyś zdawał sobie z tego sprawę, wtedy wszystko inne wokół przestałoby się liczyć.
Gi – stłamszona, torturowana, upodlona - aby przetrwać, od zawsze uciekała w świat liczb, dzieląc, mnożąc i dodając wszystko, co tylko było możliwe, do tak zawrotnych sum, że jej umysł odnajdywał równowagę pomiędzy tym, co na zewnątrz, a tym, co w środku. A jednocześnie już w sierocińcu opiekowała się Il-sun jak siostrą. Il-sun zaś, przez pewien czas gardząc i pomiatając Gi w sierocińcu, z czasem zrozumiała, że ta dziwna dziewczyna, której rodzice woleli mieć syna i dlatego nadali jej męskie imię, stała się dla niej wsparciem nawet w najgorszych chwilach. Bo to dzięki Gi mogła udawać, że wyrabia wyśrubowane normy w fabryce i to ona kryła Il-sun w trakcie sekretnych schadzek z Giannim.
(…) Co ta dziewczyna miała w sobie, że tak przyciągała ludzi? Z pewnością była ładna, ale chyba musiało to być coś więcej, nie tylko jej miękkie wargi i lśniące włosy ani nawet pełne piersi. Chodziło raczej o swobodę, z jaką dotykała swoich ust czy potrząsała włosami. O sposób, w jaki patrzyła na ludzi, kiedy skromnie spuszczała głowę, jednocześnie strzelając w ich stronę oczami; o to, jak się poruszała, jakby już sama czynność chodzenia sprawiała jej przyjemność. To nie detale przykuwały uwagę, ale ich harmonijność: rytm ruchów, płynność gestów, kusząca obietnica w spojrzeniu połączona z pogardliwym wzruszeniem ramion – to właśnie przyciągało do niej ludzi. Zdawało się, że sekretem Il‑sun były tkwiące w niej sprzeczności, umiejętność jednoczesnego wabienia i odrzucania. Ten rodzaj manipulacji przychodził jej naturalnie, jakby brał się z jakiejś wrodzonej kobiecej wiedzy, której Gi nie posiadła.
Jednak najgorsze miało się dopiero wydarzyć. Trzy młode Koreanki zostają sprzedane do pornobiznesu w tej części świata, do której nigdy nie chciałyby trafić z krótkim postojem w imperialistycznej Korei Południowej.
„Wiosenne dziewczęta” mają w sobie siłę długiej listy książek, którą być może w ostatnim okresie mogliście przeczytać. Ta niewielkich rozmiarów powieść kumuluje w sobie emocje z nich wszystkich, a to, czego dokonał Brandon W. Jones, trudne jest do przekazania prostymi słowami. Tę historię trzeba poznać osobiście, aby zrozumieć, co przeżyły i czego doświadczyły Gi, Il-sun, a wraz z nimi Cho i jakiś czas później Jasmine.
Oceny
Książka na półkach
- 204
- 184
- 62
- 6
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Był piękny wiosenny dzień. Gyong-ho usiadła na ławce przed budynkiem wydziału muzyki i czekała. Zawsze tak robiła w poniedziałki, środy i piątki. Czasami o trzeciej trzydzieści trzy, a czasem nawet o trzeciej czterdzieści dziewięć obiekt jej fascynacji wychodził w budynku. A wtedy czas zwalniał bieg, a słońce, rzadko widywane w Seattle, wychodziło zza chmur i świeciło tylko dla...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Niech was nie zwiedzie ta okładka rodem z taniego romansu. Książka ta porusza niezwykle ważne zagadnienia, takie jak: reżim w Korei Północnej, handel żywym towarem, prostytucja, przepaść pomiedzy ekonomicznymi i społecznymi warunki w różnych częściach świata. Aż trudno uwierzyć, że akcja powieści dzieje się w czasach współczesnych. Polecam!
Niech was nie zwiedzie ta okładka rodem z taniego romansu. Książka ta porusza niezwykle ważne zagadnienia, takie jak: reżim w Korei Północnej, handel żywym towarem, prostytucja, przepaść pomiedzy ekonomicznymi i społecznymi warunki w różnych częściach świata. Aż trudno uwierzyć, że akcja powieści dzieje się w czasach współczesnych. Polecam!
Pokaż mimo toBardzo ciekawa historia. Polecam!
Bardzo ciekawa historia. Polecam!
Pokaż mimo toKsiążki, które poznałem, o których pisałem, które również w ten lub inny sposób promowałem. Projekt w aplikacji Instagram odnajduje swoje odbicie również w tym miejscu. W kolejności niezobowiązującej, wśród tekstów pisanych i napisanych na przestrzeni dwóch dekad, a czasem znacznie dalej.
https://internetowacela.blogspot.com/p/1001-ksiazek-ktore-musisz-przeczytac.html
Książki, które poznałem, o których pisałem, które również w ten lub inny sposób promowałem. Projekt w aplikacji Instagram odnajduje swoje odbicie również w tym miejscu. W kolejności niezobowiązującej, wśród tekstów pisanych i napisanych na przestrzeni dwóch dekad, a czasem znacznie dalej.
Pokaż mimo tohttps://internetowacela.blogspot.com/p/1001-ksiazek-ktore-musisz-przeczytac.html
młody byłem jak to czytałem, podobało mi się
młody byłem jak to czytałem, podobało mi się
Pokaż mimo to"Wiosenne dziewczęta" w jakiś szczególny sposób kojarzyły mi się z radością, młodzieńczą spontanicznością, pełnią życia, pierwszą niewinną miłością ... Jakże bardzo moje wyobrażenia o tej powieści odbiegły o rzeczywistej fabuły i historii w niej przedstawionej.
Akcja rozgrywa się w ostatniej dekadzie minionego wieku w Korei Północnej; w domu sierot poznajemy młode dziewczyny - Gyong-ho, zamkniętą w sobie, nieco wystraszoną, ale za to niesamowicie uzdolnioną matematycznie, która od wszelkiego bólu, lęku i samotności ucieka w świat liczb, pojęć matematycznych, równań. Jej przeciwieństwem jest Il-sun; nieco buntownicza, wesoła, bardziej odważna. Mimo różnic w charakterze dziewczęta wspierają się w codziennym życiu.
Pewnego dnia ich los ulega diametralnej zmianie - obie wraz z jeszcze jedną dziewczyną - Cho, zostają wywiezione przez strefę zdemilitaryzowaną do Korei Południowej i sprzedane prowadzącemu porno-biznes panu Choy. Trudno opisać traumatyczne przeżycia tych dziewcząt, ich wykorzystywanie, upodlenie, poniżenie. Po kilku miesiącach "pracy" w Seulu, za podjęcie próby ucieczki zostają za karę ponownie sprzedane - tym razem do burdelu w Seattle w Stanach Zjednoczonych. Znów muszą sprzedawać swoje ciało, wykonywać wszelkie polecenia burdel-mamy, są maksymalnie wykorzystywane. Pewnego dnia, gdy na dom publiczny dokonuje nalotu policja, Gyong-hu udaje się uciec, tym samym znajduje się nagle zupełnie samotna w obcym mieście, które ją zszokowało i zdumiało.
"Kobiety Chosun, odkąd tylko sięgały pamięcią, wiedziały, że Ameryka to imperium zła, a jej obywatele są najbardziej krwiożerczymi, nierozumnymi i nieludzkimi stworzeniami na świecie. Amerykanie zjadali własne dzieci, a do starców strzelali w tył głowy. Ameryka była krajem chaosu i zamętu, rządzonym przez podrzędny gatunek ludzi pierwotnych. Zezwierzęcenie tego narodu odzwierciedlało się nawet w języku potocznym Chosun, w którym Amerykanów określano raczej jako >Mee-guk nom<, czyli amerykańskich sukinsynów, niż >Mee-guk saram<, czyli amerykańskich ludzi."
Gyong-hu znajduje pomoc i wsparcie u bezdomnego mężczyzny; powoli poznaje miasto, szuka wyrzuconej wcześniej na bruk Il-sun, zaś pozostały wolny czas spędza w Bibliotece Publicznej w Seattle, gdzie pochłania wszelkie podręczniki z dziedziny matematyki, fizyki, rozwiązuje zadania, poznaje definicje, teorie, rozwiązuje paradoks Olowatiego. Jej geniusz przez przypadek zostaje dostrzeżony przez prof. Henry'ego Calvina z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, co daje szansę na rozpoczęcie nowego życia w nowym kraju, z nadzieją na lepszy los.
Książka ukazuje prawdę o życiu w Korei Północnej, gdzie do dziś czci się wspaniałych przywódców narodu, gdzie tworzy się fikcję o doskonałości systemu, o złu świata zachodniego, ale książka pokazuje też kulisy handlu żywym towarem, porno- i seksbiznesu, brutalnie, wręcz drastycznie, opisuje sceny wykorzystywania seksualnego. Z dużą wnikliwością pochyla się również nad stanem emocjonalnym więzionych dziewczyn. Odraza, fizyczny ból i cierpienie, stany rozpaczy i szaleństwa przeplatają się z chwilami szczęścia i błogosławieństwa ze znośnego poziomu życia: smacznego, regularnego posiłku, kąta do spania, ciepłej wody... Naprawdę warto przeczytać.
"Wiosenne dziewczęta" w jakiś szczególny sposób kojarzyły mi się z radością, młodzieńczą spontanicznością, pełnią życia, pierwszą niewinną miłością ... Jakże bardzo moje wyobrażenia o tej powieści odbiegły o rzeczywistej fabuły i historii w niej przedstawionej.
więcej Pokaż mimo toAkcja rozgrywa się w ostatniej dekadzie minionego wieku w Korei Północnej; w domu sierot poznajemy młode...
Powieść tak dobra, jak i przerażająca. Jest to niesamowity obraz rzeczywistości ubogich dziewcząt z Korei, które musiały mierzyć się z losem, który obchodził się z nimi bezwzględnie. Książkę czytało się dobrze i bardzo ciężko zarazem, z tego względu, że dowiedziałam się o tylu okrucieństwach tego świata, o których czasem myślę, że może wolałabym nie mieć świadomości. Pomimo tego książkę pochłonęłam praktycznie jednym tchem i szczerze ją polecam. Myślę, że naprawdę warto zmierzyć się z tą pozycją.
Powieść tak dobra, jak i przerażająca. Jest to niesamowity obraz rzeczywistości ubogich dziewcząt z Korei, które musiały mierzyć się z losem, który obchodził się z nimi bezwzględnie. Książkę czytało się dobrze i bardzo ciężko zarazem, z tego względu, że dowiedziałam się o tylu okrucieństwach tego świata, o których czasem myślę, że może wolałabym nie mieć świadomości....
więcej Pokaż mimo toNie lubię książek, w których używa się trudnych nazw, dlatego rzadko sięgam po książki o Azjatach i odrzucam niektóre książki fantastyczne. Po prostu te złożone, długie słowa burzą całą atmosferę. Unikam też powieści, w których jest mało dialogów, a jedynie same opisy. Dramat.
Więc jak to się stało, że chwyciłam po "Wiosenne dziewczęta"? Sama się nad tym zastanawiam. Może to ta zieleń okładki tak mną zawładnęła? A może jednak opis z tyłu książki wbił mi się aż tak głęboko do mózgu? Cokolwiek to było, fajnie, że wygrało z moją niechęcią. Inaczej straciłabym naprawdę mocną, ciekawą historię.
Zacznę od tego, że bardzo mi się podoba to, w jaki sposób autor podzielił książkę na części. Każda z nich bowiem zamyka pewien rozdział w życiu naszych bohaterek.
Brandon Jones sprytnie manewrował słowami tworząc długie, ale nie jednolite opisy. Nie skupiał się za długo na szczegółach, a tylko do nich nawiązywał, żeby przekazać jak rozwija się akcja. Pozostawiał wiele dla wyobraźni odbiorcy. Bardzo podobało mi się, że nie było sugestywnych opinii autora, czy lubi daną postać czy też jej nie lubi. Czytelnik może sam zdecydować co sądzi o danej postaci, choć widać było, że autor jest bardziej nastrojowo nastawiony do przekazania nam dłuższej historii Gi, a nie Il- sun.
Każdy z nas słyszał o reżimie, okropnościach jakie mają miejsce w Korei Północnej. Ale tak naprawdę czy zastanawiamy się nad tym dłużej? Wiemy, że mieszkańcy tamtego kraju są ograniczani, a władze łatwo dopuszczają się egzekucji. Ale to gdzieś tam i nas nie dotyczy. Historia Gi, Il-sun i pozostałych osób, które przewijają się w książce pozwala poczuć, jak to wygląda naprawdę. Jak straszna jest sama myśl, że jedno wypowiedziane słowo może skazać cię na obóz pracy, nikomu nie wolno ufać. Codziennie ktoś znika i nie można nawet tęsknić ani jawnie opłakiwać tych osób. Jedno słowo, jeden gest... Człowiek mniej jest w tym kraju wart niźli kurz, bo jak wiadomo i za kurz na obrazie można źle skończyć. Niby prosta opowieść, a jednak trafia do serca. A z tej pułapki, zwanej Koreą nie ma ucieczki. Dostosuj się, albo giń. Każdy musi znaleźć swój własny sposób, żeby przetrwać. Zamknąć się w sobie jak Gi i udawać, że się jest pyłem na butach? A może pokazać, że jest się lepszą i próbować się przebić wyżej, jak Il-sun? A może po cichu próbować walczyć dla innych ludzi, jak opiekunka z sierocińca? Czy po prostu żyć z dnia na dzień, jak Cho?
W Europie kobiety walczą o prawo do aborcji, o prawo pracy tam, gdzie wydaje się, że tylko mężczyźni sobie poradzą czy o to, żeby zarabiać na równi. Z dumą noszą miana kobiet, dziewczyn. A kobiety w Korei Północnej? Odbiera się im wszelką godność i człowieczeństwo. Czymże jest tam bycie kobietą? Bardziej problemem niż powodem do dumy. Mężczyzna może albo podnieść ich prestiż albo zrzucić je na dno.
Ale nawet w najgorszym społeczeństwie, znajdą się kombinatorzy, którzy zapragną mieć więcej, żyć lepiej w ten czy inny sposób. Choćby nie legalny. I tu pojawił się nasz "pierwszy zły charakter". Giannini, cwaniak, pozer i zakała mężczyzn. Bez skrupułów wykorzystał młodość i naiwność młodych kobiet. Zamiast upragnionego wyzwolenia trafiły do kolejnego więzienia.
Burdel, potem kolejny. Ludzie podobni do Umiłowanego Przywódcy, ale działający na mniejszą, ale obrzydliwą skalę, mieli nad nimi władzę.
Od początku kibicowałam Gyong-ho. Miałam nadzieję, że właśnie ona przetrwa to całe zło. Strasznie przeżywałam jej losy. I udało się jej! Tyle trudu, cierpienia... Taka mała i delikatna. Ale dała radę. I ten jej matematyczny geniusz! To jest coś! Nawet na ulicy, samotna, dotąd mająca nadzieję, że ktoś się nią zaopiekuje, dała radę. Miała dużo szczęścia, że udało jej się trafić na dobrych ludzi. Prawie się popłakałam, jak przyznała się przed Jasmine, że nie wie skąd się biorą dzieci. Chciałam na nią krzyczeć, kiedy tak się spoufalała z Il-sun, która na to nie zasłużyła i prawie biłam brawo, kiedy zachwyciła "mądre głowy" przedstawiając swój matematyczny wywód. To dopiero postać!
Zupełnie odwrotnie było z Il-sun, nie przepadałam za nią. Miałam nadzieję, że szybko zniknie z tej opowieści, niestety tak się nie stało. Wiedziałam, że zaliczy srogi upadek, zanim jeszcze historia nabrała rozpędu. Była zbyt dumna, żądna wyższej pozycji. Sądziła, że jest lepsza mimo, że znajdowała się w takim samym punkcie jak inne dziewczyny. Ale muszę przyznać, że zrobiło mi się jej żal, kiedy okazało się, że poroniła. Żadna kobieta nie powinna tego przeżywać. Była matką, niezależnie od tego kim się stała i jak ją traktowano. Śmierć w męczarniach i uzależnienie od narkotyków to też nie był los jakiego bym jej życzyła. Miała ciężkie życie, a skończyła jeszcze gorzej.
Oceniłabym tę książkę na pełną dziesiątkę. Czytało mi się ją bardzo szybko! Nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do połowy, a potem, jak nie mogłam czytać, dręczyło mnie co dalej. Ale...
Ale właśnie. Autor pozostawił dużo niedopowiedzianych kwestii. Co się stało z "aniołem", który pomógł Gi? Co było dalej z opiekunką sierocińca i Jasmine? W końcu one też miały swoje kilka stron w tej opowieści. Czy udało im się przetrwać? Czy ktoś im pomógł? A może je zabito, ukarano itd? A może ich życie się za bardzo nie zmieniło? I wiele innych.
I czy takie a nie inne zakończenie oznacza, że Gyong-ho w końcu znalazła pracę, mieszkanie? Autor pozostawił te kwestie poniekąd w domyśle.
Nie podobały mi się też porównania, jakie robił, zwłaszcza na początku książki. Trochę kojarzyły mi się z Nabokovem, który też lubił przedstawiać pewne sprawy w sposób co najmniej dziwny i absolutnie nieadekwatny do sytuacji.
Jednak gorąco polecam tę pozycję. Naprawdę warto sięgnąć!
Nie lubię książek, w których używa się trudnych nazw, dlatego rzadko sięgam po książki o Azjatach i odrzucam niektóre książki fantastyczne. Po prostu te złożone, długie słowa burzą całą atmosferę. Unikam też powieści, w których jest mało dialogów, a jedynie same opisy. Dramat.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWięc jak to się stało, że chwyciłam po "Wiosenne dziewczęta"? Sama się nad tym zastanawiam. Może...
Książka już od samego początku piorunuje czytelnika życiem dwóch Koreańskich dziewcząt. Które nie poznawszy na swojej skórze uczucia miłości i fascynacji seksem, zostały wręcz wrzucone w bagno życia, które nie tylko je wypluło, ale także przemieniło każdą z nich. Jedną na wariatkę, drugą na sztuczną lalę do zabaw, ta trzecia Gyong-ho trzymała się z nich jak najlepiej, chociaż życie też je nie oszczędziło. Można by długo rozwodzić się nad tematem tej książki, lecz moim zdaniem lepiej samemu po nią sięgnąć niż kierować się uczuciami i opiniami innych. Ta książkę trzeba przeżyć, a nie spojlerować.
Książka już od samego początku piorunuje czytelnika życiem dwóch Koreańskich dziewcząt. Które nie poznawszy na swojej skórze uczucia miłości i fascynacji seksem, zostały wręcz wrzucone w bagno życia, które nie tylko je wypluło, ale także przemieniło każdą z nich. Jedną na wariatkę, drugą na sztuczną lalę do zabaw, ta trzecia Gyong-ho trzymała się z nich jak najlepiej,...
więcej Pokaż mimo toNie spodziewałam się, że aż tak wciągnie mnie ta książka. Świetnie ukazuje "świat" Korei Północnej oraz Koreańczyków, którzy nie mają pojęcia o innym życiu, są wierni i posłuszni Umiłowanemu Przywódcy. Niesamowite jak można tak otumanić ludzi.Czytając sama się denerwowałam. Jestem przerażona faktem istnienia takiego stanu rzeczy. Polecam książkę z czystym sumieniem. Naprawdę pozycja obowiązkowa do przeczytania!
Nie spodziewałam się, że aż tak wciągnie mnie ta książka. Świetnie ukazuje "świat" Korei Północnej oraz Koreańczyków, którzy nie mają pojęcia o innym życiu, są wierni i posłuszni Umiłowanemu Przywódcy. Niesamowite jak można tak otumanić ludzi.Czytając sama się denerwowałam. Jestem przerażona faktem istnienia takiego stanu rzeczy. Polecam książkę z czystym sumieniem....
więcej Pokaż mimo toPodobała mi się. Co prawda spodziewałam się trochę czegoś innego, myślałam że opisy będą bardziej brutalne i szczegółowe, ale mimo wszystko czytało mi się dobrze. Biorąc pod uwagę, że niezupełnie są to moje klimaty i na dodatek jest to debiut autora, to jestem pozytywnie zaskoczona i mogę z czystym sumieniem tę pozycję polecić :)
Podobała mi się. Co prawda spodziewałam się trochę czegoś innego, myślałam że opisy będą bardziej brutalne i szczegółowe, ale mimo wszystko czytało mi się dobrze. Biorąc pod uwagę, że niezupełnie są to moje klimaty i na dodatek jest to debiut autora, to jestem pozytywnie zaskoczona i mogę z czystym sumieniem tę pozycję polecić :)
Pokaż mimo to