Nad krawędzią

Okładka książki Nad krawędzią
Jonathan Kellerman Wydawnictwo: Amber Cykl: Alex Delaware (tom 3) kryminał, sensacja, thriller
392 str. 6 godz. 32 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Alex Delaware (tom 3)
Tytuł oryginału:
Over the edge
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
392
Czas czytania
6 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324134472
Tłumacz:
Przemysław Bieliński
Tagi:
krawędź nad krawędzią jonathan kellerman thriller alex delaware
Średnia ocen

                6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
314 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
172
99

Na półkach: ,

Studia, studia, jeszcze raz studia. Dopiero zaczęłam, jeszcze nie mogę się odnaleźć i ciężko z czytaniem, dlatego ta (pseudo)recenzja może nie być zbyt wybitna, szczególnie, że czytanie tej książki bardzo się przeciągnęło. Zarówno przez brak czasu i sił, i też dlatego, że historia nie chwyciła mnie za serce. ,,Nad krawędzią’’ w moje ręce wpadło bardzo nieoczekiwanie i tylko na pewien czas, więc siłą rzeczy musiałam potraktować ją priorytetowo i zacząć przygodę z autorem bez nadrabiania dwóch poprzednich części cyklu.

Poznajemy psychologa Aleksa Delaware, który w środku nocy otrzymuje telefon od jednego ze swoich byłych pacjentów – Jameya Cadmusa. Chłopak bełkocze, ale między pozbawionymi sensu słowami prosi doktora o pomoc. Kontakt się urywa, Jamey ucieka ze szpitala i zostaje znaleziony nad ciałem zamordowanego mężczyzny. Zostaje oskarżony o bycie Lawendowym Rzeźnikiem – seryjnym mordercą, który zabił już wcześniej kilkoro chłopców, będących męskimi prostytutkami. Sprawa wydaje się nie podlegać dyskusji, a z Aleksem kontaktuje się adwokat chłopaka Souza, proponując mu współpracę, bo chce on pomóc Cadmusowi poprzez udowodnienie jego niepoczytalności szczególnie, że psychiczny stan chłopaka jest coraz gorszy. Historia jednak zaczyna się szybko komplikować, pojawiają się kolejne osoby powiązane ze sprawą, a problemy przestają dotyczyć tylko ponadprzeciętnie inteligentnego Jameya.

Jeśli ktoś nie lubi dużej ilości opisów, to będzie zadowolony, bo dialogi zdecydowanie przeważają. Poruszany jest też temat homofobii i jak ludzie o odmiennej orientacji są traktowani, co też jest na pewno na plus.

Ale są też pewne zgrzyty:

Na 46 stronie Alex dzwoni do Neda Biondiego, jednego z reporterów, aby dopytać go o nowe informacje w sprawie Lawendowego Rzeźnika. Dialog jest dość krótki, nie wnosi dla czytelnika niczego istotnego, a co zabawniejsze, nie przypominam sobie, żeby przez resztę historii Ned pojawił się chociaż raz. Czyli podsumowując – rozmowa, którą można nazwać zapychaczem.

Na 198 stronie Alex chce się dowiedzieć paru informacji o pewnym bohaterze. W tym celu idzie porozmawiać z Saritą, swoim dawnym współpracownikiem. Na początku temat schodzi na Karen, pracującej jako asystentka:
‘’- To była Karen. Powiedziała, że mówiła ci, że jestem zajęta, ale ty i tak wdarłeś się tu siłą.
- Bardzo jest opiekuńcza.
- Lojalna. Co w dzisiejszych czasach wyraźnie jest rzadkością. – Sarita obróciła wózek. – To wyjątkowo młoda kobieta. […]’’
I w ten oto sposób Sarita opowiada całą historię życia pobocznej, nieistotnej postaci, chociaż, umówmy się, pewnie nawet głównego bohatera to nie obchodzi. A co dopiero czytelnika.

I chyba w mało której książce spotkałam się z takimi porównaniami do kobiecych piersi:
- "dwa pełne nadziei pączki''.
- ''sutki miały rozmiar cebulek do koktajli''.
Nie twierdzę, że to złe, ale trochę się zaśmiałam.

Jednak za największy problem książki uznaję głównego bohatera. Alex wydaje się wyrażać tyle emocji co manekiny na wystawie. Praktycznie wszyscy bohaterowie pierwszoplanowi i poboczni są jakimiś indywidualnościami, choćby przez swoje zachowanie, a tylko Delaware od wszystkiego odstaje. Każda jego rozmowa z kimś nie wydaje się rozmową, tylko przesłuchaniem i wyuczonymi regułkami z pracy psychologa. Gdy jego najlepszy przyjaciel, Milo, pije i opowiada mu o swoich problemach w pracy przez swoją orientację, to Alex niby go jakoś pociesza (chociaż jak na psychologa naprawdę mógł się bardziej postarać), a tak to siedzi właściwie niewzruszony. Gdy doktor wspomina swoją rozmowę z Cadmusem kilka lat temu, to jego prowadzenie dialogu wydaje się strasznie sztywne. Tak, jakby każdego z kim rozmawia traktował jako ten sam typ pacjenta. Czasem miałam wrażenie, że dla książki lepiej by było, gdyby była napisana w trzeciej osobie, a nie w pierwszej. Zdarzało się, że Alex robił za tło do opowiedzenia historii dalej, bo do przodu fabułę zaczął w pewnym momencie pchać głównie Milo i obecność psychologa była zbędna. Czytelnik mógł nawet zapomnieć, że Delaware w ogóle tam z bohaterami przebywa.

Ale Milo to naprawdę dobra i mocna postać tej książki. Jest załamany przez to, jak traktowany jest przez szefa i kolegów z pracy, jednak nadal świetnie wykonuje swoją robotę. Ma twardy tyłek, potrafi zachować zimną krew i świetnie wychodzi mu bycie złym policjantem, gdy trzeba trochę świadka przycisnąć.

Chociaż można się pogubić i nie rozumieć terminologii związanej z transakcjami, lekami, chorobami psychicznymi, to jednak bez problemu można odnaleźć się w historii, bez konieczności czytania poprzednich części. Thriller jest całkiem dobrze poprowadzony i na pewien sposób oryginalny, bo zazwyczaj poszukuje się mordercy, a tutaj dla odmiany próbuje się udowodnić, że ktoś tym mordercą nie jest albo wina nie leży całkiem po jego stronie. Większość postaci da się lubić. Jednak wymienione wcześniej problemy, szczególnie związane z głównym bohaterem, obniżają ocenę. Dodatkowo wpływa też na nią to, że nie wciągnęłam się w przygodę tak, jak tego oczekiwałam i nie zostałam powalona na kolana rozwiązaniem zagadki. Mimo wszystko, na pewno sięgnę jeszcze kiedyś po coś spod pióra Kellermana.

Studia, studia, jeszcze raz studia. Dopiero zaczęłam, jeszcze nie mogę się odnaleźć i ciężko z czytaniem, dlatego ta (pseudo)recenzja może nie być zbyt wybitna, szczególnie, że czytanie tej książki bardzo się przeciągnęło. Zarówno przez brak czasu i sił, i też dlatego, że historia nie chwyciła mnie za serce. ,,Nad krawędzią’’ w moje ręce wpadło bardzo nieoczekiwanie i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    448
  • Chcę przeczytać
    219
  • Posiadam
    66
  • Ulubione
    16
  • 2012
    6
  • Jonathan Kellerman
    5
  • Teraz czytam
    5
  • 2014
    3
  • 2013
    3
  • Z biblioteki
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nad krawędzią


Podobne książki

Przeczytaj także