Eliasz albo walka ze słowikami

Okładka książki Eliasz albo walka ze słowikami
Maurice Gilliams Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Proza Współczesna klasyka
Kategoria:
klasyka
Seria:
Proza Współczesna
Tytuł oryginału:
Elias of het gevecht met de nachtegalen
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1971-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1971-01-01
Język:
polski
Tłumacz:
Andrzej Kołaczkowski
Średnia ocen

                6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
890
226

Na półkach:

Wydawałoby się, że dość było drzewiej w światowej literaturze doskonałych obrazów ludzkich galaret, by w XX wieku nie było już potrzeby odtwarzać tych podrygów o romantycznym rodowodzie. Ale co miał zrobić Gilliams, skoro własna wrażliwość, wsparta poetyckim warsztatem, kazała mu przelewać na papier taką właśnie wewnętrzną trzęsionkę?
A zatem jest to historia chłopca przewrażliwionego, zmysłowego, doznającego nieustannego naprężenia, które ktoś mógłby nazwać naprężeniem duszy. Dręczy go również głód poznawania oraz doznawania, przy czym ten drugi ostatecznie zawsze bierze górę, gdyż w przeciwieństwie do pierwszego, zdolny jest choć na chwilę ulżyć ciągłemu napięciu.
I kiedy czytałem pierwszą część, zastanawiałem się, do jakich to alternatywnych i dostępnych jedynie dorosłym osobnikom sposobów chwilowego łagodzenia owego napięcia będzie się Eliasz uciekał. I czy, jak to zazwyczaj bywa, ostatecznie się w nich nie zatraci.
Bo chłopiec rejestruje niewiarygodną liczbę bodźców – odczuć i zjawisk, ale nie dysponuje systemem pozwalającym je porządkować i selekcjonować. Nic dziwnego, że czuje się zagubiony i rozedrgany. Występuje tu zresztą swoisty anachronizm, bo dwunastolatek, nawet nadwrażliwy, nie ujmuje świata w kategoriach, w jakich rozpatrują go dorośli, tymczasem młody Eliasz zdradza pewne obycie choćby w filozoficznej problematyce.
I cierpi. Cierpienia przysparza mu wszystko, czyli po prostu istnienie. To istnienie zdarza mu się zresztą podawać w wątpliwość, gdy zbyt już dojmujące staną się smutek, melancholia, wyobcowanie i zakazana, ledwo wysłowiona miłość.
Pomysł, by z zaplanowanej trylogii napisać jedynie jej pierwszą i trzecią część, jest genialny w swej prostocie; pozostaje jednak niewyzyskany, bo zamiast kontrastu między poczwarką a motylem, Gilliams daje głównie retrospekcje, a nawet domniemane majaki – bo niekiedy trudno tu odróżnić rzeczywistość od fantazji. Zamiast motyla, świat ujrzał oszołomioną ćmę.
Choć nie jest to powiedziane wprost, okazuje się, że na dręczące go od dzieciństwa napięcie, które wcale w międzyczasie nie zelżało, znajduje Eliasz dwa lekarstwa – sztukę i chorobę, każde jednak skuteczne mniej niż połowicznie.
Bo i cała powieść jest obrazem choroby - kończy się zdegenerowana rodzina, dogorywa przebrzmiała klasa właścicieli ziemskich, kończy się skompromitowana polityka kolonialna Leopolda II, wreszcie dobiega kresu stara, przedwojenna Europa.
A ponieważ wybitnie nie wychodzą mi podsumowania, pokuszę się o krótkie podsumowanie. W tej prozie jest poezja. Ale jest to poezja trudna. Gęsta i trochę chaotyczna. Ta przepełniona smutkiem, melancholią i klimatem przemijania powieść, pełna niejednoznacznej symboliki, zupełnie nie utrafiła w moje gusta. Eksperci porównują jednak Gilliamsa do Rilkego czy Prousta, więc jeśli ktoś stał w kolejce po wrażliwość, niech się z nim mierzy. Ja wybrałem kolejkę za urodą. Inna sprawa, że zabrakło jej, nim zdołałem dotrzeć do lady.

Wydawałoby się, że dość było drzewiej w światowej literaturze doskonałych obrazów ludzkich galaret, by w XX wieku nie było już potrzeby odtwarzać tych podrygów o romantycznym rodowodzie. Ale co miał zrobić Gilliams, skoro własna wrażliwość, wsparta poetyckim warsztatem, kazała mu przelewać na papier taką właśnie wewnętrzną trzęsionkę?
A zatem jest to historia chłopca...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    22
  • Przeczytane
    15
  • Posiadam
    8
  • Priorytety
    1
  • Pisarz
    1
  • KLASYKA
    1
  • PROZA WSPÓŁCZESNA
    1
  • Posiadam i Chcę przeczytać
    1
  • 1971
    1
  • Współczesna proza światowa
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Eliasz albo walka ze słowikami


Podobne książki

Przeczytaj także