rozwiń zwiń

Moja żmija

Okładka książki Moja żmija
Ireneusz Gębski Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza literatura piękna
184 str. 3 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
Data wydania:
2013-07-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-07-01
Liczba stron:
184
Czas czytania
3 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788320555332
Średnia ocen

                5,1 5,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,1 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1970
1615

Na półkach:

http://www.nieperfekcyjnie.pl/2013/07/moja-zmija-ireneusz-gebski.html

Niegdyś główną formą korespondencji były listy, które wysyłano na potęgę. To dzięki nim rozdzieleni członkowie rodziny komunikowali się ze sobą, a osoby mające się ku sobie mogły nawiązać głębszą więź, wierząc, że wyniknie z niej coś poważniejszego. Aktualnie tradycja wysyłania listów zdaje się wymierać, a na jej miejsce szturmem wkroczyły e-maile, dzięki którym można skontaktować się z innymi w mgnieniu oka. Jednak, jak to z siecią komputerową bywa, wszystko, co ktokolwiek umieści w Internecie, zostaje tam na zawsze. Każdy wysłany e-mail zapisuje się w pamięci, a nawet jeżeli zostaje usunięty, można go odzyskać bez większych problemów. Jednakże niektórzy chyba o tym zapominają...

Krystyna jest matką oraz żoną mieszkającą w małej miejscowości w UK, a także pracującą w dużej firmie, gdzie zajmuje się dokumentacją. Natomiast Zbyszek to emerytowany wojskowy, pracujący w oddziale wojewódzkim ogólnopolskiej firmy, który wraz z żoną mieszka w Polsce. Pewnego dnia Krystyna oraz Zbyszek nawiązują ze sobą kontakt internetowy poprzez pewien portal społecznościowy. Z każdym e-mailem ich znajomość zacieśnia się, przeradzając w intensywniejszą więź. Co wyniknie z internetowego romansu?

"(...) zauroczenia przychodzą i odchodzą. Samochody nie jeżdżą bez paliwa, a ogień miłości, choćby największej - wygasa, jeśli nie jest stale podsycany. Internetowe znajomości zawierane są tyleż szybko, co i łatwo, więc i ich zakończenie odbywa się podobnie. Nic się jednak nie zmieni w tym względzie, bo przecież wszyscy lubimy żyć złudzeniami. Trzeba tylko pamiętać o tym, że wirtualne kontakty potrafią zatruć życie równie skutecznie, jak te realne. Czasami nawet bardziej boleśnie..."

Już we wstępie autor uświadamia, iż przedstawiana historia jest autentyczna, a Ireneusz Gębski poznał ją w wyniku zakupu komputera. Na twardym dysku odkrył plik systemowy zatytułowany "Moja żmija", który zawierał korespondencję kobiety mieszkającej w UK oraz emerytowanego oficera. Oczywiście pisarz mógł trochę dodać bądź ująć tej historii, niemniej sam zarys powinien być całkiem zgodny z faktami. Właśnie tutaj, w moim odczuciu, zaczynają się schody. Pióro pana Ireneusza Gębskiego znam z książki pod tytułem "W cieniu Sheratona", którą mile wspominam. W "Mojej żmii" zabrakło mi samego autora oraz jego inwencji. Tak naprawdę "Moja żmija" to zlepek e-maili, które ktoś wcześniej wymieniał między sobą, a autor złożył je w całość, być może upiększając ją tu i ówdzie.

Kolejnym minusem jest słaba korekta. W "Mojej żmii" znalazłam sporo literówek, a brak znaków przestankowych również przeszkadza podczas lektury. Do tego zaliczam także inne błędy, chociażby mylenie 'bynajmniej' z 'przynajmniej', jak również pisanie 'tak że' zamiast 'także'. Być może autor pragnął dogłębnie i realistycznie przedstawić korespondencję pomiędzy dwojgiem ludzi, którym nie obce są pewne błędy w pisowni, jednak nie uważam, aby taki zabieg pomagał w odbiorze książki.

Nie ukrywam także, iż nie zapałam sympatią do głównych bohaterów. Krystyna i Zbyszek to osoby irytujące i zachowujące się jak nieopierzone nastolatki, nieznające życia i uważające, że cały świat powinien leżeć u ich stóp. Dotyczy to zwłaszcza Krystyny, która nieustannie żali się nad umizgami ze strony mężczyzn, jednocześnie nie robiąc nic, aby zaprzestać temu. Z jednej strony zapewnia, że nie rozumie męskich zachwytów nad nią, a z drugiej sama prowokuje płeć przeciwną do tego, aby zalecali się do niej. Te infantylne zachowanie drażniło mnie za każdym razem. Ponadto poważne flirtowanie z kimś i zapewnianie go o swojej ogromnej miłości, będąc jednocześnie w stałym związku, jest dla mnie niedopuszczalnym zachowaniem, zwłaszcza w przypadku dojrzałych osób, które powinny mieć poukładane w głowie.

Rzecz jasna, wypadałoby także wspomnieć o plusach tej książki. Czyta się ją szybko, co ułatwiają niezbyt długie e-maile pomiędzy Zbyszkiem i Kryśką. Spodobały mi się także opowiadania erotyczne, które bohaterowie przesyłali sobie - niektóre okazały się całkiem niezłe i wciągające. Ich historia jest dobrą lekcją oraz przestrogą osobom, które bawią się w internetowe znajomości, zupełnie nie znając człowieka po drugiej stronie. Nawet długoletnie pisanie z kimś nie zastąpi spojrzenia tej osobie w oczy, dotknięcia i ujrzenia na żywo, dzięki czemu można poznać jej charakter. Pozornie niegroźna wymiana e-maili może przerodzić się w coś poważniejszego, wyraźnie zakrawającego o romans, co jednocześnie oznacza zdradę. Za każdym razem należy postawić sobie pytanie - czy warto?

http://www.nieperfekcyjnie.pl/2013/07/moja-zmija-ireneusz-gebski.html

Niegdyś główną formą korespondencji były listy, które wysyłano na potęgę. To dzięki nim rozdzieleni członkowie rodziny komunikowali się ze sobą, a osoby mające się ku sobie mogły nawiązać głębszą więź, wierząc, że wyniknie z niej coś poważniejszego. Aktualnie tradycja wysyłania listów zdaje się wymierać,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    14
  • Posiadam
    4
  • 2013
    2
  • Chcę przeczytać
    2
  • Literatura polska
    1
  • Książka papierowa
    1
  • 2022
    1
  • Własna biblioteczka
    1
  • Zrecenzowane
    1
  • Przeczytane 2013
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Moja żmija


Podobne książki

Przeczytaj także