Depeche Mode. Wczesne lata 1981-1993

Okładka książki Depeche Mode. Wczesne lata 1981-1993 Trevor Baker
Okładka książki Depeche Mode. Wczesne lata 1981-1993
Trevor Baker Wydawnictwo: Anakonda Seria: Gwiazdy sceny muzyka
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
muzyka
Seria:
Gwiazdy sceny
Tytuł oryginału:
Depeche Mode. Early Years
Wydawnictwo:
Anakonda
Data wydania:
2013-07-10
Data 1. wyd. pol.:
2013-07-10
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363885199
Tłumacz:
Katarzyna Jokiel-Paluch
Tagi:
pop muzyka Depeche Mode DM Katarzyna Jokiel-Paluch technopop
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki 1001 filmów, które musisz zobaczyć (edycja 2015) Steven Jay Schneider, praca zbiorowa
Ocena 7,4
1001 filmów, k... Steven Jay Schneide...
Okładka książki Jimi Hendrix. Oczami brata Leon Hendrix, Adam Mitchell
Ocena 6,8
Jimi Hendrix. ... Leon Hendrix, Adam ...
Okładka książki Martin Gore. Depeche Mode Andre Bosse, Dennis Plauk
Ocena 7,3
Martin Gore. D... Andre Bosse, Dennis...

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
55 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
63
59

Na półkach: ,

Jako wierny fan DM to zbyt ogólna, typowe fakty, mogłaby by być bardziej szczegółowa ale ogólnie na plus. Lepiej kupić od razu książkę Dave Gahan tego samego autora i to samo będzie napisane.

Jako wierny fan DM to zbyt ogólna, typowe fakty, mogłaby by być bardziej szczegółowa ale ogólnie na plus. Lepiej kupić od razu książkę Dave Gahan tego samego autora i to samo będzie napisane.

Pokaż mimo to

avatar

Książka opowiada o pierwszych latach istnienia zespołu Depeche Mode. Jako wielki fan tej grupy pochłonąłem ją całą w okresie tygodnia. Zawsze mnie ciekawiło, jak powstawały płyty i poszczególne utwory i co się działo w życiu osobistym członków zespołu kiedy odnosili największe sukcesy. Pozycja ta w pewnym stopniu zaspokoiła moją ciekawość. Szczerze polecam wszelkim ,,Depeszom'' i nie tylko :)

Książka opowiada o pierwszych latach istnienia zespołu Depeche Mode. Jako wielki fan tej grupy pochłonąłem ją całą w okresie tygodnia. Zawsze mnie ciekawiło, jak powstawały płyty i poszczególne utwory i co się działo w życiu osobistym członków zespołu kiedy odnosili największe sukcesy. Pozycja ta w pewnym stopniu zaspokoiła moją ciekawość. Szczerze polecam wszelkim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
469
129

Na półkach: ,

ciekawa, choć bardzo pobieżna.

ciekawa, choć bardzo pobieżna.

Pokaż mimo to

avatar
210
1

Na półkach:

Autor trochę nie przemyślał koncepcji i celu, do którego zmierza pisząc biografię Dave'a Gahana oraz powyższą książkę. Obie te publikację prawie się od siebie nie różnią, jako że książka na temat Gahana stanowi raczej podsumowanie dokonań zespołu jako całości, a nie analizę twórczości i życiorys samego wokalisty. Wydawanie dwóch niemalże identycznych książek pod dwoma różnymi tytułami jest dość bezsensowne i być może jest spowodowane chęcią realizacji celów merkantylnych jak najniższym kosztem pracy własnej. "Depeche Mode: wczesne lata" sama w sobie jest niezła i całkiem zgrabnie napisana, lecz w kontekście innej publikacji o odmiennym tytule, a prawie takiej samej treści, trochę traci tym bardziej, że została wydana później niż biografia Gahana.

Autor trochę nie przemyślał koncepcji i celu, do którego zmierza pisząc biografię Dave'a Gahana oraz powyższą książkę. Obie te publikację prawie się od siebie nie różnią, jako że książka na temat Gahana stanowi raczej podsumowanie dokonań zespołu jako całości, a nie analizę twórczości i życiorys samego wokalisty. Wydawanie dwóch niemalże identycznych książek pod dwoma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
65
62

Na półkach: ,

To zasługuje na miano bardzo dobrej biografii Depeche Mode, jednego z najbardziej znanych zespołów na świecie. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem, Trevorem Baker'em. Fantastycznie ujął historię zespołu, a przede wszystkim tytułowe lata wczesne. Czterech dwudziestolatków ( może nawet mniej mieli lat) zakłada prosty zespół grający w klubach w ich rodzinnym mieście... Aż tu za siedem lat wyprawiają sto-pierwszy koncert w trasie, w Kaliforni. Masa fanów... Od skocznego, chłopięcego, z niezapomnianą piosenką "Just Can't Get Enough" albumu "Speak and Spell" z 1981 po twardo brzmiący, bardzo rockowy album "Songs of Faith and Devotion" z takimi hitami jak: "I Feel You" czy "Walking In My Shoes". Książka fajna, ale raczej tylko dla fanów depeszów i zainteresowanych tematem. Zdecydowanie tak. Nie ukrywam, że jest rewelacyjna.

To zasługuje na miano bardzo dobrej biografii Depeche Mode, jednego z najbardziej znanych zespołów na świecie. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem, Trevorem Baker'em. Fantastycznie ujął historię zespołu, a przede wszystkim tytułowe lata wczesne. Czterech dwudziestolatków ( może nawet mniej mieli lat) zakłada prosty zespół grający w klubach w ich rodzinnym mieście......

więcej Pokaż mimo to

avatar
62
30

Na półkach: , , ,

Dla osób, które dopiero zagłębiają się w temat książka jest świetna.

Dla osób, które dopiero zagłębiają się w temat książka jest świetna.

Pokaż mimo to

avatar
165
74

Na półkach: ,

Było to moje drugie spotkanie z Trevorem Bakerem i tym przypadku drugie znaczy lepsze, pomimo obaw, że będzie to dla mnie tylko powtórka z poprzedniej książki przedstawiona z nieco innej perspektywy. Pracę o Dave’ie Gahanie też wspominam bardzo miło i mam sentyment, ponieważ to przez nią zaczęła się moja przygoda z Depeche Mode, ale niestety pamiętam ile znalazło się w niej błędów korekty, a mogło być ich wtedy wiele mniej, gdyby nie było takiego pośpiechu.

W tej książce autor skupia się jedynie na wczesnych latach istnienia zespołu, na wydanych przez nich pierwszych ośmiu płytach, od genialnego debiutu Speak & Spell, aż po dojrzałe Songs of Faith and Devotion. Podoba mi się takie podejście, ponieważ w tym dziele, które ma ponad 200 stron możemy się zagłębić w szczegóły początku istnienia tak znanego i ważnego zespołu na rynku muzycznym, który po 1993 roku drążony głębokim wewnętrznym kryzysem właściwie nie przypomina już sam siebie. Nie ma tutaj całej historii zespołu opisanej tylko głównymi wydarzeniami z ich życia, z których najczęściej nic konkretnego nie wynika. Ta książka przyjemnie, ale nie za głęboko wchodzi w szczegóły kształtowania się młodego Depeche Mode, jest spójna i czytanie jej sprawia niemałą przyjemność. Autor każdej płycie poświęcił osobny rozdział, dzięki czemu możemy podzielić lata istnienia DM na pewne etapy, co ułatwia gromadzenie i porządkowanie wiedzy na ich temat. Baker starannie opisuje proces powstawania poszczególnych płyt. Rzetelnie prezentuje również zamiłowania, zainteresowania i chęć odkrywania nowych horyzontów przez członków zespołu, które powodowały powstawanie płyt w zupełnie innym stylu niż dotychczasowe. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że książka wniosła kilka nowych informacji do mojej teczuszki pt. “Depeche Mode”, kilka uporządkowała, a kilka również powtórzyła z poprzednio czytanych przeze mnie książek. Powtórzeń tych nie uznaję jednak za wadę, ponieważ pisząc biografię zespołu A czy, zespołu B, istotnych informacji nie da się po prostu ominąć, zawsze będą one ważną częścią historii danego zespołu.

Poza samą treścią należy pochwalić również wydanie tej biografii. Ładna twarda oprawa ze zdjęciem zespołu z tych właśnie wczesnych lat ich istnienia. W środku dobrej jakości biały papier, na którym tekst z większą interlinią i wygodnymi marginesami prezentuje się wyśmienicie. Na środku, jak to zazwyczaj, wkładka z kolorowymi zdjęciami członków zespołu (zdjęcie pod postem),które zainteresują niejednego fana, a na pewno zainteresują każdą fankę ; ).

Polecam przede wszystkim fanom, którzy mają już jakieś pojęcie na temat zespołu i chcą poznać kilka szczegółów więcej z wczesnego okresu istnienia, ale nie tym którzy są Depeszową alfa i omegą, bo wszechwiedzący fan może podczas lektury może poczuć, że skądś już większość tych informacji zna. A nowicjuszom? Jak najbardziej! Świetny początek, żeby wejść w świat tego wspaniałego, ponadczasowego zespołu. Osobiście nabyłam dodatkowy egzemplarz, który jutro wyląduje jako prezent pod choinką dla mojej młodszej kuzynki, bo przecież ładna i interesująca książka zawsze idealnie nadaje się pod choinkę : ).

http://ksiazkoholizm.wordpress.com/

Było to moje drugie spotkanie z Trevorem Bakerem i tym przypadku drugie znaczy lepsze, pomimo obaw, że będzie to dla mnie tylko powtórka z poprzedniej książki przedstawiona z nieco innej perspektywy. Pracę o Dave’ie Gahanie też wspominam bardzo miło i mam sentyment, ponieważ to przez nią zaczęła się moja przygoda z Depeche Mode, ale niestety pamiętam ile znalazło się w niej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
575
180

Na półkach: ,

Czy jest na świecie ktoś, kto nie zna Depeche Mode? Ale tak zupełnie serio. Bo mi się wydaje, że nie ma takiej osoby. To jeden z tych nielicznych zespołów, o których każdy słyszał, i nawet jeśli ich nie słucha, to zna przynajmniej jedną ich piosenkę. Takie „Enjoy the silence” chociażby. Na czym polega ich fenomen? Co mają w sobie takiego, że zarówno fani ciężkiego rocka, jak i fani popu, czy innych gatunków muzycznych uważają ich za zespół kultowy? Na te pytania stara się nam odpowiedzieć Trevor Baker sięgając do korzeni, czyli samych początków zespołu.

Na ich życie można popatrzeć jak na bajkę. To historia typu: dawno, dawno temu, czerech zwykłych chłopaków zamarzyło o tym, żeby być gwiazdami muzyki. I spełnili to marzenie. A ta książka opisuje to, co działo się między początkiem bajki, a „i żyli długo i szczęśliwie”.

O Depeche Mode napisano już tyle, że ciężko dodać coś nowego, o czym by fan nie wiedział. Jednak dzięki temu, że Baker opisuje tylko początki zespołu, może bardziej skupić się na szczegółach, o co byłoby ciężko w przypadku biografii obejmującej cały dorobek zespołu. A te wczesne lata są opisane w tak ciekawy sposób, że czytanie to naprawdę sama przyjemność. Przy czym muszę dodać, że napisanie biografii w taki sposób, żeby czytała się jak powieść to wielka sztuka, a autorowi to naprawdę nieźle wyszło. Szczególnie, że początki Depeche Mode nie różnią się aż tak bardzo od początków innych wielkich zespołów. Kilku chłopaków znikąd staje się gwiazdami. A jednak ich historia jest na swój sposób wyjątkowa. Tak, jak ich muzyka.

Muszę się też porozpływać nad samym wydaniem. Jak i inne książki z serii „Gwiazdy Sceny”, „Wczesne lata” wydane są w taki sposób, że naprawdę cieszą oko. Twarda okładka, oprawa graficzna, papier bardzo dobrej jakości, wkładka ze zdjęciami; tak powinna wyglądać każda biografia, żeby zadowolić wymagającego fana. Co prawda większą ilością zdjęć bym nie pogardziła, ale tych zawsze będzie za mało, nawet, gdyby zajęły połowę książki.

Ta książka to naprawdę fascynująca wyprawa w przeszłość. Dzisiaj aż ciężko uwierzyć, że ci światowej sławy muzycy kiedyś mogli być tak nieśmiałymi i niewiele wiedzącymi o muzyce chłopcami. Poza tym, w biografiach zawsze lubię się też przyglądać branży muzycznej lat osiemdziesiątych i temu, w jak zastraszającym tempie ewoluowała.

Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco polecać! Jeśli chcecie się dowiedzieć jak zostać legendą, to zdecydowanie jest to książka, po która powinniście sięgnąć!

Czy jest na świecie ktoś, kto nie zna Depeche Mode? Ale tak zupełnie serio. Bo mi się wydaje, że nie ma takiej osoby. To jeden z tych nielicznych zespołów, o których każdy słyszał, i nawet jeśli ich nie słucha, to zna przynajmniej jedną ich piosenkę. Takie „Enjoy the silence” chociażby. Na czym polega ich fenomen? Co mają w sobie takiego, że zarówno fani ciężkiego rocka,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
660
487

Na półkach:

www.czytajzfantazja.blogspot.com

Nigdy nie ukrywałam, że jeśli chodzi o muzykę, to ważne było dla mnie jej brzmienie, a nie to kto ją wykonuje. Być może świadczy to o totalnym byciu ignorantką w tej dziedzinie, jednak nie spędza mi to snu z powiek. Kiedy już wyrosłam z obcałowywania plakatów przystojniaków z różnych boysbandów, zaczęłam doceniać piękno muzyki samo w sobie, aniżeli jej wykonawców, dlatego też pierwsza styczność z muzyczną biografią literacką zaliczyłam dopiero kilka dni temu za sprawą książki Depeche Mode. Wczesne lata 1981-1993. Byłam przekonana, że co jak co, ale książki o życiu oraz twórczości muzyka, lub też działalności jakiegokolwiek zespołu nie są w stanie mnie zainteresować, aż do teraz. Moje zdanie uległo zmianie o 180 stopni.

Autorem powyższego tytułu, oraz pierwszej i jedynej, jak dotąd, biografii Dave’a Gahana, czyli członka Depeche Mode, jest Trevor Baker, i okazuje się, że autor ten potrafi w bardzo przystępny i ciekawy sposób przedstawić biografię muzyczną na kartach książki.

Depeche Mode. Wczesne lata… to przekrój przez 11 lat funkcjonowania zespołu, począwszy od jego założenia. Autor zawarł w swojej publikacji liczne cytaty z wywiadów, kilkanaście zdjęć muzyków, opisy dotyczące dyskografii, oraz historię zespołu. Nie będę udawać, że jestem znawczynią biografii panów z Depeche Mode, przyznam jednak, że ich muzyka nie jest mi obca. Ciekawie więc było poczytać o tym, jakimi nieśmiałymi dzieciakami byli chłopcy na początku powstawania grupy oraz o pierwszych próbach z dźwiękami. Interesujące są też fragmenty opowiadające o przemianach następujących w całej branży muzycznej na przełomie lat 80. i 90.

Książka jest naprawdę dobrze wydana, okładka jest elegancka i przykuwa uwagę. Jeśli chodzi o treści to jestem bardzo mile zaskoczona tym, w jak płynny i zgrabny sposób autor przeprowadza czytelnika przez tą historię. Z całą pewnością Baker pominął wiele faktów, jednak to co postanowił zawrzeć w swojej publikacji, jest naprawdę interesujące i wartościowe. Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję, nie tylko miłośników zespołu, ale także wszystkich słuchających muzyki elektronicznej, bo jak już wspomniałam i na jej temat autor przemyca w książce Depeche Mode. Wczesne lata 1981-1993 trochę informacji.

Na plus:
- elegancka i twarda okładka
- dobra jakość papiery, dzięki czemu książka stanowi naprawdę ciekawy album
- przystępne treści
- dobra redakcja
- wiele ciekawych informacji – przyznaję jednak, że nie mam świadomości czy są one dla zagorzałych fanów zespołu nowinami
- ukazanie branży muzycznej na przełomie opisywanych lat

Na minus:
- wydaje się, że niektóre fakty przekazane są w dużym skrócie

www.czytajzfantazja.blogspot.com

Nigdy nie ukrywałam, że jeśli chodzi o muzykę, to ważne było dla mnie jej brzmienie, a nie to kto ją wykonuje. Być może świadczy to o totalnym byciu ignorantką w tej dziedzinie, jednak nie spędza mi to snu z powiek. Kiedy już wyrosłam z obcałowywania plakatów przystojniaków z różnych boysbandów, zaczęłam doceniać piękno muzyki samo w sobie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
251
76

Na półkach: ,

Przyszedł czas na zrecenzowanie książki, na którą ostrzyłam sobie zęby już od dawna. I proszę bardzo, dzięki współpracy z wydawnictwem Anakonda otrzymałam ją. Jak zawsze podekscytowana rozerwałam papier i dałam się ponieść euforii, podczas pierwszych oględzin pozycji. Tak to już bywa, że jak się na coś czeka, człowiekowi robi się miło, kiedy to w końcu dostaje. Doskonale pamiętam moją pierwszą styczność z zespołem Depeche Mode i był to okres, kiedy wydali kolejną płytę. W Bravo i Popcorn wrzało od informacji o koncertach, powstawaniu krążka, a i znaleźć można było przetłumaczone teksty na ich łamach. Jak ja za tym tęsknię. Och co to były za czasy. Violator wylądował na szczytach list przebojów, a ja byłam dzieckiem, które zachłysnęło się synth-popowymi brzmieniami, wprost z angielskiej prowincji. Wszystkie moje koleżanki, wzdychały do przystojnego wokalisty, odzianego w naszpikowaną ćwiekami skórę typu ramoneska. Plakaty zdobiły nasze ściany, a my kopiowaliśmy styl Depeche, śledząc ich poczynania, nie tylko na estradzie. Ekscytujące było dosłownie wszystko czego się dotknęli. Doskonale pamiętam pierwszy koncert, na który się udałam oczywiście z Depechową grupą przyjaciół. To jak tłum falował w rytm głosu Gahana, jak drżał na sam dźwięk gitary Martina, a wszystko przesycone było gęstą atmosferą zbiorowego obłędu. Takich chwil się nie zapomina, zostają na żółknących fotografiach oraz jako ukryta namiętność, pod postacią ramoneski i skórzanych spodni, schowanych na specjalne okazje na dnie szafy, a których za żadne skarby nikomu nie oddam. Tak po krótce, postrzegam siebie jako fana, czyli od lat niezmiennie z niemalejącym zainteresowaniem, wychwytuję wszystko co związane z tym zespołem. Po drodze zdążyłam „pozarażać” cześć rodziny w tym najstarszą córkę, a ta wyniosła z domu tę fascynację, przekazując przyjaciółce. Wracając jednak do książki.

W moich dłoniach spoczęła pozycja Trevora Bakera pod tytułem „Depeche Mode. Wczesne lata 1981-1993”. Cóż mogę powiedzieć. Jedynie to, że jest jedną z nielicznych książek, jakie mogę określić mianem dopieszczonych w najmniejszym szczególe. Mamy tutaj starannie wykonany album, połączony z treścią opisującą zaledwie skrawek kariery zespołu. Kartki są szyte. Sama książka układa nam się w dłoniach. Oczywiście nie znalazłam żadnych błędów w wydruku czy plam, rozmazanej czcionki albo ziarna, jakie często towarzyszy wydaniom albumowym. Wszystko jest dopieszczone cyfrowo i cieszy oko. Jestem bardzo zadowolona. Bierze się ją z półki z ogromną przyjemnością. Wydawnictwo zrobiło mi, choć domyślam się, że nie tylko mi, przemiłą niespodziankę, a jest nią zakładka magnetyczna. Bardzo dziękuje... Już jej nie mam;p Uroki posiadania dzieci, czytających dzieci. Konstrukcja samej książki też jest interesująca. Nie mamy równomiernie rozmieszczonych zdjęć, a są one ulokowane w jej centralnej części, tak że jak się ją otwiera za pierwszym razem, akurat wypada środek. Nie strona tytułowa, a właśnie ten wewnętrzny fragment, gdyż człowiek zwyczajnie łaknie widoku tego, co tam jest. Oczywiście zaraz uśmiech pojawia się na twarzy. Wędrując w wspomnieniami do czasów Violatora i potem późniejszych wydań płytowych, dociera do mnie, że tak naprawdę sama, tak się ubierałam i większość moich znajomych. Na usta się ciśnie tylko jedno: Jejku jak mogliśmy tak wyglądać. A jednak.

Co daje nam sam Trevor Baker? Daje nam bardzo ciekawie opisane wczesne lata zespołu. I choć na początku czytając pierwsze ich poczynania i kulawe kroki, jakie kierowali w stronę desek obskurnych klubów i kafejek to przypomina mi się, niejedna historia debiutantów, a wiele podobnych. Jakby każdy z nich, zmówił się ze sobą, by właśnie w taki, a nie inny sposób zaczynać. Nie dostajemy jednak całego zapisu ich poczynań, które nomen omen nadal trwają i pewnie potrzeba będzie kolejnych autorów, którzy spisują biografie, żeby to wszystko ogarnąć. Natomiast pan Baker serwuje wczesne lata. Skupia się na drobiazgowym wprowadzeniu czytelnika w arkana początków kariery. Dostrzegamy zmiany jakie zachodzą w zespole z każdym nowo nagranym krążkiem i każdy fan śledzący ich starania, doskonale wiem, że mało brakowało, aby Gahan upadł, a atmosfera w samym wnętrzu grupy, sprawiła że Depeche Mode przestało by istnieć. Czytamy o wzlotach i upadkach, perturbacjach i falowaniu na szczeblach kariery. Gdzie jeszcze do niedawna mało znaczący zespół, grający new romantic wymieszany ze świeżutkim wtedy synthpopem, stanie się ikoną i poniesie na swych skrzydłach miliony słuchaczy.

Jak mi się czytało? Bardzo lekko. Nie należę do miłośników biografii. Nie z tego powodu, że są nużące, ale czasem zwyczajnie mnie męczą i sprawiają, że wpadam w melancholijny nastrój. Przyznam też, że to co przeczytałam, nie było czymś, czego nie znałam. Jednak doskonale odświeżył mi pamięć i pozwolił na nowo zakosztować, tak przeze mnie utęsknionych lat '90-tych. Książka napisana jest lekkim i bardzo przystępnym językiem. Każdy, kto ją przeczyta, bez problemu zajdzie sobie spokojną niszę, dzięki której bez problemu, w ciągu kilku dni upora się z nią, czytając od deski do deski. To lektura obowiązkowa dla fanów. Poza tym, dostajemy masę ciekawych cytatów i zwrotów do tego okraszonych przypisami autora. To obszerny i frapujący spis, najważniejszych fragmentów całej czwórki, potem trójki. Ci, którzy dopiero zaczajają przygodę z zespołem, dostaną coś na wzór wprowadzenia do dalszych szczebli kariery, jakie dane im będzie osiągnąć, bo w końcu początkowe lata, są jednymi z najważniejszych i po części kształtują członków. Od ich odporności, zależy czy uda się im przetrwać, czy też zostaną przez nią zmyci, stając się gwiazdkami jednego sezonu. Poza tym, jeśli ktoś nie należy do amatorów czytania, będzie zadowolony. Sama książka ma raptem tylko 208 stron i to z przypisami i zdjęciami. Do tego, marginesy też są dosyć spore, co daje nam niezbyt dużo tekstu, a który czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Każdy fan DM, łaknie rzetelnych informacji, takie tu otrzyma. Będzie bardzo zaskoczony, iż nie od początku byli ulubieńcami, a media nie szczędziły im kąśliwych opinii. Chłopcy nie poddali się i na dzień dzisiejszy stali się marką. Życzę im i sobie, by to nigdy nie przebrzmiało, a ich muzyka podobnie jak twórczość Elvisa Presleya czy The Doors, trwała po wsze czasy.

Recenzje można przeczytać na moim blogu.
http://stagerlee101.blogspot.com/2013/08/trevor-baker-depeche-mode-wczesne-lata.html

Przyszedł czas na zrecenzowanie książki, na którą ostrzyłam sobie zęby już od dawna. I proszę bardzo, dzięki współpracy z wydawnictwem Anakonda otrzymałam ją. Jak zawsze podekscytowana rozerwałam papier i dałam się ponieść euforii, podczas pierwszych oględzin pozycji. Tak to już bywa, że jak się na coś czeka, człowiekowi robi się miło, kiedy to w końcu dostaje. Doskonale...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    70
  • Chcę przeczytać
    55
  • Posiadam
    37
  • Muzyczne
    4
  • Biografie
    3
  • Muzyka
    2
  • Ulubione
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 2013
    2
  • Muzyka/Film
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Depeche Mode. Wczesne lata 1981-1993


Podobne książki

Przeczytaj także