Małgorzata, córka Łazarza

Okładka książki Małgorzata, córka Łazarza Vladislav Vančura
Okładka książki Małgorzata, córka Łazarza
Vladislav Vančura Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy klasyka
222 str. 3 godz. 42 min.
Kategoria:
klasyka
Tytuł oryginału:
Markéta Lazarová
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1963-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1963-01-01
Liczba stron:
222
Czas czytania
3 godz. 42 min.
Język:
polski
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Literatura na Świecie nr 2/1983 (139) Richard Aldington, Edward Estlin Cummings, Jakub Deml, Robert Graves, Jaroslav Hašek, Vladimír Holan, Miroslav Holub, David Jones, Frederic Manning, Wilfred Owen, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Zdenek Karel Slaby, Ludvík Štěpán, Vladislav Vančura, Vilém Závada
Ocena 0,0
Literatura na ... Richard Aldington, ...
Okładka książki Opowiadania pisarzy czeskich XX w. Karel Čapek, Jan Drda, Ladislav Fuks, Jaroslav Hašek, Jaroslav Havlicek, Bohumil Hrabal, Ivan Olbracht, Ota Pavel, Václav Řezáč, Vladislav Vančura, Jiří Weil, Richard Weiner
Ocena 6,8
Opowiadania pi... Karel Čapek, Jan Dr...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1050
1002

Na półkach: , , ,

Na ten tytuł natrafiłem przy okazji entuzjastycznej recenzji czeskiego filmu z lat sześćdziesiątych pod tym samym tytułem, ale znanym też jako „Marketa Lazarova” (z nastoletnią jeszcze Magdaléną Vášáryovą, znaną później z „Postrzyżyn” Jiri’ego Menzla według Hrabala, późniejszą ambasador Słowacji w naszym kraju). Vladislav Vančura znany jest tez jako autor opowiadania – „Kapryśne lato”, znanej również z ekranizacji.
Książka jest napisana w specyficznej konwencji. Trochę jak legenda,tudzież ludowa baśń, trochę jako moralitet, w lekko poetyzującym stylu. Fabuła to historia dwóch rodów rycerzy-rabusiów w średniowiecznych Czechach, działań wojsk królewskich mających przywrócić porządek oraz zabłąkanego syna saskiego hrabiego.
Na to wszystko nakładają się historie miłosne oraz parę drugorzędnych wątków. Wszystko, w tym także uczucia i przemyślenia oraz stany emocjonalne bohaterów relacjonuje trzecioosobowy, wszechwiedzący i znający przyszłość narrator, niekoniecznie w pełni chronologicznie. Jego język jest lekki i nieco poetycki, bardzo impresjonistyczny. Opowiada to co widzi, słyszy i czuje (dosłownie i w przenośni),koncentrując się na sprawach najważniejszych.
I w gruncie rzeczy o to u chodziło. Cale to śre4dniwiecze, rycerze, rabusie, królestwo, miasta to dekoracje. Autor zwraca uwagę na ludzi, ich przeżycia i relacje pomiędzy nimi. Czyli to, co jest wieczne i takie samo w każdej epoce i zrozumiałe dla wszystkich.
Ale czasy się jednak zmieniają i formy opowieści również. Dziś forma literacka „Małgorzaty córki Łazarza” nie jest już atrakcyjna. Klechdy, legendy i baśnie zostały uwspółcześnione językowo i uproszczone treściowo. Zmieniły się też wyznawane wartości. N czele stanął sukces materialny. Rodzinny niby też, ale ten – oczywiście bajkowo – zapewnia i powieść. Kobiety, które mają urodzić – wydają na świat oczywiście chłopców, jak w kiczowatych powieściach historycznych.
Książka pozostaje zatem pewnego rodzaju ciekawostką literacką,znakiem swoich czasów.

Na ten tytuł natrafiłem przy okazji entuzjastycznej recenzji czeskiego filmu z lat sześćdziesiątych pod tym samym tytułem, ale znanym też jako „Marketa Lazarova” (z nastoletnią jeszcze Magdaléną Vášáryovą, znaną później z „Postrzyżyn” Jiri’ego Menzla według Hrabala, późniejszą ambasador Słowacji w naszym kraju). Vladislav Vančura znany jest tez jako autor opowiadania –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

bujna i gęsta, niezwykle żywiołowa, poetyzująca proza awanturnicza prosto z trzewi awangardy. czeskie "Jądro ciemności". trzeba docenić potencjał poszukiwawczy, choć znaleziska autora bywają niestrawne ("emocjonalna" narracja).

"niech podnosi się powódź nocy!"

bujna i gęsta, niezwykle żywiołowa, poetyzująca proza awanturnicza prosto z trzewi awangardy. czeskie "Jądro ciemności". trzeba docenić potencjał poszukiwawczy, choć znaleziska autora bywają niestrawne ("emocjonalna" narracja).

"niech podnosi się powódź nocy!"

Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

Vladislav Vancura jest w Polsce pisarzem zapomnianym, mimo iż w literaturze czeskiej okresu międzywojennego zajmuje pozycję wybitną. Proza autora jest zjawiskiem osobliwym, oryginalnym, wychodzi poza ramy powszechnie stosowanych konwencji literackich. W posłowiu do książki Zdzisław Hierowski pisze, że jest to „proza raczej dla czytelnika o wyrobionym, niekonwencjonalnym smaku literackim”.
Akcja powieści została osadzona w XIII-wiecznych Czechach. W epoce rozbójników, nienawiści żarliwszej od wiary, walki wiejskich pogan z rosnącą w siłę wiarą chrześcijańską, przyszło żyć tytułowej Małgorzacie. Jest to kobieta ulepiona z innej gliny, wrażliwa i niewinna, oponująca swoją postawą otaczającej brutalności. Jej ojciec, oszust i łupieżca, przygotował dla niej schronienie w klasztorze, do którego jednak urocza Małgorzata bezpośrednio nie trafi, porwana przez innych rozbójników. Fabuła się zagęszcza, stajemy się świadkami walki z królem, porwania, rodzących się miłostek i próby odbicia Koźlika, ojca jednego ze zbójnickich rodów. W tym miejscu na pierwszy plan wyjdzie obiekt szczególnych zainteresowań pisarza – poszukiwania sposobów i środków transformacji epiki powieściowej. Bo też trudno nie zauważyć, że w tej powieści najważniejsza jest nie treść, a forma.
Zafascynowany dawną literaturą czeski pisarz wykorzystuje estetykę powieści renesansowej i późniejszych romansów rycerskich. Vancura z premedytacją posługuje się naiwnymi, trywialnymi środkami artystycznymi tej literatury, nie stroniąc także od jej parodiowania. Cechą specyficzną dzieła jest narracja, wymykająca się wszelkim schematom. Mamy tu bowiem narratora, którego obecność i rolę nadrzędną czuć w każdym akapicie. Z jednej strony prowadzi on opowieść, z drugiej nie boi się używać częstych odautorskich komentarzy, zwracając się w sposób niecodzienny do czytelnika, np. „Odwróćcie twarze do ściany, która jest czarna jak fresk zagłady. Zbudźcie swoją wyobraźnię, puśćcie wodze fantazji!”. Ten zabieg, choć w zamyśle miał prawdopodobnie uwspółcześnić starą stylizację i fabułę, nadać jej cechy bardowskiej przypowieści o czasach minionych, dodać jej smaku i uroku, nie wytrzymał próby czasu. Podobnie metoda budowania problemów i postaci – pełna banalności, prostoty, prymitywności i klarownej polaryzacji, jest dzisiaj niezwykle trudna do zaakceptowania. U Vancury postaci są zbudowane z silnych uczuć i namiętności, niezwykle wyraziste i nakreślone w modelu czarne-białe. Brakuje im typowo ludzkich wątpliwości i potrzeb, są wkomponowane w dobrze nam znane klisze. Autor operuje bogatą metaforyką, nadaje książce temperaturę uczuciową właściwą liryce, maluje postacie i wydarzenia nasyconymi barwami. Unika przy tym tych wszystkich zabiegów, które ówcześnie wykorzystywane były przez jego kolegów po fachu, a które obecnie są jeszcze ważniejsze niż dawniej – realizm szczegółu, wnikliwość analizy, motywacje psychologiczne. Być może dlatego bohaterowie książki nie zostaną naszymi przyjaciółmi, czytelnik od samego początku czuje, że to lalki, symbole określonych postaw wrzucone do kotła wymyślonej historii. Czytając „Małgorzatę córkę Łazarza”, niejednokrotnie mamy wrażenie, że mimowolnie przypatrujemy się spektaklowi marionetek, gdzie każdy aktor przedstawia określoną tezę, nie zaś charakter.
„Małgorzata, córka Łazarza” kreśli znany nam doskonale ze średniowiecznych książek obraz dryfującego gdzieś na powierzchni życia losu małych-wielkich kobiet. Portretuje nie rzucającą się w oczy Małgorzatę, która w wirze niebezpiecznych sytuacji, stara się walczyć o pamięć i triumf idei romantyczności. Vancura stworzył swoistą balladę historyczną, poemat skomponowany na pochwałę męstwa i miłości, szlachetności i godności śmierci. To ornament, na którym autor wyrył nam pokrętnymi kreskami opowieść o euforii i upadku, tęsknocie i honorze, przeszłości i uniwersalności. Jest to jedna z tych pozycji, które próbują łączyć współczesną myśl, z dawną tradycją. Robi to przy tym w sposób nad wyraz uporządkowany, a jednocześnie mało atrakcyjny, niewiarygodny. To klasyczna opowieść, podana w nieznanej nam formie. Z początku smakuje wybornie, z czasem zaczynamy jednak zastanawiać się, czy to nie złudzenie, czy może pod tą wierzchnią warstwą słodyczy, nie czai się na nas pułapka.
„Małgorzata, córka Łazarza” to prosta i poruszająca historia, podana w archaicznej stylistyce. Mnie bardzo zmęczyła i z radością powróciłem do bliższej mi, opartej na opisach i szczegółach powieści współczesnej. Kto chce poczuć powiew rycerskości, niech wsiada na konia i bierze książkę Vancury do rąk, reszcie polecam tę książkę zostawić na inne czasy.

Recenzja ukazała się na stronie https://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2018/03/recenzja-magorzata-corka-azarza.html

Vladislav Vancura jest w Polsce pisarzem zapomnianym, mimo iż w literaturze czeskiej okresu międzywojennego zajmuje pozycję wybitną. Proza autora jest zjawiskiem osobliwym, oryginalnym, wychodzi poza ramy powszechnie stosowanych konwencji literackich. W posłowiu do książki Zdzisław Hierowski pisze, że jest to „proza raczej dla czytelnika o wyrobionym, niekonwencjonalnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2071
911

Na półkach: ,

O mężni panowie i szlachetne panie! Któż nie chciałby usłyszeć historii o okrutnych zbójcach, nadobnych pannach i wielkiej miłości. I taką opowiada nam podstępny narrator tej książki. Siada on tak blisko czytelnika jak bajarz, który o szarej godzinie siada przy kominie i wabi niewinne dzieciątka baśnią, w której dobro i zło mocują się, biorąc się za bary w walce na śmierć i życie. Lecz strzeż się Vanczury, drogi Czytelniku! On świat wywraca do góry nogami! Już wiedzie Cię na manowce, na których płaczesz nad mordercą, a pogardzasz ofiarą, prowadzi Cię tam, gdzie najczystsza miłość doprowadza do najbardziej plugawych uczynków, a nic się dobrze nie skończy. Jeśli zechcesz więc, Czytelniku, wejść w ten świat pełen łotrów i gwałtownych namiętności, to licz się z tym, że i z Tobą po łotrowsku tam postąpią, za nic mając Twoje współczucie i sympatie. Nic nie jest tu jednoznaczne. A jeśli pożądasz, Czytelniku, prostych i łatwych recept, to książka ta Cię wyleczy z głupich pragnień.

O mężni panowie i szlachetne panie! Któż nie chciałby usłyszeć historii o okrutnych zbójcach, nadobnych pannach i wielkiej miłości. I taką opowiada nam podstępny narrator tej książki. Siada on tak blisko czytelnika jak bajarz, który o szarej godzinie siada przy kominie i wabi niewinne dzieciątka baśnią, w której dobro i zło mocują się, biorąc się za bary w walce na śmierć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
329
203

Na półkach: ,

Cóż to za literacka uczta! Ta prosta w gruncie rzeczy opowiastka o rozbójnikach i królu, zbrodni i karze, miłości i szaleństwie, nabiera wyjątkowego wymiaru dzięki autorskiemu przemieszaniu tonów lirycznych i prześmiewczych oraz dzięki wybitnej średniowiecznej stylizacji, furda nawet, czy wiarygodnej z historycznego punktu widzenia, skoro tak smakowitej.
I tylko męczy mnie przekonanie, że tak wysoki poziom warsztatowej sprawności implikuje obecność w powieści warstwy głębszej niż językowe igraszki. Tymczasem wszystkie możliwe interpretacje – przekorne wskazanie, że żyjąc w dzisiejszych czasach, możemy mieć mniej racji narzekając na nie, niż poczynający sobie analogicznie mieszkańcy innych epok; pochwała siły ducha i wierności swym przekonaniom; czy wreszcie subtelne szyderstwo z religii – wydają mi się mocno naciągane. Pozostaje mi zatem przyznać, że tego, co pod spodem, zwyczajnie nie zdołałem uchwycić. Potencjalnych winowajców nieuchwycenia widzę dwóch: albo kontekst historyczno-narodowy, czyli nie rozumiem, bo nie jestem Czechem i nie potrafię przyłożyć treści do wydarzeń z przeszłości tego narodu, albo kontekst dalece bardziej osobisty, czyli nie rozumiem, bo jestem tumanem. Z oczywistych względów skłaniam się ku opcji pierwszej. Tak drastycznie rewidować w tym wieku poglądy na własną osobę byłoby bardzo niezdrowo.

Cóż to za literacka uczta! Ta prosta w gruncie rzeczy opowiastka o rozbójnikach i królu, zbrodni i karze, miłości i szaleństwie, nabiera wyjątkowego wymiaru dzięki autorskiemu przemieszaniu tonów lirycznych i prześmiewczych oraz dzięki wybitnej średniowiecznej stylizacji, furda nawet, czy wiarygodnej z historycznego punktu widzenia, skoro tak smakowitej.
I tylko męczy mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
137
72

Na półkach:

Vladislav Vančura nie rozpieszcza czytelnika. Daje mu awanturniczą powieść, pełną akcji, ale przeszkód w obcowaniu z nią jest sporo. Największą okazuje się archaiczny język, który zastosował twórca. Gdyby to jednak nie starczało, gratis otrzymujemy narrację godną opowieści przy ognisku. Wszystko to sprawia, iż do niektórych fragmentów musiałem powracać kilkukrotnie by cokolwiek zrozumieć.

Ma to wszystko oczywiście swój urok. Forma ubrana w piękny język nabiera smaku gdy tylko przetwarzają ją nasze zmysły. Prawie namacalnie można poczuć chłód gęstych lasów, ciepło dzikiej miłości, pozbawionej wszelkich podziałów oraz słony smak krwi przelewanej w boju. Dlatego tak trudną lekturę czyta się mimo wszystko przyjemnie.

Vladislav Vančura nie rozpieszcza czytelnika. Daje mu awanturniczą powieść, pełną akcji, ale przeszkód w obcowaniu z nią jest sporo. Największą okazuje się archaiczny język, który zastosował twórca. Gdyby to jednak nie starczało, gratis otrzymujemy narrację godną opowieści przy ognisku. Wszystko to sprawia, iż do niektórych fragmentów musiałem powracać kilkukrotnie by...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    49
  • Przeczytane
    27
  • Posiadam
    8
  • Literatura czeska
    5
  • Powieść historyczna
    3
  • Czeskie
    2
  • Feministyczne
    1
  • Wyzwanie 2021
    1
  • Proza
    1
  • @@@
    1

Cytaty

Więcej
Vladislav Vančura Małgorzata, córka Łazarza Zobacz więcej
Vladislav Vančura Małgorzata, córka Łazarza Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także