Adrian

Profil użytkownika: Adrian

Rzeszów Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 2 lata temu
137
Przeczytanych
książek
140
Książek
w biblioteczce
72
Opinii
467
Polubień
opinii
Rzeszów Mężczyzna
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Przysięgam, nie staram zwrócić na siebie uwagi oceną. W żadnym stopniu także nie przesadzam. To nie tylko najgorsza co napisał Stephen King, ale również jedna z najgorszych powieści jakie czytałem. Historia mordercy telepaty zmuszającego ludzi do samobójstw za pomocą hipnotyzujących, przenośnych konsol do gier... To się w głowie nie mieści i bynajmniej na pomyśle nie kończą się problemy tej książki. Wszystko mi się tu nie podoba. Bohaterowie są jeszcze bardziej karykaturalni niż w poprzednich tomach. Napięcie zostaje podkręcane w nieprzyzwoity sposób (King wciąż podkreśla, że Hodges jest chory byśmy się o niego martwili). Zwroty akcji przynoszą coraz więcej bzdur. W dodatku King na siłę dopisuje nowe filozofie do bohaterów. W pierwszym tomie trylogii Brady miał zupełnie innych charakter i modus operandi. Nie jestem w stanie znaleźć tu ani jednej zalety. Choćbym nie wiem jak szukał...

Przysięgam, nie staram zwrócić na siebie uwagi oceną. W żadnym stopniu także nie przesadzam. To nie tylko najgorsza co napisał Stephen King, ale również jedna z najgorszych powieści jakie czytałem. Historia mordercy telepaty zmuszającego ludzi do samobójstw za pomocą hipnotyzujących, przenośnych konsol do gier... To się w głowie nie mieści i bynajmniej na pomyśle nie kończą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Grupka mieszczuchów wyjeżdża na wypoczynek do małej, leśnej miejscowości. A tam dopada ich banda kanibali i zaczyna się walka o życie.

Właśnie streściłem pół książki. Faktem jest że Ketchum nie odkrył Ameryki swoją powieścią. Korzystał z filmowych schematów, znanych choćby ze "Wzgórza mają oczy" czy "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną". Czymże więc wyróżnia się ten horror iż w roku wydania, to jest 1981, stał się w pewnych kręgach kultowy, a później doczekał się kilku reedycji oraz specjalnej wersji autorskiej? Ano tym czego wtedy filmy jeszcze nie potrafiły, choć nadchodząca premiera "Martwego zła" miała to zmienić. Ketchum pokazał iż w dziedzinie opisywania przemocy można pójść w przesadę, jednocześnie nie tracąc rozrywkowego charakteru opowieści.

W "Poza sezonem" ciała są rozrywane, jedzone, gotowane, gwałcone, przypalane, szatkowane, dziurawione... Autor nie cacka się z czytelnikiem i literaturę grozy pisze na podstawie książek kucharskim, tyle że używając mięsa ludzkiego. Robi to wszystko w o tyle szokujący sposób, że ta pornografia przemocy ma aspiracje do bycia czymś więcej, ale zupełnie tego nie chce. Twórca przez pierwsze 100 stron z uporem zarysowuje relacje między postaciami, po czym olewa zupełnie wątki obyczajowe stawiając na bezkompromisową sieczkę.

Nie jest to literatura zbyt subtelna, dająca do myślenia i tak dalej... To sprawnie napisany horror ekstremalny, czasami tak przesadzony i nielogiczny, że aż ma się go ochotę rzucić w kąt. Dobrze broni go jednak "posłowie". Ketchum wyjaśnia nam co chciał osiągnąć i jak wyglądała batalia z wydawcami. Przyznam iż jego motywacje rozumiem, a negocjacje z redaktorką-cenzorką uznaję za niesamowicie zabawne. Samo czytadło zaś jest w gruncie rzeczy jest bardzo "luźne" mimo olbrzymiej dawki okrucieństwa. To idealna lektura przed wyjazdem na wakacje ze znajomymi.

Grupka mieszczuchów wyjeżdża na wypoczynek do małej, leśnej miejscowości. A tam dopada ich banda kanibali i zaczyna się walka o życie.

Właśnie streściłem pół książki. Faktem jest że Ketchum nie odkrył Ameryki swoją powieścią. Korzystał z filmowych schematów, znanych choćby ze "Wzgórza mają oczy" czy "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną". Czymże więc wyróżnia się ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wracam do twórczości Stephena Kinga z zamiarem definitywnego przeczytania wszystkiego co tylko mi zostało (czyli około 10 książek). Starcie z jego najnowszymi dziełami będzie najtrudniejsze. "Pan Mercedes" nie błyszczy bowiem oryginalnością jak utwory z lat 80, a jest przykładem bezrefleksyjnego korzystania ze starych patentów. Co najgorsze to dopiero początek trylogii, a już trudno mi było przez to przebrnąć.

Główną zaletą książki, jest postać psychopaty, Brady'ego Hartsfielda. Ciekawy ma tok myślenia, posiada też swoje ideały. King uczynił go pełnoprawnym bohaterem, dzięki czemu mogliśmy śledzić jego rozważania oraz drogę prowadzącą do kolejnych odrażających czynów. I jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, kibicowałem mu. Liczyłem że zmiecie z powierzchni ziemi dziwaczną drużynę detektywa Hodgesa, której bliżej do "klubu frajerów" z "To" niż ekipy śledczej z prawdziwego zdarzenia. Nikt poza Bradym w tej książce nie był bowiem ani interesujący, ani logicznie myślący (jak to często bywa u Kinga, podpowiedzi głównym bohaterom podsyła intuicja, a nie rozsądek). Toteż przynależność gatunkowa do kryminału była niezbyt mocno ugruntowana. Intryga jest płaska, odpowiedzi łatwe, a finał staje się nieskończonym oczekiwaniem jakby samo przeciąganie akcji gwarantowało napięcie.

Wszystko za co można nie lubić prozy Kinga się tutaj kumuluje. Podział na dobro i zło jest nazbyt oczywisty, postaci śmieją się z własnych żartów mocniej niż czytelnicy, opisy łatwych czynności się dłużą, bez przerwy coś "robi się" przypadkiem... Tym razem gawędziarski styl Kinga nie potrafił mnie zainteresować, bo nawet przeszłość postaci zdaje się mało istotna. Każda ma w swym życiorysie góra dwa traumatyczne wydarzenia które je ukształtowały, a poza tym można mieć wrażenie jakby przez resztę życia niewiele się im przytrafiło.

Niepewnie sięgnę po kolejne tomy trylogii, moje oczekiwania spadły bardzo nisko. Może to dobrze, łatwiej mnie będzie teraz zaskoczyć. Ewentualnemu czytelnikowi, zwłaszcza znającemu twórczość autora odradzam lekturę.

Wracam do twórczości Stephena Kinga z zamiarem definitywnego przeczytania wszystkiego co tylko mi zostało (czyli około 10 książek). Starcie z jego najnowszymi dziełami będzie najtrudniejsze. "Pan Mercedes" nie błyszczy bowiem oryginalnością jak utwory z lat 80, a jest przykładem bezrefleksyjnego korzystania ze starych patentów. Co najgorsze to dopiero początek trylogii, a...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Adrian Burz

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Luis Buñuel Moje ostatnie tchnienie Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
137
książek
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
467
razy
W sumie
wystawione
135
ocen ze średnią 6,3

Spędzone
na czytaniu
969
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]