rozwiń zwiń

W cieniu Olbrzyma

Okładka książki W cieniu Olbrzyma
Jolanta Maria Kaleta Wydawnictwo: Psychoskok literatura obyczajowa, romans
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393399666
Tagi:
powieść historyczna powieść sensacyjna
Średnia ocen

                6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
174 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1127
575

Na półkach: , ,

W ostatnim czasie, kiedy spodobała mi się powieść Jolanty Marii Kalety, zatytułowana „Złoto Wrocławia” postanowiłem przeczytać jeszcze inne książki tej autorki. Idąc za ciosem, po lekturze „Wrocławskiej Madonny” przyszedł czas na kolejną pozycję o tajemniczo brzmiącym tytule „W cieniu Olbrzyma”.
Książka ta opowiada o losach młodej kobiety, Antoniny Poselt, która po zakończeni II wojny światowej trafia na tak zwane zachodnie ziemie odzyskane, do miejscowości Jedlina Zdrój. Po mimo zakończenia działań wojennych, na terenach Dolnego Śląska jest niespokojnie, operują tam bowiem grupy byłych esesmanów i Wherwolfu, których celem jest zabezpieczenie, przed odkryciem przez Rosjan tajemniczego kompleksu budowli i podziemi, noszącego nazwę Riese (Olbrzym).
Powieść rozpoczyna się w styczniu 1945 roku mocnym akcentem, rozstrzelaniem przez SS więźniów obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, którzy brali udział przy pracach na terenie niemieckiego kompleksu, aby za chwilę przenieść się o kilka miesięcy do przodu, do 1946 roku , do Jedliny. Początek zatem jest całkiem obiecujący, powieść nie jest zbyt długa, więc mam nadzieję, że nic nie zdąży się zepsuć przez niecałe dwieście stron. Wiele razy wspominałem, że pasjonują mnie opowieści związane z drugą wojna światową, a wydarzenia, które miały miejsce na terenie Dolnego Śląska, mają dla mnie szczególne znaczenie. Zwiedzałem kompleks Riese i wiązałem z tą powieścią duże nadzieje, na dobrą zabawę i mocne oddziaływanie na moją wyobraźnię. Uważam jednak, że autorka zmarnowała potencjał tak doskonałego tematu jakimi są tajemnicze budowle w Górach Sowich. Sam kompleks Riese został przedstawiony jako sieć tuneli i pomieszczeń podziemnych, łączących się prawdopodobnie z zamkiem Książ. Autorka nie starała się zbyt dokładnie wyjaśnić czytelnikowi do czego miała służyć ta budowla. Pojawiała się w fabule informacja mówiąca, że kompleks miał być przeznaczony na kwaterę Naczelnego Wodza III Rzeszy. Pani Kaleta wspominała także o kopalnianych sztolniach a nawet o materiałach radioaktywnych, lecz nie pokusiła się o informację dotyczące ich wykorzystania przez Niemców.
Nie bardzo rozumiem sens umieszczenia w powieści wątków okultystycznych i stworzenie w fabule tajemniczego stwora (wilkołaka?), który wybiegał czasami z podziemi i mordowała napotkane osoby. Zdaję sobie sprawę, że nawet w dzisiejszych czasach istnieje wiele zagadek dotyczących projektu Riese, opowiadających o wilkołakach – super żołnierzach wyhodowanych przez SS, czy nawet latających spodkach, startujących z wnętrza tuneli, jednak według mnie, elementy fabuły, o których wspomniałem nie dodały jej wcale aury tajemniczości. U mnie powodowały zdziwienie i uznaję je za psujące jedynie radość z odbioru powieści.
Autorka, kreując postać Antoniny, przedstawiała ją na początku jako zwykłą dziewczynę, która dochodzi do siebie po ciężkich przejściach, jakie niosła za sobą wojna. Potem jednak okazało się, że jest to super bohaterka (oficer AK), której nie obca jest walka i posługiwanie się bronią. Zdecydowanie wolałem ją jednak jako Panią Pałacową, która organizuje dom dziecka w Jedlinie, niżeli żołnierza, który podejmuje walkę z byłymi SS-manami. Bliższa mojemu sercu była jako zwykła dziewczyna, poszukująca miłości i swojego miejsca, gdzie wreszcie będzie mogła rozpocząć normalne życie.
Dodać należy także, że Pani Kaleta nie ustrzegła się tak zwanych „baboli” podczas pisania powieści. Zastanawiające jest, w jaki sposób Antonina na początku 1946 roku mogła wiedzieć o fakcie polowania przez Izraelczyków na nazistów, skoro organizacja Jewish Historical Documentation Center, zajmująca się tym procederem, została założona przez Szymona Wiesenthala w 1947 roku? Antonina wspominała także o procesach norymberskich, które faktycznie rozpoczęły się 20 listopada 1945 roku, dlatego zastanawiam się, czy na początku 1946 roku, w każdym zakątku powojennej Polski, wszyscy orientowali się już tak dokładnie w tych sądowych postępowaniach? Być może tak było, jednak wydało mi się to dziwne w okolicznościach, w których znajdował się Antonina. Czy w 1946 roku wszyscy posiadali wiedzę, że naziści uciekają do Argentyny, aby znaleźć tam schronieni i ukryć się przed sprawiedliwością? Nie jestem skłonny w to uwierzyć. Gdyby przyjrzeć się bardziej szczegółowo fabule, pewnie można by wyłowić kolejne irytujące szczegóły. Z drugiej jednak strony, zastanawiam się czy „szczegóły” te dyskredytują tę powieść w oczach czytelnika? Może nie do końca, ale „W cieniu Olbrzyma” nie jest przecież pierwszą powieścią tej autorki a sama ona nie jest już debiutantką. Myślę, więc, że do napisania tak króciutkiej powieści, mogła przygotować się trochę lepiej.
Podsumowując, książkę tę uważam za przeciętną pozycję sensacyjną z wątkami historycznymi i romansowymi. Będę obserwował karierę pisarską Pani Kalety i przyznam, że jestem ciekaw na jak długo wystarczy jej pomysłów dotyczących „eksploatowania” tajemnic Dolnego Śląska?
Na sam koniec taki mój mały apel do samej autorki bądź do Wydawcy:
Ludzie miejcie litość i zwróćcie uwagę, na prawidłową odmianę liczebników osobowych. Jeśli kilku mężczyzn wykonuje jakąś czynność, to robią to na przykład we dwóch czy czterech a nie we dwójkę, czy we czworo. Miejcie szacunek dla tego polskiego języka!!
Cytaty: ”… Franz i Helmut, we dwójkę ustawili dwie skrzynie na wózku i pytająco spojrzeli na majora…” , „…- Melduję, że jest nas czworo! – i wydobył z siebie dwa krótkie odgłosy przypominające szczekanie wilka. Po chwili trzech równie młodych i podobnie ubranych chłopaków zameldowało się przed majorem…”
Oceńcie sami.
Ocena: 3,5/6

W ostatnim czasie, kiedy spodobała mi się powieść Jolanty Marii Kalety, zatytułowana „Złoto Wrocławia” postanowiłem przeczytać jeszcze inne książki tej autorki. Idąc za ciosem, po lekturze „Wrocławskiej Madonny” przyszedł czas na kolejną pozycję o tajemniczo brzmiącym tytule „W cieniu Olbrzyma”.
Książka ta opowiada o losach młodej kobiety, Antoniny Poselt, która po...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    210
  • Chcę przeczytać
    140
  • Posiadam
    54
  • Teraz czytam
    8
  • Ulubione
    4
  • Ebooki
    4
  • E-booki
    3
  • 2020
    2
  • Posiadam e-booka
    2
  • Z wojną w tle
    2

Cytaty

Więcej
Jolanta Maria Kaleta W cieniu Olbrzyma Zobacz więcej
Jolanta Maria Kaleta W cieniu Olbrzyma Zobacz więcej
Jolanta Maria Kaleta W cieniu Olbrzyma Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także