rozwińzwiń

Kościół pierwszych wieków

Okładka książki Kościół pierwszych wieków Henri Daniel-Rops
Okładka książki Kościół pierwszych wieków
Henri Daniel-Rops Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy PAX historia
520 str. 8 godz. 40 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Instytut Wydawniczy PAX
Data wydania:
2013-03-01
Data 1. wyd. pol.:
1968-01-01
Liczba stron:
520
Czas czytania
8 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788321119274
Tłumacz:
Kinga Ostrowska
Tagi:
chrześcijaństwo Kościół historia historia Kościoła starożytność
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
567

Na półkach:

Zawiera tyle błędów, iż jak na dzieło wybitnego pisarza, sprawia wrażenie kompromitujące.

„Pod presją "vox populi" władze publiczne zostaną zmuszone do działania. Czynić to będą w wielu wypadkach, w każdym razie początkowo z ogromną rezerwą i z prawdziwym umiarkowaniem. Na przykład Trajan da swemu przedstawicielowi w Azji Mniejszej, Pliniuszowi, bardzo rozsądne instrukcje.” (s. 146)
Na czym polega ta „rozsądność”?
„Odpowiadając Pliniuszowi Młodszemu słynnym reskryptem, o którym będziemy mówić dalej, Trajan powoływał się albo na dawne ustawodawstwo, albo na jurysdykcję antychrześcijańską. Tertulian stwierdza jasno, że Neron wydał ustawę wymierzoną przeciwko chrześcijanom, jest to więc całkiem możliwe. Należy jednak starać się dociec, na jakiej argumentacji prawnej ten dekret mógł być oparty. To prawda, że chrześcijanie – jako odróżniani od żydów i uważani za odstępców od judaizmu – nie korzystali ze specjalnych przywilejów przyznanych Izraelitom, a zwłaszcza z przywileju, że mogli do własnego Boga modlić się za cesarza, nie podlegając obowiązkowi wyznawania religii państwowej; ale to jeszcze nie powód, żeby musieli być prześladowani. Przestępstwa wobec prawa karnego, jak umyślne wzniecenie pożaru lub inne, o które oskarży ich niechętny i głupi lud, mogły najwyżej służyć za pretekst do wywołania prześladowania, ale nie mogły być brane poważnie przez ludzi trzeźwo myślących, przez prawników. Na czym więc opierała się ustawa, zwana "Institutum Neronianum", odmawiająca chrystianizmowi praw przyznanych przez Rzymian tylu religiom wschodnim, i uznająca nową wiarę za "superstitio illicita"?” (s. 157)
„Pliniusz, choć dobry prawnik, jest zakłopotany. Czy procedura sądowa, prowadzona przeciw chrześcijanom w Rzymie lub na prowincji, ujawniła występki zasługujące na karę? Nic o tym nie wie; nie wydaje mu się, by ludzie, których przyprowadzono do niego, popełnili coś karygodnego. Znając jednak dawne przepisy prawne, "Institutum Neronianum" i inne, postanowił zastosować ściśle zasadę: "nie wolno być chrześcijaninem!" Po trzykrotnym upewnieniu się z ust oskarżonych, że są chrześcijanami, ukarał ten zbrodniczy upór i kazał stracić winnych, z wyjątkiem obywateli rzymskich, których odesłał do Rzymu. O tym wszystkim składa sprawozdanie i ma wrażenie, że postąpił słusznie.” (s. 168)
„Tak więc pytanie Pliniusza zadane cesarzowi streszcza się w słowach następujących: Czy sama nazwa chrześcijanin jest karalna? W tym wypadku, czy należy skazywać na śmierć nie tylko tych, którzy przyznają się do tej nauki, ale również i tych, którzy się jej wypierają? I w niedwuznaczny sposób sugeruje, że polityka pobłażliwa, skłaniająca do apostazji, przyniosłaby, jeżeli chodzi o pokój na płaszczyźnie społecznej i religijnej prowincji, o wiele lepsze rezultaty. Odpowiedź Trajana na ten szczegółowy raport kontrastuje w swej "imperatoria brevitas" z obszernym rozwodzeniem się urzędnika; w trzech wierszach, w trzech punktach wyznacza linię postępowania, której od tej pory legat będzie musiał się trzymać. "Nie należy poszukiwać chrześcijan, lecz jeśli zostaną zadenuncjowani i uznani za winnych, trzeba ich skazać. Jeśli jednak ktoś wypiera się tej wiary i stwierdza to oddając cześć naszym bogom, należy mu się przebaczenie." Rzymianie zawsze mieli wyjątkowy dar zawierania w bardzo zwięzłych formułach wielu zasad prawnych. Dwa główne zdania reskryptu Trajana, uzupełnione poleceniem, by odrzucać anonimowe denuncjacje i trzymać się zasady legalnego oskarżenia, określają stanowisko prawne, które niewątpliwie było wrogie wobec chrystianizmu, którego jednak z rzymskiego punktu widzenia nie można nazwać ani niesprawiedliwym, ani nieludzkim.” (s. 169)
To jak to nazwać ? „Humanitarnym” ?
„Z punktu widzenia politycznego rozporządzenia te były sprytnie obmyślane: władca imperium, rozumując kategoriami władcy i nie doceniając zdumiewającej potęgi wiary nad duszami, mógł wyobrażać sobie, że wpłyną one hamująco na ekspansję nowej doktryny. Z punktu widzenia ludzkiego – abstrahując od strasznych warunków, w jakich odbywało się "karanie" chrześcijan stałych w wierze: męczarnie na arenach lub ciężkie roboty w kopalniach, które nie kolidowały z ogólnie przyjętymi zwyczajami – reskrypt ten nie jest specjalnie okrutny.” (s. 170)
A czemu „abstrahować” ?
Przypomniało mi to cytat z „Archipelagu GUŁag”: Jeżeli taka jest nasza łagodność, to jak wygląda nasza srogość ?

Zarządzenia Nerona czy Domicjana z chwilą ich „damnatio memoriae” przestawały istnieć. Twierdzenie Tertuliana „Et tamen permansit erasis omnibus hoc solum institutum Neronianum, iustum denique ut dissimile sui auctoris” pomimo usunięcia innych, to jedno przetrwało („Ad nationes” 1, 7, 9) nie wystarcza za dowód, by był jakiś wyjątek. „Wynika z niego (listu Trajana) bezspornie, że w tym czasie nie istniało jeszcze żadne prawo wymierzone w chrześcijan, mamy więc podstawy, aby pomiędzy bajki włożyć słynne Institutum Neronianum, o którym wspomina Tertulian i które wyraźnie potępiało chrześcijaństwo. Nawet gdyby taki dokument istniał, na pewno nie przetrwałby panowania Nerona. W każdym razie, gdyby obowiązywał jeszcze za Trajana, cesarz poprzestałby na przypomnieniu o nim Pliniuszowi. Jeżeli przyjmiemy, że nie było stałej reguły, równa się to stwierdzeniu, że nie istniały specjalne ustawy antychrześcijańskie.” (Marcel Simon „Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa I–IV w” 1979 s. 196, tłum. Eligia Bąkowska, dalszy ciąg mówi o zakazie poszukiwań, co wydaje się błędne, o czym niżej) „Dyskutuje się problem podstawy prawnej dla tego powodu potępienia. Często uważano, że polegał on na pozytywnym prawie proskrypcyjnym przeciwko chrześcijaństwu, które, jak sądzono, sięgało czasów Nerona, wedlug stwierdzenia Tertuliana, mówiącego o "institutum neronianum". Ale, jak zauważyliśmy, nie wydaje się, aby taka interpretacja miała jakieś podstawy. Neron jest jedynie tym pierwszym, który wydał zarządzenia przeciw chrześcijanom, lecz opierał się na elementach powszechnego prawa w związku ze zbrodniczymi aktami, jakie im zarzucano. Tym, co wedlug Pliniusza daje podstawy legalnego skazywania chrzescijan, nie jest jakieś szczególne prawo wymierzone przeciwko nim, lecz przynależność do sekty, której przypisywano obyczaje sprzeczne z moralnością (flagitia). Ponadto, nawet jeśli uznano ich za niewinnych, można było wymagać od nich takich aktów kultowych, których nie mogli dopełnić, со usprawiedliwiało skazanie ich za "pertinacia" (upór). Trzeba tu dodać, że decyzja Nerona i jego motywacje mogły stworzyć ustawodawstwo, na którym będą się opierać późniejsze oskarżenia. To właśnie ustawodawstwo Tertulian określi mianem institutum.” (Jean Daniélou, Henri-Irenee Marrou „Historia Kościoła. Tom I. Od początków do roku 600” s. 81n, tłum. Maria Tarnowska)

Pliniusz ani Trajan nie powołują się na „dawne ustawodawstwo przeciwko chrześcijanom”, gdyby jakieś było, Pliniusz nie zapytywałby, jak postępować, a Trajan nie musiałby rozstrzygać „Czy samo miano «chrześcijanin» jeśli byłoby wolne od czynów występnych podlega karze, czy też dopiero występki z nim związane?” (tłum. Anna Świderkówna). Odpowiedź w zasadzie była twierdząca „nie trzeba ich szukać” (conquirendi non sunt) „jeśli zostaną zadenuncjowani i jeśli udowadnia im się winę, trzeba ich karać” (si deferantur et arguantur, puniendi sunt) tłum. Benedetto Bravo. „Conquirendi” jest liczbą mnogą od „conquirendus” a to gerundivum od czasownika „conquiro” (poszukwać). Gerundivum jest imiesłowem wymagającym tłumaczenia omownego, oznaczającym przymus, w tym wypadku „ktoś, kogo należy szukać”, odpowiednio „puniendus” „majacy być ukaranym”. Przeczenie przy nakazie oznacza brak przymusu, a nie zakaz. Tłumaczenie „nie należy szukać” idzie za daleko.

Tertulian („Apologetyk” 2, 7) nieściśle streścił: „Traianus rescripsit hoc genus inquirendos quidem non esse, oblatos vero puniri oportere” czyli „Trajan odpisał, że nie należy tego rodzaju ludzi wyszukiwać, ale, gdy ich wskażą, należy ich karać” (tłum. Jan Sajdak) co powtórzył Euzebiusz z Cezarei („Historia Kościelna” 3, 33, 3) πρὸς ταῦτα ἀντέγραψεν Τραϊανὸς τὸ τῶν Χριστιανῶν φῦλον μὴ ἐκζητεῖσθαι μέν, ἐμπεσὸν δὲ κολάζεσθαι. Tertuian zarzucił niekonsekwencję „Solum Christianum inquiri non licet, offerri licet, quasi aliud esset actura inquisitio quam oblationem” czyli „Jedynie chrześcijan wyszukiwać nie wolno! Ale donos na nich robić wolno, jak gdyby wyszukiwanie inny cel miało niż donos.” (tamże 2, 9)
Jak piszą na https://biblehub.com/library/pamphilius/church_history/chapter_xxxiii_trajan_forbids_the_christians.htm w przypisie 896 „taka wykładnia jest stanowczo błędna (this interpretation is a decided mistake). Reskrypt Trajana wyraźnie uczynił chrześcijaństwo wyznaniem zakazanym (religio illicita) i od tego czasu bycie chrześcijaninem było przestępstwem w świetle prawa; podczas gdy przedtem sprawa nie została ostatecznie rozstrzygnięta i każdemu rządzącemu (ruler) pozostawiono swobodę działania. Trajan wprawdzie radzi umiarkowanie w wykonywaniu prawa; nie zmienia to jednak faktu, że jego reskrypt jest niekorzystny, co sprawia, że wyznanie chrześcijaństwa – czego nie było wcześniej – jest bezpośrednim naruszeniem ustalonego prawa.” (tłum. Piratka)

Trajan nie wyjaśnił natomiast jak należy karać, widocznie było to oczywiste. Wprawdzie wyżej była mowa o „abstrahowaniu” od „aren lub ciężkich robót”, jednak warto znać ich „podstawy pawne”.
Prawo rzymskie zabraniało tworzenia stowarzyszeń bez zgody cesarza lub namiestnika (Digesta Justyniana 47,22,3) Przynależność do zakazanego stowarzyszenia karana była na równi z zajęciem miejsc publicznych lub świątyń za pomocą uzbrojonych ludzi (Digesta 47,22,1,2: Ulpian w księdze szóstej „O obowiązkach prokonsula”: Quisquis illicitum collegium usurpaverit, ea poena tenetur, qua tenentur, qui hominibus armatis loca publica vel templa occupasse iudicati sunt). Zaś kary za to były srogie: „... wielu skazywało świętokradców na walki z dzikimi zwierzętami, niektórzy także na spalenie żywcem, innych zaś na powieszenie na szubienicy. Należy jednak nałożyć karę walki z dzikimi zwierzętami na tych, którzy gwałtem włamali się do świątyni i zabrali nocą ofiary złożone bogom. Ponadto, ten kto zabrał za dnia ze świątyni coś nieznaczącego, winien być skazany na roboty w kopalni, a jeżeli jest nieco szlachetniej urodzony, winien być deportowany na wyspę.” (Digesta 48,13,7 : Ulpian w księdze siódmej „O obowiązkach prokonsula” tłum. Antoni Dębiński) Digesta ułozone zostały dopiero VI wieku, lecz jak wolno przypuszczać przekazują tekst Ulpiana w miarę ściśle, skoro mowa o „świątyni” (templum) zamiast o „kościele” (ecclesia),jedynie zapewne zamiast „powieszenia” (in furca suspendisse) wcześniej było „ukrzyżowanie” (crucifīgere).

Rozważając przyczyny prześladowań chrześcijan przez Nerona autor snuje zbędne rozważania „biorąc w rachubę prożydowskie sympatie Poppei i rolę, jaką u boku jej odgrywali niektórzy członkowie narodu wybranego - można mieć pewne podejrzenia. Przypis: mówi o tym Józef Flawiusz w Żywocie (III) i w Starożytnościach 18,20 jak również Tacyt w Dziejach 1, 22” (s. 151)
Cóż takiego mówi Flawiusz? Jak była mowa w recenzji „Religie w Historia Augusta” w sprawie muru zasłaniającego królowi Agryppie II widok na Świątynię z twierdzy Antonia, który to mur chciał król zburzyć, wysłano do Rzymu dziesięciu delegatów na czele z arcykapłanem Izmaelem i strażnikiem świątynnego skarbca Helkiaszem. Cesarzowa Poppea „jako, że była bogobojna (θεοσεβὴς),wstawiała się za Żydami. Owym dziesięciu mężom kazała odjechać, zatrzymując przy sobie tylko Helkiasza i Izmaela jako zakładników (ὁμηρεύσοντας)” („Dawne dzieje” 20,8,11 tłum. Jan Radożycki). Podkreślam ostatnie słowo, osobliwy to sposób okazywania przychylności. Powstanie, które wybuchło w 66 r. spowodowane było ciemiężeniem ludności przez namiestnika Gesjusza Florusa, „którego Neron wysłał jako następcę Albinusa, sprowadził wiele nieszczęść na Żydów. Pochodził z Klazomene i przywiózł z sobą żonę Kleopatrę, dzięki której, jako że żyła w przyjaźni (φίλην) z żoną Nerona, Poppeą, i była tak samo jak on przewrotna, osiągnął władzę.” (tamże, 20,11) Przychylność jedyna w swoim rodzaju. Czego Rops przypadkiem już nie zacytował.
W swym „Żywocie” Flawiusz podaje „Feliks, który w owym czasie był prokuratorem Judei, kazał dla jakiegoś drobnego i błahego powodu związać i odesłać do Rzymu pewnych bardzo mi bliskich kapłanów i przezacnych mężów, aby zdali sprawę przed Cezarem. Pragnąc znaleźć jakiś sposób wybawienia ich z tego, zwłaszcza gdy dowiedziałem się, że nawet w tym trudnym położeniu nie zaniedbali swych nabożnych powinności względem Boga i żywili się figami i orzechami, przybyłem do Rzymu, przeżywszy bardzo groźne chwile na morzu. (…) Dobiwszy szczęśliwie do Dicearchii, którą Italowie zwą Puteoli, zaprzyjaźniłem się z Aliturusem (był to aktor mimiczny szczególnie ulubiony przez Nerona i Żyd z pochodzenia). Przedstawiony za jego pośrednictwem żonie Cezara, Poppei, postanowiłem jak najrychlej zwrócić się do niej z prośbą o uwolnienie owych kapłanów. Oprócz wyświadczenia mi tej przysługi Poppea jeszcze mnie szczodrze obdarowała, po czym powróciłem do kraju.” To wszystko.
Zaś u Tacyta w podanym miejscu „multos secreta Poppaeae mathematicos, pessimum principalis matrimonii instrumentum, habuerant” czyli „Prywatny gabinet Poppei przyjmował wielu astrologów, ten najgorszy sprzęt cesarskiego stadła” (tłum. Seweryn Hammer) Gdzie tu coś o „narodzie wybranym” ? A może jakiegoś innego Tacyta przerabiał ?

„Zdobycie Jerozolimy przyczyniło się do pogorszenia stosunków między chrześcijanami a żydami. Antagonizm stał się odtąd jawny. O tym myślał prawdopodobnie Tacyt, pisząc w swych Historiach, że podczas narady wojennej, odbywającej się 9 sierpnia 70 roku, na której dyskutowano o celowości zburzenia Świątyni, Tytus wspomniał o "wzajemnym zwalczaniu się obu tych sekt pomimo ich wspólnego pochodzenia".” (s. 49, przypis: w zagubionej części, którą Sulpicjusz Sewerus zacytował w swej Kronice)
Nadmierny skrót myślowy. Tytus miał to powiedzieć wedle „Kroniki” Sulpicjusza (II 30),który nie podał źródła tej wypowiedzi. Być może przepisał ją z Tacyta, lecz pewności żadnej.

Jednym z opisów prześladowania „Męczeństwo Polikarpa” miejscami naiwne (co autor zauważa w przypisie „opis cudu, który tak chętnie kojarzono ze sceną męczeńską. Widząc, że ogień nie zdołał zniszczyć ciała Polikarpa, wydano rozkaz katowi, by posiekł je mieczem, lecz z ciała wypłynęło tak wiele krwi, ze ogień zgasł”) przepisane dość wiernie, wraz ze zdaniem „Rośnie stos z chrustu i polan, a Żydzi z miasta również gorliwie je znoszą.” Dokładnie brzmi to τῶν ὄχλων παραχρῆμα συναγόντων ἐκ τῶν ἐργαστηρίων καὶ ἐκ τῶν βαλανείων ξύλα καὶ φρύγανα, μάλιστα Ἰουδαίων προθύμως, ὡς ἔθος αὐτοῖς „Tłum zaraz zaczął z łaźni i z warsztatów zbierać drewno i chrust, a najgorliwiej zajmowali się tym Żydzi, jak to jest w ich zwyczaju.” (za „Pierwsi świadkowie” s. 166) O jakim „zwyczaju” mowa ? I czemu to podkreślać ? Trochę wcześniej w „Męczeństwie” πλῆθος ἐθνῶν τε καὶ Ἰουδαίων „tłum pogan i Żydów” krzyczy οὗτός ἐστιν ὁ τῆς Ἀσίας διδάσκαλος, ὁ πατὴρ τῶν Χριστιανῶν, ὁ τῶν ἡμετέρων θεῶν καθαιρέτης, ὁ πολλοὺς διδάσκων μὴ θύειν μηδὲ προσκυνεῖν „Oto nauczyciel Azji, ojciec chrześcijan, burzyciel naszych bogów. To on uczy tylu ludzi, żeby nie składali ofiar i nie kłaniali się [bogom]” (tamże). Rops opuścił to zdanie, może i dobrze, widocznie uznawszy takie połączenie za niedorzeczne, czemu jednak powielił ciąg dalszy ?

O śmierci Jakuba, „brata Pańskiego” zbyt skrótowo: „W 62 roku wielki kapłan Annasz, syn tego, za którego pontyfikatu Jezus został ukrzyżowany, mniemał, że jest dość potężny, żeby złamać sektę chrześcijańską. Kazał uwięzić Jakuba i oddać pod sąd Sanhedrynu. Dzięki Jozefowi Flawiuszowi oraz chrześcijańskiemu pamiętnikarzowi i historykowi Hegezypowi, który pisał w połowie II wieku, znamy szczegółowy przebieg dramatu. Kazano Jakubowi wejść na szczyt Świątyni i zażądano, by zaparł się Jezusa. Gdy odmówił uroczyście, słowami podobnymi do tych, których użył Szczepan, strącono go z wieży. Nie zginął jednak na miejscu, zaczęto go więc kamienować, aż wreszcie, pomimo kilku głosów protestu, zamordowano go. Była to egzekucja nielegalna i dlatego Annasz został usunięty ze stanowiska najwyższego kapłana.” (s. 47)
Zabrakło cytatu z Flawiusza „Cezar [Neron] otrzymawszy wiadomość o śmierci Festusa wysłał do Judei jako prokuratora Albinusa. Król natomiast pozbawił godności arcykapłańskiej Józefa i następcą jego na tym urzędzie mianował syna Annasza, o tym samym, co ojciec, imieniu. (…) Młodszy Annasz, który jak powiedzieliśmy, otrzymał godność arcykapłańską, był z usposobienia człowiekiem hardym i niezwykle zuchwałym. Należał do sekty Saduceuszów, którzy wyróżniali się spośród innych Żydów surowością poglądów, jak już o tym mówiliśmy. Otóż Annasz będąc człowiekiem takiego charakteru i sądząc, że nadarzyła się dogodna sposobność, ponieważ zmarł Festus, a Albinus był jeszcze w drodze, zwołał Sanhedryn i stawił przed sądem Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem, oraz kilku innych. Oskarżył ich o naruszenie Prawa i skazał na ukamienowanie. Lecz szlachetniejsi obywatele miasta i gorliwi strażnicy Prawa oburzyli się tym postępkiem. Wysłali przeto potajemnie poselstwo do króla żądając, aby listownie napomniał Annasza i nie pozwolił mu popełniać takich czynów na przyszłość, gdyż to, czego się poprzednio dopuścił, były to postępki niesprawiedliwe. Niektórzy z nich nawet wyszli na spotkanie Albinusa, który właśnie przybywał z Aleksandrii, i przedstawili mu, że Annasz nie miał prawa bez jego wiedzy zwoływać Sanhedrynu. Albinus przychylił się do ich zdania i napisał w gniewnym tonie list do Annasza, grożąc mu ukaraniem. Z tej przyczyny król Agryppa pozbawił go godności arcykapłańskiej, którą piastował przez trzy miesiące, a na jego miejsce powołał Jozuego, syna Damneusza.” („Dawne dzieje” 20, 9, 1) Nic nie wskazuje by tylko „kilka głosów” było przeciw.

Wiktor (tak, ten z „Irydiona”) został opisany w dziwny sposób:
„Pewne wydarzenie ukazuje głęboką dobroć i pojednawczy charakter św. Ireneusza; a mianowicie spór, który rozgorzał za pontyfikatu papieża Wiktora (189–198) co do obchodzenia Wielkanocy. Kościół Azji Mniejszej miał zwyczaj obchodzić tę uroczystość w rocznicę tradycyjnej daty żydowskiej, to znaczy 14 nisan. Rzym obchodził ją w niedzielę następnego tygodnia. Święty Polikarp w imieniu Azjatów oraz papież Anicet nie doszli do porozumienia w tej sprawie w roku 135. Papież Wiktor chciał rozstrzygnąć ją na mocy swego autorytetu i zwołał synody w całym Kościele, żądając, by przyjęły dzień niedzieli. Azjaci, wierni swym tradycjom, nie zgodzili się na to. Papież Wiktor ekskomunikował nieposłusznych biskupów. Wówczas św. Ireneusz, uważając, że kara jest zbyt surowa, skierował do papieża pismo, w którym wyrażał ubolewanie z powodu takiej decyzji i nakłaniał do większego umiarkowania. Papież posłuchał jego rady.” (s. 297)

Jak głosi „Historia Kościelna” (V, 24) Euzebiusza z Cezarei:
„Rozgorzał wówczas spór o sprawę niemałego znaczenia. Mianowicie Kościoły całej Azji w oparciu o bardzo starą tradycję uważały, że święto Wielkanocy należy obchodzić czternastego dnia” tu argumenty stronników „Na to zwierzchnik Kościoła rzymskiego, Wiktor, powziął zamiar odłączenia od jedności Kościoła wszystkich gmin azjatyckich i Kościołów sąsiednich, jak gdyby były innowiercze, i ogłosił publicznie na piśmie, że wszyscy bez wyjątku tamtejsi bracia nie będą mieć komunii z Kościołem (γε διὰ γραμμάτων ἀκοινωνήτους πάντας ἄρδην τοὺς ἐκεῖσε ἀνακηρύττων ἀδελφούς). Nie podobało się to jednak wszystkim braciom. Nawet zwrócili się do niego z upomnieniem, by dążył do pokoju, jedności i miłości bliźniego. Aż do dzisiaj zachowały się ich głosy pełne gorzkich wyrzutów pod adresem Wiktora. Między innymi napisał list także Ireneusz w imieniu braci z Galii, których był zwierzchnikiem. Stwierdził wprawdzie, że tylko w niedzielę należy obchodzić tajemnicę Zmartwychwstania Pańskiego, ale z pełnym szacunkiem wzywa Wiktora, by nie odłączał całych Kościołów Bożych, które zachowują tradycję pradawnego zwyczaju, dotyka wiele innych spraw i dodaje dosłownie: "Otóż spór toczy się nie tylko o kwestię dnia, ale także o sam sposób poszczenia. Jedni bowiem uważają, że powinni pościć tylko przez jeden dzień, drudzy, że przez dwa dni, inni, że jeszcze dłużej. Są również tacy, którzy miarą swego dnia czynią czterdzieści godzin dziennych i nocnych. Taka różnorodność zwyczajów nie powstała teraz, za naszych dni, ale już o wiele wcześniej, przed nami, wśród naszych poprzedników, którzy przez nieuwagę, jak się wydaje, ze swej prostoty i nieświadomości przyjęli ten zwyczaj i przekazali swym następcom. Wszyscy jednak mimo to żyli w pokoju i my wobec siebie nawzajem zachowujemy pokój, a różnica w przestrzeganiu postu tylko umacnia jedność wiary".” Dalej inne argumenty Ireneusza i „Tak Ireneusz, który istotnie nie na darmo nosił swoje imię i czynnie szerzył pokój (ειρήνη),upominał w ten sposób i przemawiał wśród Kościołów na rzecz pokoju. Pisał zaś listy nie tylko do Wiktora, ale i równocześnie do bardzo wielu innych zwierzchników Kościołów w sprawie sporu, którzy rozgorzał.” (tłum. Agnieszka Caba)

Ani słowa o „posłuchaniu jego rady” przez Wiktora.

Sokrates Scholastyk (V, 22) powtarza za Euzebiuszem „w Azji Mniejszej mnóstwo wiernych przestrzegało od dawna święta w dniu czternastym. lekceważąc zgoła dzień Wielkiej Soboty. Ale czyniąc tak nigdy się nie odłączali od tych, którzy w innym terminie obchodzili święto Paschy; aż do czasu, kiedy to biskup Rzymu, Wiktor, zanadto się uniósł i wysłał list ekskomunikujący owych azjatyckich kwartodecymanów. Za to posunięcie Ireneusz, biskup Lugdunum w Galii, odważnie zaatakował w swym liście Wiktora, wyrzucając mu gorączkowe działanie i wykazując, że dawniejsi chrześcijanie, chociaż w niejednakowy sposób obchodzili święto Paschy, nie odłączali się by najmniej od wspólnoty kościelnej; i pisał, że Polikarp, biskup Smyrny, który później, za Gordiana (w rzeczywistości wcześniej, dop. Piratki),poniósł śmierć męczeńską, utrzymywał łączność z Anicetem, biskupem Rzymu, i nie zerwał z nim z powodu różnicy na punkcie terminu obchodu święta, a przecież i on także na zasadzie miejscowego zwyczaju obowiązującego w Smyrnie obchodził Wielkanoc w dniu czternastym, jak o tym wspomina Euzebiusz w piątej księdze swej Historii kościelnej” (tłum. Stefan Józef Kazikowski). Sozomenos (9, 19) twierdzi wprawdzie inaczej, lecz jest to sprzeczne z danymi Euzebiusza, z twierdzeniem o „posłuchaniu rady” także: „Moim zdaniem w duchu jakiejś wprost wielkiej mądrości uśmierzył wynikłe dawniej na tym tle spory ówczesny biskup Rzymu, Wiktor, a także i Polikarp, biskup Smyrny. Ponieważ biskupi na Zachodzie byli zdania, że trzeba uszanować tradycję sięgającą czasów Piotra i Pawła, a biskupi z Azji trwali niezłomnie na stanowisku, że należy iść śladem ewangelisty Jana, przeto wspólnie powziąwszy uchwałę, żeby wszyscy świętowali tak, jak komu dyktuje zwyczaj, nie zerwali dzięki temu więzów łączącej ich wzajem wspólnoty” (tłum. Stefan Józef Kazikowski, przypis „cały ten rozdział zasługuje na porównanie z XXII rozdziałem V księgi dzieła Sokratesa”)

Zatem skąd pomysł, by Wiktor „posłuchał rady” ?

„"Dobry i wzruszający Aleksander Sewer", jak mówi Renan, cieszy się dobrą opinią w tradycji chrześcijańskiej. Monarcha ten, dość obojętny wobec dawnych tradycji rzymskich, ulegający bardziej wpływom swej matki, Julii Mammei interesującej się szczególnie chrystianizmem otoczył się na dworze chrześcijanami, a równocześnie marzył o synkretyzmie, umiarkowanym i eklektycznym. Władca ten nigdy nie posunął się do prześladowań. Euzebiusz pisze o nim, iż umieścił w swoim prywatnym sanktuarium wizerunek Chrystusa obok wizerunków Apolloniosa z Tyany, Abrahama, Orfeusza i najszlachetniejszych cesarzy.” (s. 363)
Euzebiusz ma do powiedzenia tylko tyle, że był taki cesarz: „cesarz Aleksander przejął władzę w Rzymie po czterech zaledwie latach panowania Antonina” (VI, 21),o tym „wizerunku” mowa jedynie w rozdziale 29 życiorysu Aleksandra w Scriptores Historiae Augustae „w godzinach porannych spełniał obrzędy religijne w swej domowej kaplicy (lararium),miał tam zarówno wizerunki (effigies) ubóstwionych cesarzy (wybrał jedynie najlepszych),jak i ludzi bardzo szlachetnych (optimos electos et animas sanctiores),między innymi wizerunki Apoloniusza, i jak twierdzi historyk jego czasów Chrystusa, Abrahama, Orfeusza oraz innych tego rodzaju” (tłum. Hanna Szelest)
Swoją drogą, można by znaleźć lepsze „ałtorytety” niż Renan.

„Postać Filipa Araba stanowi dla historii ciekawą zagadkę. Nie ulega wątpliwości, że podczas jego rządów nie podjęto żadnych oficjalnych kroków przeciw wyznawcom Chrystusa i że jego pięcioletnie panowanie było dla Kościoła okresem pokoju. Wiadomo również, że wielu chrześcijan wyrażało się o nim z nieukrywaną sympatią, jak Dionizy z Aleksandrii i Orygenes, i że on sam oraz jego żona prowadzili ożywioną korespondencję z wielkim uczonym aleksandryjskim. Czy należy posunąć się dalej i przyjąć – zgodnie z uporczywie powtarzaną wersję – że był chrześcijaninem? Oficjalnie nim nie był gdyż 21 kwietnia roku 248 otwierał jako poganin uroczyste igrzyska, zorganizowane z okazji tysiąclecia założenia Rzymu, i przewodniczył przez trzy doby wspaniałym biesiadom. Nie jest jednak wykluczone, że potajemnie przyjął chrześcijaństwo. Kraj, w którym się urodził, Hauran w Trachonitis, leżący u granic Palestyny, był zamieszkany przez chrześcijan i przesiąknięty wpływami Ewangelii. Był on podobno człowiekiem spokojnym i łagodnym, jak mówi Dionizy z Aleksandrii. Zbrodnię, która otworzyła mu drogę do tronu, należy zapewne uważać za jedną z wielu zgubnych konsekwencji tej okrutnej epoki. Euzebiusz i św. Jan Chryzostom zapewniają, że biskup Antiochii, św. Babylas, nałożył mu za nią pokutę.” (s. 364n)
Chryzostom w „Homilii o Babylasie” pisze, iż biskup przeciwstawił się bezimiennemu cesarzowi, Euzebiusz natomiast „Gordian rządził państwem rzymskim sześć pełnych lat, a następnie władzę cesarską objął Filip razem ze swoim synem Filipem. Mówi się (κατέχει λόγος) o nim, że był chrześcijaninem i że w ostatnią wigilię paschalną chciał razem z ludem brać udział w modlitwach kościelnych. Jednak ówczesny zwierzchnik zabronił mu wstępu, dopóki nie wyzna grzechów, nie przyłączy się do grupy upadłych i zajmujących miejsce pokutników. Bowiem w przeciwnym razie, gdyby tego nie uczynił, biskup nigdy by go nie przyjął z powodu wielu win, które na nim ciążyły. Wieść niesie (λέγεται),że cesarz poddał się temu z całą gotowością” (6, 34).

„Młodej chrześcijance, Apolonii, złamano szczękę, po czym spalono ją żywcem.” (s. 365) Jedynym źródłem znów jest Euzebiusz (6, 41, 7),którego Rops znów nie czytał dokładnie, Apolonia miała być „dziewicą sędziwą” (παρθένον πρεσβῦτιν),„sama skoczyła w ogień i spłonęła” (συντόνως ἐπήδησεν εἰς τὸ πῦρ, καὶ καταπέφλεκται).

„Dzięki swej wysokiej moralności, pewnym elementom metafizycznym i głoszonej konieczności zbawienia religia Mitry była godną rywalką chrystianizmu; brak jej było jednak tych czynników, które stanowiły o wielkości religii chrześcijańskiej. Nie wielbiła Boga, który stał się człowiekiem, Boga bliskiego sercu każdego człowieka. Mitraizm kładł wielki nacisk na bohaterstwo i wysiłek, lecz nie znał miłości i miłosierdzia. Była to religia woli, a nie religia serca. W rezultacie, jak wszystkie systemy dualistyczne, opowiadała się przeciw życiu, a to ludzi głęboko zniechęcało.” (s. 316n)
Wywód wewnętrznie sprzeczny.
„Mithraea” były małe, gromadziły od kilku do najwyżej kilkudziesięciu uczestników, wyłącznie mężczyzn (Maria Jaczynowska „Religie świata rzymskiego” s. 213) „Mithraizm jednak nigdy nie miał dążeń apostolskich, nie usiłował stać się religią powszechną. (…) Nad opuszczonymi i zniszczonymi przybytkami kultu Mithry wznoszono kościoły chrześcijańskie, które miały zatrzeć wszelką pamięć o pogańskim bogu. Ironią losu jest, że właśnie te ukryte w podziemiach kościołów sanktuaria Mithry zachowały się najlepiej i przekazały najwięcej wiadomości.” (tamże, s. 220)

„Czy, aby służyć Bogu, należy wyrzec się małżeństwa? Nie wydaje się, by tego rodzaju nakaz istniał wówczas w całym Kościele. W Didaskalii na przykład nie ma wzmianki o tym, by duchowni pod tym względem mieli różnić się od innych ludzi. Nie ulega jednak wątpliwości, że istnieje już silny prąd skłaniający do celibatu ludzi duchownych, zwłaszcza tych, którzy posiadają wyższe święcenia. Hiszpański synod w Elwirze w roku 300 opiera się na dość dawnej już tradycji głosząc: "Zabrania się biskupom, kapłanom i diakonom, to znaczy wszystkim duchownym powołanym do służby ołtarza, utrzymywać stosunki ze swymi żonami i płodzić dzieci; ktokolwiek by naruszył ten zakaz, zostanie pozbawiony godności kapłańskiej".” (s. 325n)
Uzasadnienia dla „dawnej tradycji” oczywiście żadnego (byłaby chyba sprzeczna z 1 Tm 3,2-5),zaś kanon 33 wymienionego synodu brzmi dokładnie na odwrót: „Placuit in totum prohibere episcopis, presbyteris et diaconibus vel omnibus clericis positis in ministerio abstinere se a coniugibus suis, et non generare filios: quicunque vero fecerit, ab honore clericatus exterminetur” co znaczy „Zakazuje się biskupom, prezbiterom i diakonom pełniącym posługę powstrzymywać się od współżycia z żonami i nie rodzić dzieci. Kto by tak czynił, ma być odsunięty od honoru duchowieństwa.” (tłum. Grzegorz Ryś)

Konstantyn jest przedmiotem dość naiwnych zachwytów, bardziej jako cesarz niż jako człowiek. „O ile Konstantyn jako człowiek okazał się bardzo niedoskonałym chrześcijaninem, oscylującym między wiarą a pokusami, o tyle faktem niezaprzeczalnym jest, że jako cesarz miał – nawet w niewłaściwych posunięciach – poczucie swej prawdziwie chrześcijańskiej roli.” (s. 429) „Niedziela, dzień zmartwychwstania, a nie dzień poświęcony bogu słońca, staje się odtąd dniem obowiązującego wypoczynku na równi z tradycyjnymi pogańskimi "feriae".” (s. 430) Edykt z 321 r. mówił o odpoczynku w „czcigodnym dniu Słońca” (venerabili die Solis),nic swoiście chrześcijańskiego w tej nazwie nie widać, po za tym obowiązywał urzędników i ludnośc miast, natomiast w sprawie wieśniaków, stanowiących przeważającą większość ludności Imperium, przewidywał, by także w tym dniu „ruri tamen positi agrorum culturae libere licenterque inserviant” czyli „swobodnie i bez ograniczeń oddawali się pracy na roli” (tłum. Anna Gierlińska).

Nastapiła „poprawa losu niewolników przez uznanie ich równości moralnej oraz przez ułatwienie procedury wyzwolenia i zakaz rozdzielania niewolników od ich żon i dzieci. Zastanawiano się, czy Konstantyn nie nosił się z zamiarem całkowitego zniesienia niewolnictwa. Miał jakoby zrezygnować z tego projektu z powodu trudności ekonomicznych, takich jak brak rąk roboczych i obawa przed powstaniem wielkiej rzeszy bezrobotnych.” (tamże)
Konstantyn równocześnie ponowił dawny zakaz małżeństw wolnych z niewolnikami (Kodeks Justyniana 5, 5, 3 „Cum ancillis non potest esse conubium: nam ex huiusmodi contubernio servi nascuntur”),o co chodzi z „równością moralną” nie mam pojęcia. Igrzysk gladiatorów wpierw zabronił (Kodeks Teodozjusza 15, 12, 1),później je dozwolił, jak wskazuje inskrypcja z Hispellum (Spello) w Umbrii (Corpus Inscriptionum Latinarum XI, 5265).
Obicie niewolnika na śmierć w ramach „poprawy” („emendatio”) cesarz ten uznawał za „nieumyślne spowodowanie śmierci” (Kodeks Teodozjusza 9, 12, 1 i 2).
Nakazał też trzymanie więźniów w takich warunkach, by dożyli rozprawy, gdyż śmierć bez wyroku „dla niewinnego jest żałosnym losem, zaś dla winnego niewystarczająco surowym” („ne poenis carceris perimatur, quod innocentibus miserum, noxiis non satis se ve rum esse cognoscitur” Kodeks Teodozjusza 9, 3, 1).
O czym tu trudno się doczytać.

W sprawie rozróżnienia między „Boskim” i „cesarskim” (Łk 20, 25) Rops zadaje pytanie „Co jednak stanie się z chwilą, gdy Cezar uzna się za namiestnika Bożego na ziemi? Jest to problem, ktory od tej chwili i przez cały okres średniowiecza, a w niektorych krajach aż do naszych czasow, chrześcijanie będą usiłowali rozwiązać, znajdując jedynie połowiczne, a często godne pożałowania wyjście.” (s. 434) Konstantyn nazwał siebie „biskupem z zewnątrz”. „Niewątpliwie chciał przez to powiedzieć, że uważa się za powołanego do troszczenia się o szerzenie wiary wśród ludności jeszcze niechrześcijańskiej. Znaczyło to również, iż uważał się za prawowiernego przedstawiciela Boga, stojącego nieco poza hierarchią kościelną, lecz upoważnionego do interweniowania w sprawach religijnych. Biskup z "zewnątrz" będzie chciał uprawiać teologię za biskupów będących "wewnątrz" Kościoła. Jest to początek pomieszania władzy cesarskiej i władzy Kościoła. Przyszłość okaże, jak trudno wyjść z tego pomieszania pojęć.” (tamże)
Autor widząc zagrożenia usprawiedliwia je „Wszystkie inne niebezpieczeństwa, ktore można by jeszcze wymienić, są rezultatem tej głębokiej przyczyny, zła moralnego i bezmiaru sprzeczności, jakim jest etatyzm chrześcijański. Z chwilą odniesienia zwycięstwa Kościoł jest w stanie posługiwać się siłą zamiast poddać się przemocy, ulega przeto pokusie, żeby ją wykorzystywać. Jest to objaw bardzo ludzki, toteż trudno mu się dziwić. Kościoł, chociaż jest społecznością świętą, jeśli idzie o swoj początek i koniec, składa się przecież z ludzi. W drugiej połowie panowania Konstantyna podjęte zostają decyzje zdecydowanie antypogańskie, na przykład zakaz głoszenia wyroczni Apollina, która skierowała Dioklecjana na drogę prześladowania; zniesienie — słuszne, trzeba to przyznać — pewnych wschodnich kultów przeciwnych moralności; stracenie Sopatrosa, który uchodził za potężnego czarnoksiężnika; zniszczenie ksiąg Porfiriusza, polemisty antychrześcijańskiego. Podczas wielkiego kryzysu spowodowanego herezją Ariusza Kościół — a w każdym razie niektórzy jego przedstawiciele — posunie się jeszcze dalej, domagając się interwencji władzy świeckiej. To prawda, że zmuszeni byli postąpić w ten sposób ze względu na naglącą konieczność, niemniej jednak krok ten nie jest godny pochwały. Użycie siły pociągnie za sobą poważne konsekwencje. Jak bolesne będą wydarzenia, które miały miejsce w pięćdziesiąt lat po śmierci Konstantyna, gdy wszechwładne już chrześcijaństwo stało się z kolei nietolerancyjne i prześladowcze, ścigało pogan, utożsamiało herezję i schizmę z przestępstwami i żądało, by państwo karało odstępców. Siła ekspansji chrystianizmu zmieni od razu swój charakter i w pewnym sensie osłabnie.” (s. 435n)
Wnioski wyciąga połowiczne, np. „Pojęcie "wolności sumienia" było zupełnie nieznane ludom starożytnym.” (s. 420)
Jednak Edykt Mediolański głosił „Wolność wyznania nie może być krępowana, należy pozwolić każdemu, by w sprawach boskich mógł kierować się swoim sumieniem" (s. 418)
Zaś u schyłku IV wieku Ammianus Marcelinus chwalił cesarza Walentyniana I (364 – 375):
„Postremo hoc moderamine principatus inclaruit quod inter religionum diversitates medius stetit nec quemquam inquietavit neque, ut hoc coleretur, imperavit aut illud: nec interdictis minacibus subiectorum cervicem ad id, quod ipse coluit, inclinabat, sed intemeratas reliquit has partes ut repperit.”
Co znaczy:
„Zasłynął wreszcie z umiarkowanego sprawowania rządów dzięki temu, że zachowywał neutralność w sporach religijnych. Nikogo nie prześladował i nikomu nie nakazywał, aby uprawiał taki czy inny kult. Groźnymi edyktami nie naginał karków swoich poddanych, aby czcili to, co on chciał, lecz dziedzinę tę pozostawił tak, jak zastał.” („Historia rzymska” 30,9,5 tłum. Ignacy Lewandowski)
Na początku VI wieku król Ostrogotów Teodoryk Wielki postanowił „religionem imperare non possumus, quia nemo cogitur ut credat invitus” (religii nakazać nie możemy, ponieważ nikt nie jest zmuszony wierzyć wbrew swej woli).

Czemu zatem miałoby to być anachronizmem ?

Zawiera tyle błędów, iż jak na dzieło wybitnego pisarza, sprawia wrażenie kompromitujące.

„Pod presją "vox populi" władze publiczne zostaną zmuszone do działania. Czynić to będą w wielu wypadkach, w każdym razie początkowo z ogromną rezerwą i z prawdziwym umiarkowaniem. Na przykład Trajan da swemu przedstawicielowi w Azji Mniejszej, Pliniuszowi, bardzo rozsądne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
466
1

Na półkach:

Mój post to ostrzeżenie dla potencjalnych czytelników tej pozycji, którzy szukają monografii na temat historii wczesnego chrześcijaństwa.
Książka jest autorstwa francuskiego pisarza ''identyfikującego się z katolicyzmem''. Niemniej jednak dałem jej szansę, ale niestety już pierwszych stronach odniosłem wrażenie, że brakuje w niej minimalnego obiektywizmu oczekiwanego od książek historycznych. Brak jest także przypisów i bibliografii. Dla osób nie utożsamiających się z narracją Kościoła Katolickiego, dzieło to może okazać się mało rzetelne i wiarygodne.

Mój post to ostrzeżenie dla potencjalnych czytelników tej pozycji, którzy szukają monografii na temat historii wczesnego chrześcijaństwa.
Książka jest autorstwa francuskiego pisarza ''identyfikującego się z katolicyzmem''. Niemniej jednak dałem jej szansę, ale niestety już pierwszych stronach odniosłem wrażenie, że brakuje w niej minimalnego obiektywizmu oczekiwanego od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
864
851

Na półkach: ,

Świetna!

Świetna!

Pokaż mimo to

avatar
677
322

Na półkach: , , ,

Po dziełach tak znamienitych jak "Od Abrahama do Chrystusa" i "Dzieje Chrystusa" Henri Daniel-Rops stworzył "Kościół pierwszych wieków", popularnonaukową książkę o początkach cywilizacji chrześcijańskiej. Punktem wyjścia są dzieje kształtowania się chrześcijańskiej koncepcji świata w opozycji do wartości reprezentowanych przez Cesarstwo Rzymskie pod rządami dynastii julijsko-klaudyjskiej. Jest to czas wielkich prześladowań czasów Nerona, epoka wielkich męczenników, a także powstawania piśmiennictwa chrześcijańskiego, ściślej rzecz biorąc listów Św. Pawła, Ewangelii (najpóźniejsza z nich, Ewangelia według Św. Jana powstaje w czasach cesarza Nerwy z dynastii Antoninów) i Apokalipsy Św. Jana (napisanej nieco wcześniej, w epoce Domicjana). Później następuje historia pierwszych papieży, kształtowania się kanonu Pisma Świętego (tzw. Kanon Muratoriego z 200 roku),prześladowania czasów Domicjana, Trajana, Hadriana, Marka Aureliusza (którego syn, Kommodus, był dla chrześcijan o dziwo dość pobłażliwy),Septymiusza Sewera i Dioklecjana. Po czasach Konstantyna i edyktu mediolańskiego (313 r.) następuje w Cesarstwie epoka tolerancji religijnej, a prześladowania katolików dopuści się jedynie Walens, sympatyk arianizmu (w pewnym uproszczeniu herezji kwestionującej boskość Chrystusa). Odmiennym zagadnieniem jest antychrześcijańska polityka Juliana Apostaty i podjęta w zaledwie dwudziestomiesięcznym okresie jego rządów próba wskrzeszenia pogańskiej tradycji dawnego Rzymu. Książka obfituje też w barwne portrety Ojców i Doktorów Kościoła przybliżając czytelnikowi życie i dzieło Św. Jana Chryzostoma, Św. Hieronima, Św. Ambrożego, by wymienić tylko tych znanych najbardziej. Wiele miejsca poświęcono także dziełu pisarzy chrześcijańskich w rodzaju Orygenesa czy Tertuliana, jak również pierwszym herezjom, z których najważniejszymi były gnostycyzm (kierunku tego nie należy mylić z "prawomyślną" gnozą),manicheizm czy wspomniany już arianizm. Sporo uwagi poświęcono też kwestiom związanym z synodami i pierwszymi soborami powszechnymi oraz z kształtowaniem się chrześcijańskiego (katolickiego) credo (na tle sporów z arianizmem),historią liturgii i sztuki sakralnej oraz ogólnie pojętej obyczajowości chrześcijańskiej w okresie od I do IV wieku. Chociaż książka ma charakter zdecydowanie apologetyczny, to jednak autor dość krytycznie ocenia świat chrześcijan doby prześladowań. Szczególnie interesujące jest tutaj zagadnienie powrotu na łono Kościoła tych, którzy ze strachu lub konformizmu zaparli się Chrystusa (na tym zresztą tle powstała herezja donatystów). O ile w początkowym okresie swojego działania Kościół zajmował wobec świata pogańskiej tradycji stanowisko zdecydowanie wrogie (cóż bowiem łączy Ateny i Jerozolimę),o tyle z czasem stał się prawdziwym depozytariuszem i spadkobiercą cywilizacji łacińskiej. Tylko dzięki niemu cywilizacja ta mogła przetrwać, a dorobek intelektualny świata starożytnego mógł stać się podstawą dla rozwoju europejskiej cywilizacji wieków średnich. Książka fascynująca, godna polecenia wszystkim, którzy interesują się historią chrześcijaństwa i świata starożytnego. Jej kontynuacją jest "Kościół wczesnego średniowiecza", którego pierwszym bohaterem jest Św. Augustyn, konsekrowany na biskupa Hippony w roku 396.

Po dziełach tak znamienitych jak "Od Abrahama do Chrystusa" i "Dzieje Chrystusa" Henri Daniel-Rops stworzył "Kościół pierwszych wieków", popularnonaukową książkę o początkach cywilizacji chrześcijańskiej. Punktem wyjścia są dzieje kształtowania się chrześcijańskiej koncepcji świata w opozycji do wartości reprezentowanych przez Cesarstwo Rzymskie pod rządami dynastii...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    42
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    14
  • Historia
    7
  • Ulubione
    3
  • Religia
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Religia
    2
  • Chrześcijaństwo
    2
  • Historia Kościoła
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kościół pierwszych wieków


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne