Każdy musi płacić

Okładka książki Każdy musi płacić
Robert Foryś Wydawnictwo: Fabryka Słów fantasy, science fiction
475 str. 7 godz. 55 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2013-07-05
Data 1. wyd. pol.:
2013-07-05
Liczba stron:
475
Czas czytania
7 godz. 55 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375748901
Tagi:
świat alternatywny średniowieczna Europa
Średnia ocen

                5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

(Prawie jak) "Gra o Tron"



1608 62 133

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
179 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
467
290

Na półkach: ,

Robert Foryś jest personą, z którą do tej pory nie miałam do czynienia, choć jako archeolog zajmujący się demonologią powinien zainteresować mnie znacznie wcześniej. Z twórcą postaci Vincenta Sztejera, bohatera innej serii jego autorstwa, spotkałam się dopiero teraz, przy okazji niedawnej premiery jego kolejnej książki - "Każdy musi płacić". Reklamowana od samego początku jako polska odpowiedź na "Grę o tron", siłą rzeczy przyciągnęła do siebie tłumy - część chciała się przekonać, czy Martina faktycznie można zrzucić z piedestału, część z czystej złośliwości pragnęła wylać Forysiowi na głowę wiadro pomyj, z góry skazując jego starania na porażkę. Ja umiejscowiłam się gdzieś pośrodku, bo nauczyłam się traktować takie zagrywki marketingowe z przymrużeniem oka, a poza tym bardzo byłam ciekawa prozy tego nieznanego mi dotąd pisarza.

Nie będę owijać w bawełnę: niesłychanie trudne okazało się dla mnie przebrnięcie przez pierwszych kilkadziesiąt stron. Ugrzęzłam w fabule, nie mogąc spamiętać wszystkich imion oraz nazw własnych, o miejscowościach i krainach nie wspominając. Było tego tak dużo, że nie byłam w stanie przez to przebrnąć, a autor - niestety - poskąpił czytelnikom zarówno mapki, jak i najzwyklejszego słowniczka. O ile rozumiem powód braku mapy, której powstanie wiąże się z dodatkowymi kosztami wynajęcia grafika, o tyle dziwię się, że Robert Foryś nie stworzył spisu najważniejszych słów występujących w książce. Niezwykle mi to utrudniło lekturę, choć przyznaję, że gdy przebrnęłam przez skomplikowany początek i zaczęłam odróżniać jednego bohatera od drugiego, bardzo szybko podchwyciłam klimat i z przyjemnością kontynuowałam lekturę.

Na fabułę składają się trzy odrębne wątki. Choć pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego, tak naprawdę zgrabnie się ze sobą łączą i przeplatają. Tankrid z Krom, justycjariusz służący interesom króla, otrzymuje od monarchy zadanie przeprowadzenia dochodzenia w Wyrburgu. Nie wie, że bardzo szybko zostanie wciągnięty w polityczną grę, w której walczą ze sobą możnowładcy oraz wszechobecny w polityce kler. Nieprawy syn króla i dawny zakonnik, Heinz, wraca na dwór, by prosić ojca o pomoc. Nieprzychylny bękartowi władca nic sobie z tego nie robi, za to stara się wciągnąć młodzieńca w intrygę przeciwko episkopowi. Gdzieś na szarym końcu czai się tymczasem wątek Mai, która po zabiciu swojej zwierzchniczki musi uciekać z zakonu, szukając szczęścia gdzie indziej. Całość prezentuje się nader intrygująco i muszę przyznać, że nie nudziłam się w trakcie zgłębiania tej historii. Choć z pewnością dla autora najistotniejsze są losy Tankrida (tak sobie myślę, że to on tak chmurnie patrzy na nas z okładki), a po części pewnie i Heinz'a, to jednak mnie najbardziej zaciekawiła Maja. Nie wiem, czy to przejaw kobiecej solidarności, lecz mimo wszystko gorąco zachęcam do baczniejszego śledzenia historii zbiegłej zakonnicy - wciąga jak bagno i ma pazur, najostrzejszy ze wszystkich trzech wątków.

Największym atutem powieści Roberta Forysia jest niewątpliwie średniowieczny klimat, który został nakreślony z niebywałą starannością przez kogoś, kto bez dwóch zdań uwielbia wieki ciemne i potrafi o nich pisać. Uniwersum w książce "Każdy musi płacić" wręcz idealnie je odwzorowuje, a do tego autor wzbogacił je o nienarzucające się wątki fantastyczne. Zadbał także o odpowiednią oprawę społeczno-kulturową, obyczajową oraz polityczno-ekonomiczną. Wszystko zdaje się mieć swój cel, nawet bohaterowie. W tej historii są tylko te najpotrzebniejsze rzeczy i nie ma w niej miejsca na niepotrzebne ozdobniki. Królują w niej intrygi polityczne, konflikty społeczne i skomplikowane relacje międzyludzkie, brakuje zaś - co ja akurat uznaję za plus - bezsensownych wątków miłosnych, które kazałyby mi skupić się na problemach zakochanych, tak dalece mniej pasjonujących od gierek i konszachtów. Jestem tak zachwycona światem wykreowanym przez Forysia, że dość płomiennie jak na mnie polecam Wam jego eksplorację. Nie będziecie żałować.

Pomimo tego, że Robert Foryś ma świetny warsztat językowy, ma pomysł na książkę i zna się na tym, o czym pisze, to jednak powściągnęłabym swoje zapędy, by nazywać tę powieść polską odpowiedzią na "Grę o tron". Fakt, jest to sprawnie nakreślona historia o sporym jak na dzieło Polaka potencjale, jednak daleko jej do zawiłych wątków Martina, który funkcjonuje w fandomie jako znak jakości. Trudno go prześcignąć, ale można próbować godnie reprezentować wspólne podwórko. Autorowi książki "Każdy musi płacić" nawet się to udaje i jako że zanosi się na cykl z udziałem bohaterów tej historii, chętnie sięgnę po kolejne tomy.

Ocena: 5/6

Robert Foryś jest personą, z którą do tej pory nie miałam do czynienia, choć jako archeolog zajmujący się demonologią powinien zainteresować mnie znacznie wcześniej. Z twórcą postaci Vincenta Sztejera, bohatera innej serii jego autorstwa, spotkałam się dopiero teraz, przy okazji niedawnej premiery jego kolejnej książki - "Każdy musi płacić". Reklamowana od samego początku...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    239
  • Przeczytane
    219
  • Posiadam
    88
  • Fantasy
    10
  • 2013
    9
  • Fantastyka
    9
  • 2014
    7
  • Fantastyka polska
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Fabryka Słów
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Każdy musi płacić


Podobne książki

Przeczytaj także