"... nadal mieliśmy (...) siebie, tyle że nie wiedziałam już, czy oznacza to dzielenie kłopotów na pół czy też może raczej mnożenie ich przez dwa."

Głównym wątkiem całej trylogii jest uczucie anielskiej dziewczyny Bethany i człowieka Xaviera. I pomimo pewnych ciekawych aspektów tej serii, główny wątek to jest to co autorce wyszło najgorzej. Przeczytałam wiele książek w których najprzeróżniejsze rodzaje opowieści miłosnych przeplatały się na pierwszym lub drugim planie, ale w tej historii nie wyczuwałam ani grama przysłowiowej chemii pomiędzy głównymi bohaterami.
Całą serię czytało się szybko i przyjemnie. Pojawiło się również kilka ciekawych wątków, które zostały niestety unicestwione przez fianł ostatniej książki. (Chodzi mi tu między innymi o wątek Molly i Gabriela, który niby rozwiązany, ale nigdy nie dowiemy się jak do tego doszło. Choć możemy polemizować.)
Niebo ani jej poprzedniczki nie wspięły się na wyżyny twórczości literackiej, ale nie były beznadziejne. Trylogia została napisana dobrze, jednak gdyby ktoś zapytał mnie o polecenie jakiegoś tytułu, ten z pewnością pominęłabym.

"... nadal mieliśmy (...) siebie, tyle że nie wiedziałam już, czy oznacza to dzielenie kłopotów na pół czy też może raczej mnożenie ich przez dwa."

Głównym wątkiem całej trylogii jest uczucie anielskiej dziewczyny Bethany i człowieka Xaviera. I pomimo pewnych ciekawych aspektów tej serii, główny wątek to jest to co autorce wyszło najgorzej. Przeczytałam wiele książek w...