Pamiętam, kiedy każdego dnia jako mała dziewczynka nie mogłam doczekać się zapadnięcia zmroku, aby leżeć w łóżku, przy zapalonym świetle i wsłuchiwać się w melodyjny głos rodzicielki, który niespiesznie wprowadzał mnie w przepiękny świat baśni.

Pamiętam również zapach jaki mi towarzyszył podczas tych wieczornych rytuałów...

...i kota mamy który wylegiwał się obok na parapecie i z zadowolenia pomrukiwał dźwięcznie do czytanych słów.

Pamiętam doskonale chwilę kiedy okładka KRÓLESTWA ŁABĘDZI przykuła mój wzrok podczas szperania po internecie w nowościach jakiś czas temu.

...i myśli które mi wtedy towarzyszyły....

O książce opowiedziałam bratniej duszyczce, która postanowiła zrobić mi niespodziankę i sprezentowała ją bez okazji kilka dni później...

Niestety jak każda nowa powieść powędrowała na półkę aby podzielić los innych książek "do przeczytania" i tak przeleżała 2 miesiące do zeszłego tygodnia kiedy pod wływem impulsu i recenzji jednej z czytelniczek wzięłam ją do ręki. Opuszkami palców pogładziłam zniewalającą, "przeszkolną" w efekcie okładkę, otworzyłam, jedno zdanie, drugie i całkowicie wsiąknęłam w świat oraz historię wykreowaną przez młodą angielską pisarkę o której wcześniej nie miałam okazji usłyszeć.

Bardzo szybko się okazało, iż powieść nie do końca jest wytworem wyobraźni pisarki. Pierwowzorem który nadał jej kształt, była baśń znanego wszystkim pisarza Jana Christiana Andersena pt "Dzikie łabędzie". Fakt ten wcale nie zadziałał na mnie odpychająco a wręcz przeciwnie - rozpalił głęboko zakorzenioną kobiecą ciekawość.

A jak poradziła sobie Zoe Marriott z tym niełatwym zadaniem?

czy słowo fantastycznie jest w stanie oddać magię i klimat tej powieści?
jakiegokolwiek słowa nie użyję, fani wcześniej wspomnianej baśni Andersena będą usatysfakcjonowani. Ci,którzy wcześniej jej nie znali również. Pisarka bardzo zręcznie poprzeplatała elementy oryginalnej historii z własnymi pomysłami, tworząc niezywkle przyjemną w czytaniu powieść. Romans, zemsta, transformacje, przemoc, lojalność oraz magia to elementy które KRÓLESTWO ŁABĘDZI ma do zaoferowania potencjalnemu czytelnikowi.

Książka została napisana językiem niezwykle barwnym dzięki czemu z każdą kolejną stroną czułam jakbym sama była pod magicznym zaklęciem Zelli, która nie tylko rzuciła zły urok na Królestwo ale i drugie, odwrotne te dobre, sprawiając iż ciężko mi było oderwać się od lektury.

Komu mogę polecić ową baśń?
Właściwie wszystkim, bez ograniczeń wiekowych, ale najbardziej tym którzy za jej pomocą chcą pofrunąć na skrzydłach wyobraźni do chwil beztroskiego dzieciństwa, kiedy to wszystkie troski tego świata były tak samo odległe jak czasy w których osadzona jest akcja powieści.

Polecam!

Pamiętam, kiedy każdego dnia jako mała dziewczynka nie mogłam doczekać się zapadnięcia zmroku, aby leżeć w łóżku, przy zapalonym świetle i wsłuchiwać się w melodyjny głos rodzicielki, który niespiesznie wprowadzał mnie w przepiękny świat baśni.

Pamiętam również zapach jaki mi towarzyszył podczas tych wieczornych rytuałów...

...i kota mamy który wylegiwał się obok na...