Książkę warto przeczytać z kilku głównych powodów:

> uświadamia błędy i zaniedbania, jakich dopuszczają się kobiety w kwestii finansów;
> obala mit, że kobiety nie radzą sobie w świecie finansów i że finanse to sprawa męża/partnera, a kobieta nie ma w kwestii prywatnego budżetu nic do powiedzenia;
> zachęca kobiety do wzięcia życia w swoje ręce i zapewnienia sobie godziwego bytu w przypadku rozwodu, utraty pracy, partnera, przejścia na rentę/emeryturę (poparte miażdżącymi statystykami).

Ale podtytuł "Poradnik inwestycyjny dla kobiet" jest mylący - w książce nie ma żadnych gotowych recept, polecanych narzędzi finansowych, wprowadzenia w świat inwestycji, papierów wartościowych, giełdy itd., itp. Trudno tu szukać opisów ofert bankowych (np. na co zwracać uwagę w przypadku zdecydowania się na dany produkt bankowy, czym się charakteryzuje itd.) czy analiz rynku nieruchomości. Słowem - niczego stricte związanego z inwestowaniem.

Ta książka to doskonały motywator finansowy, "psychologiczna" zachęta ;) ale nic więcej.

Książkę warto przeczytać z kilku głównych powodów:

uświadamia błędy i zaniedbania, jakich dopuszczają się kobiety w kwestii finansów;
obala mit, że kobiety nie radzą sobie w świecie finansów i że finanse to sprawa męża/partnera, a kobieta nie ma w kwestii prywatnego budżetu nic do powiedzenia;
zachęca kobiety do wzięcia życia w swoje ręce i zapewnienia sobie godziwego...