Koniec wprowadzenia, zaczyna się akcja właściwa, zaczyna się herezja. Ci źli są coraz gorsi i wypełzają ze swoim złem z cienia. Ci dobrzy w końcu muszą jawnie opowiedzieć się za którąś ze stron. Co mogę powiedzieć, żeby nie wdawać się w fabułę, a jednak coś tutaj skrobnąć? Ta seria utrzymuje bardzo dobry poziom. Napisane jest tak, żeby nie znudzić, akcja pędzi do przodu szaleńczym tempem. Źli przedstawieni są w taki sposób, że czytelnik ich nie lubi, a dobrzy tak, że się im kibicuje. A moim zdaniem napisać coś w taki sposób, to nie jest znowu taka łatwa sprawa, bo nie ma tutaj sztuczności i tandety, jaka często podobnym zabiegom towarzyszy. Osobiście daję się w tej kwestii prowadzić fabule za rączkę, a jednocześnie nie czuję, że ktoś robi ze mnie idiotę. Cholera, naprawdę polecam tę serię, strasznie mi się podoba. Wiecie, nie jest to może ten typ ambitnej literatury (o ile w ogóle można mówić o typowej beletrystyce, że jest ambitna), za to świetnie spędza się przy tym czas i chce się czytać dalej. Jakby to był film, to może nie są to Skazani na Shawshank, Ojciec Chrzestny, czy nawet Władca Pierścieni, ale z pewnością jest to poziom filmów akcji ze Schwarzeneggerem czy innym Stallonem w ich szczytowej formie sprzed 20 lat. Nie ma kolejnych części w ebookach, czekam tylko aż w paczkomacie pojawią się kolejne dwie w wersji papierowej - swoją drogą, tanie jak barszcz, 30zł łącznie zapłaciłem.

PS Horus ty gnoju.

Koniec wprowadzenia, zaczyna się akcja właściwa, zaczyna się herezja. Ci źli są coraz gorsi i wypełzają ze swoim złem z cienia. Ci dobrzy w końcu muszą jawnie opowiedzieć się za którąś ze stron. Co mogę powiedzieć, żeby nie wdawać się w fabułę, a jednak coś tutaj skrobnąć? Ta seria utrzymuje bardzo dobry poziom. Napisane jest tak, żeby nie znudzić, akcja pędzi do przodu...