Wreszcie zmęczyłem. Mam problem z tą książką. Obok cennych spostrzeżeń (np. nie ma prawdziwej miłości bez współczucia, radości i spokoju umysłu) i praktycznych wskazówek (typu praktyka "Rozpoczynania na nowo" zalecana raz w tygodniu każdej rodzinie) zawiera również - nie wiem, jak to dobrze nazwać - domorosłe trochę jakby pseudokazania?

Kiedy autor ogranicza się do tematu uważności (w swoich innych książkach, Cud uważności oraz Słońce moim sercem),nie mam zastrzeżeń. Tutaj, z całym szacunkiem, czasem musiałem zmuszać się do dalszej lektury (może kiedyś napiszę dlaczego). Wydaje mi się, że czas poświęcony na nią zostałby lepiej spożytkowany na czytanie Hymnu o miłości Św. Pawła. Przeczytać go ze sto razy, pomedytować nad nim i więcej człowiek dowie się o miłości, niż z tych tutaj nauk.

Ale cóż, Thích Nhất Hạnh jest przynajmniej szczery i bezkonfliktowy. Ani nie odradzam tej jego książeczki, ani nie polecam szczególnie (jak to robiłem w przypadku Miłość, Wolność, Samotność autorstwa Osho - to dopiero było o miłości!).

Wreszcie zmęczyłem. Mam problem z tą książką. Obok cennych spostrzeżeń (np. nie ma prawdziwej miłości bez współczucia, radości i spokoju umysłu) i praktycznych wskazówek (typu praktyka "Rozpoczynania na nowo" zalecana raz w tygodniu każdej rodzinie) zawiera również - nie wiem, jak to dobrze nazwać - domorosłe trochę jakby pseudokazania?

Kiedy autor ogranicza się do tematu...

Choć często moje rany krzyczą głośno i nie zgadzają się z Thich Nhat Hanhem; choć często moja dusza krzyczy, że hinajanę już przerobiła w poprzednich wcieleniach, i za nic nie chce się zgodzić z niektórymi przykazaniami, wyłożonymi w tej książce - mimo wszystko warto. Poznawać. O miłości w związkach i o współzależności istnienia świata - pięknie napisane...

Choć często moje rany krzyczą głośno i nie zgadzają się z Thich Nhat Hanhem; choć często moja dusza krzyczy, że hinajanę już przerobiła w poprzednich wcieleniach, i za nic nie chce się zgodzić z niektórymi przykazaniami, wyłożonymi w tej książce - mimo wszystko warto. Poznawać. O miłości w związkach i o współzależności istnienia świata - pięknie napisane...

Od razu uprzedzam, że tytuł może być dla niektórych mylący tj. może sugerować, że w książce autor skupia się głównie na relacjach pomiędzy partnerami w związku. Tymczasem książka obejmuje dużo szersze pojęcie miłości, również miłość w rodzinie, w społeczeństwie, miłość do samego siebie, a także miłość "samą w sobie". Ponadto książka nie jest tak uniwersalna, jak można się po tytule spodziewać, albowiem sporą część treści autor opiera na przykładzie swojej religijnej wspólnoty. Sprawia to, że książka nie różni się bardzo od innych pozycji autorstwa Thich Nhat Hanh-a, a to co ją wyróżnia to skupienie się na bardzo ogólnym pojęciu miłości, która jak zwykle wynika bezpośrednio z uważności.
O ile fanom autora serdecznie polecam, o tyle innych zainteresowanych typowym "poradnikiem miłosnym" ostrzegam, by nie czuli się rozczarowani.

Od razu uprzedzam, że tytuł może być dla niektórych mylący tj. może sugerować, że w książce autor skupia się głównie na relacjach pomiędzy partnerami w związku. Tymczasem książka obejmuje dużo szersze pojęcie miłości, również miłość w rodzinie, w społeczeństwie, miłość do samego siebie, a także miłość "samą w sobie". Ponadto książka nie jest tak uniwersalna, jak można się...