Amerykański poeta, pisarz i nauczyciel buddyjski żydowskiego pochodzenia. Urodził się w mieście Albany w stanie Nowy Jork. Absolwent University of Miami. Był jedną z kilku (obok m.in. Jacka Kornfielda i Josepha Goldsteina) osób żydowskiego pochodzenia, które w latach 50. i 60. przeszły na buddyzm i zaczęły zgłębiać tajniki szkoły Therawady. Autor książek pozwalających spojrzeć na umieranie i samą śmierć z perspektywy buddyzmu. Nie należy go mylić z innymi znanymi osobami o podobnym nazwisku: Stephenem B. Levine'em (ur. 1942),amerykańskim psychiatrą; oraz Steve'em Levine'em, brytyjskim producentem muzycznym. Wybrane publikacje książkowe: " Who Dies? An Investigation of Conscious Living and Conscious Dying" (1989, pierwsze polskie wydanie: "Kto umiera? Sztuka świadomego życia i świadomego umierania", Wydawnictwo Szafa, 1999),"A Gradual Awakening" (1989),"Guided Meditations, Explorations and Healings" (1991),"A Year to Live: How to Live This Year as If It Were Your Last" (1998, pierwsze polskie wydanie: "Gdybyś miał przed sobą rok życia. Eksperyment na świadomości", Wydawnictwo Szafa, 2001).
Żona: Ondrea (do 17.01.2016, jego śmierć),syn Noah (ur. 1971).http://levinetalks.com/
Książka bardzo dobra, a może nawet należałoby powiedzieć bardzo potrzebna, bo zgodnie z jej tytułem dostarcza wskazówek jak przeżyć życie świadomie i jak świadomie przygotować się do śmierci. Mój egzemplarz cały poznaczony jest podkreśleniami i dopiskami na marginesie, a to znaczy, że Autorowi udało się skłonić mnie do przemyśleń, do badania własnego życia. Dzięki niej jeszcze bardziej zrozumiała jest dla mnie myśl Sokratesa, że życie niezbadane niewarte jest przeżycia.
W przedmowie do polskiego wydania Wojciech Eichelberger napisał: "transformacja nigdy nie jest łatwa, narodzić się też jest trudno. Zanim otworzymy się na życie, przeżywamy niewysłowiony lęk i ból. Podobnie jest ze śmiercią. Ale tak jak utrata bliskich może sprawić, że odkryjemy najgłębszy wymiar naszej do nich miłości, również świadomość nieuchronności własnej śmierci może uczynić nasze życie istotnym, intensywnym i pełnym". I myślę, że jest to najlepsze streszczenie książki Stephena Levine'a. Gorąco zachęcam do lektury :)
Nie! nie będzie o śmierci...raczej o akceptacji i świadomym życiu.
"Kto umiera? Sztuka świadomego życia i świadomego umierania" Stephen Levine.
Ta książka, to droga ku pogodnemu życiu! Bez hedonistycznej ściemy, coli zero procent i wersji eksportowej tzw. szczęśliwego życia. Pragnienie zrozumienia jest największą pokusa umysłu, szukajcie jej poza nim, miłość posłuży jako most! Zachęcam do lektury! „To, co robi Stephen, to po prostu magia".
***
Dlaczego straty rozwijają i dlaczego życie cieszy? Wystarczy mu zaufać!
Dlaczego starożytni mędrcy radzą, żebyś nie zakochiwał się w przelatującym wróblu? Bo... za chwilę zniknie ci z oczu, zostawiając w sercu pustkę. A ty nic na to nie poradzisz. O wiele rozsądniej jest budować swoją egzystencję, na czymś trwałym. Czyli na czym?
***
Słyszycie to codziennie, ktoś umiera, coś umiera … tymczasem śmierć stała się w naszej kulturze tematem tabu. Spychamy ją ze strachem i obrzydzeniem do sal szpitalnych i za mury cmentarzy. Dopiero niedawno zrozumiałam jak wielki to błąd. Starty i cierpienie są nieuchronne, walczymy z nimi, jakby były nieludzkie. O afirmacji, sukcesie i libido rozprawiamy bez żenady. Spoko! Rozmawiałam dziś z Kobietą, której słucham długo. Poznałam Ją dziś... Zrozumiałam w swój ograniczony, do ram sesji, sposób. Sesji, której się bała miesiącami, która przyszła nagle, w złości do mnie. Akceptacja i ulga...Kiedy tracimy coś lub kogoś, a dzieje się to nieustannie, wraz z bólem, oszołomieniem i dumą pojawia się lekcja, która uzdrawia. Zrozumienie straty wiąże się ze sposobem, w jaki odnosimy się do siebie samych, jak postrzegamy stratę. Rzadko wykorzystujemy ją, do zbadania naszego stosunku do życia. Lęk przed śmiercią sprawia, że ze wszystkich sił próbujemy ją zignorować, wyobrażamy sobie, że nas ona nie dotyczy. Ta usilna nieobecność strat w naszym życiu sprawia, że kiedy przychodzi nam spojrzeć im w twarz – cały świat, wszystko, co wiedzieliśmy, nagle się rozpada. Tymczasem śmierć jest jak cykl Krebsa: istnieje – czy o niej myślimy, czy nie
„(…) Puk puk – strach puka do drzwi. Otwiera mu odwaga, a tam… nikogo nie ma”. Dopiero doświadczając strachu i odwagi, możemy wchodzić w nieznane, możemy czerpać z nowego. A to, co zmienia nasze życie, jest związane właśnie z czymś nowym.”