Baby's in black

Okładka książki Baby's in black Arne Bellstorf
Okładka książki Baby's in black
Arne Bellstorf Wydawnictwo: Kultura Gniewu komiksy
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
komiksy
Tytuł oryginału:
Baby's in black
Wydawnictwo:
Kultura Gniewu
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360915615
Tagi:
komiks the beatles
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
48 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
21
17

Na półkach: ,

Rysunki są raczej takie se, historia też nie porywa. Treść dość smutna, jesli zna się choćby pobieżnie historię zespołu, to wie się jaki będzie koniec dla bohatera. Może nie smutna, a melancholijna, mega spokojna. Czytało się średnio przyjemnie. Gdyby ktoś mnie spytał, to bym nie polecił, ale jak ma się już w ręku to można poczytać.

Rysunki są raczej takie se, historia też nie porywa. Treść dość smutna, jesli zna się choćby pobieżnie historię zespołu, to wie się jaki będzie koniec dla bohatera. Może nie smutna, a melancholijna, mega spokojna. Czytało się średnio przyjemnie. Gdyby ktoś mnie spytał, to bym nie polecił, ale jak ma się już w ręku to można poczytać.

Pokaż mimo to

avatar
337
10

Na półkach:

Długo czekałam na możliwość przeczytania Baby's.. . Historię tej miłości poznałam z filmowej adaptacji życia Beatlesów w Hamburgu. Po komiks sięgnęłam z wielkim entuzjazmem, bowiem liczyłam na zachwyt co najmniej taki jaki towarzyszył mi podczas oglądania filmu. Fabuła nie wnosi nic nowego do historii Stuarta i Astrid, jest powtórzeniem wszystkim znanej opowieści. Do sięgnięcia po Baby's in black zachęca ładna szata graficzna.

Długo czekałam na możliwość przeczytania Baby's.. . Historię tej miłości poznałam z filmowej adaptacji życia Beatlesów w Hamburgu. Po komiks sięgnęłam z wielkim entuzjazmem, bowiem liczyłam na zachwyt co najmniej taki jaki towarzyszył mi podczas oglądania filmu. Fabuła nie wnosi nic nowego do historii Stuarta i Astrid, jest powtórzeniem wszystkim znanej opowieści. Do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1715
369

Na półkach: ,

Wrzucam swoją recenzję komiksu, którą dawno temu napisałem dla Kzet. Nie wiem czy jest dobra, bo pisana dawno temu, ale nic w niej nie będę zmieniał. :)

Ku uciesze czytelników, lubujących się w poważniejszych komiksach, ukazała się kolejna powieść graficzna ze stajni Kultury Gniewu. Już sam temat robi wrażenie, bowiem niemiecki twórca Arne Bellstorf, postanowił narysować komiks o mniej znanym epizodzie z życia zespołu The Beatles. A także o miłości. Takie combo, nie mogło się nie udać. Powinien powstać bardzo dobry komiks. Niestety jakimś dziwnym trafem, efekt okazał się raczej przeciętny.

Bellstorf jest autorem jednego ze słabszych komiksów, wydanych przez warszawskiego edytora, ze słowem „gniew” w nazwie. Mowa o „Piekło, niebo”, wydanym w roku 2008. Postacie o dość odpychającej fizjonomii plus nie wciągająca historia, sprawiły, że ten album prezentował się słabo na tle innych komiksów, wydanych przez KG w 2008 roku, takich jak znakomite „Kroniki birmańskie”, czy „Berlin: Miasto kamieni”. Dlaczego o tym wspominam? Ano dlatego, że od początku ostrożnie podchodziłem do „Baby`s in black”, mając w pamięci poprzednie dzieło autora. Ale i tak naiwnie liczyłem, że jego kolejny komiks będzie nawet nie dobry, a wręcz znakomity. Bo miłość, bo Beatlesi, bo fizjonomia postaci tym razem „normalna”. Okazuje się, że zrobiłem sobie zbyt wielką nadzieję.

Same okoliczności powstania albumu, budują wokół niego ciekawą otoczkę (coś jak historia o ubogiej J.K. Rowling, która pisała Harrego Pottera, pijąc herbatkę w kawiarni). Okazuje się, że „Baby`s in black” nigdy by nie powstał, gdyby nie przypadek. Autor komiksu spotkał Astrid Kirchherr (przyjaciółkę liverpoolskiego zespołu) przypadkiem, na ulicach Hamburga. Po opowiedzeniu przez nią co ciekawszych historii z życia, Bellstorf postanowił całą historię narysować.

Omawianą powieść graficzną można podzielić na dwa główne wątki: Beatlesi w Hamburgu, oraz miłość Kirchherr i Sutcliffe`a. Ten pierwszy jest mocniejszą stroną albumu, drugi słabszą. Fajność pierwszego jest może nie tyle zasługą autora, co zwyczajnego „chcę wiedzieć wszystko o Beatlesach”. Wchodząc w świat komiksu, zdecydowanie chcemy poznać historię początków zespołu, poszlajać się po obskurnych knajpach Hamburga, napić się dobrego niemieckiego piwa, siedząc w ciemnym rogu niebezpiecznej knajpy i co najważniejsze, zobaczyć Beatlesów na scenie. Kto z Was chciałby przeżyć coś takiego, jak młoda Astrid i jej przyjaciel Klaus, którzy to wszystko wymienione wyżej przeżyli na własnej skórze? Las rąk w górze. Oczywiście, że tak. Każdy.

W tym momencie zaczyna się wątek drugi (który chwała Bogu, będzie się jeszcze potem przeplatał z co ciekawszymi przygodami Beatlesów w niemieckim mieście). Fascynacja Astrid liverpoolskim zespołem, którzy przyjechał grać po knajpach w Hamburgu, a głównie jego basistą Stuartem Sutcliffem, przeradza się w miłość między tą dwójką i przyjaźń z całym zespołem. Wątek romansowy został przedstawiony dość…bezpłciowo. Wydaje się, że nie jest to dobre określenie na relację damsko-męską, ale w tym albumie naprawdę nie ma chemii między parą zakochanych. Przewracając kolejne strony nie czujemy miłości tej dwójki i w sumie, to czekamy, kiedy to znowu pojawi się reszta Beatlesów.

Widać, że komiks „Baby`s in black” nie jest robotą amatora. Autor dokonał jednak kilku złych wyborów, które ciągną w dół ogólne wrażenie z czytania. Mówi się, że każdy zna język angielski w stopniu przynajmniej podstawowym. Jednak umieszczenie połowy dymków w języku Szekspira, to już trochę przesada. To nie film, w którym naprawdę dobrze jest, kiedy Francuzi czy Anglicy mówią w ojczystym języku ze swoim akcentem, a na ekranie pojawiają się w tym czasie napisy w języku polskim. W komisie taki zabieg niczemu nie służy. Chciałoby się podsunąć „Baby`s in black” naszym ojcom, fanom liverpoolczyków, ale ta bariera językowa będzie dla nich nie do przeskoczenia (wiecie, oni to raczej znają rosyjski, niż niemiecki). A szukanie tłumaczenia poszczególnych kwestii, w ich ogromie z tyłu albumu, raczej zniechęci do poznania tej historii. Nie każdy zna angielski Panie Bellstorf.

Kolejną sprawą jest wygląd postaci. Są on do siebie bardzo podobne i czasem zdarza się pomylić, że to nie Klaus, a inny kolega Astrid. Muszę jednak przyznać, że tak w połowie albumu wiemy już jak ich odróżnić (trochę inny nos, inne policzki) i problem znika.

Słowem klucz, określającym powieść graficzną Bellstorfa, jest „męczyć”. Komiksu nie czyta się z przyjemnością. Czytanie męczy, kiedy zna się podstawy angielskiego, ponieważ historia miłości nie wciąga a kiedy mamy braki w tym pięknym języku, to aż boję się pomyśleć.

Warto jednak przebrnąć przez „Baby`s in black”, ponieważ na samym końcu czeka nagroda. Swego rodzaju gratyfikacja dla wytrwałego czytelnika, który mimo bezpłciowości wątku miłosnego, postanowił doczytać do końca. Ostatni rozdział jest znakomity! Na ostatnich ośmiu stronach jest dziesięć razy więcej emocji, niż w całym komiksowym związku Astrid i Stuarta. Ostatni rozdział to mistrzostwo. Nie dlatego, że samo zakończenie historii tej pary, było dramatyczne. Po prostu Bellstorf pokazał nagle klasę.

„Baby`s in black” ukazało się na naszym rynku równolegle z „Kiki z Montparnasse`u”. Fani Beatlesów wybiorą ten pierwszy. Wszystkim pozostałym polecam drugi. Jest zwyczajnie lepszym komiksem. Lepiej jest przechadzać się ulicami Paryża z Kiki, niż snuć się ulicami Hamburga z Astrid i Stuartem.

http://kzet.pl/2012/09/babys-in-black.html

Wrzucam swoją recenzję komiksu, którą dawno temu napisałem dla Kzet. Nie wiem czy jest dobra, bo pisana dawno temu, ale nic w niej nie będę zmieniał. :)

Ku uciesze czytelników, lubujących się w poważniejszych komiksach, ukazała się kolejna powieść graficzna ze stajni Kultury Gniewu. Już sam temat robi wrażenie, bowiem niemiecki twórca Arne Bellstorf, postanowił narysować...

więcej Pokaż mimo to

avatar
112
85

Na półkach: ,

jeden z piękniejszych, ciekawszych komiksów jakie w życiu czytałam. Mało znana historia, a świetnie opisana. polecam nie tylko fanom muzyki

jeden z piękniejszych, ciekawszych komiksów jakie w życiu czytałam. Mało znana historia, a świetnie opisana. polecam nie tylko fanom muzyki

Pokaż mimo to

avatar
135
25

Na półkach: , ,

Są takie pary, dzięki którym łatwiej zrozumieć, co miał na myśli Platon, gdy rozprawiał o człowieku jako części całości. Nie wszyscy ludzie mają jednak szczęście odnaleźć swoją 'drugą połowę'.

Astrid i Stuart znaleźli swoje dopełnienie - wiedzieli, że razem tworzą całość już od chwili, w której po raz pierwszy się zobaczyli. Ich szczęście - jak to ze szczęściem z reguły bywa - nie trwało długo. Przerwała je dość zagadkowa śmierć Sutcliffe'a.

Arne Bellstrof poświęcił swoją opowieść przede wszystkim relacji, jaka łączyła Astrid i Stuarta. Przedstawił rozwój ich uczucia, unikając przy tym górnolotnych scen, w których bohaterowie wyznają sobie miłość - ich czyny mówiły bowiem same za siebie. W komiksie zarysowana jest także niezwykła przyjaźń Stuarta i Johna Lennona. Bellsreof ukazał również, jak wyglądała sytuacja zespołu The Beatles na początku kariery.

Szata graficzna 'Baby's in black' utrzymana jest w odcieniach szarości. Oddaje to zamiłowanie ukochanej Stuarta do koloru czarnego oraz odzwierciedla nastroje egzystencjalne, które towarzyszyły 'paczce' Astrid i Klausa.

O tym, że istniał zespół The Beatles, wie niemal każdy. O tym, że grał w tym zespole przez jakiś czas na basie Stuart Sutcliffe, wiedzą zapewne tylko fani grupy. Warto więc docenić komiks chociażby za to, że przypomina o Jamesie Deanie muzyki.

Są takie pary, dzięki którym łatwiej zrozumieć, co miał na myśli Platon, gdy rozprawiał o człowieku jako części całości. Nie wszyscy ludzie mają jednak szczęście odnaleźć swoją 'drugą połowę'.

Astrid i Stuart znaleźli swoje dopełnienie - wiedzieli, że razem tworzą całość już od chwili, w której po raz pierwszy się zobaczyli. Ich szczęście - jak to ze szczęściem z reguły...

więcej Pokaż mimo to

avatar
264
6

Na półkach:

Historia początków kariery The Beatles i miłości ich pierwszego basisty do niemieckiej fotograficzki jest znana z całkiem udanego filmu Backbeat z 1994 roku. Po 15 latach ponownie wziął ją na warsztat młody niemiecki komiksiarz. I chyba tylko to, że muzyczno-plastyczne love story rozegrało się w jego mieście, Hamburgu, usprawiedliwia odgrzewanie tego kotleta.

Pamiętam, że film był rock'n'rollowy, żywy i pulsujący, oddawał energię towarzyszącą formowaniu supergrupy i superuczucia. Komiks, no cóż, jest czarny. Czerń jest jeszcze wzmocniona dymem wydobywającym się z papierosów na stałe przyklejonych do palców niemal wszystkich bohaterów. Bohaterowie z przyklejonymi papierosami są słabo rozróżnialni i najzwyczajniej kiełbaszą się czytającemu. Przy pewnym wysiłku niemal zawsze rozróżniamy Lennona i McCartneya, ale i tak nie ma to znaczenia, bo Beatlesi służą tu tylko jako tło. Zwykle siedzą przy stoliku, palą i omawiają nieistotne sprawy po angielsku. Albo są witani na lotnisku, albo są żegnani na dworcu. Człowiek gryzie palce z emocji, mówię wam...

A, więc to miłość basisty i przy okazji uzdolnionego malarza Stuarta oraz równie uzdolnionej artystki Astrid jest najważniejsza w tej "opowieści graficznej". Jeśli tak, to ja inaczej wyobrażam sobie namiętność, nawet w czarno-białym i cholernie artystycznym komiksie. Otóż miłość objawia się głównie w snach Astrid. Stop! nie warto puszczać w ruch wyobraźni. Tylko łażą razem po krzakach i rzucają "wymowne" spojrzenia.

Podsumowując: pan Bellstorf przedawkował artyzm i przegadał scenariusz, a mi pozostaje się cieszyć, że nie wyskoczyłam z 60 zł, bo bym była zła.

Historia początków kariery The Beatles i miłości ich pierwszego basisty do niemieckiej fotograficzki jest znana z całkiem udanego filmu Backbeat z 1994 roku. Po 15 latach ponownie wziął ją na warsztat młody niemiecki komiksiarz. I chyba tylko to, że muzyczno-plastyczne love story rozegrało się w jego mieście, Hamburgu, usprawiedliwia odgrzewanie tego kotleta.

Pamiętam, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
390
257

Na półkach:

Kto z nas chociaż raz nie marzył o tym, aby przenieść się na chwile w lata 60.? To okres pełen rock and rolla oraz rodzących się idei wolności i nieograniczonej afirmacji życia. Hamburg. To właśnie tutaj poznajemy młodą Astrid, świeżo upieczoną absolwentkę studiów wyższych, stojącą u progu kariery. Nie przypuszcza nawet, że na stałe zapisze się w historii jako fotograf zespołu The Beatles.

Pewnego dnia jej partner opowiada jej o nieziemskim zespole, koncert którego widział w jednym z klubów muzycznych. Koleje losy sprawiają, że Astrid osobiście poznaje artystów. Stuart Sutcliffe, basista zespołu szczególnie przypada kobiecie do gustu i między dwojgiem zaczyna rodzić się gorące i burzliwe uczucie. Młodych łączyła przede wszystkim miłość do sztuki, Stuart był bowiem znanym malarzem. Wkrótce para zaręczyła się i oczekiwała na rychły ślub. Niestety szybka i niespodziewana śmierć Stuarta przekreśliła wszystkie ich plany i nadzieję na szczęście. Stuart nie dożył największych sukcesów swojego zespołu.

Komiks opowiada nam historie nie tylko samego basisty, ale przede wszystkim uczucia między nim a Astrid. Ukazuje nam sylwetkę niezależnej kobiety, wybitnego fotografa, która zaledwie w dwa lata po poznaniu miłości swego życia, musi poradzić sobie z jego odejściem. Artystki, która jest już ikoną i stała się rozpoznawalna dzięki charakterystycznej fryzurze "na mopa". Interesująca historia przekazana w bardzo niebanalnej postaci. Polecam!

Kto z nas chociaż raz nie marzył o tym, aby przenieść się na chwile w lata 60.? To okres pełen rock and rolla oraz rodzących się idei wolności i nieograniczonej afirmacji życia. Hamburg. To właśnie tutaj poznajemy młodą Astrid, świeżo upieczoną absolwentkę studiów wyższych, stojącą u progu kariery. Nie przypuszcza nawet, że na stałe zapisze się w historii jako fotograf...

więcej Pokaż mimo to

avatar
346
75

Na półkach: , ,

Sięgając po "Baby's in Black" miałem nadzieję, że dostanę coś, co nakreśli mi wczesną twórczość tego zespołu, może nawet sprawi, że zaintere
suję się nią należycie - liczyłem na to, że w ciekawym kontekście stanie się dla mnie intrygująca i w końcu do przełknięcia... nic bardziej mylnego. Głównie dlatego, że nie o Beatlesach jest ten komiks. Na jakimś poziomie rozczarowałem się, bo zamiast biograficznej powieści graficznej jakiej oczekiwałem, dostałem love story - ale nie oznacza to oczywiście, że całkowicie minąłem się z tą pozycją.

Do przeczytania całości zapraszam na Arkham: http://rekopisznalezionywarkham.blogspot.com/2012/10/babys-in-black.html

Sięgając po "Baby's in Black" miałem nadzieję, że dostanę coś, co nakreśli mi wczesną twórczość tego zespołu, może nawet sprawi, że zaintere
suję się nią należycie - liczyłem na to, że w ciekawym kontekście stanie się dla mnie intrygująca i w końcu do przełknięcia... nic bardziej mylnego. Głównie dlatego, że nie o Beatlesach jest ten komiks. Na jakimś poziomie rozczarowałem...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    60
  • Chcę przeczytać
    37
  • Komiksy
    14
  • Posiadam
    12
  • Ulubione
    2
  • 2023
    2
  • Komiks
    2
  • Teraz czytam
    1
  • Powieść graficzna
    1
  • Komiks/ Powieść graficzna
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Baby's in black


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Green Lantern: Szmaragdowy Zmierzch Darryl Banks, Fred Haynes, Ron Marz, Bill Willingham
Ocena 7,0
Green Lantern:... Darryl Banks, Fred ...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...

Przeczytaj także