Upalna zima
Wydawnictwo: Paperback fantasy, science fiction
318 str. 5 godz. 18 min.
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Paperback
- Data wydania:
- 2012-08-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-08-01
- Liczba stron:
- 318
- Czas czytania
- 5 godz. 18 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393248650
- Tagi:
- opowiadania fantastyczne
Jakże malowniczy jest świat fantasy... Smoki, krasnoludy, krakeny, nietuzinkowi bohaterowie... Aż robi się mdło!
Czy kiedykolwiek, gdziekolwiek natrafiliście na naukę w świecie fantasy, taką przez duże N? Chyba nie...
Uwaga! W tej książce smoki są zupełnie inne. Żeby takiego smoka użyć, trzeba najpierw napełnić go gorącym powietrzem. Skutki spuszczenia zawartości są nieobliczalne! Dowiecie się też, w jaki sposób przesunąć planetę na inną orbitę. Palce w górę, kto obstawiał, że potrzeba do tego wielu kufli piwa? Tego nie da się opisać, to po prostu trzeba przeczytać.
I uwierzcie, wszystko ma naukowe podstawy!
Prawdziwa mieszanka wybuchowa za sprawą literatów i naukowców.
Cóż, tej zimy będzie naprawdę upalnie!
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 21
- 11
- 11
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)
Cztery piwka na stół…
Hubert Przybylski
Jak bardzo poważna może być poważna fantasy, wie chyba każdy, kto się z nią zetknął. Heroiczni bohaterowie stojący przed równie heroicznymi wyzwaniami, walczący po stronie moralnej słuszności w epickich bitwach z arcyzłem i/lub monstrualnymi monstrami, tonący w zalewie patosu i wzniosłości… Rzekłbym - normalna zdrowa tragedia. Kilka takich powieści, albo jeden dłuższy cykl i człowiekowi przychodzą do głowy różne dziwne pomysły. Na ten przykład, żeby się z tak poważnej fantasy ździebko ponabijać. A gdy taki pomysł zagości pod płową (bardziej lub mniej) strzechą włosów rosnących na głowie pisarza-fantasty, to po jakimś czasie pojawiają się na rynku wydawniczym owoce tej gościny. Tak powstały utwory Toma Holta i Michaela Gerbera. I tak właśnie zaczęła się właściwa przygoda ze Światem Dysku Terry’ego Pratchetta („Warstw wszechświata” i „Ciemnej strony słońca” nie liczę). Na naszym swojskim poletku też pojawiło się kilka takich utworów - choćby powieść „Zaklinacz” Roberta J. Szmidta, czy dwie książki (tom opowiadań i powieść) przygód grabarza Moncka autorstwa Tomasza Bochińskiego. Także Andrzej Pilipiuk w kilku z opowiadań o Jakubie Wędrowyczu nawiązał do fantasy. Ale największą perełkę stworzył Kareta Wrocławski.
Kareta Wrocławski narodził się w 1996 (inne, znalezione w sieci daty to 1994 i 1992),jako wynik konwentowego wypadu do Zielonej Góry czterech ludzi: Adama Cebuli, Eugeniusza Dębskiego, Andrzeja Drzewińskiego i Piotra Surmiaka. Taka ilość zaangażowanych w tworzenie osób, z których każda prowadzi aktywne życie zawodowe (niekoniecznie pisarskie) sprawiła, że utwory pisane przez Karetę pojawiały się niezmiernie rzadko – średnio raz na kilka lat. Pierwszą „ofiarą” Karety miał być Andrzej Sapkowski i jego główny bohater, wiedźmin Geralt. Z czasem jednak pomysł troszeczkę ewoluował i ostatecznie, w 1997 roku, pojawił się tekst zatytułowany „Podwójna moc drożdży”. Następne opowiadanie, „Pandemolium”, ukazało się w 1998 roku i przyniosło twórcom nominację do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Później pojawiły się „Smoczy wyścig” (2001) i „Czas na mokrą robotę” (2004). I na długie osiem lat Kareta Wrocławski zniknął. Aż do teraz, bo właśnie ukazało się zbiorcze wydanie tych pierwszych czterech opowiadań, uzupełnione o nowy tekst (nie wiem, czy to jeszcze opowiadanie, czy już mikropowieść),zatytułowany „Gorący podmuch zimy”.
„Upalna zima”, bo taki tytuł ma zbiór tekstów Karety, to lekko rozciągnięte w czasie przygody handlującego węglem (ojciec mu kazał) szlachcica Waldara i grupki jego przyjaciół - poety Bokanovy, gorzelnika i wynalazcy Beppo oraz krasnoluda Roksanda. Czwórka bohaterów, których ulubionym sposobem na życie jest połączenie alkoholowego znieczulenia, dziewuch i kart, zostaje co chwila wplątana, albo też sama się wplątuje, przeważnie z powodu wcześniejszego spożycia trunków wyskokowych, w jakąś przygodę lub awanturę. A to Waldar musi rozwiązać problem zbyt opóźniającego się przyjścia na świat syna pewnego xięcia, a to stawia czoło rebelii krasnoludów, by zaraz potem razem z Bokanovą wziąć udział w wyścigu po smoczy skarb, a jeszcze później trafić w morskie głębiny. A na koniec, muszą przebrnąć przez gąszcz dworskich intryg i uratować księżniczkę (i przy okazji swoje głowy).
Wszystkie teksty w „Upalnej zimie” wprost kipią humorem. Raz czarnym, wisielczym humorem rodem z Latającego Cyrku Monty Pythona, raz takim wariackim, jakby żywcem wziętym z komedii slapstickowej, a kiedy indziej przyjmującego formę tak uwielbianych przez miłośników Pratchetta inteligentnych i pełnych sarkazmu i ironii komentarzy. W przeważającej części jest to humor rubaszny, można by rzec, że wręcz knajpiany, ale nigdy wulgarny. Oprócz samej idei fantasy, naszego fandomu i świata w ogóle, Kareta na celownik bierze również naukę - zwłaszcza fizykę. Co nie powinno dziwić, gdy na czterech asów Karety jeden jest profesorem, a drugi magistrem nauk fizycznych. Dzięki temu, teksty zyskują nowy wymiar, a młody, lub kształcony w mniej ścisłych naukach czytelnik, może uczyć się bawiąc. Choć użycie na egzaminie lub maturze sformułowania „pierwsza chyżość kosmiczna” może nie zawsze być dobrym pomysłem.
Gdybym miał się do czegoś przyczepić, oczywiście poza straszliwie powolnym procesem twórczym Karety, to będą to drobne niekonsekwencje w fabule opowiadań. Przykładem może być tu brat Waldara, który w pierwszym tekście nazywany jestGapkiem, a w ostatnim Sapkiem. Na szczęście jest takich błędów bardzo mało i zbytnio nie wpływają one na ocenę końcową. Natomiast to, co wpływa na tę ocenę, to pierwszy tekst, który jest najsłabszą częścią zbioru oraz nieco zbyt dużo niepotrzebnych dłużyzn w ostatnim tekście. Za te dwie rzeczy zabrałem po pół punktu.
Moja ocena „Upalnej zimy” to 9/10. Dawno już się tak nie bawiłem przy czytaniu i polecam ten tom opowiadań każdemu, kto czuje się zagrożony jesienną chandrą, albo kto chce się dowiedzieć, dlaczego smoki ligają, co to jest Bariera Beppa i dlaczego lepiej nie prosić zamorskich księżniczek, żeby pokazywały perły. Jedno tylko odradzam – nie wolno czytać tej książki przed snem, bo człowiek śmiejąc się dotlenia organizm i trudniej jest potem zasnąć. A jak się rechocze przez godzinkę czy półtorej non-stop, to potem już całkiem można zapomnieć o spaniu.
(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)
więcej Pokaż mimo toCztery piwka na stół…
Hubert Przybylski
Jak bardzo poważna może być poważna fantasy, wie chyba każdy, kto się z nią zetknął. Heroiczni bohaterowie stojący przed równie heroicznymi wyzwaniami, walczący po stronie moralnej słuszności w epickich bitwach z arcyzłem i/lub monstrualnymi monstrami, tonący w zalewie patosu i...
Eugeniusz Dębski, Andrzej Drzewiński, Adam Cebula i Piotr Surmia poznali się w 1996 roku na Bachanaliach Fantastycznych. Po całonocnej imprezie postanowili napisać wspólne opowiadanie. Nazwali się Kareta Wrocławski i przystąpili do pracy. W końcowym efekcie opowiadań postało aż pięć, które można rozpatrywać jako całość, jako powieść z luźno powiązanymi ze sobą rozdziałami.
Testy te miałby być parodią Sapkowskiego. Miało być fajnie i śmiesznie. Niestety wyszło byle jak. Faktycznie, nawiązania do Sapkowskiego nasuwają się same. Na nieszczęście działają na niekorzyść „Upalnej zimy”. Język jest używany na siłę, bohaterowie – alkoholicy irytują zamiast bawić, a przygody nie wzbudzają większych emocji. Fajnym pomysłem było wprowadzenie do oklepanej fantastycznej konwencji motywów naukowych. Dzięki temu komizm sytuacji został spotęgowany. Przyznaję, bywają błyskotliwe dialogi, ciekawe pomysły i zabawne fragmenty. Mimo wszystko potencjał książki został zmarnowany.
Cały czas miałam wrażenie, że Panowie autorzy spotkali się raczej w celach towarzyskich (smakowanie trunków i męskie rozmowy o życiu i śmierci),a nie twórczych. Napisanie wspólnych opowiadań musiało być bardzo trudnym wyzwaniem. Zapewne podczas pisania autorzy bawili się świetnie. Szkoda, że czytelnicy nie mogą powiedzieć tego samego...
Eugeniusz Dębski, Andrzej Drzewiński, Adam Cebula i Piotr Surmia poznali się w 1996 roku na Bachanaliach Fantastycznych. Po całonocnej imprezie postanowili napisać wspólne opowiadanie. Nazwali się Kareta Wrocławski i przystąpili do pracy. W końcowym efekcie opowiadań postało aż pięć, które można rozpatrywać jako całość, jako powieść z luźno powiązanymi ze sobą...
więcej Pokaż mimo toNiestety przeczytalem te ksiazke. Dawno nie widzialem tak fatalnie napisanego zbioru opowiadań. Co do samej fabuły, to rzecz wzgledna, jednemu sie podoba innemu mniej. Ja umarlem z nudów. Ale techniczna strona ksiazki wola o pomste do nieba. Banalne, nuzace i wrecz irytujace dialogi, fatalne opisy, skonstruowane tak nieudolnie, ze ze strony na strone coraz mniejsza mialem ochote zeby te ksiazke w ogole skonczyc. Tragiczny warsztat pisarski tych panow. Głowne postaci tak bardzo odrzucajace jak sie chyba tylko dalo. Przerysowane do granic mozliwosci, glupie i infantylne, starajace sie rozsmieszac na sile. Nic w tej ksiazce nie ma, co moznaby zaliczyc na plus. Generalnie jest to idealny przyklad na to, jak nie nalezy pisac ksiazek. Szczerze odradzam.
Niestety przeczytalem te ksiazke. Dawno nie widzialem tak fatalnie napisanego zbioru opowiadań. Co do samej fabuły, to rzecz wzgledna, jednemu sie podoba innemu mniej. Ja umarlem z nudów. Ale techniczna strona ksiazki wola o pomste do nieba. Banalne, nuzace i wrecz irytujace dialogi, fatalne opisy, skonstruowane tak nieudolnie, ze ze strony na strone coraz mniejsza mialem...
więcej Pokaż mimo toDobry kawał prozy, bardzo w stylu Pilipiuka.
Początkowo w zamyśle autorów, miał być parodią prozy Sapkowskiego, lecz później nie widać już bezpośrednich nawiązań.
Lekkie, komiczne dialogi i sytuacje wywołują salwy śmiechu :) Mimo, iż nie gustuję w fantastyce, tę książkę czytałam z przyjemnością.
Dodatkowym atutem są elementy nauki, konkretnie fizyki. Możemy odnaleźć nawiązania do odkryć Kopernika, Franklina, do baloniarstwa, elektryczności, łodzi podwodnych i wielu innych...
Polecam z czystym sumieniem :)
Dobry kawał prozy, bardzo w stylu Pilipiuka.
więcej Pokaż mimo toPoczątkowo w zamyśle autorów, miał być parodią prozy Sapkowskiego, lecz później nie widać już bezpośrednich nawiązań.
Lekkie, komiczne dialogi i sytuacje wywołują salwy śmiechu :) Mimo, iż nie gustuję w fantastyce, tę książkę czytałam z przyjemnością.
Dodatkowym atutem są elementy nauki, konkretnie fizyki. Możemy odnaleźć...
http://my-fantastic-books.blogspot.com/2012/10/124-upalna-zima-recenzja.html
http://my-fantastic-books.blogspot.com/2012/10/124-upalna-zima-recenzja.html
Pokaż mimo to