Po przeczytaniu Foligatto, Vizy Tranzytowej i tego "dzieła" dochodzę do wniosku, że Dziadek Leon był pozytywnym wyjątkiem w twórczości tego autora.

Super Pan Owoc to mało zabawna satyra na superbohaterszczyznę, konsumpcjonizm i kilka innych tematów. Całościowo to jeden wielki kasztan, zupełnie nie warty poświęcania czasu na lekturę. Przestrzegam, strata czasu i papieru.

Po przeczytaniu Foligatto, Vizy Tranzytowej i tego "dzieła" dochodzę do wniosku, że Dziadek Leon był pozytywnym wyjątkiem w twórczości tego autora.

Super Pan Owoc to mało zabawna satyra na superbohaterszczyznę, konsumpcjonizm i kilka innych tematów. Całościowo to jeden wielki kasztan, zupełnie nie warty poświęcania czasu na lekturę. Przestrzegam, strata czasu i...

"Super Pan Owoc" to ten typ komiksu, który nie robi mi absolutnie nic. Pełna absurdu historia, w której groteskowe postacie i sytuacje mają drugie dno i chcą coś obśmiać (w tym przypadku choćby superbohaterszczyznę i kryminał),ale ani to zabawne, ani jakoś specjalnie wymagające dla czytelnika, a jedyne określenie jakie się nasuwa to "głupawe". Nie wymagam, by każde dzieło zmieniało świat, ale mogłoby chociaż minimalnie zmieniać mnie jako odbiorcę.

"Super Pan Owoc" to ten typ komiksu, który nie robi mi absolutnie nic. Pełna absurdu historia, w której groteskowe postacie i sytuacje mają drugie dno i chcą coś obśmiać (w tym przypadku choćby superbohaterszczyznę i kryminał),ale ani to zabawne, ani jakoś specjalnie wymagające dla czytelnika, a jedyne określenie jakie się nasuwa to "głupawe". Nie wymagam, by każde dzieło...

Przezabawna historia otyłego faceta, znanego dziennikarza , który staje się superbohaterem. Pełno tu zabawnych sytuacji, satyry i wyśmiewania się z komiksów o trykociarzach. Już sam bohater nazywa się Klark Kęt i musi oczywiście uratować świat. Komiks ma specyficzną kreskę i jest czarno-biały, co wcale nie umniejsza przyjemności z czytania go. Sięgnąłem po niego po przeczytaniu Visy Tranzytowej, tego samego autora.

Przezabawna historia otyłego faceta, znanego dziennikarza , który staje się superbohaterem. Pełno tu zabawnych sytuacji, satyry i wyśmiewania się z komiksów o trykociarzach. Już sam bohater nazywa się Klark Kęt i musi oczywiście uratować świat. Komiks ma specyficzną kreskę i jest czarno-biały, co wcale nie umniejsza przyjemności z czytania go. Sięgnąłem po niego po...

Najbardziej znanym superbohaterem z nadwagą pisanym na poważnie jest Bouncing Boy, członek drużyny Legion of Superheroes. W większości tego typu przypadków są to parodie herosów. Jednym takich bohaterów jest Super Pan Owoc, protagonista komiksu Nicolasa de Crecy’ego. Czy poza żartami z otyłości ten tytuł ma coś do zaoferowania?

Klark Kęt jest reporterem Daily Planet, które ze względu na swoją tuszę nigdzie nie może zdążyć czas. Postanawia więc przejść na dietę owocową. Wtedy dostaje od sprzedawcy magiczną pomarańczę, która umożliwia mu przemianę w Super Pana Owoca.

Już zarys fabuły pokazuje, że główny bohater jest niezbyt subtelną parodią superherosa w stylu Supermana. Wykorzystane są przy tym najbardziej oklepane chwyty dotyczące naibijania się z superbohaterów czy ludzi otyłych. Jest tu parę ciekawych pomysłów jak chociażby Superowocochód, ale ogólnie jest bardzo sztampowo.

Ciekawsza jest jednak sama fabuła. Początkowo jest to dosyć standardowe starcie z superłotrem. Jednakże w drugiej połowie tomu komiks staje się naprawdę zakręcony i potrafi zaskoczyć czytelnika. Wtedy też robi się bardzo zabawnie.

Rysunki francuskiego artysty pozornie wydają się bardzo niedbałe. Jednakże wraz z rozwojem fabuły okazuje się, że potrafi się bardzo fajnie bawić ciałami swoich bohaterów.

Na pierwszy rzut oka nie jest to zbyt oryginalny komiks, ale ma parę ciekawych pomysłów. Głównie polecam miłośnikom tego artysty.

Najbardziej znanym superbohaterem z nadwagą pisanym na poważnie jest Bouncing Boy, członek drużyny Legion of Superheroes. W większości tego typu przypadków są to parodie herosów. Jednym takich bohaterów jest Super Pan Owoc, protagonista komiksu Nicolasa de Crecy’ego. Czy poza żartami z otyłości ten tytuł ma coś do zaoferowania?

Klark Kęt jest reporterem Daily Planet, które...

Mam problem z tym komiksem, bo brzydkie to i niemożliwie głupie, ale co paręnaście stron autorowi zdarzały się drobne przebłyski geniuszu. Już wolę, kiedy coś jest jednoznacznie złe, bo wtedy mogę bez skrupułów ocenić na jedną-dwie gwiazdki, a tutaj nie jestem w stanie stwierdzić, czy oceniam za nisko, czy za wysoko :P. Dziwna to rzecz. Ale jednak - nie polecam.

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

Mam problem z tym komiksem, bo brzydkie to i niemożliwie głupie, ale co paręnaście stron autorowi zdarzały się drobne przebłyski geniuszu. Już wolę, kiedy coś jest jednoznacznie złe, bo wtedy mogę bez skrupułów ocenić na jedną-dwie gwiazdki, a tutaj nie jestem w stanie stwierdzić, czy oceniam za nisko, czy za wysoko :P. Dziwna to rzecz. Ale jednak - nie polecam.

Więcej o...

Myślałam, że to będzie śmieszna, urocza historia, a komiks okazał się irytujący, debilny i żenujący. Pomysł dobry, ale kompletnie źle wykorzystany. Szkoda papieru...

Myślałam, że to będzie śmieszna, urocza historia, a komiks okazał się irytujący, debilny i żenujący. Pomysł dobry, ale kompletnie źle wykorzystany. Szkoda papieru...