Hadley Sullivan spóźnia się o 4 minuty na samolot do Londynu, gdzie jej ojciec po raz drugi ma wstąpić w związek małżeński. Na dodatek z kobietą, której Hadley nigdy nie widziała. Na lotnisku poznaje pewnego Brytyjczyka - miłego i wesołego Olivera, z którym spędzi najbliższe godziny. Dziewczyna nie wie jeszcze, że te 4 minuty spóźnienia odmienią jej życie. Okazuje się bowiem, że statystyczne prawdopodobieństwo miłości od pierwszego wejrzenia wcale nie jest takie małe.*

O Sercu w chmurach usłyszałam prawie dwa lata temu. Tytuł, okładka i pozytywne opinie zachęcały mnie do przeczytania, ale jakoś nie mogłam jej dorwać – w bibliotece jej nie było, za ebookami wtedy nie przepadałam, a kupować jej po prostu nie chciałam. W końcu jednak nadarzyła się okazja i w tamtym tygodniu znalazłam ją mocno przecenioną i po prostu kupiłam.

Przez okładkę i tytuł byłam przekonana, że czeka mnie przeprawa przez miłosną opowieść - słodką, może nawet aż za bardzo - historię o dwójce nastolatków. Cóż, pomyliłam się. Jestem trochę zawiedziona, bo autorka zepchnęła na dalszy plan wątek miłosny pomiędzy Hadley a Oliverem, zrobiła z niego jakby tło dla innych wydarzeń, a wydawałoby się, że powinien on być najbardziej i najszczegółowiej opisany. Pani Smith skupiła się głównie na relacji dziecko - rodzice. Poświęciła wiele stron by przeanalizować stosunek Hadley do ojca i jego nowej żony, pokazała co czuje nastolatek, którego rodzina się rozpada. I właśnie poruszenie tego dość trudnego tematu sprawiło, że jestem w stanie wybaczyć autorce tak powierzchowne ujęcie uczucia między nastolatkami.

Historia pędzi w zawrotnym tempie, wszystkie wydarzenia rozwijają się zdecydowanie za szybko jak dla mnie. Ale nie ma się czemu dziwić - cała historia rozgrywa się w przeciągu zaledwie 24h. Mało, prawda? Z jednej strony pomysł ciekawy, z drugiej - autorka mogła zawrzeć więcej informacji w retrospekcjach, których tak często używała.

Byłam przekonana, że większą część historii spędzimy w samolocie razem z bohaterami. Niestety po raz kolejny się pomyliłam. Zostajemy dość szybko przeniesieni w scenerię weselną, na której to obserwujemy zmianę jaka zachodzi w Hadley. Wydaje mi się, że autorka chciała pokazać bardzo dużo w naprawdę krótkim czasie i niektóre wątki wyglądają niestety na dość naciągane.

Serce w chmurach ma również plusy – jednym z nich jest na pewno ciekawa konstrukcja. Nieczęsto bowiem mamy do czynienia z książkami, których fabuła rozgrywa się w przeciągu 24h. Osobiście mam co do niej mieszane uczucia i wydaje mi się, że powodem tego są zbyt wysokie oczekiwania. Myślę jednak, że mimo wielu wad (które mi przeszkadzają) opowieść jest przyjemna w odbiorze. Jeżeli szukacie książki, której fabuła rozwija się szybko, opowiada słodko – gorzką historię o miłości i wybaczaniu, to polecam wam sięgnąć po Serce w chmurach.

Hadley Sullivan spóźnia się o 4 minuty na samolot do Londynu, gdzie jej ojciec po raz drugi ma wstąpić w związek małżeński. Na dodatek z kobietą, której Hadley nigdy nie widziała. Na lotnisku poznaje pewnego Brytyjczyka - miłego i wesołego Olivera, z którym spędzi najbliższe godziny. Dziewczyna nie wie jeszcze, że te 4 minuty spóźnienia odmienią jej życie. Okazuje się...