Bezzmienna
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Protektorat parasola (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- Changeless
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2011-06-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-06-14
- Data 1. wydania:
- 2010-03-30
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788376487373
- Tłumacz:
- Magdalena Moltzan-Małkowska
- Tagi:
- Protektorat Parasola wampiry wilkołaki fantastyka młodzieżowa
Powieść o wampirach, wilkołakach i… sterowcach.
Alexia Maccon, lady Woolsey, budzi się bladym zmierzchem i słyszy, że jej mąż, zamiast spać, jak na porządnego wilkołaka przystało, drze się w niebogłosy. A potem znika, pozostawiając jej na głowie pułk nadprzyrodzonych żołnierzy, tabun zaklętych duchów oraz wściekłą królową na dokładkę. Ale ona ma w zanadrzu turniurę i zaufaną parasolkę, o arsenale kąśliwej uprzejmości nie wspominając. I gdy śledztwo rzuca ją do Szkocji, barbarzyńskiej ojczyzny szpetnych kamizelek, po raz kolejny staje na wysokości zadania. Kto wie, może nawet wyśledzi zaginionego małżonka – jeśli przyjdzie jej na to ochota.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Carriger "bezzmiennie" rewelacyjna
Panna Alexia Tarabotti – a przepraszam, już nie panna, i nie Tarabotti – Alexia Maccon, lady Woolsey, nie wiedzie nudnego życia. Nie dla niej proszone herbatki i przyjęcia – Alexia ma przecież za męża wilkołaka, alfę sfory. A to oznacza wiele różnych najdziwniejszych kłopotów. Gdy nagle rozpoczyna się epidemia humanizacji, która pozbawia wilkołaki, wampiry i duchy ich nadprzyrodzonych mocy, obwiniona zostaje naturalnie właśnie nasza bezduszna. Na domiar złego jej mąż, lord Maccon udaje się w podróż do Szkocji. W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak wycieczka jego śladem – najlepiej nowoczesnym sterowcem…
Gail Carriger stanęła przed równie trudnym wyzwaniem, jak jej bohaterka – po znakomitej „Bezdusznej” musiała stworzyć coś równie dobrego. I wywiązała się z tego zadania wyśmienicie. „Bezzmienną” czyta się bowiem nawet lepiej. Akcja biegnie jeszcze szybciej, zakończenie pozostawia zaś wyraźne uczucie niedosytu – i może naprawdę wbić w fotel.
Wielkim plusem całej serii jest udane połączenie klimatu znanego z powieści Jane Austen z elementami Urban fantasy. Nowinek technicznych jest w tej serii mnóstwo – niektóre z nich i dziś mogłyby wzbudzić spore zainteresowanie – za przykład może posłużyć choćby najnowsza parasolka Alexii, zaprojektowana przez madame Lefoux, zawierająca w sobie wyrzutnię zatrutych strzałek, szpikulce, wyzwalacz pola magnetycznego i trującej mgiełki. Nie należy również zapominać o eterograforze – „bezprzewodowym aparacie komunikacyjnym obojętnym na prądy elektromagnetyczne, w przeciwieństwie do telegrafu”. Maszyna to odegra całkiem znaczącą rolę w wydarzeniach rozgrywających się w szkockim zamku… Gail Carriger umiejętnie łączy tę pozornie nieprzystającą do siebie mieszankę, tworząc historię barwną i interesującą.
Nie zabrakło oczywiście wątków obyczajowo-romansowych. Uczucie między Alexią a lordem Macconem rzecz jasna nie straciło na sile i namiętności, czegóż jednak innego spodziewać się można po parze nowożeńców, z których jedno jest obdarzone sporym temperamentem wilkołakiem, drugie zaś atrakcyjną Włoszką o bujnych kształtach? Dzieje się, oj, dzieje – jeśli ktokolwiek uważał opisy zamieszczone w pierwszej części za gorące, teraz musi uważać, by nie poparzyć sobie palców podczas czytania…
Nie mniej intrygujące są wątki drugoplanowe – panna Hisselpenny nie próżnuje, za plecami swego narzeczonego rozwijając romans z panem Tunstellem. Ivy to jedna z najzabawniejszych postaci całej serii, zaś list, który wysyła Alexii w zakończeniu może rozbawić czytelnika do łez. Łez radości – bo to nie my musimy znosić widok kapeluszy owej damy…
Oprócz postaci znanych i lubianych, nie zabrakło również nowych bohaterów – świetnie wykreowana została wspomniana już madame Lefoux – niezmiernie ciekawa jestem, jakie przygody z nią związane autorka zafunduje nam w trzeciej części przygód Alexii, mianowicie „Bezgrzesznej”.
„Bezgrzeszna” zapowiada się wyśmienicie, seria rozkwita, czegóż chcieć więcej? Może tylko parasolki i wilkołaka (oraz haremu ormiańskich kochanków i londyńskiej herbaty, których posiadaniem chwali się pisarka w swym króciutkim życiorysie zamieszczonym z tyłu okładki).
Maria Guzelak-Robaszkiewicz
Oceny
Książka na półkach
- 1 185
- 674
- 295
- 106
- 56
- 28
- 26
- 25
- 18
- 16
Opinia
Chociaż tomiki są krótkie i niewymagające, czytanie "Bezzmiennej" dłużyło się i choć nie wymagało wiele intelektu, to na pewno nadrabiało w tej kwestii żądaniami o cierpliwość. Starczy powiedzieć, że sięgnęłam po drugi tom Protektoratu Parasola po długim czasie od czytania pierwszego, i na tym skończy się moja Alexiowa przygoda.
Większość żali dotyczących tej serii (jak się okazuje, wszystko co opisałam jest bolączką całej serii, nie tylko pierwowzoru, "Bezdusznej") opisałam w recenzji tomu pierwszego, ale na końcu napisałam też, że przeczytam resztę tomów. Otóż nie, nie przeczytam. Czemu? Gail Carriger kisi się we własnym sosie, a ten jest bardzo wątpliwej jakości. Brałam pod uwagę to, że popularny teraz paranormal romance nie jest moim konikiem, ale nawet starając się skupić uwagę na czymś innym, ta książka wypada po prostu blado. Bohaterowie wołają o pomstę do nieba z wielu powodów. Charaktery: Alexia, niestety, jest stworzoną na modłę "bez sarkazmu ani rusz" postacią, z tym, że pani Carriger myli sarkazm i tym podobne z byciem najzwyklejszym w świecie gburowatym krzykaczem. To boli. Poza tym ma być ona niezależna i silna, trwająca przy swoich postanowieniach i tak dalej. Jak wypadła w moich oczach? Jak jędza, krótko mówiąc. Nie dostrzegłam tego uroku, który sprawia, że - uwaga - mimo jej jakże szokującego wyglądu, który kłóci się z zasadami i wymogami społeczeństwa danego okresu, wszyscy (wszyscy ważni, oczywiście) się w niej wprost zakochują. Wygląda na to, że wady Alexii to tak naprawdę przynęty, a każdy, kto tego nie docenia, jest infantylny i zacofany. O tym też warto rozwinąć wywód. Infantylność, choć w moim odczuciu najlepiej pasująca do opisu serii głównych bohaterów (Alexia na pierwszym miejscu, Conall niedaleko za nią, i tak dalej), została na siłę wepchnięta w bohaterów drugoplanowych. Ivy, przyjaciółka Alexii (człowiek zastanawia się, czemu Ivy trzymałaby się z Alexią - za teksty i ogólne olewactwo, jakie Alexia prezentuje wobec przyjaciółki, Ivy powinna huknąć ją w turniurę i odejść już dawno), z dość rozkosznej, nawet jeśli rozkojarzonej młodej kobiety stała się wyrośniętym niemowlakiem w pielusze. I nie tylko ona. Czemu? Głównym zadaniem tych zidiociałych (z przymusu) postaci jest chyba pogłębienie zachwytów nad Alexią - och, taka sarkastyczna! Taka inteligentna! Tak bardzo niekonwencjonalna! Podejrzewam, że kiedy otoczy się coś lub kogoś czymś o bardzo kiepskiej jakości, to produkt numer jeden od razu lepiej się prezentuje. O, proszę, zdradziłam przepis na głównego bohatera w Protektoracie Parasola.
Fabuła sama w sobie nie jest zła! Naprawdę nie jest, choć nie powala. Ale z dobrym wachlarzem bohaterów byłaby przyjemną lekturą, natomiast tak.. Męczy równie bardzo co wszystko inne. Pojawia się więcej steampunku, za co plus - jeśli komuś brakowało go w pierwszej części, tu będzie mile zaskoczony. Ja byłam. Przez jakąś sekundę. Potem szybko okazało się, że steampunk to tak naprawdę w 90% przykrywka i wyjaśnienie dla faktu noszenia przez kobiety zmyślnych sukni (które mogą być dramatycznie z nich zerwane) oraz dla prowadzenia niekończących się gagów pod tytułem "Zasady i Etykieta vs Barbarzyńskość Alexii, Co Jednak Wszyscy Uwielbiają". Wchodząc jeszcze szybko na temat sukien (i ich zrywania): amory Conalla i Alexii nadal przyprawiały mnie o dreszcze, niestety nie z tych nawet wątpliwie przyjemnych.
Zdaję sobie w zupełności sprawę, że nawet jak na recenzję, obiektywna jest ona może w 5%. Ale kiedy biorę do ręki kolejną książkę z serii i nie widzę praktycznie żadnej poprawy, a moje odczucia wobec pierwszego tomu były tak silne, że sięgnięcie po kolejne trzysta stron zajęło mi chyba około roku, to nie mam litości. Protektorat Parasola jest dla mnie sprawą zamkniętą. Książki wymienię zapewne w nadziei, że znajdą bardziej kochający dom, tymczasem adieu, Alexio! Nie polecam nikomu. O steampunku są lepsze książki i zapewne są też lepsze w temacie paranormal romance.
Chociaż tomiki są krótkie i niewymagające, czytanie "Bezzmiennej" dłużyło się i choć nie wymagało wiele intelektu, to na pewno nadrabiało w tej kwestii żądaniami o cierpliwość. Starczy powiedzieć, że sięgnęłam po drugi tom Protektoratu Parasola po długim czasie od czytania pierwszego, i na tym skończy się moja Alexiowa przygoda.
więcej Pokaż mimo toWiększość żali dotyczących tej serii (jak...