Z początku spodziewałam się, że będzie to inna wersja czerwonego kapturka, lecz z czasem zrozumiałam że to założenie było dużym błędem. Oczywiście znajdują się smaczki powiązane z czerwonym kapturkiem jak np. czerwona peleryna, domek babci w lesie z dala od ludzi, zły wilk, ale jest to zupełnie inna historia. Pełno w niej mroku, niepewności, dramatów tytułowej bohaterki i jej bliskich. Jest wiele zwrotów akcji, niektóre są dość nieprzewidywalne i to nadaje tej książce niesamowitości.

Z początku spodziewałam się, że będzie to inna wersja czerwonego kapturka, lecz z czasem zrozumiałam że to założenie było dużym błędem. Oczywiście znajdują się smaczki powiązane z czerwonym kapturkiem jak np. czerwona peleryna, domek babci w lesie z dala od ludzi, zły wilk, ale jest to zupełnie inna historia. Pełno w niej mroku, niepewności, dramatów tytułowej bohaterki i...

Wiem, że jest taki film:"Dziewczyna w czerwonej pelerynie", o tym, że jest książka dowiedziałam się przez przypadek. Dodam tylko, że filmu nie obejrzałam, postanowiłam dać szansę najpierw powieści, mimo że zarówno film jak i książka powstawały równolegle. Autorka pracowała na scenariuszu, który podarowała jej reżyserka- Catherine Hardwicke, ponieważ obie panie znały się w życiu prywatnym, a Blakley-Cartwight, właśnie z wyróżnieniem ukończyła Barnard College z twórczego pisania.
To, że Autorka się stara widać. Bo zamiast czczych dialogów są naprawdę rozległe opisy zarówno emocji, jak i scenerii, natomiast ten ciąg niepotrzebnych i niekończących się porównań jest w większości przypadków zbyteczny. Blakley-Cartwight bardzo się starała, by tchnąć życie w karty powieści, w przemyślenia i uczucia bohaterów, ale nie przekonuje mnie ten kawał dobrej roboty. Głównie dlatego, że gotowy scenariusz nie jest jej pomysłem, a oprócz pisania dla mnie istotne jest też to, jak ktoś kreuje świat nierzeczywisty- a w tym temacie fakt jest taki, że Autorka otrzymała gotowca.

Wiem, że jest taki film:"Dziewczyna w czerwonej pelerynie", o tym, że jest książka dowiedziałam się przez przypadek. Dodam tylko, że filmu nie obejrzałam, postanowiłam dać szansę najpierw powieści, mimo że zarówno film jak i książka powstawały równolegle. Autorka pracowała na scenariuszu, który podarowała jej reżyserka- Catherine Hardwicke, ponieważ obie panie znały się w...

O książce dowiedziałam się przypadkiem. Bardzo podobna do filmu o tym samym tytule. Powstawała równolegle z filmem, jednak to nie jest jej wada, jak wielu książek, które powstały na podstawie filmu. Podoba mi się rozbudowany początek, wprowadzający do wydarzeń opisanych w dalszych rozdziałach.

O książce dowiedziałam się przypadkiem. Bardzo podobna do filmu o tym samym tytule. Powstawała równolegle z filmem, jednak to nie jest jej wada, jak wielu książek, które powstały na podstawie filmu. Podoba mi się rozbudowany początek, wprowadzający do wydarzeń opisanych w dalszych rozdziałach.

Nie lubię książek na podstawie filmów. Nie ta konwencja, oj nie ta.

Nie lubię książek na podstawie filmów. Nie ta konwencja, oj nie ta.

Naiwna, ale dziwnie urzekająca historia.
Autorce udało się fajnie nawiązać do oryginalnej baśni: mamy tutaj główną bohaterkę w czerwonej pelerynie, Babcię, Drwala i oczywiście samego złego Wilka. A wszystko to zostało oprószone baśniowym klimatem, śniegiem i lękami prostych ludzi z wioski.
Nie pochwalam, jak został przedstawiony miłosny trójkąt - trochę za mało rozbudowane relacje między bohaterami i niepotrzebny dramatyzm.
Mimo tego, że fabularnie trochę brakuje, urzekł mnie styl powieści, poetycki i barwny. Dałam się porwać tej historii.

Naiwna, ale dziwnie urzekająca historia.
Autorce udało się fajnie nawiązać do oryginalnej baśni: mamy tutaj główną bohaterkę w czerwonej pelerynie, Babcię, Drwala i oczywiście samego złego Wilka. A wszystko to zostało oprószone baśniowym klimatem, śniegiem i lękami prostych ludzi z wioski.
Nie pochwalam, jak został przedstawiony miłosny trójkąt - trochę za mało...

Lekka, wciągająca historia. Po latach to nadal jedna z moich ulubionych książek.

Lekka, wciągająca historia. Po latach to nadal jedna z moich ulubionych książek.

"Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie" od pierwszych stron ujęła mnie swoim baśniowym klimatem. Pomimo, że jest to nowa wersja "Czerwonego Kapturka", to większość powiązań pojawia się dopiero w drugiej połowie książki. Valerie to zdecydowanie ciekawa bohaterka. Była silna i odważna, a jednak czasem zdawała mi się głupiutka - szczególnie pod koniec książki. Podejście ludzi do kobiet w tej książce było naprawdę okropne i kilka razy miałam ochotę krzyczeć ze złości. Oczywiście akcja dzieje się w czasach, po których nie dałoby się oczekiwać jakiejkolwiek równości płciowej. Czymś co szczególnie nie przypadło mi do gustu były relacje między bohaterami. Valerie ma dwóch uwodzicieli: Henry'ego (piękny, bogaty i każda dziewczyna we wsi go chce) oraz Petera (outsider, przyjaciel dziewczyny z dzieciństwa). Autorka starała się wykreować relacje, które sprawią, że czytelnik nie będzie mógł się zdecydować, którego z mężczyzn woli. Niestety się to nie udało. Stosunki między bohaterami były płytkie i pozbawione jakichkolwiek emocji. Pomimo tego książkę czyta się naprawdę szybko. Od połowy książki byłam pewna, że wiem już wszystko, a jednak autorka zapewniła mi na koniec nieco zaskoczenia. "Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie" to książka, której naprawdę daleko od ideału, jednak jej baśniowy klimat pozwolił mi oderwać się na chwilę od rzeczywistości.

"Dziewczyna w Czerwonej Pelerynie" od pierwszych stron ujęła mnie swoim baśniowym klimatem. Pomimo, że jest to nowa wersja "Czerwonego Kapturka", to większość powiązań pojawia się dopiero w drugiej połowie książki. Valerie to zdecydowanie ciekawa bohaterka. Była silna i odważna, a jednak czasem zdawała mi się głupiutka - szczególnie pod koniec książki. Podejście ludzi do...

Valerie żyje w małej wiosce, która od pokoleń nie może zaznać spokoju przez groźnego Wilka. Po wcześniejszym zawarciu paktu, bestia nie ma prawa skrzywdzić żadnego człowieka. Wszystko zmienia się gdy siostra Valerie zostaje znaleziona martwa. Mieszkańcy wioski buntują się przeciw wielkiemu potworowi, który złamał wieloletnią obietnicę. Valerie jest załamana po śmierci ukochanej siostry. Przystojny Henry, syn kowala, stara się ją pocieszyć lecz ona nie zwraca na niego należytej uwagi. W jej sercu od dawna jest miejsce dla Petera - mężczyznę, na którego ludzie patrzą z pogardą. Młody drwal próbuje pokazać, że jest godzien miłości ukochanej i zapewni jej szczęśliwe życie.

Dziewczyna w czerwonej pelerynie to książka, która leżała na półce od wielu lat. Jako dziecko próbowałam ją przeczytać ale odłożyłam po kilkunastu stronach. Będąc ostatnio w rodzinnym domu, sięgnęłam po nią i przywiozłam do siebie, aby spróbować zabrać się za tę historię jeszcze raz. Wbrew pozorom, nie wydawała mi się już mało ciekawa. Lubię książki, w których można znaleźć trochę fikcji, a Czerwony Kapturek to jedna z moich ulubionych bajek. Książka jest napisana w ciekawy sposób. Postać Valerie bardzo mi się podobała. Młoda, waleczna dziewczyna, która nie wie co to strach. Jedyne co w tej książce mnie nieco zniechęciło to otwarte zakończenie. Z przyjemnością poznałabym dalsze losy głównych bohaterów. Z tego co wiem, jest też film na podstawie tej książki. Ja jeszcze nie oglądałam ale może ktoś z Was się skusi.

Valerie żyje w małej wiosce, która od pokoleń nie może zaznać spokoju przez groźnego Wilka. Po wcześniejszym zawarciu paktu, bestia nie ma prawa skrzywdzić żadnego człowieka. Wszystko zmienia się gdy siostra Valerie zostaje znaleziona martwa. Mieszkańcy wioski buntują się przeciw wielkiemu potworowi, który złamał wieloletnią obietnicę. Valerie jest załamana po śmierci...

Po czasie nie pamiętam absolutnie nic, choć ogólne odczucie jest przyjemne.
Książkę czyta się szybko a historia raczej wciąga. Czy to bardzo dobra książka? Raczej nie. Jest to chwilowa rozrywka, o której zapomni się po czytaniu.

Po czasie nie pamiętam absolutnie nic, choć ogólne odczucie jest przyjemne.
Książkę czyta się szybko a historia raczej wciąga. Czy to bardzo dobra książka? Raczej nie. Jest to chwilowa rozrywka, o której zapomni się po czytaniu.

Filmu nie widziałam i po przeczytaniu tej książki zostanę przy obecnym stanie rzeczy. Straszliwa nuda! Nudna fabuła, papierowi bohaterowie, papierowy świat, całość napisana bez polotu, bez jakiejkolwiek pasji.

Filmu nie widziałam i po przeczytaniu tej książki zostanę przy obecnym stanie rzeczy. Straszliwa nuda! Nudna fabuła, papierowi bohaterowie, papierowy świat, całość napisana bez polotu, bez jakiejkolwiek pasji.