forum Oficjalne Aktualności
Stan czytelnictwa w Polsce w 2017 roku - bez zmian
Biblioteka Narodowa opublikowała raport z badań stanu czytelnictwa w Polsce za rok 2017. Najprościej mówiąc - nic się od zeszłego roku nie zmieniło. 38% Polaków deklaruje przeczytanie przynajmniej jednej książki. Podobnie stabilny jest poziom tzw. czytelników intensywnych, czyli tych, którzy czytają siedem lub więcej książek w roku.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [321]
Nie mogłabym czytać jednej(!)książki rocznie,oszalałabym.Dwie miesięcznie to absolutne minimum a i tak mi wstyd przed samą sobą że tak mało .Ale praca,dom itd...Ale nadrabiam w tramwaju w drodze do pracy 40 min.specjalnie zrezygnowałam z jazdy samochodem na rzecz czytania .I co czuję się jak dziwoląg wśród tych wszytkich czytających smartfona.Jednak wolę oślepnąć od...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ci czytający w smartfonie oślepną znacznie wcześniej :D Bardzo żałuję teraz, że te 30 lat temu nie poszedłem na medycynę ze specjalizacją: okulistyka. Teraz trzepałbym kasę a najbliższa przyszłość wygląda pod tym względem bardzo różowo :D
Ja osobiście nadrabiam swoją "statystykę" audiobookami. Idealne na zatłoczoną komunikację i warunki niesprzyjające trzymaniu...
Zawsze można otworzyć salon optyczny ,obserwuję ostatnio ruch w tym interesie,ktoś czuje pismo nosem:)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Myślę, że pomimo tej mizerii czytelnictwa od przyszłego roku będziemy obserwować spadek liczby osób czytających.
Tę myśl opieram na własnej obserwacji; jeszcze rok, dwa lata temu widziałam co najmniej kilka osób czytających książkę w komunikacji miejskiej. Teraz widzę wyłącznie osoby wlepiające wzrok w smartfony.
Wierzcie mi, że te postaci siedzące nieruchomo w ciemnym...
Może byś to mylne wrażenie, moje dziecko bardzo często czyta książki na smartfonie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa, jeśli jeżdżę busem, to też dosyć często czytam, wykorzystując do tego telefon, powód jest dość prosty, wiele książek swoim rozmiarem nie pomaga w czytaniu, w nierzadko zatłoczonej komunikacji miejskiej. I owszem, jeśli moja książka ma do 300-400 stron, to nawet przy tłoku można ją w sposób komfortowy czytać (niekiedy w busach są też małe odstępy między siedzeniami, a to...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejWyniki pewnie byłyby jeszcze smutniejsze, gdyby sprawdzić jakość czytanej literatury, założę się że góra 20-40 proc. tych czytających sięga po pozycje ambitniejsze, reszta trzepie mainstream aż miło. Kiedyś z niemałym zaciekawieniem przysłuchiwałem się rozmowie sprzedawcy w empiku z klientem (poszukiwał kryminału), i ten pierwszy stwierdził z dumą że w jeden dzień...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJa rzadko czytam w autobusach, bo boję się, że przegapię przystanek ;) Wolę wtedy się zrelaksować słuchając muzyki ze smartfonu(należę do tych osób, którym przez większość czasu musi coś grać). Braki w czytaniu nadrabiam później :) Mnie też smuci widok rzeszy ludzi wpatrzonej w telefony, ale jeśli chodzi o samo czytanie... To, że nie widzimy jak ktoś czyta, to nie znaczy,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJa też nie czytam w autobusie, w tej chwili potrzebne mi są okulary do czytania. Mogę też bez, ale po co męczyć oczy. W autobusach wolę obserwować ludzi.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postspokojnie, my tutaj na "lubimyczytac" nadrabiany za tych wszystkich leniuszków ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJakoś mi się nie chce wierzyć, że tak mało ludzi czyta. Poruszając się komunikacją miejską widzę ludzi czytających. W dwóch bibliotekach , do których chodzę ciągle są kolejki i dużo ludzi. Czasem zapisuję się po jakąś fajną książkę i czekam na nią miesiącami. Może nie wszyscy , którzy czytają przyznają się do tego.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPowinni zrobić badana wsród ludzi z pani miejscowości ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPewnie tak, chociaż jeśli ankieter trafiłby np.na mnie to nie udzieliłabym mu odpowiedzi. Nie lubię jak ktoś mnie zaczepia w celu przeprowadzenia ankiety czy innych badań.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mnie zaskoczyło jedno stwierdzenie. A mianowicie: Podobnie stabilna jest liczba tzw. czytelników intensywnych, czyli osób deklarujących czytanie 7 i więcej książek rocznie..
Przeczytanie 7 książek w ciągu roku to mniej niż jedna na miesiąc. Jak się ma do tego pojęcie intensywności?
I mam też podobne wątpliwości jak Marta. Odnoszę wrażenie, że ostatnio widzę coraz więcej...
Oglądam telewizję (właśnie skończyłam oglądać konkurs skoków) i słucham radia, ale to nijak ma się do ilości czytanych książek. Nie degradujmy całkiem telewizji, po czasem są naprawdę interesujące filmy popularnonaukowe. Wśród moich znajomych, którzy na pewno czytają więcej niż 7 książek tylko ja korzystam z biblioteki. Całe lata czytałam dużo i nie korzystałam z...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejja korzystam z dwóch bibliotek podwarszawskich, gdzie nie ma jakiejś wielkiej aglomeracji, a jednak ludzi wypożyczających jest sporo, więc moim zdaniem z czytaniem nie jest tak źle
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa korzystam z różnych i nie do końca się zgadzam :/czasem są 2-3 osób w bibliotece czasem pusto a pojaiwam się o różnych porach; i są to osoby 40+? spotkania autorskie osoby 35+.... Młodzi się nie garną. Swoja drogą sama miałam po męczeniu Ogniem i mieczem i innych przestarzałych lektur awersję kilka lat po liceum a jako dziecko uwielbiałam czytać...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNo właśnie. Po moich dzieciach widzę, że po obowiązkowych lekturach nie bardzo garną się do czytania. Mój najmłodszy syn czyta dużo pod warunkiem, że nie jest to lektura. Z własnych, szkolnych doświadczeń pamiętam, że wkurzało mnie narzucanie nam odbioru lektury. Uważam, że każdy człowiek ma prawo do własnej interpretacji czytanych powieści czy wierszy, a takie omawianie w...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejMnie prawie obrzydzili poezję. Sławne pytanie: "Co autor miał na myśli?" Zawsze miałam ochotę odpowiedzieć, że autor w pijanym zwidzie pisząc ten wiersz, w ogóle nie myślał. Nikogo nie interesowało, co ja mam na myśli czytając ten wiersz i jakie we mnie wzbudza uczucia.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa mam 75 lat i dalej przychodzi jako zmora moja polonistka z liceum i pyta: co poeta chciał nam przekazać ? A ja krzyczę: zgiń maro przeklęta! i budzę się spocony. I tak to trwa: każde pokolenie przechodzi przez katusze domniemywania co poeta miał na myśli, a on siedzi w niebiesiach i pokłada się ze śmiechu
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postA najlepsze to trafienie w klucz!! Pamiętam wewnętrzna próbna matura z polskiego. Nie zdałam. Nie trafiłam odpowiednią ilość razy w klucz chociaż sama nauczycielka powiedziała że gdyby nie on byłaby '5'...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMnie pytali jak zbudowany jest sonet i kto je pisał. A ja miałem 17 lat i przeżywałem pierwszą miłość. Geografka podpowiadała: Kasprowicz, a matematyczka: Tetmajer; no i zdałem, i poszedłem z ukochaną poczytać poezję T.S.Eliota
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Ostatnio było podsumowanie w Gdyni czytelnictwa i wynika z tego że 20% mieszkańców czyli ok 50tys czyta książki oraz inne statystyki:
nie umiem dodać inaczej tego linku :(, więc jeśli ktoś chce niech wklei w przeglądarkę ;)
https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/28378754_1665445446827746_3980705361319534102_n.png?oh=aa8dd10b186e54c029ec1a1656dc79ed&oe=5B43C6B7
źle...
Tylko gier mają mała, ale z własną jak najbardziej warto się wybrać :D.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNo to może ja jestem jakaś inna, ale właśnie te multimedialne biblioteki doprowadzają mnie do szału. Mieszkałam kilka lat w Gdańsku i w rzeczonym Manhattanie nie szło wytrzymać. Gwar, na niczym nie można się skupić, wszyscy albo przyszli pieprzyć jakieś głupoty, albo przeglądać fejsa. A ile jeszcze dziadów przy okazji przychodziło na lans. Teraz mieszkam w trochę mniejszym...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ale w Manhattanie masz cichą czytelnię więc jak gwar przeszkadza to można skorzystać :)
Ja nie lubię paradować przed panią bibliotekarką, która cały czas mnie obserwuje jakbym miała zaraz te książki podpalić- zdecydowanie anonimowość w tłumie
Dla mnie czytelnia ma rację bytu tylko wtedy, gdy chodzi o książki naukowe i tego typu sprawy. Tych 'zwykłych' nie widzę sensu tam czytać. W wypożyczalni też chciałabym mieć spokój. Często nawet nie mogę się skupić na przeczytaniu opisu z okładki. Chyba właśnie z tego powodu rzadko szukam czegoś na miejscu tylko w domu wyszperam i zamawiam, więc moja wizyta w bibliotece...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejA tutaj się zgadzam. Miałam okres czytania starszych książek i wtedy złe wspomnienia z małych bibliotek chociaż miasto duże :),a teraz już literatura nowsza więc wole w domowym zaciszu zarezerwować, poczekać, odebrać i delektować się literaturą. Wszystko ma plusy i minusy jednak właśnie zimą gdy chce się spędzić za darmo czad poza domem mediateki są fajnym miejscem na takie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Co roku ta sama śpiewka, że nadal bardzo mały procent społeczeństwa czyta w ogóle jakieś książki. Dla mnie to "cudowna" wiadomość, bo przynajmniej nie będę musiała czekać na dany tytuł w bibliotece pół roku albo i dłużej, a tak czekam tylko 1 miesiąc. ;) Drugi powód jest taki, że czuję się wyjątkowa, bo czytam więcej niż statystyczny Polak. :)Z tej radości to chyba......
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJaki jest związek między czytelnictwem a alkoholizmem?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDo dobrych książek nie ma kolejek. Prawda nie jest popularna i jeżeli znajomość książki nie jest wymagana na studiach to takie książki nie cieszą się zainteresowaniem. Bardzo rzadko czekam na jakąś pozycję dłużej niż 2 tygodnie. Gorzej już z zakupem, bo to są czesto niskie nakłady w konsekwencji po paru latach stają się białymi krukami ;-)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa mam problem, że nie ma w bibliotece książek, które chciałabym przeczytać. Mogę w swojej bibliotece zamawiać książki, ale psułoby to zabawę szperania wśród książek. Zawsze wtedy można coś ciekawego znaleźć. Jest tyle ciekawych książek do przeczytania, że nie muszę czytać co aktualnie jest na fali.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@LEGOMANIAK
Podobieństwo jest bardzo duże. Książkoholizm jest ciężkim uzależnieniem a jego objawy i mechanizm powstawania jest zbliżony do wszelkich innych uzależnień. Serio :D A swoją drogą - można być jednocześnie uzależnionym od czytania jak i od wódy.
@AuroraBorealis
Zapewne odezwie się zaraz jakiś "statystyk" od takich badań i zacznie opowiadać o tzw. próbie...
@LEGOMANIAK zastanów się ile dni możesz wytrzymać bez przeczytania chociaż paru stron, i sam odpowiesz na to pytanie. Wiem o czym mówię, po operacji oczu musiałam odpuścić czytanie na trzy miesiące. Słuchałam książek, ale to nie to samo, liczyłam tylko dni,kiedy będę mogła zacząć czytać i cierpiałam.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
A uzależnień w dzisiejszym świecie jest cała masa nawet od "głupiej" kawy na dzień dobry. I dlatego według mnie te badania mają się nijak do prawdziwej sytuacji. To tak jakby wziąć akurat grupę ludzi, którzy piją tylko (albo głównie) herbatę i zapytać ich ile piją kawy?
Żabot podał idealny przykład dotyczący badań i ich wyników. Wszystko zależy jakie pytanie i gdzie się je...
Jaki jest związek między czytelnictwem a alkoholizmem?
Może też taki, że całkiem dobre książki wychodzą spod pióra alkoholików..
Co do związku alkolików z czytaniem, jakoś nie wyobrażam sobie grupki stojącej pod sklepem (czy na jakiejś ławeczce z krążącą flaszką), gdzie każdy z panów jest dodatkowo zaopatrzony w lekturę ;). Alkoholizm wśród pisarzy jest myślę współmierny jak wśród innych zawodów- po prostu dla pisarza jego uzależnienie stanowi rodzaj kanwy, a czasem i natchnienia (choć pod jego...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Beata-Chiara może do tego, że od książek także można się uzależnić.Dzień bez książki to dzień stracony.;) Myślę jednak,że zbiór osób uzależnionych od alkoholu i zbiór osób uzależnionych od czytania są zbiorami rozłącznymi. Chociaż może są jednostki, które potrafią to godzić.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie do końca, bo jak mało osób czyta to jest mniejszy rynek książek i tym samym mniej książek trafia do Polski bo wydawnictwa boją się ich drukować. Inna sprawa że u nas wydawnictwa i tak nie działają za dobrze od lat.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Marcin, ale jaki to ma związek z uzależnieniami typu wszelkiego? ;)
A to, że wydawnictwa nie tłumaczą wielu ciekawych książek wydawanych w innych krajach, to raczej wina małego popytu na te książki, a więc niejako nas, ludzi- w szerszym tego słowa.znaczeniu.
Ostatnio, podczas rozmów ze znajomymi z pracy, doszliśmy do wniosku, że jednak dom rodzinny jest tym miejscem, które w bardzo dużym stopniu kształtuje gusta, zainteresowania i zachowania społeczne. Dzieci czytających rodziców sięgną po książkę chętniej niż tych nieczytających. Tak samo będzie z muzyką, sportem, malarstwem czy nawet kulinariami. Ja wychowałam się w domu,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejA to ciekawe, czesciowo zgadzam sie z Toba, ale tylko czesciowo. U mnie w domu nikt nie czytal, a ja od malego lubie czytac ksiazki.Albo mam to w genach po kims albo nie wiem :) Brakuje mi jednak tego ze nie mam z kim pogadac o ksiazkach, bo nawet moi znajomi nie czytaja, wola ogladac filmy. Dzis wszystko jest bardzo uproszczone, szkoda ze dzieciaki wola gry, kompy i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDlatego napisałam, że w bardzo dużym stopniu, a nie całkowicie. Zawsze może pojawić się czynnik (np.szkoła, grupa znajomych, własne zainteresowania) który spowoduje, że statystyki wezmą w łeb.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postU nas,w ŚDS co miesiąc.Bierzemy,po 40 książek.A czytam,głównie ja.Tak,nikogo ne zmuszę do czytania.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNiestety, nie zawsze z domu. U mnie czytał ojciec i ja, siostra zaczęła czytać jak dorosła. Moim dzieciom czytałam codziennie do 8-10 roku życia, a rezultat- córka czasem coś przeczyta, syn nie czyta w ogóle. A ja dalej czytam wszędzie i codziennie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzynnik, o którym wspomniałam, może zadziałać w obie strony. Jednych zmotywuje do podjęcia się danej rzeczy, a innych, którzy do tej pory np. czytali, wyhamuje i zniechęci. Nie przewidzimy tego tak do końca.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postU mnie w domu rodzice nie czytają, siostra trochę czytała i chyba tak naprawdę sam po trochu rozbudzałem w sobie miłość do czytania. Do tego mam wielkie szczęście, ponieważ o każdej książce mogę pogadać z moją dziewczyną, również miłośniczką książek ;D
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Veronica - ,internet' to bardzo rozległe miejsce, obejmujące także artykuły, blogi i filmiki popularnonaukowe, informacje, możliwość obejrzenia dowolnego obrazu i poczytaniu o jego twórcy, mnóstwo różnorodnej muzyki oraz młodych rozwijających się artystów. Jest miejscem gdzie możesz przeprowadzić wymianę zdań z osobą na drugim końcu świata i poznać jego kulturę.
Co jest...
Nie do końca się zgadzam. Owszem, środowisko rodzinne w rozwijaniu pasji czytelniczej nie jest zupełnie bez znaczenia. Obecność w domu książek, widok czytających rodziców, czy dyskusje na temat lektury mogą zaszczepić u dziecka zainteresowanie czytaniem, ale, tak jak w przypadku innych pasji, nie muszą. Najlepszym przykładem jesteśmy ja i mój brat. Nasza mama sporo czytała...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNie wiem ile jest prawdy w tych badaniach.Uczęszczam do dwóch bibliotek w dużym mieście i ilekroć tam się pojawiam/często/zawsze jest dużo ludzi i muszę czekać w kolejce.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
38% ludności Polski to dość sporo, patrząc ilościowo (jest to ok. 14 421 000 osób), tak więc tłum w bibliotece niewiele znaczy. Warto w takim przypadku porównać ilość osób odwiedzających w tym samym czasie bibliotekę, oraz tych będących w, chociażby, galerii handlowej.
Osobiście mieszkam w małym mieście i najwięcej osób na raz, ile w niej widziałam, to 10 razem ze mną (w...
"W ankiecie wzięło udział 3185 respondentów w wieku co najmniej 15 lat, co stanowiło ogólnopolską próbę reprezentatywną. Poza tym przepytano również 323 nauczycieli polonistów ze szkół ponadgimnazjalnych, jako te osoby, które z literaturą z definicji są najbliżej związane, a dodatkowo powinny dawać przykład nowym pokoleniom." Cóż 3185 do ustalenia danych statystycznych to...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejtalia44, ja ilekroć jeżdżę tramwajem to muszę zadowolić się miejscem stojącym, a ponoć Polacy niechętnie korzystają z transportu publicznego; w sklepie z alkoholami spotykam wielu innych klientów, a ponoć spożycie alkoholu w naszym kraju spadło; w pobliskim kościele na poszczególnych mszach jest cała rzesza ludzi, a słyszy się odsetek praktykujących ciągle maleje, itd.,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ja nie chodzę wcale do biblioteki, ponieważ książki kupuje. Średnio na rok czytam ok. 30 pozycji.
Było by pewnie więcej, ale przez pracę nie mam czasu na czytanie.
Chociaż jadąc do pracy widzę kilka osób z książką.
Moim zdaniem dopiero od tych 7 (i powyżej) książek rocznie można mówić o czytelnictwie książek, przecież to z grubsza jedna książka na dwa miesiące. Obniżenie progu do poziomu 1 pozycji na rok (obojętnie jakiej) jest pudrowaniem pryszcza. Poza tym należałoby jeszcze odjąć czytanie przymusowe lektur i wtedy dopiero zobaczylibyśmy skalę czytelniczej mizerii.
W ostatnim roku...
Mamy dziennikarzy robiących systematycznie błędy ortograficzne gramatyczne i stylistyczne (nie mówiąc o tzw pisarzach), mamy profesorów - idiotów, to i mamy analfabetów - czytelników, co czytają siedem książek rocznie. Można w ogóle nie czytać, i czuć się świetnie, lecz dyskusje o czytelnikach poniżej średnio jednej książki miesięcznie ...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejProblem zaczyna się własnie w szkołach, kiedy dzieci "katowane" są lekturami, a bądźmy szczerzy, te lektury nie zachęcają do czytania. Jeśli więc od lat najmłodszych książka kojarzyć się będzie z przymusem, to odbije się to czkawką w dorosłym życiu. Przykre to, zważywszy na stan elementarnej wiedzy u młodzieży. Wszystko to, co mogliby nauczyć się w sposób łatwy i przyjemny...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJedną książkę rocznie, to można nawet przypadkiem przeczytać. Generalnie nie przykładałbym do tego wielkiej wagi. Te siedem to już faktycznie daje jakiś obraz czytelnictwa, bo to już przynajmniej daje nadzieje na jakiś świadomy wybór lektur.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post'Katowane" to bylo moje pokolenie radziecka literaturą: "Jak hartowała się stal" czy dla młodszych "Timur i jego drużyna" plus cały polski socrealizm z Morcinkiem na czelei "Obywatelami" Brandysa. Taka "Granica" Nałkowskiej czy "Niemcy" Kruczkowskiego to były jedyne lektury tolerowane przez młodzież. Natomiast obecnie problem lezy ...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
"Problem zaczyna się własnie w szkołach, kiedy dzieci "katowane" są lekturami, a bądźmy szczerzy, te lektury nie zachęcają do czytania. Jeśli więc od lat najmłodszych książka kojarzyć się będzie z przymusem, to odbije się to czkawką w dorosłym życiu. "
Moim zdaniem to nadinterpretacja. Nauczyciel ma szansę zdziałać coś w tej materii do ok. 12 roku życia, kiedy dziecko...
Zostałem poniekąd wezwany do odpowiedzi więc przyznaję, że skrótowa moja wypowiedź o nauczycielach wprowadza w błąd, który prostuję przywołując wspomnianego "Mistrza i Małgorzatę", bo faktycznie, to nie nauczycieli wina że jakiś KRETYN zmusza ich do dyskusji z uczniami o tak trudnym dziele, do którego nie dorosła ani ...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNiestety upada też dziennikarstwo. Oczywiście są czasopisma na poziomie, ale na portalach informacyjnych w rodzaju Onetu, Interii, czy WP jest straszna masa informacyjnego chłamu, który ma zapewnić tylko klikalność. Niepogłębione analizy, pogoń za tanią sensacją i do tego często kiepski język i takaż też ortografia.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"Stan czytelnictwa" nie uwzględnia "co się czyta?", a przecież zachodzi pytanie czy czytanie "złych" książek nie jest bardziej szkodliwe niż nieczytanie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"złe" dlatego w cudzysłowie, bo sprecyzowanie wymaga szerokiego omówienia. W jednym zdaniu to te, które naruszają, obrażają (zabrakło mnie ad hoc właściwego słowa) wartości etyczne czytelnika
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWydaje mi się, że rok temu uwzględniono to, co się czyta, dlatego zakładam, że dane o tym będą w pełnym raporcie majowym, a tutaj po prostu się w to nie zagłębiono, więc i statystyk nie podano. Mam taką nadzieję przynajmniej.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDla każdego,złe oznacza co innego.Są Nobliści,których dzieła.Zasłużyli ,na jedną gwiazdkę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWszlkie nagrody mają sie nijak do wartości książki natoiast o pojęciu "zła" mówie w kategoriach etycznych i właśnie notowania na LC wzbudzaja optymizm, bo tak różnorodne towarzystwo, a na ogół bezbłędnie nisko ocenia książki "złe". I feedback: te są złe, które mają niskie oceny na LC
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Wojciech
Tu bym trochę polemizował. Mam na myśli owe oceny gwiazdkowe na LC. Oczywiście o gustach się nie dyskutuje, ale... Faktycznie, jeśli coś jest wyjątkowo kiepskie, miewa niskie oceny. Tu się zgodzę. Ale w drugą stronę to już tak dobrze nie działa. Niejednokrotnie przekonywałem się, że wysokie oceny (ze względu na ilość oceniających) mają książki będące po prostu...
Może być mierne czytadło, które jednym odpowiada, a innym nie,ale książka nikogo nie obraża i nie poniża,nie wyśmiewa się z czytelnika. "Zła" książka to ta, która nie szanuje czytelnika i jego poglądów.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie musi Pan polemizowac, bo jestem takiego samego zdania, a to co napisałem jest koniecznym uproszczeniem i nalezy cieszyć się z tych "złych" książek, co do których większość czytelników ma to samo zdanie. To złożony temat, którego ilustracją może byc moja pała dla Eco za dwie jego najpopularniejsze książki, które czytelnicy ...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Wojciech nie polemizuję, tylko popieram na swój sposób.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bardzo fajnie Wojtek pojechałeś z Tym, że czytanie złych książek jest bardziej szkodliwe niż nieczytanie w ogóle... To mi się podoba.
Nie będę nawet próbować wyjaśniać jakie uważam książki za złe, bo to kwestia gustu...
Natomiast postaram się obiektywnie stwierdzić, jakie to są książki dobre - otóż bez wątpienia zalicza się tu klasyka literacka, czyli coś co zdobyło sobie...
Moim zdaniem ten kto w ogóle sięgnie po książkę, ma szanse z czasem wyrobić sobie gust.
Za jedyne prawdziwie złe książki uważam takie coś jak "Biblia Szatana" czy podobne twory, mogące bezpośrednio wpływać na czytelnika.
Zgoda, ma szansę, lecz co będzie jak z tej szansy nie skorzysta ? To troche jak zabawa z zapałkami czyli, że są też możliwe skutki negatywne. W dodatku dochodzi pewna wiara w słowo drukowane i dlatego to jest niebezpieczne. Proszę spojrzeć na wpływ innych autorytetów np TVP. Jak często słyszę argumentację: "słyszałam w ...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejFakt, o tym szerszym aspekcie nie pomyślałam... Być może jako dziecko poprzedniej epoki nie dziwi mnie przekłamywanie faktów historycznych- wszak do 1989 roku była w Polsce mniejsza lub większa cenzura... Czy jednak znaczy to, że nawet książki tylko luźno oparte na jakimś historycznym tle są z założenia "złe"?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZostanmy przy przykładzie Druona: jeśli on zakłamuje historyczne fakty i przypisuje zbrodnie nieboszczykowi - postaci jak najbardziej historycznej, to według mnie jest to lektura szkodliwa. Natomiast jeśli ktoś wprowadza postacie fikcyjne nie naruszając realiow historycznych to wszystko jest OK. A cenzura nie zmuszała do kłamstw, ...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejMożliwe, znam to poniekąd bardziej z opowiadań... Jednak już sam dostęp do światowej literatury był utrudniony- jeszcze kilka lat temu miałam egzemplarz "Mechanicznej pomarańczy" która zakazana przez cenzurę- była drukowana sposobami domowymi.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZnam tylko przekład Stillera z 1990, a nie slyszalem o przekładzie wcześniejszym. Nie odczuwałem problemów w PRL z cenzurą bo "zakazane" książki plynęły szeroka fala z paryskiej "Kultury" Giedroycia, a zycie kulturalne wzbogacały kabarety dla wąskiej publiczności jak Dobrowolskiego "Koń" i "Owca" czy Mlynarskiego w "Hybrydach". Do...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejFajnie było mieszkać w tych czasach w dużych miastach. Niestety im od nich dalej, tym było gorzej. Z drugim obiegiem książek zetknęłam się dopiero w stanie wojennym. Zostawał tylko "Wolna Europa", "Tygodnik Powszechny", "Znak" i "W drodze". Miałam też wspaniałego duszpasterza akademickiego, jak tylko coś "przypadkowo" ukazało się, nawet w małym nakładzie, to On to miał i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejOczywiście, mieszkanie w dużym mieście, szczególnie w Warszawie ułatwa kontakt ze zdobyczami kultury, lecz również demobilizuje i rozleniwia. Znam wielu warszawiaków, którzy NIGDY nie byli w Filharmonii Operze czy teatrze, a również mam znajomych daleko od Warszawy, którzy wpadają do stolicy od czasu do czasu a obejrzeli ...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Wojciech zgadzam się. Kiedyś dwa razy w miesiącu jeździłam na szkolenia z noclegiem do Wrocławia. Za każdym razem już miałam ścisły plan jak spędzę wieczór, żeby "odchamić się". W szkoleniach brali udział ludzie po studiach, a często wrocławiacy zagadywani patrzyli się na mnie jak na dziwoląga.
Wiem to też po swojej mieścinie, w której od czasu do czasu coś się dzieje...
Ja tam lubię ostrą literaturę, pełną szeroko rozumianej nawalanki, czy lubię w związku z tym złe książki?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Marcin, nie chodzi o to, chodzi o przekłamywanie faktów historycznych i w takiej postaci zamieszczanie ich w książce.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAle to w wielu książkach masz coś takie coś, choć by w książkach szpiegowskich, albo w horrorach gore opartych na jakiś legendach.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTak, mnie też denerwuje taka nieznajomość faktów przez Autora, i moim zdaniem te przekłamania też szkodzą przeciętnemu Czytelnikowi (szczególnie jeśli czyta np o miejscu lub temacie który dobrze zna, w drugim przypadku po prostu pisarz powinien się "doinformować"). Jednak w książkach popularnonaukowych takie przekłamania urastają już do błędów rzeczowych- sama czytam dużo o...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejAle to że autor zmienia niektóre fakty nie znaczy że ich nie zna, po prostu czasami je przekształca na potrzeby, no bo jak ich nie przekształcić na potrzeby powieści rozgrywającej się w alternatywnej wersji historii jak "Rok1948" Jamesa Herberta, albo powieści szpiegowskiej kręconej się wokół jakiś teorii spiskowych, spisków masońskich itp. Ale co do książek...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Beata-Chiara
@Marcin
Eeeee... Możecie mi wyjaśnić, o czym dyskutujecie? Nie widzę związku ani z tematem głównym, ani z pobocznymi. Jeśli jednak zarzucacie Dawkinsowi przeznaczane czy zaklamywanie faktów, to proszę o konkrety i logiczną argumentację.
Próbuję się dowiedzieć co to są te "złe książki" wg. Pana Wojciecha.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@żabot, ja się podłączyłam pod ten właśnie aspekt (o którym pisał Marcin) i jakiś taki Off Topic powstał...
Ja nic osobiście nie zarzucam Dawkinsonowi, nawet nie czytałam żadnej jego książki.
@Beata-Chiara
@Marcin
:D He, he... a ja nie zauważyłem, że nagle mnie przerzuciło do wątku o czytelnictwie zamiast o Dawkinsie. Stąd moja pomyłkowa uwaga.
Z góry przepraszam za zamieszanie. Mój wpis w tym miejscu jest zupełnie od czapy :D
Ale i tak powstał off, to prawda.