Czytamy w weekend
Mikołajki już za nami! Znaleźliście w swoich butach jakieś nowe lektury? A jeśli sami jeszcze borykacie się z problemem, jakie książki kupić na świąteczny prezent, to koniecznie zajrzyjcie do naszych prezentowników. Znajdziecie tam podpowiedzi, jeśli chodzi o literaturę młodzieżową i dziecięcą, piękną, faktu, oraz pozycje dla tych, którzy z uwielbieniem zatapiają się w kryminałach i fantastyce. A jakie powieści będą towarzyszyć członkom zespołów Lubimyczytać i Ciekawostek Historycznych? Ewa sięgnie po nagradzany kryminał, Zuzia będzie kontynuować swoją przygodę z Samem Porterem, a Paweł będzie czytał o miłości.
Koniec roku to dla mnie zawsze emocjonujący czytelniczo czas – zaczynają się różnego rodzaju podsumowania i topki. Szukam zestawień najlepszych książek, przeglądam pakiety ulubieńców czytelników, rewiduję roczne résumé krytyki. I wśród faworytów ostatnich dwunastu miesięcy szukam kolejnych czytelniczych inspiracji.
Tak właśnie natrafiłam na tytuł, który w zalewie kryminalnych premier jakoś mi umknął – ujęty na liście „Książek. Magazynu do Czytania”. A to i wydawnictwo, które cenię, i autorka, której nazwisko obiło mi się o uszy. Na naszych łamach pisaliśmy o drugim tomie cyklu o sierżant Harbinder Kaur, „PS. Dzięki za zbrodnie”, określanym jako „hołd dla klasycznej angielskiej powieści detektywistycznej”. Brzmi dobrze!
Tymczasem pierwsza część, zatytułowana „Puste jest piekło”, ma na koncie prestiżowe wyróżnienia – Nagrodę im. Edgara Allana Poego, została też wybrana kryminałem roku przez brytyjski dziennik „The Times”. Sama Elly Griffiths jest nominowana do prestiżowej nagrody Gold Dagger, przyznawanej przez Stowarzyszenie Autorów Powieści Kryminalnych. Dodajmy do tego intrygującą fabułę: oto prawdziwa zbrodnia, która niepokojąco przypomina tę z kart gotyckiego opowiadania. Fikcja miesza się z rzeczywistością, a morderca jest wciąż na wolności… A skoro w opisie wydawca dorzuca jeszcze porównania z takimi autorkami, jak Agatha Christie i moje ostatnie odkrycie, Kate Morton – to już zupełnie jestem kupiona! Zatem w ten weekend zanurzę się w świat epoki wiktoriańskiej we współczesnej oprawie.
„Czwarta małpa” J.D. Barkera wywarła na mnie ogromne wrażenie, dlatego sięgnęłam po drugą część z cyklu książek o Samie Porterze.
„Piąta ofiara” to historia kryminalna ze wspaniałą postacią detektywa Portera w roli głównej. Tę książkę rozpoczyna odnalezienie zwłok nastolatki w zamarzniętym jeziorze.
Byłby to normalny kryminał, gdyby nie fakt, iż ubrania na martwym ciele należą do osoby, która zaginęła dwa dni wcześniej. Jakim cudem morderca miał czas zamordować ofiarę i zatopić ją w zamrożonym zbiorniku wodnym podczas zaledwie kilkunastu godzin?
Za tą masakrą stoi seryjny morderca, ale Sam nie rezygnuje również ze ścigania Zabójcy Czwartej Małpy, który nadal nie został schwytany… A co więcej między detektywem i samozwańczym stróżem prawa pojawia się dziwna więź, której żaden z nich się nie spodziewał! Jeszcze nie wiem, jak ta sytuacja się rozwiąże, ale nie może z niej wyniknąć nic dobrego!
Ta zagadka porywa od pierwszych stron! Akcja jest żywa i nie zwalnia nawet na chwilę. Lekkie pióro i brak medyczno-policyjnego żargonu to dla mnie ogromny plus, ponieważ przez książkę się dosłownie płynie!
Mam nadzieję, że w ten weekend uda mi się skończyć tom drugi i będę mogła poznać finał tej historii w trzecim tomie – „Szóste dziecko”!
Mało co budzi w życiu człowieka tyle emocji, co miłość. Jest jednym z najbardziej nieuchwytnych, choć jednocześnie — najbardziej powszechnych uczuć.
Można o niej mówić, pisać, śpiewać czy malować. Jest jednym z najczęstszych motywów prac wśród artystów. W tym tygodniu wyszła niesamowita książka Edwarda Brooke-Hitchinga „Miłość. Historia przedziwna w 50 odsłonach” i to właśnie ten tytuł zamierzam przeczytać w najbliższy weekend.
Autor znany jest już ze znakomitych książek takich jak „Biblioteka szaleńca” czy „Atlas lądów niebyłych”. Udowodnił, że jest znakomitym ekspertem w różnych dziedzinach, m.in. w sztuce, i właśnie w dużej mierze do niej nawiązywać będzie najnowsza książka.
Zabierani jesteśmy w niezwykłą miłosną podróż po historii. Przyjrzymy się niezwykłym erotycznym malowidłom z Pompejów, miłosnym zaklęciom ze średniowiecznych manuskryptów. Poznamy wikiński podręcznik randkowania czy historie pierwszych ofert matrymonialnych.
Książka jest bogato zdobiona przepięknymi zdjęciami i ilustracjami wielkich dzieł sztuki. Zapowiada się dobry weekend.
Fragment książki znajdziecie oczywiście na stronie Ciekawostki Historyczne.
Chcesz kupić którąś z tych książek w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw alert LC!
[kk]
komentarze [477]
Skończyłam Potworny regiment i zaczynam Kapelusz pełen nieba.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Buenas tardes todos.
Zaczęłam wczoraj i jestem w połowie
Cuda
Następne książki na mojej liście to cykl mistrzowskich opowieści - adekwatny do czasu i pory roku: Mistrzowie opowieści. Święta, święta... oraz Mistrzowie opowieści. Skandynawska zima
Skończyłam Zdrada (uwielbiam tę sagę Elżbiety Pytlarz) i zaczynam Samotnia (już mi się podoba) 😀
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa obecnie czytam w ten weekend ,,Psychologię tłumu” Gustava Le Bon i ,,21 lekcji na XXI wiek”
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postW ten weekend kontynuuje Republika smoka Alfie kot wielorodzinny, powracam do czytania serii Miecz Prawdy Filary świata. Natomiast z komiksów zabieram się za Monstressa tom 6 oraz Chłopaki z dwudziestego wieku Tom 6
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOooooo mój ulubiony Goodkind 😍. Cieszę się, że jeszcze ktoś po niego sięga :).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cześć i czołem!
W sobotę skończyłam z Panią Bovary , ale nie na zawsze. Wrócę do niej jeśli córce uda się kupić tłumaczenie Ryszarda Engelkinga.
Zastanawiając się, co by tu sobie zapodać na resztę weekendu, sięgnęłam po
Brak tchu, otworzyłam, przeczytałam: "Choć nieboszczyk, łazi, drań", a...
W prawdzie Panią Bovary czytałam w zamierzchłej przeszłości, ale pamiętam, że bardzo mi się podobała :). Tej pozycji Orwella kompletnie nie znam, ale opis brzmi intrygująco :).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNiedawno czytałam jego debiut - "Na dnie w Paryżu i Londynie". Ta jest zupełnie inna, napisana z sarkastycznym humorem i zapowiada się rewelacyjnie. Mogę jeszcze zdradzić, że narrator (pierwszoosobowy) jest czterdziestolatkiem i właśnie obstalował sobie nową sztuczną szczękę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNo więc czytam i nadal jest super, ale bynajmniej nie zabawnie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDla mnie wartością tej książki jest pokazanie zagrożenia w tym, co obecnie powszechnie funkcjonuje pod mianem patodeweloperki. Główny bohater to jeszcze większy "przeciętniak" niż Winston Smith z "1984" a ponadto nie budzi ciepłych uczuć u czytelnika. Dla mnie to jednak nieco słabsza pozycja Orwella niż te najważniejsze.....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTeż na to zwróciłam uwagę. Na deweloperów, znaczy. Jak również na fakt, że wtedy kredyt na dom w Anglii spłacało się w 16 lat i ten szmat czasu budził grozę. No, ale mówimy o czasach, kiedy ludzie żyli krócej ;-)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postBardzo lubię sarkastyczny humor, ale widzę po wpisie, że tego humoru jest jak na lekarstwo 😏.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAkcja prowadzona jest w dwóch planach czasowych. Retrospekcja dotyczy dzieciństwa i próżno doszukiwać się w tych opisach sarkazmu. Pojawia się, ale nienachalnie, w wątkach współczesnych, co w przypadku Braku tchu oznacza (na ten moment, który czytam) lata tuż przed bitwą o Anglię.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Duma i uprzedzenie.
Jestem na początku, ale ciekawi bardzo. Czytam, czytam :)
Czytam.
Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści
Dwunastu zbuntowanych królów