„PS Dzięki za zbrodnie” to list miłosny do książek i do czytania. Wywiad z Elly Griffiths

Anna Sierant Anna Sierant
28.06.2023

„PS Dzięki za zbrodnie”, druga część serii z sierżant Harbinder Kaur w roli głównej, właśnie trafiła do księgarń. Z autorką powieści rozmawiamy m.in. o tym, co zainspirowało polski i ukraiński wątek w powieści, pytamy, czy ten, kto czyta, jest bardziej narażony na zostanie świadkiem zbrodni, a także o to, dlaczego tak bardzo lubimy czytać kryminały.

„PS Dzięki za zbrodnie” to list miłosny do książek i do czytania. Wywiad z Elly Griffiths Materiały Wydawnictwa Albatros

[Opis – Wydawnictwo Albatros] Hołd dla klasycznej angielskiej powieści detektywistycznej.
Książka znalazła się na krótkiej liście nominowanych do nagrody CWA Gold Dagger 2021.

Śmierć chorej na serce dziewięćdziesięciolatki nie powinna budzić podejrzeń. I nie budzi. W każdym razie w zeznaniu Natalki, opiekunki zmarłej Peggy Smith, detektyw sierżant Harbinder Kaur nie znajduje nic niezwykłego…

Dopóki nie dowiaduje się od Natalki, że starsza pani kłamała na temat stanu swojego serca, a ostatnio była przekonana, że ktoś ją śledzi. Jakby tego było mało, biblioteczka zmarłej obfituje w niezwykłą liczbę kryminałów, wszystkie z dedykacją „dla Peggy”. A każdy thriller psychologiczny, do którego zajrzała Natalka, zawiera tajemniczy dopisek „PS. Dla PS”.

Okazuje się, że Peggy Smith była konsultantką do spraw morderstw. Na zlecenie poczytnych pisarzy opracowywała wymyślne scenariusze śmierci, a o zabijaniu wiedziała więcej niż ktokolwiek inny.

Kiedy do mieszkania Peggy wdziera się uzbrojony zamaskowany napastnik, kradnie jedną z książek, a jej autor wkrótce zostaje znaleziony martwy, detektyw sierżant Harbinder Kaur wie już, że coś takiego jak niepodejrzana śmierć nie istnieje…

Wywiad z Elly Griffiths, autorką książki „P.S. Dzięki za zbrodnie”

Anna Sierant: „PS Dzięki za zbrodnie” to druga książka z serii o sierżant Harbinder Kaur i druga, w której morderstwa są w pewien sposób powiązane z literaturą, ludźmi ze świata książki. Kto czyta, szybciej rozwiązuje kryminalne zagadki? A może kto pisze, ten jest bardziej narażony na zetknięcie z przestępstwem lub, co gorsza – patrząc na „PS Dzięki za zbrodnie” – na zostanie jego ofiarą?

Elly Griffiths: Chodzi raczej o to, że czytanie powieści kryminalnych to taki aktywny rodzaj czytania, przez co pisarze czują się jeszcze bliżej swoich czytelników, a „PS Dzięki za zbrodnie” jest takim listem miłosnym do książek i do czytania właśnie.

Nie mogę też nie zapytać o samą główną bohaterkę – Harbinder Kaur, choć jest Brytyjką, co jakiś czas musi odpowiadać na pytania o swoje pochodzenie, bo nie jest biała i nie ma brytyjsko brzmiącego imienia i nazwiska. Czy w państwie tak wielokulturowym jak Anglia kwestia pochodzenia nadal jest (dużym) problemem? Czy inaczej jest np. w Londynie, a inaczej na prowincji, gdzie pracuje główna bohaterka?

Wielka Brytania, jak wspomniałaś, to państwo wielokulturowe, co jest wspaniałe, jednak obawiam się, że nadal istnieje wiele form rasizmu, a osoby o innym kolorze skóry niż biały często są pytane o to, skąd pochodzą. Taka sytuacja zdarzyła się nawet niedawno na przyjęciu w pałacu Buckingham.

Jedną z głównych postaci w książce jest pochodząca z Ukrainy Natalka i to przede wszystkim z jej powodu będę polecać twoją powieść znajomym z Ukrainy, mówiącym i czytającym po polsku. Pamiętam, jak kiedyś rozmawialiśmy o jednym z sezonów serialu „Emily w Paryżu”, w którym również pojawiła się Ukrainka, jednak – w przeciwieństwie do bohaterów pochodzących z Europy Zachodniej czy USA – ją przedstawiono negatywnie, jako złodziejkę. W „PS Dzięki za zbrodnie” jest zupełnie inaczej – Natalka nie ma w sobie nic stereotypowego, jest silną, ciekawą bohaterką. Zależało ci na tym, by właśnie tak przedstawić tę postać?

Zdecydowanie! Zależało mi na tym, by była silną, pełnowymiarową postacią. Sama mam włoskie korzenie i doskonale wiem, jak denerwujące jest, gdy osoby twojej narodowości są przedstawiane w kulturze stereotypowo. Staram się więc unikać stosowania takich klisz w swoich książkach. Dziwnie jest teraz myśleć, że Natalka powstała w mojej głowie przed wojną w Ukrainie. Co ciekawe, mieszka teraz z nami wspaniała dziewczyna z tego kraju i pod wieloma względami przypomina mi ona tę bohaterkę. Ostrzegam jednak, że piszę teraz kontynuację „PS Dzięki za zbrodnie”, a w niej życie Natalki trochę się skomplikuje.

W „PS Dzięki za zbrodnie” oprócz Natalki pojawia się również, na drugim planie, bohaterka z Polski, co na pewno dodatkowo zaciekawi czytelników i czytelniczki w naszym kraju – co skłoniło cię do takiego wyboru? Zarówno Natalka, jak i Maria pracują jako opiekunki osób starszych – sama spotkałaś Polki i Ukrainki wykonujące w Anglii właśnie ten zawód?

Pomysł na tę postać wziął się raczej z tego, że uczęszczałam do katolickiej szkoły, a większość katolików w Wielkiej Brytanii jest pochodzenia polskiego, irlandzkiego lub włoskiego. Oznacza to więc, że mam wielu polskich przyjaciół. Co więcej, moja mama bardzo interesowała się polską historią, a kiedy zachorowała, miała polską opiekunkę, z którą prowadziły na ten temat ciekawe rozmowy. W pewnym sensie postacie Marii i Weroniki stanowią hołd właśnie dla tej dziewczyny.

Ciekawie było czytać również o innej bohaterce. Tej, która choć – jak dowiadujemy się na początku – zostaje zamordowana, to jej osobowość silnie przebija z kart książki. Czy to prawda, że postać Peggy Smith, bo o niej mowa, zainspirowała twoja ciocia? W jaki sposób? I jak zareagowała na wieść, że co prawda wzorowałaś na niej swoją postać, ale została ona pozbawiona życia?

Tak, to prawda, postać Peggy jest wzorowana na mojej ciotce Merge, która – podobnie jak książkowa bohaterka – zawsze ma pomysły na ciekawe rozwiązania fabularne i nietypowe sposoby uśmiercania postaci. Fakt, że Peggy umarła, w ogóle mojej cioci nie przeszkadza, można też powiedzieć, że Peggy żyje przecież na kartach powieści.

Peggy była już po dziewięćdziesiątce, kilka lat młodszy – co lubi podkreślać – jest od niej inny z bohaterów książki, Edwin, który chętnie angażuje się w śledztwo mające na celu odnalezienie mordercy jego przyjaciółki z domu opieki. W powieści wspominasz również m.in. o Weronice – niemało jest w niej więc bohaterów seniorów. Chciałaś zwrócić uwagę na to, że mimo iż ktoś ma już swoje lata i pozostawiono go samemu sobie, niekoniecznie oznacza to, że musi siedzieć i niewiele robić?

Jestem najmłodszym dzieckiem w rodzinie – mój tata miał już pięćdziesiąt lat, gdy przyszłam na świat, a moje siostry są starsze ode mnie o piętnaście i szesnaście lat. Myślę, że to uczyniło mnie bardziej świadomą uprzedzeń, jakie często mamy wobec starszych osób, a i dzisiaj sama jestem „starsza”. Bardzo zależało mi na tym, by pokazać, przy pomocy Edwina i innych senioralnych bohaterów książki, że nie powinniśmy lekceważyć starszych ludzi.

Edwin nie jest jedyną osobą, która stawia czoła samotności. Inni bohaterowie – Benedict, były duchowny, obecnie właściciel kawiarni, i Natalka, Ukrainka w Anglii, z sercem w pogrążonej w wojnie ojczyźnie (gdy pisałaś tę książkę, agresja Rosji nie przybrała jeszcze pełnowymiarowej skali) – również się z nią mierzą. Czy opisane w powieści zbrodnie paradoksalnie pobudzają tych bohaterów do działania, przypominają o efektywności, dobrodziejstwach płynących z kontaktów z innymi ludźmi?

Chciałam napisać książkę o przyjaźni, o tym, że relacja ta może być tak silna, że między przyjaciółmi wykształci się więź podobna do tej, jaka łączy członków rodziny. Zbrodnia rzeczywiście jest impulsem do działania, ale i swego rodzaju ucieczką. Sama zawsze uwielbiałam powieści, w których bohaterowie wyruszają w podróż/na wyprawę. A podróż do Szkocji – ta książkowa i ta w rzeczywistości – sprawiła mi wiele radości.

„PS Dzięki za zbrodnie” można by nazwać hołdem dla złotej ery powieści kryminalnej. Które tytuły wymieniłabyś wśród swoich ulubionych kryminałów? Jakie książki poleciłabyś naszym czytelnikom?

Moją ulubioną powieścią jest chyba „Księżycowy kamień” Wilkiego Collinsa, chociaż to raczej powieść z ery wiktoriańskiej niż ze złotego wieku. Jestem również fanką nieco zapomnianej Nancy Spain – przygodę z powieściami tej autorki radziłabym zacząć od „Cinderella Goes to the Morgue” [książka nie ukazała się w języku polskim – przyp. red.].

Jak myślisz, dlaczego tak bardzo lubimy czytać powieści kryminalne, dlaczego fascynowały tak twoją książkową bohaterkę, Peggy Smith, a inni bohaterowie – twórcy kryminałów – mogli się poszczycić rzeszami czytelników? W końcu tego rodzaju powieści traktują o morderstwach, a te się z komfortem, czymś miłym nie kojarzą.

Myślę, że wprost uwielbiamy układać puzzle, a powieść kryminalna zawsze daje nam możliwość skończenia tej układanki – jest jakieś rozwiązanie, które – zazwyczaj – daje nam poczucie, że sprawiedliwość jednak triumfuje. A to bardzo potrzebne w dzisiejszym świecie.

Jakie są twoje najbliższe literackie plany – czy właśnie coś tworzysz, a może poświęcasz się chwilowo błogiemu wypoczynkowi?

Pracuję teraz nad wspomnianym sequelem „PS Dzięki za zbrodnie”. Książka będzie nosiła tytuł „The Last Word”.

Książka „P.S. Dzięki za zbrodnie” jest dostępna w sprzedaży.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [13]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
saa-saa-  - awatar
saa-saa- 02.07.2023 21:26
Czytelnik

„druga część serii z sierżant Harbinder Kaur w roli głównej, właśnie trafiła do księgarń” - jestem pod wrażeniem!  Naprawdę. Sierżant a nie sierżantka (!). Pani Anno, czapka mi sama z głowy spada. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Apelajda Sękliwa - awatar
Apelajda 03.07.2023 07:43
Czytelniczka

Kiedyś w jakimś czytanym przeze mnie kryminale hiszpańskim - nie pamiętam tytułu, ale cieszył się opinią bardzo dobrego - występowała jedna sierżantka. Nie dałam rady przeczytać. Sierżantka przemęczała mi nerwy, okazała się dla mnie nie do zniesienia. 

Właśnie się zastanawiam, jak by było "mat" po feministycznemu? Matka?
Matka siedzi z tyłu! ;)

Miłego tygodnia!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Apelajda Sękliwa - awatar
Apelajda 03.07.2023 08:13
Czytelniczka

A pozostając w tematach marynarskich (w końcu mieszkam nad morzem i w mieście, gdzie są dwa porty, w tym jeden wojenny).
Dobrze, że w nomenklaturze stopni marynarskich jest bosman mat, a nie mat bosman, bo jednak bosmanka matka brzmi dobrzej niż matka bosmanka, chociaż i tak karkołomnie. 

A zwykła marynarz, to marynarka?
Ale fajnie mi się tydzień zaczął!!! :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna-Maria  - awatar
Anna-Maria 03.07.2023 11:42
Czytelniczka

W czytanej przeze mnie niedawno "Loba negra" hiszpańskiego pisarza występuje komisarka. Zgrzytało mi w zębach przez całą lekturę. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Apelajda Sękliwa - awatar
Apelajda 03.07.2023 12:01
Czytelniczka

Trup baronowo, grób baronowo, plajta, klapa, kryzys, krach!
;))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Margo  - awatar
Margo 03.07.2023 18:20
Czytelniczka

To i ja się przyznaję, że niemalże rzuciłam kryminałem o ścianę, bo tłumaczka nagminnie używała określenia detektywka. To jedno mi się podoba w języku angielskim, że nie ma w nim takich potworków jak, wspomniana detektywka, czy też kierowczyninaukowczyniposełkagościnini itp. Dla mnie nie tylko brzmi to okropnie, ale przede wszystkim prześmiewczo.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna-Maria  - awatar
Anna-Maria 03.07.2023 18:29
Czytelniczka

O właśnie, w "Loba negra" była też kierowczyni. Szkoda że nie kierownica... W jakimś artykule o feminatywach przed wojną wyczytałam, że wtedy były one normalnością, a nowoczesne było używanie form męskich. Dlatego po pojawieniu się pierwszych kobiet w sejmie zaczęto szukać stosownego określenia. Zanim pojawiła się posłanka ktoś proponował formę... poślina. Obie jakoś...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Margo  - awatar
Margo 03.07.2023 18:41
Czytelniczka

@Anna-Maria Oj nie wiem, czy w takim razie dam radę przeczytać "Loba negre" 😉. Tą pośliną to mnie ubawiłaś setnie 😂. Na szczęście nie wszystkie feminatywy są takie koszmarne. Żeby nie było, że mam coś przeciw feminatywom. Po prostu nie trawię na siłę tworzonych koszmarków językowych i nie lubię kiedy tłumacz wciska takie określenia w przekładany przez siebie tekst. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Apelajda Sękliwa - awatar
Apelajda 03.07.2023 22:52
Czytelniczka

@Anna-Maria & @Margo 
Babcia Weatherwax uważa, że emancypacja to kobiece dolegliwości, o których nie należy mówić w obecności mężczyzn. Jestem przekonana, że takie samo zdanie miałaby na temat feminizmu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
saa-saa-  - awatar
saa-saa- 04.07.2023 20:05
Czytelnik

Z uśmiechem czytam dyskusję. Z trudnych zadań, ostatnio mam problem z żeńską formą ortopedy. Kominiarz czy murarz także stawiają wysokie przeszkody. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Margo  - awatar
Margo 04.07.2023 21:24
Czytelniczka

@saa-saa- ortopedka, kominiarka i murarka 😂. Ja się bardzo zastanawiam nad żeńską odmianą psychiatry, księdza, budowlańca i szewca :).

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
saa-saa-  - awatar
saa-saa- 06.07.2023 07:23
Czytelnik

Kominiarka to czapka No ale słowo może mieć kilka znaczeń. Murarz zajmuje się murarką - No i tu mogą być różne skojarzenia, na przykład nie na budowie ale w łóżku. Psychiatrka jest powszechnie używanym słowem - wszak lewacy często korzystają. Ksiądza, budowlańczyni (budowlańczynie i budowlańcy wszystkich krajów łączcie się!). Szewczyni? Szewczka? Najbezpieczniej zapewne...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 28.06.2023 14:00
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post