Urodzony w 1978 r., poeta, muzyk. Wokalista, perkusista i autor tekstów grup Lesers Bend (www.lesersbend.com),Chaotic Splutter (www.chaoticsplutter.com),Panoptikum, Katil Ferman, Zziajani Porywacze Makowców, Mgłowce. Mieszka pod Olkuszem.http://www.lukaszjarosz.com
Jarosz w swoich wierszach nie opisuje świata w sposób szkolny, podawczy, nie objaśnia rzeczywistości. Zdania pojawiają się w postaci gdzieniegdzie rozsypanych okruchów. Czytelnik nie jest tylko biernym odbiorcą słowa, musi uruchomić swoją wrażliwość i wyobraźnię aby wniknąć w głąb tych z pozoru zwykłych, powszednich chwil. Jeden moment nieuwagi i już jest za późno, coś umyka. Na szczęście można do tych wierszy wracać a wyobraźnia może dopowiadać niedopowiedziane na dowolną ilość sposobów.
Zazwyczaj rozgaszcza się u mnie niechęć, gdy czytam wiersz i wersy opowiadają o samej czynności pisania, o sobie, czyli pojawia się np. "Obcy wiersz powiedział", "Szukałem siebie, w tym, co napisałem", "Całą noc składam do kupy zdania". Zdaję sobie sprawę, że tym sformułowaniem momentalnie przekreślam setki zasłużonych i nagradzanych poetów, ale to tylko taka dygresja, z małym cieniem agresji.
Próbowałem złapać głębszy sens, czasami poprzez czytanie niektórych strof na głos i nagle okazywało się, że machina zaczyna działać, słowa się zazębiają, lepiej brzmią ( doczytałem się, że autor jest muzykiem - zauważalne).
Jednak rozmył mi się przekaz, nie wiem o czym czytałem - zapewne o pamięci, przemijaniu, dojrzałości, umieraniu, miłości? Może się nie mylę. Żaden z wierszy nie wywołał we mnie poczucia euforii, jednocześnie nie można odmówić autorowi, że potrafi użyć swoich fantazyjnych miraży, przez co zauważalna jest obiecywana przez wydawcę plastyczność. Nie doszukałem się jednak snutej opowieści, została skutecznie skryta w gąszczu środków stylistycznych - sam się sobie dziwię ( bo lubię wszelkie teksty skrzące się bogatym językiem),ale zwyczajnie zabrakło mi w tym tomie prostoty przekazu.
Poznałem nowe słowa, np. takie przyjemne do używania jak "młodnik", czyli młody las; "wypluwka" - niestrawione jedzenie u niektórych ptaków, sierść, pióra, kości.
Autor raczej nie zachęcił mnie do dalszych eksploracji jego twórczości, aczkolwiek jest to jego druga książka, więc kolejne są być może zgrabniejsze?