Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Peter J. Tomasi
57
6,5/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
418 przeczytało książki autora
318 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Supersynowie: Kiedy dorosnę
Peter J. Tomasi, Paul Pelletier
6,9 z 13 ocen
20 czytelników 1 opinia
2023
Batman - Detective Comics: Droga do zagłady
Eduardo Risso, Peter J. Tomasi
6,3 z 14 ocen
27 czytelników 3 opinie
2022
Batman - Detective Comics: Wojna Jokera
Peter J. Tomasi, Brad Walker
6,4 z 23 ocen
41 czytelników 5 opinii
2021
Batman - Detective Comics: Zimna zemsta
Dough Mahnke, Peter J. Tomasi
7,1 z 18 ocen
33 czytelników 3 opinie
2021
Batman - Detective Comics: Pozdrowienia z Gotham
Peter J. Tomasi, Kyle Hotz
6,5 z 22 ocen
39 czytelników 4 opinie
2021
Batman - Detective Comics: Rycerz z Arkham
Peter J. Tomasi, Brad Walker
6,3 z 22 ocen
39 czytelników 2 opinie
2020
Batman – Detective Comics: Mitologia
Dough Mahnke, Peter J. Tomasi
6,8 z 41 ocen
64 czytelników 4 opinie
2020
Superman: Pierwsze próby Superboya
Peter J. Tomasi, Mick Gray
6,7 z 68 ocen
91 czytelników 8 opinii
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
Najjaśniejszy Dzień Peter J. Tomasi
7,3
Dużo dobrego się naczytałem o evencie "Najjaśniejszy dzień" i o tym, że jest to wiele lepszy komiks niż "Najczarniejsza noc"...i niestety nic z tego nie okazało się być prawdą. "Najjaśniejszy dzień" przywodzi mi na myśl te wszystkie kryzysowe crossovery DC, gdzie większy nacisk niż na fabułę kładzie się na pozbywanie się zbędnych postaci z uniwersum. I mam wrażenie, że podobnie jest tutaj. Z tymże głównymi bohaterami "Najjaśniejszego dnia" są bohaterowie raczej marginalizowani w DC (no może poza Aquamanem). Ale to tyle, jeżeli chodzi o ciekawostki. Fabuła jest...po prostu jest. Nie wciąga, nie angażuje. Przez cały komiks, który jest dość gruby (niemal 700 stron),czekałem aż w końcu zacznie się coś dziać. Aż dojdziemy do głównej fabuły. I w połowie tomu miałem wrażenie, że w końcu się rozkręcił, ale byłem w błędzie. Mam wrażenie, że historię przedstawioną w tym komiksie dałoby radę zaprezentować na 100 stronach i niczego byśmy nie stracili. Sporo tutaj bełkotu, który również kojarzy mi się z kryzysowymi crossoverami DC. Bardzo lubię postać Martian Manhuntera, ale w tym komiksie nie da się go lubić. Nie da się lubić żadnego z przedstawionych tutaj bohaterów. "Najjaśniejszy dzień" to opasłe tomiszcze, które spodoba się chyba tylko najzagorzalszym fanom DC, którzy bezkrytycznie podchodzą do crossoverów tego wydawnictwa. Ja po przeczytaniu ostatniej strony odetchnąłem z ulgą.
Dom Pokuty Peter J. Tomasi
7,2
Czasem zachowuję się dziwnie i irracjonalnie. Bardzo lubię kreskę i to co tworzy Ian Bertram. Jego twórczość poznałem na Instagramie podziwiam od samego początku. Trochę widzę w niej odniesień do Moebiusa. Głównie za wykorzystywane kolory i układ kadrów oraz niesamowitą architekturę. Wspaniale przedstawia również wszelkiej maści przemoc. Odcinane kończyny, prześwit przez przepoławiane ciała i olbrzymie ilości wnętrzności, jelit i czegoś w klimacie macek. Jego sceny walki są bardzo często pełne ruchu, prędkości i świetnie rozplanowane. W ogóle w jego twórczości jest bardzo dużo szczegółów przez co mam wrażenie jakby była często w ruchu. Również takie organiczne z dużą ilością czegoś w rodzaju pnączy roślinnych lub jelit. Trudno to opisać, ale polecam zajrzeć na jego konto, to zrozumiecie o co mi chodzi.
Później przeczytałem "Ptaszynę" wydaną u nas przez wydawnictwo Centrala. Po lekturze byłem zachwycony, bo to komiks idealnie pasujący w moje gusta. Antyklerykalny i pokazujący szkodliwość fanatyzmu. Pro ekologiczny i za przyrodą. Sama fabuła świetnie rozpisana na kilka aktów. Muszę jeszcze kiedyś do niego wrócić i napisać kilka słów o nim. Ogólnie bardzo polecam. I właśnie z takim nastawieniem podszedłem do pierwszych zapowiedzi wydania u nas "Domu Pokuty" przez Wydawnictwo Kboom. Miałem kupować na premierę i bardzo się z tego cieszyłem, a nic z tego nie wyszło. W sumie sam nie wiem dlaczego. Dopiero ostatnio kupiłem z drugiej ręki. W sumie tylko przy okazji. Krótko mówiąc głupi byłem, bo zwlekałem.
Wracając jednak do samego komiksu. Jest to historia Sary Winchester. Dziedziczki wielkiej fortuny twórców szybkostrzelnej broni palnej. Sara najpierw straciła córkę, a następnie męża. To spodobało, że uwierzyła w klątwę rzuconą na jej rodzinę, którą może tylko odkupić budując olbrzymią posiadłość i dając schronienie potrzebującym.
Cały proces jej budowy i ciągłej przebudowy. Jej wieczny strach to świetnie opowiedziany i jeszcze lepiej narysowany horror. Wszystkie lęki nękające główną bohaterkę zostały wspaniale zilustrowane za pomocą czerwieni w komiksie. Na początku tylko sporadycznie ukazującej się na poszczególnych kadrach. Lecz z postępem fabuły, jej ilość sukcesywnie się powiększa wraz z wszechogarniającym szaleństwem.
Moim zdaniem bardzo trudno jest odwzorować horror w komiksie. Książka oddziałuje bardziej na wyobraźnię. Film ma dodatkowo nastrojową muzykę, czasem straszy obrazem lub montażem. Z resztą tak samo jak gry. Natomiast komiks ma trochę pod górkę. I faktycznie "Dom Pokuty" nie jest straszny. Jednak posiada wspaniały klimat postępującego szaleństwa.