Najnowsze artykuły
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
- ArtykułyTargi Książki i Mediów VIVELO już 16–19 maja w Warszawie. Jakie atrakcje czekają na odwiedzających?LubimyCzytać1
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Olivier Vatine
17
6,3/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
144 przeczytało książki autora
69 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Król Niedźwiedź. Tom 1. Słupy Barudy. Polegniemy pospołu.
Olivier Vatine, Didier Cassegrain
6,9 z 7 ocen
13 czytelników 2 opinie
2022
Niourk, Tome 2 : La ville
Olivier Vatine
Cykl: Niourk (tom 2)
7,0 z 2 ocen
2 czytelników 0 opinii
2013
Tao Bang, Tome 1 : Le septième cercle
Olivier Vatine, Daniel Pecqueur
6,0 z 3 ocen
3 czytelników 0 opinii
2004
Tao Bang 2. L'Île aux sirènes
Olivier Vatine, Daniel Pecqueur
6,0 z 3 ocen
3 czytelników 0 opinii
2004
Aquablue: Czarny koral
Thierry Cailleteau, Olivier Vatine
Cykl: Aquablue (tom 4)
6,4 z 10 ocen
18 czytelników 2 opinie
2003
Aquablue: Megofias
Thierry Cailleteau, Olivier Vatine
Cykl: Aquablue (tom 3)
6,5 z 11 ocen
20 czytelników 2 opinie
2002
Aquablue: Błękitna planeta
Thierry Cailleteau, Olivier Vatine
Cykl: Aquablue (tom 2)
6,2 z 13 ocen
21 czytelników 2 opinie
2002
Aquablue: Nao
Thierry Cailleteau, Olivier Vatine
Cykl: Aquablue (tom 1)
6,7 z 12 ocen
24 czytelników 1 opinia
2001
Najnowsze opinie o książkach autora
Aquablue: Megofias Thierry Cailleteau
6,5
Powoli, powolutku, ten komiks opuszcza region „dla młodzieży” - szkoda tylko, że dzieje się to tylko i wyłącznie z powodu masowego wykorzystania tematyki militarno-przemocowej. Tym razem do rozgrywki o Aquablue dołączają... piraci.
Z jednej strony przyjemnie patrzy się na te chwilowe i chwiejne sojusze, na te zmiany stron. Sam herszt bandy pirackiej też niczego sobie (za mało go w komiksie, niestety). Z drugiej strony chodzi tylko o możliwie efektowne nawalanki. Właściwie to te ważne wydarzenia dzieją się na trzech stronach...
Żyjąca Śmierć Olivier Vatine
6,5
Żadna to nowość. Żyjącą śmierć Scream Comics wydał w październiku 2019r. Komiks miałem na radarze od dawna, ale do zakupu zmotywowały mnie dopiero niedostępność w Gildii i Bonito. Zamówiłem więc w Komiksiarnii.
Do lektury zasiadłem mniej więcej miesiąc temu. Słabo już pamiętam o czym właściwie była ta historia. Nie jest to zbyt dobra rekomendacja. Pamiętam za to, i długo jeszcze będę pamiętał ilustracje Alberto Varandy.
Opowieść osadzona została w dalekiej przyszłości, w trakcie prac archeologicznych, na skutek upadku do głębokiego szybu wykopaliskowego, ginie mała dziewczynka - Lise. Tuż po śmierci, jej ciało wchodzi w niezrozumiałą interakcję z przedstawicielem starożytnej rasy mackowatych, ośmiornicowatych istot. Nie wiadomo co właściwie wydarzyło się w głębinach, mimo obecności płetwonurków zdarzenie pozostało owiane tajemnicą. Przeprowadzone później badania naukowe również nie wyjaśniły tej kwestii.
Martha, matka dziewczynki, a zarazem dziedziczka olbrzymiej fortuny, z pomocą wybitnego nanobiologa postanawia przywrócić córkę do życia. Wtedy też do powieści wkrada się groza...
Pomimo sztafażu science-fiction Żyjąca śmierć jest gotycką powieścią grozy. Akcja rozgrywa się w starym, ponurym zamczysku, trzymającym straż wśród niedostępnych górskich szczytów. Bohaterowie nieśpiesznie przemierzają mroczne komnaty, rozświetlane migoczącym blaskiem kandelabrów i żyrandoli. Niemal słychać toczone przyciszonymi głosami rozmowy, a nad wszystkim unosi się złowieszczy duch zwiastujący nadciągające nieszczęście.
Pisząc te słowa ponownie przeglądam karty Żyjącej śmierci i nadal pozostaję pod wrażeniem jej strony graficznej. Pierwszym skojarzeniem które nasunęło mi się podczas podziwiana kadrów i plansz były Cromwell Stone i Rork. Andreas jest więc blisko.
Przystępując do lektury nie wiedziałem czego właściwie się spodziewać. Byłem więc pozytywnie zaskoczony zawartością tego liczącego zaledwie siedemdziesiąt stron komiksu.
Pomimo błahej w gruncie rzeczy fabuły (motyw tragicznej, przedwczesnej śmierci dziecka niczym nowym nie jest) i niezbyt satysfakcjonującego zakończenia jestem zadowolony.
Olivier Vatine wraz z postacią bojowego cyborga Ugo przemycił także wprowadzenie do historii świata przedstawionego, pokrótce opisując dziewięćset lat wojen i konfliktów toczonych na Ziemi i w przestrzeni kosmicznej.
Estetyka Żyjącej śmierci idealnie trafia w mój gust. Jest nastrojowa lokalizacja, tajemnicze istoty z odległej przeszłości i niepokojący klimat, no i oczywiście pająki. Pająków tu całe mnóstwo.
Preferuję długie historie, ta do nich nie należy. Byłoby doskonale gdyby komiks był dwa razy grubszy. Na stu czterdziestu stronach opowieść mogłaby w pełni rozwinąć skrzydła, dosłownie topiąc czytelnika w gęstej atmosferze. Tak niestety nie jest. Wielka szkoda.
Ocena głównie za wyborny klimat i wspaniałą oprawę graficzną. Oprawę o której można by napisać wiele. Tylko po co to robić? Lepiej zobaczyć na własne oczy.