Szwedzki pisarz, prozaik, poeta i krytyk literacki. Członek Akademii Szwedzkiej. W dzieciństwie Lundkvist bardzo dużo czytał. Często też spacerował po lasach otaczających jego rodzinny dom. W jego późniejszej literackiej twórczości wyraźnie widać ślady zainteresowania przyrodą. Lundkvist ukończył sześcioletnią szkołę podstawową.
Dość wcześnie wyprowadził się z rodzinnego domu i dużo podróżował po kraju. Gdy Arthur miał 18 lat, przeniósł się do Tyringe.
W 1926, w wieku dwudziestu lat, Lundkvist przeniósł się do Sztokholmu gdzie zetknął się z grupą młodych pisarzy.
Na własną rękę przy pomocy słowników, Lundkvist nauczył się czytać i mówić po angielsku, francusku i hiszpańsku. Tłumaczył dzieła wielu nowych pisarzy z Hiszpanii, Ameryki Łacińskiej, Ameryki Południowej oraz wielu innych krajów.
W 1936 ożenił się z Marią Wine, która z czasem stała się znaczącą poetką i jego wierną towarzyszką podróży po całym świecie.http://
Sprzeciwianie się czemuś prowadzi tylko do przeciwieństw i konfliktów, nie wynika z tego nic dobrego, a ten, kto się nie sprzeciwia, otacza ...
Sprzeciwianie się czemuś prowadzi tylko do przeciwieństw i konfliktów, nie wynika z tego nic dobrego, a ten, kto się nie sprzeciwia, otacza i przezwycięża wszystko, przed czym ustępuje, ponieważ skutkiem braku oporu traci to swoją siłę.
Liryczna opowieść o Wielkim Chanie, czytało się jak powieść poetycką, tylko że pisaną prozą. Widzę podobieństwo do eposów starożytnych, podobny jest do przedstawianych na godzinach j. polskiego utworów, jednak tutaj mamy opowieść o całym życiu znanego średniowiecznego władcy, imperatora. Człowieka, którego można oceniać na wielu płaszczyznach, widzimy go jako młodego chłopaka, później po objęciu władzy, w czasie bitew, pokoju, spisywania kodeksu prawnego (Jassa),wydawaniu wiążących rozkazów.
Książka okazała się dla mnie jednak, mimo że dobrze się ją czytało, napisana w konwencji, która nie odpowiadała mi w stu procentach. Z jednej strony wpadałem w potoczystą opowieść narratora, z drugiej czegoś mi brakowało. Jednak warto spróbować; myślę, że książkę warto przypomnieć, nie była wznawiana przez lata, nie jest zbyt popularna. Powieść, o której o można powiedzieć, że nie tylko wprowadza w świat Mongolii Czyngis-Chana, lecz także pomaga we wkroczenie do chociaż nieco bardziej niż nasza poetyckiej rzeczywistości.
Już od pierwszych wersów tomiku dałem się uwieść żywiołowi, jakim jest poezja Lundkvista. Życie jako żywioł rozlewa się obficie spomiędzy kartek, jest rozbuchane, rozśpiewane i absolutnie nieposkromione:
"Chcę wykrzyczeć moją radość i śmiać się pełną gębą,
Zataczać się pijany nadmiarami swego życia..."
"Pędziliśmy jak wiatr.
[...]
Sięgaliśmy w oszołomieniu
po cybuch fajki,
twarde mięso wołu,
lędźwie kobiet..."
Ta radość i rozmach wciągają jak wir. Kolejne wiersze gnają rozpędzone po spirali życia, miga nam przed oczami kalejdoskop zdarzeń i miejsc, ludzi i epok: gwiżdżą syreny fabryczne, prerie szumią zbożem, wiatr strąca owoce jarzębiny... Sandburg - gdzieś w Ameryce, Meksyk, Rosja...
A potem niepostrzeżenie wir sięga do dna, żywioł życia zamienia się w żywioł śmierci, wszystko cichnie, więdnie i przemija:
"I wszyscy nadzy są w śmierci.
To nie młoda rozigrana nagość lata,
To nagość zimy życia,
[...]
I wszyscy martwi są w swej nagości:
nie kończący się fryz zdrętwiałego życia,
ciał, które utraciły wszelkie znaczenie ciała..."
Lundkvist redefiniuje także poezję i jej rolę:
"...piszę wiersze niedbale improwizowane,
wiersz musi być bez związku, inaczej umiera
w doskonałości..."
"Poezja nie podołałaby roli portowego dźwigu.
Poezja zajmuje się przede wszystkim tym, co nieznaczne,
nieomal niedostrzegalne i pozbawione ciężaru.
[...]
Poezja dotyka opuszkami palców i rzęsami,
z czułością niedostępną uchwytowi dźwigu."
Nie mogę już więcej przytaczać cytatów z Lundkvista, gdyż cała moja recenzja mogłaby składać się tylko z nich. W małym objętościowo tomiku zawartych zostało tak wiele prawd o życiu, tworzeniu i człowieczeństwie, że zaufałem szwedzkiemu poecie i chętnie dam mu się jeszcze poprowadzić, choćby przez chwilę, przez świat, który tak trafnie postrzega. Zanim sięgnę po kolejne książki Lundkvista, wpisuję go na listę moich ulubionych pisarzy.