Rumuński filozof, teoretyk nihilizmu i eseista piszący przede wszystkim w języku francuskim. Mówił o sobie: „Nie mam narodowości. To wygodny status dla intelektualisty.”
Pisma Ciorana, wnikliwe i dogłębnie przeżyte, przesiąknięte są pesymizmem, z którego, paradoksalnie, można czerpać siłę. Ból, cierpienie, bezsens istnienia i balansowanie na krawędzi między życiem i samobójstwem – a jednak życie.http://planetcioran.blogspot.com/
Rzadko sięgam po książki filozoficzne, być może z tej coś wyciągnąłem...przez tą książkę miałem zastój w czytaniu, bo lubię kończyć czytanie i z tym się pie...chyba z dwa miesiące.
Widać, słychać i czuć, że jest stara, co dziwne to książę Machiavellego wydaje się być bardziej aktualna...
Pomijając jej starość(podejście do kobiet np.) to mnie po prostu cholernie zmęczyła, tak bardzo, że nie potrafię tego ubrać w słowa. Nie polecam.
Kilka razy parsknęłam czytając ten poszatkowany lament nad życiem. Jako osoba ocierająca się o srogi cynizm, antynatalizm i dość oschle patrząca na życie powinnam chyba raczej przytakiwać, aż by mnie kark rozbolał. Taki nastoletni, pesymistyczny Coelho. Sięgnę z ciekawości po jakieś zaawansowane przemyślenia tego filozofa, bo niestety przy młodym Cioranie nie było tego na co liczyłam. Chyba koślawo wyjdą każde przemyślenia (nawet najbardziej słuszne) osoby niewystarczająco zakorzenionej w życiu, która nie doświadczyła jeszcze mnogości jego rozwiązań, a przede wszystkim, gdy myśli to strumień niedojrzałej świadomości osoby ewidentnie chorej na depresję. Może to też wina tłumaczenia, ale strasznie to było momentami tandetne.