Dawno nie męczyłem tak długo książki. Historia nie za bardzo mnie porwała, poza kilkoma momentami. Może to wszystko też wina tego, że nie kręci mnie latanie :). W każdym razie"Przytsn wiatrów" to pozycja, która odłożę na półkę z radością i raczej nie będzie to powieść do której będę chciał wrócić. Daje 5/10, bo momentami było bardzo ciekawie, by później to zepsuć.
Jedyna rzecz dobra w tej książce to przepiękna okładka i nazwisko MARTIN na niej. Nic więcej pozytywnego napisać niestety nie mogę.
"Przystań wiatru" opowiada o planecie, na której ludzie mają możliwość latania dzięki skrzydłom skonstruowanym z elementów rozbitego statku kosmicznego.
Brzmi ciekawie?
No ja też się nabrałam i nastawiłam się na niesamowitą (albo przynajmniej fajną) opowieść. Niestety książka w większości jest przegadana, nic się nie dzieje, a George R.R. Martin na okładce to chyba tylko chwyt marketingowy, bo w tym przypadku nie uraczymy w ogóle stylu ani pomysłowości autora. Nie wierzę, że człowiek, który wykreował świat Gry o Tron mógłby napisać takiego nudnego gniota.
Nie polecam, szkoda marnować czas na 400 stron tej powieści.