Jeden z najwybitniejszych poetów francuskich epoki średniowiecza, autor Małego testamentu i Wielkiego testamentu (napisanego około 1461). Jego prawdziwe nazwisko brzmiało François de Montcorbier lub François des Loges. Informacje o biografii Villona pochodzą z dwóch źródeł: z jego utworów oraz z dokumentów sądowych.
Poeta urodził się w biednej rodzinie paryskiej. Po śmierci ojca adoptował go, uczył i wychowywał kanonik przy klasztorze św. Benedykta, Guillaume de Villon. Stąd też wzięło się używane przez poetę nazwisko. Studiował i uzyskał tytuł magistra na Uniwersytecie Paryskim, kończąc wydział sztuk wyzwolonych w roku 1452.
W wyniku awanturniczego usposobienia, o którym świadczy uczestnictwo w wielu bijatykach, Villon został zawodowym przestępcą. Brał udział w napaści na Kolegium Nawarskie (był inspiratorem tego czynu, jednak podczas kradzieży ograniczył się do czuwania na straży). Po bójce z księdzem Filipem de Charymore, który umarł w wyniku otrzymanej rany, trafił do więzienia Chatelet. Wydostał się z niego tylko dzięki wstawiennictwu kanonika de Villon. Był członkiem organizacji złodziei, oszustów i fałszerzy pieniędzy, zwanych Muszelnikami (les Coquillards). Posługiwali się oni tajnym językiem, w którym poeta napisał kilka ballad. W 1463, po bójce ze studentami z użyciem noża, trafił do więzienia i został skazany na powieszenie. Wtedy napisał Balladę o powieszonym, w której rozważa świat z perspektywy szubienicy. Ostatecznie uniknął powieszenia, gdy w wyniku apelacji zmieniono mu karę na 10 lat wygnania z Paryża.
W źródłach brak informacji o życiu Villona po opuszczeniu Paryża.
Twórczość Villona nacechowana jest ciężkimi doświadczeniami poety, który sporą część życia spędził w więzieniu. Oba testamenty stanowią żartobliwy opis niektórych epizodów z życia poety.
Villon kwestionował piętnastowieczny porządek w poezji. Łączył radość z rozpaczą, śmiech z płaczem, poczucie własnej wartości z pokorą. Stworzył groteskowy, ale równocześnie wzruszający obraz świata. Poeta drwił z ówczesnego porządku. W jednym z utworów stwierdził, że mógłby żyć dostatnio i spokojnie, gdyby został księdzem. Według niego życie zamyka się w ziemskiej perspektywie, każdy człowiek natomiast zmierza do nieuchronnego i ponurego kresu. Villon posługuje się często w swoich wierszach obyczajową i artystyczną prowokacją.
Polski przekład jest dziełem Tadeusza Żeleńskiego (Boya),który na użytek tej poezji stworzył oryginalny, archaizowany przekład. Mały testament tłumaczył Jacek Kowalski.
"Wielki Testament" to dzieło poruszające - zwłaszcza, gdy zdamy sobie sprawę, że czytamy faktyczny testament żyjącego kilkaset lat temu Villona, gdy wczytamy się w jego losy, gdy zrozumiemy, co dokładnie chciał przekazać. średniowiecze to specyficzna epoka, pełna sprzeczności, co widać na przykładzie postaci autora - rozrabiaka, przestępca, a jednocześnie wykształcony, inteligentny mężczyzna, pełen ironii i rozgoryczenia w stosunku do świata i życia. jego dzieło jest tego idealnym świadectwem, gdzie wspomnienia o oprawcach i prostytutkach towarzyszą poetyckim metaforom, nawiązującym do mitologii i historii. ;)
czy warto przeczytać? warto. to tylko 6o-7o stron, które czyta się w mgnieniu oka, a które otworzą nam oczy na epokę i kontrowersyjną postać Villona. ;)
"Ach, gdzie się podziały niegdysiejsze śniegi?"
Francois Villon, barwna postać średniowiecznych czasow. Poeta i rozbójnik. Rubaszny bard, a zarazem melancholijna dusza.
"Wielki Testament" to świadectwo swojej epoki, a jednocześnie utwór, który, poprzez nasycenie autobiograficznymi wątkami, wybiega poza nią.
Dzieło to w mojej opinii jest dość nierówne, miejscami wyjątkowo trudne do przebrnięcia, a to głównie ze względu na archaiczny język i pojawiające sie licznie historyczne postaci, co wymaga od czytelnika skupienia i erudycji.
"Ballada o pannach minionego czasu" i "Żale pięknej Platnerki" to dwie części, ktore szczególnie polecam, i które wyjątkowo zapadły mi w pamięc, być może ze względu na moją słabość do melancholijnego wspominania przeszłości.
"Ballada o pannach minionego czasu" działa jak nostalgiczne ostrzeżenie - Nic nie jest wieczne, wszystko przemija.
"Żale pięknej Płatnerki" to monolog niegdyś młodej i pięknej kobiety, która skarży się z powodu swojej starości, której naturalistyczne opisy napawają mieszaniną obrzydzenia, smutku i grozy...
"Tak dobrych czasów żałuiemy.
Gromada starych wiedźm, siedząca
W kuczki, w żałości grzęznąc niemey,
Łachmanów kupa, ot, cuchnąca;
Niby konopnych sznur paździerzy,
Co ledwo zatli się, iuż gaśnie;
Niegdy kwiat ziemi, cudny, świeży:
Otoć samicza dola właśnie.”